Kilka tygodni temu bank w którym brałem kredyt (skończyłem go spłacać, jeśli
dobrze pamiętam w 2001 roku) zgłosił się do mnie z żądaniem spłaty karnych
odsetek. Kredyt został spłacony z całości i przy ostatniej wpłacie pracownik
banku nie informował mnie jakichkolwiek dodatkowych kosztach. Opóźnione i
powiększone raty spłacałem w wysokości podawanej przez pracownika banku.
Przez ten cały czas byłem przekonany, że kredyt został w całości spłacony
(wg. banku jest on spłacony, ale nie zamknięty). Po telefonach do mnie,
straszeniu sądem i kilkutysięcznymi kosztami sądowymi, przyszła pora na
osobę, która była poręczycielem. Nie chcę aby ta osoba była narażona na
jakiekolwiek nieprzyjemności w związku z tą sprawą. Na nieszczęście spłaca
ona teraz kredyt w tym samym banku i wg. działu windykacji ma do swojego
kredytu dopłacić moje karne odsetki. Po pierwszym telefonie chciałem spłacić
żądaną kwotę, ale niemożliwość rozłożenia jej na raty (jednorazowo nie
jestem w stanie jej spłacić) oraz chamskie zachowanie pracownicy banku
skłaniają mnie raczej do wykorzystania ich opieszałości.
Czy bank może się domagać spłaty przeterminowanej płatności? Jeżeli nie, to
czy przedstawione zachowanie jest niezgodne z prawem? I czy w związku z tym
mogę w jakiś sposób powstrzymać bank przed straszeniem poręczyciela? Do
jakiej instytucji mogę się zwrócić o pomoc w tej sprawie? Czy bank ma
obowiązek udostępnić (przesłać) mi historię kredytu?

Pozdrawiam
P