-
41. Data: 2007-06-17 21:12:09
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: Johnson <j...@n...pl>
Maciej Bebenek pisze:
>>
>>
>
> Wychowawca zatem [...] sprawuje całodobową opiekę nad dzieckiem.
>
A potem mówią że to pedofil ...
Tak czy inaczej ma przechlapane :)
--
@2007 Johnson
j...@p...com
http://johnsonpl.blogspot.com/
-
42. Data: 2007-06-17 21:18:22
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: demicron <n...@n...pl>
Dnia Sun, 17 Jun 2007 20:39:11 +0000 (UTC), Szerr napisał(a):
> Dwie kwestie:
>
> 1. Za co odszkodowanie, skoro ciąża to nie uszczerbek na zdrowiu?
To już pytanie do szanownego Ministerstwa Edukacji.
Chociaż jak jej brzuszek urośnie to chłopcy przestaną się za nią oglądać i
jeszcze wyśmiewać mogą. Dobra osobiste zagrożone jak nic.
> 2. Podstawową przesłanką odpowiedzialności jest wina. Jak udowodnisz winę
> opiekuna?
hmm... propnuję zacząć tak: "Wysoki sądzie, ten łajdak, który obiecywał
zapwenić bezpieczeństwo naszej córce, zaniedbał swoje obowiązki,
zapominając o wyposażeniu kolonistów w prezerwatywy."
A udowodnienie winy leży w kwestii rodziców, którzy zapomnieli dać córci
pigułki. ;)
A tak na poważnie jeśli są już jakieś wygrane, to mamy już precedensy, na
których reszta może z łatwością pojechać.
-
43. Data: 2007-06-17 21:27:44
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: "Szerr" <s...@N...gazeta.pl>
demicron <n...@n...pl> napisał(a):
> A tak na poważnie jeśli są już jakieś wygrane
Wygrane o ALIMENTY, nie o odszkodowanie. Alimenty płaci ojciec dziecka, nie
wychowawca kolonijny.
Byle bzdurę napiszą, zaraz w nią wierzysz?
Sz.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
44. Data: 2007-06-17 21:29:42
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: "Szerr" <s...@N...gazeta.pl>
Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl> napisał(a):
> Wychowawca zatem [...] sprawuje całodobową opiekę nad dzieckiem.
Śpi z nim w jednym łóżku, czy jak?
Sz.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
45. Data: 2007-06-17 21:41:56
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Sun, 17 Jun 2007 21:27:44 +0000 (UTC), "Szerr"
<s...@N...gazeta.pl> wrote:
>demicron <n...@n...pl> napisał(a):
>
>> A tak na poważnie jeśli są już jakieś wygrane
>
>Wygrane o ALIMENTY, nie o odszkodowanie. Alimenty płaci ojciec dziecka, nie
>wychowawca kolonijny.
alimenty to troche szersze pojecie. np alimenty moze placic dziecko na
ojca..
pozdarwiam,
Cyb
-
46. Data: 2007-06-17 21:47:12
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Icek napisał(a):
>> Ciąża to nie choroba.
>
>
> ciaza to smiertelna choroba przenoszona droga plciowa ;)
Spaliłeś dowcip...
"życie" a nie "ciąża"
-
47. Data: 2007-06-17 21:48:04
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: demicron <n...@n...pl>
Dnia Sun, 17 Jun 2007 21:27:44 +0000 (UTC), Szerr napisał(a):
> Wygrane o ALIMENTY, nie o odszkodowanie. Alimenty płaci ojciec dziecka, nie
> wychowawca kolonijny.
>
> Byle bzdurę napiszą, zaraz w nią wierzysz?
>
> Sz.
Jak piszą w http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,34902
66.html
"Pierwsze tego typu sprawy toczą się już przed sądami w Krakowie, Gdańsku i
Lublinie. I tak jak w przypadku 15-letniej Marty z Wrocławia, której
rodzice udowodnili, że zaszła w ciążę na zimowym obozie w górach, zazwyczaj
kończą się sukcesem, czyli alimentami dla dziecka."
Jak dla mnie z tego wynika, że to wychowawca te pseudo-alimenty płaci, a
nie ojciec. Tym bardziej, ze nie spodziewałbym się, że w przypadku ojców są
to "pierwsze tego typu sprawy".
-
48. Data: 2007-06-17 21:48:24
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Sun, 17 Jun 2007 20:36:41 +0000 (UTC), "Szerr"
<s...@N...gazeta.pl> wrote:
>> lub wypłata... alimentów
>Jak to możliwe, skoro alimentów nie może płacić osoba obca?
tak?
a mi sie wydawalo, ze w takich sprawach sady glownie klada nacisk na
dobro dziecka i matki.
jak facet zwiewa, to zasadza sie np. alimenty od rodzicow tego faceta
(cos mi sie rowniez obija o rodzenstwie tegoz faceta).
>Dają ci te pytania już do myślenia, czy jeszcze nie? Uświadomiłeś już sobie,
>że autor artykułu nie ma pojęcia, o czym pisze, czy jeszcze nie?
o ile dziennikarze pisza bzdury merytoryczne, to tyle faktow jako
takich raczej nie wymyslaja (za latwo zweryfikowac) za to
interpretacje faktow moga tworzyc rozniste...
jak na razie nikt nie udowodnil bzdury dziennikarzowi, wiec moge
zakladac ze pisze w miare prawde...
a w panstwie, gdzie korumpowanie politykow przez politykow to n"nic
takiego" i "nie ma sprawy", za to za lapowke skaldajaca sie z 20zl i
paru kilo miesa sciga sie lekarza, mozliwe jest wszystko, cokolwiek
jest wygodne dla politykow - nie musi to byc sensowne, sprawiedliwe
itp, wystarczy ze jest wygodne.
pozdarwiam,
Cyb
-
49. Data: 2007-06-17 21:50:26
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Sun, 17 Jun 2007 20:39:11 +0000 (UTC), "Szerr"
<s...@N...gazeta.pl> wrote:
>1. Za co odszkodowanie, skoro ciąża to nie uszczerbek na zdrowiu?
polski sad moze miec inne zdanie, znaczaco inne...
>2. Podstawową przesłanką odpowiedzialności jest wina. Jak udowodnisz winę
>opiekuna?
luzik, jak bedzie trezba wykona sie kilkanascie ekspertyz, w koncu
ktorys ekspert uzna wine ;-)
(ile zrobiono juz ekspertyz w sprawie lekarza, ktory leczyl ojca
ziobry?)
wystarczy pociagnac w temacie "umozliwienie zblizenia seksualnego"
pozdarwiam,
Cyb
-
50. Data: 2007-06-17 21:51:19
Temat: Re: odpowiedzialnosc wychowawcy kolonii za ciaze wychowanka
Od: Cyb <c...@n...poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl>
On Sun, 17 Jun 2007 22:42:26 +0200, Maciej Bebenek
<m...@t...waw.pl> wrote:
>Czytajac to sprostowanie tak, jak się je powinno czytać, widzimy, że
>nieprawdą jest, jakoby "nasz" minister był tak głupi i podpisał takie
>rozporządzenie. Podpisał je inny minister, 10 lat temu.
prawo to jedno, a jego interpretacje to drugie...
zmienila sie obowiazujaca interpretacja i wystarczy ;-)
pozdarwiam,
Cyb