eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawop2p - rozważania teoretyczne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 318

  • 1. Data: 2008-02-11 21:00:55
    Temat: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: S...@g...com

    Witam wszystkich
    Ostatnio trafiłem na artykuł poświęcony fali nalotów na prywatne
    mieszkania w okolicy Lublina (http://beta.di.com.pl/news/
    19151,Policyjne_naloty_w_Lublinie_i_Pulawach.html) i naszła mnie taka
    myśl. A jeżeli kiedyś ta bezmyślna akcja trafi kogoś kogo znam? Jakoś
    nie potrafię sobie wyobrazić dzieci znajomych na ławie oskarżonych
    dlatego bo trzymały na dyskach nielegalną muzykę, a nawet o zgrozo się
    nią wymieniały. Wiecie, może mam na ten temat skrzywione zdanie, ale
    wydaje mi się, że w państwie w którym nie walczy się bezwzględnie o
    interesy naszych latorośli lecz poświęca się je w imię interesów
    pewnej grupy społecznej nie ma przyszłości. Z drugiej strony nie
    zamierzam też wyjeżdżać za granicę jeżeli można ponaprawiać to co jest
    na miejscu.
    Nie oszukuję się, jeżeli chodzi o prawo jestem jak pijane dziecko we
    mgle. Lecz po przeczytaniu o takich zajściach mnie, jak i pewnie wielu
    z Was zalewa krew. Pozostaje pytanie, czy coś z tym możemy zrobić?
    Wydaje mi się, że warto zawalczyć o interesy nas wszystkich i pokazać,
    że nie pochwalamy akcji policji wymierzonych w zwykłych obywateli. Czy
    słyszeliście by ktoś u nas organizował petycje do władz na temat np.
    legalizacji p2p? Jak można zorganizować taką petycję? Sądzicie, że
    zorganizowanie takiego przedsięwzięcia ma sens?
    Proszę Was jako grono osób o wiele większym doświadczeniu niż ja o
    chwilę zastanowienia, w tej sprawie.

    Pozdrawiam i z góry dziękuję za zajęcie stanowiska :-)


  • 2. Data: 2008-02-11 21:19:52
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: "andrzej" <u...@o...eu>

    Użytkownik <S...@g...com> napisał w wiadomości
    news:f6125faa-4ebb-42be-a1b1-aa97226e66ed@c23g2000hs
    a.googlegroups.com...

    > Jak można zorganizować taką petycję? Sądzicie, że
    zorganizowanie takiego przedsięwzięcia ma sens?


    Oczywiście, że ma sens, ale znacznie szybciej będzie to zrobić dając samemu
    przykład.
    Na przykład wymyslasz melodię i tekst jakiejś fajnej piosenki, fundujesz jej
    promocję w rozgłośniach radiowych, wydajesz tysiące płyt i jednoczesnie
    ogłaszasz, że akceptujesz wymienianie się empetrójkami. Dzieci całego świata
    ściagają sobie za darmo, cieszą się i jestes ich bohaterem, o którym mają
    pogadanki w szkole.
    Ty nic nie tracisz, bo przecież twoje piosenki są cały czas na twoim
    serwerze i możesz znowu wyłożyć kasę kolejne przeboje, opłacasz studio
    nagrań i muzyków, wydajesz tysiące płyt, umieszczasz oczywiście mp3 w
    internecie i znowu te dzieci sa szczęsliwe.



    --
    andrzej



  • 3. Data: 2008-02-11 22:06:35
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Buster <b...@t...net.pl>

    andrzej pisze:
    > Oczywiście, że ma sens, ale znacznie szybciej będzie to zrobić dając samemu
    > przykład.
    > Na przykład wymyslasz melodię i tekst jakiejś fajnej piosenki, fundujesz jej
    > promocję w rozgłośniach radiowych, wydajesz tysiące płyt i jednoczesnie
    > ogłaszasz, że akceptujesz wymienianie się empetrójkami. Dzieci całego świata
    > ściagają sobie za darmo, cieszą się i jestes ich bohaterem, o którym mają
    > pogadanki w szkole.
    > Ty nic nie tracisz, bo przecież twoje piosenki są cały czas na twoim
    > serwerze i możesz znowu wyłożyć kasę kolejne przeboje, opłacasz studio
    > nagrań i muzyków, wydajesz tysiące płyt, umieszczasz oczywiście mp3 w
    > internecie i znowu te dzieci sa szczęsliwe.

    Kolejna dyskusja ideologiczna. To ja się też wtrącę, bo lubię takie
    dyskusje. :-D

    Andrzeju, moim zdaniem problem/sytuację/sprawę bardzo spłycasz. W tej
    chwili stoisz na straży ludzi, którzy niby to tracą pieniądze przez to
    okropne p2p. A otóż moim zdaniem tak nie jest. Być może początkujący
    artyści na tym i tracą, ale twórcy/wykonawcy, którzy istnieją na rynku x
    lat, i mają na koncie y albumów (pod x podstawić dowolną wartość > 6,
    pod y > 3) nie dostają kasy za ilość sprzedanych płyt, tylko podpisują
    kontrakt z wytwórnią i dostają kasę praktycznie z góry. Do tego dochodzą
    tantiemy za wykonania ich utworów w radio/TV. A kasa z koncertów?? Tak
    na prawdę nie tracą artyści, tylko ci którzy tą płytę wyprodukowali, ci
    co chcą tą płytę później sprzedać w sklepie/hurtowni. Ale to już jest
    przecież inna bajka. A jak widać w mediach przeciwko p2p najbardziej
    krzyczą właśnie twórcy. Zastanawia mnie czemu, a właściwie kto ich do
    tego zmusza. Przykładem takiej paranoi (moim zdaniem) była sytuacja
    sprzed kilku lat, kiedy to, zdaje się perkusista Metallici Lars Ulrich
    wyruszył w świat na wojnę z p2p, że niby tracą pieniądze. Hmmm. Ciekawe
    kto tak na prawdę traci. Faktem jest, że może dojść do sytuacji takiej,
    że kiedy najnowsza płyta jakiegoś artysty nie sprzedaje się w takim
    nakładzie jak powinna, to może kontrakt zostać zerwany, ale nie
    oszukujmy się. Tak na prawdę to nie są straty na takim poziomie o jakim
    słyszymy w mediach. A może się mylę?????

    --
    Pozdrowienia
    Radek Dobrowolski vel Buster


  • 4. Data: 2008-02-11 22:16:24
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    S...@g...com pisze:

    > A jeżeli kiedyś ta bezmyślna akcja trafi kogoś kogo znam? Jakoś
    > nie potrafię sobie wyobrazić dzieci znajomych na ławie oskarżonych
    > dlatego bo trzymały na dyskach nielegalną muzykę, a nawet o zgrozo się
    > nią wymieniały.

    Po pierwsze w tych przypadkach raczej nie chodzi o muzykę, a o programy
    komputerowe. Chociaż prawdę mówiąc to dokładnie to samo - czyż nie?

    Wiesz... Różne rzeczy robią dzieci żeby zdobyć płytę z muzyką swojego
    idola, grę czy program.
    Jedne rąbną komuś kołpaki z samochodu, sprzedadzą i kupią sobie płytę w
    sklepie, a inne sobie taką samą płytę ściągną z internetu.
    I wbrew pozorom, moralnie wcale jedni od drugich tak daleko nie stoją.

    Nie zawsze złodziejstwo musi oznaczać rozbój czy włamanie.
    Takim samym złodziejem jest ten który magnesem oszuka wodomierz, na lewo
    podłączy sobie prąd, zadzwoni z budki sfałszowaną kartą telefoniczną,
    czy podrobi bilet miesięczny tak że nikt nie pozna.
    A w dwóch ostatnich przypadkach również można do pewnego stopnia
    argumentować że "nikt na tym nie traci".

    A jakoś "zdolne dzieci podrabiające bilety miesięczny" brzmi gorzej niż
    "zdolne dzieci ściągające muzykę i filmy z internetu".

    > Wydaje mi się, że warto zawalczyć o interesy nas wszystkich i pokazać,
    > że nie pochwalamy akcji policji wymierzonych w zwykłych obywateli.

    A popierasz akcje policji wymierzone przeciw dzieciom kradnącym kołpaki
    na parkingach. Dla utrudnienia załóżmy że złodzieje kradną je "w
    szczytnych celach", czyli żeby sobie kupić np. książkę (albo płytę, albo
    program komputerowy - bez znaczenia).

    > Czy
    > słyszeliście by ktoś u nas organizował petycje do władz na temat np.
    > legalizacji p2p?

    Jak to sobie wyobrażasz?
    Darmowe oprogramowanie w każdej dziedzinie dla wszystkich?
    Dlaczego uważasz że za pracę ludzi tworzących oprogramowanie i muzykę
    nie należą się im pieniądze.
    Czy uważasz że jeżeli będziesz mógł bez ograniczeń i za darmo
    zaopatrywać się w takie artykuły, to oni je będą nadal tworzyli?


    > Jak można zorganizować taką petycję? Sądzicie, że
    > zorganizowanie takiego przedsięwzięcia ma sens?

    Ma dokładnie taki sam sens jak petycja o zalegalizowanie kradzieży
    samochodów.


  • 5. Data: 2008-02-11 22:22:14
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Buster pisze:

    > Andrzeju, moim zdaniem problem/sytuację/sprawę bardzo spłycasz. W tej
    > chwili stoisz na straży ludzi, którzy niby to tracą pieniądze przez to
    > okropne p2p. A otóż moim zdaniem tak nie jest. Być może początkujący
    > artyści na tym i tracą, ale twórcy/wykonawcy, którzy istnieją na rynku x
    > lat, i mają na koncie y albumów (pod x podstawić dowolną wartość > 6,
    > pod y > 3) nie dostają kasy za ilość sprzedanych płyt, tylko podpisują
    > kontrakt z wytwórnią i dostają kasę praktycznie z góry.

    Ale to jest proces ciągły.
    Te pieniądze nie biorą się znikąd.
    Jeżeli wytwórnia będzie wiedziała że sprzeda tylko jeden egzemplarz
    płyty, a reszta świata ją ściągnie z p2p, to nie będzie jej w ogóle
    produkować, nie zapłaci artyście, nie będzie koncertów itd...
    Nie będzie komercyjnej sztuki - i nie dotyczy to tylko muzyki, ale i kina.

    Dokładnie to samo zresztą dotyczy oprogramowania - legalizując piractwo,
    automatycznie "znikasz" komercyjne oprogramowanie, bo nikt go nie będzie
    produkował.


    > Do tego dochodzą
    > tantiemy za wykonania ich utworów w radio/TV. A kasa z koncertów?? Tak
    > na prawdę nie tracą artyści, tylko ci którzy tą płytę wyprodukowali, ci
    > co chcą tą płytę później sprzedać w sklepie/hurtowni. Ale to już jest
    > przecież inna bajka.

    Po pierwsze bajka jest dokładnie ta sama - uważasz że okraść artystę to
    gorzej niż okraść producenta?
    A po drugie jeżeli uniemożliwisz zyski producentowi, to on sobie to
    skalkuluje w tantiemach dla artysty.


    Trochę tak jakbyś twierdził że na tym że pozwolimy piracić programy
    komputerowe nie straci programista, bo jest na pensji. Oczywiście że
    straci, wraz z całą firmą którą trzeba będzie zamknąć bo sprzedaż
    każdego programu wyniesie jedną sztukę, a z tego nie da się zapłacić
    pensji programiście.


  • 6. Data: 2008-02-11 22:30:55
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Any User <u...@a...pl>

    > tantiemy za wykonania ich utworów w radio/TV. A kasa z koncertów?? Tak
    > na prawdę nie tracą artyści, tylko ci którzy tą płytę wyprodukowali, ci
    > co chcą tą płytę później sprzedać w sklepie/hurtowni. Ale to już jest
    > przecież inna bajka. A jak widać w mediach przeciwko p2p najbardziej

    Ach, czyli ich można i powinno się okradać, tak?

    Co za kraj, co za ludzie...


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 7. Data: 2008-02-11 23:34:20
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: PlaMa <m...@w...pl>

    Any User pisze:

    > Ach, czyli ich można i powinno się okradać, tak?
    > Co za kraj, co za ludzie...

    Co za ludzie każą płacić za płytę której wyprodukowanie kosztuje 50gr 30zł?


    pozdrawiam.
    PlaMa


  • 8. Data: 2008-02-11 23:38:34
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    PlaMa pisze:
    > Any User pisze:
    >
    >> Ach, czyli ich można i powinno się okradać, tak?
    >> Co za kraj, co za ludzie...
    >
    > Co za ludzie każą płacić za płytę której wyprodukowanie kosztuje 50gr 30zł?

    Ile kosztuje wyprodukowanie banknotu 200zł?


  • 9. Data: 2008-02-12 03:16:01
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tomasz Pyra pisze:

    > Po pierwsze w tych przypadkach raczej nie chodzi o muzykę, a o programy
    > komputerowe. Chociaż prawdę mówiąc to dokładnie to samo - czyż nie?

    Nie do końca.

    > Wiesz... Różne rzeczy robią dzieci żeby zdobyć płytę z muzyką swojego
    > idola, grę czy program.
    > Jedne rąbną komuś kołpaki z samochodu, sprzedadzą i kupią sobie płytę w
    > sklepie, a inne sobie taką samą płytę ściągną z internetu.
    > I wbrew pozorom, moralnie wcale jedni od drugich tak daleko nie stoją.

    Tania demagogia...

    Jeśli ktoś, kogo i tak nie stać na zakup płyty, zdobędzie muzykę w inny
    sposób - przemysł muzyczny zarobi dokładnie tyle samo, co by zarobił,
    gdyby ten człowiek danej płyty w ogóle nie posłuchał.

    A skradzione kołpaki powodują fizyczne zniknięcie danego towaru.

    > Nie zawsze złodziejstwo musi oznaczać rozbój czy włamanie.
    > Takim samym złodziejem jest ten który magnesem oszuka wodomierz, na lewo
    > podłączy sobie prąd, zadzwoni z budki sfałszowaną kartą telefoniczną,

    Używasz słów, których nie rozumiesz...


  • 10. Data: 2008-02-12 03:20:50
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tomasz Pyra pisze:

    > Dokładnie to samo zresztą dotyczy oprogramowania - legalizując piractwo,
    > automatycznie "znikasz" komercyjne oprogramowanie, bo nikt go nie będzie
    > produkował.

    Straszne. Tylko dlaczego jakoś firmy nie plajtują a przemysł muzyczny i
    filmowy rąbie lepszą kasę, jak handlarze narkotykami?

    A taki Novell wydając za cenę pobrania z sieci pełen pakiet Open SUSE
    (system operacyjny i tysiące różnych narzędzi biurowych, internetowych,
    multimedialnych, naukowych itepe) też jakoś nie plajtuje.

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 32


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1