eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonakaz sciagniecia anteny z elewacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1016

  • 581. Data: 2013-04-24 18:57:14
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: "hiki o!" <h...@a...pl>

    On 24.04.2013 11:27, Andrzej Lawa wrote:
    > W dniu 24.04.2013 11:19, Dominik & Co pisze:
    >
    >>> Jasne, bo ja jestem menelem i motłochem.
    >>
    >> Nie Ty, z mojej kasy akurat idzie na menela.
    >
    > Ach, ten kult pieniądza... jakby to było coś realnego ;)
    >
    > W takim samym stopniu idzie na menela jak i potrzebującego, który potem
    > się społeczeństwu może pozytywnie odpłacić.
    >

    No wlasnie. Sprawiedliwie po rowno kazdy dostaje. Niesprawiedliwie i nie
    po rowno czesc sie doklada.

    Dlatego postuluje, zeby nie szlo na menela tylko na tego drugiego.






    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 582. Data: 2013-04-24 18:59:17
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: "hiki o!" <h...@a...pl>

    On 24.04.2013 11:10, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > W dniu 24.04.2013 10:40, hiki o! pisze:
    >> On 24.04.2013 10:00, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> W dniu 24.04.2013 08:15, Maruda pisze:
    >>>> Od przymusowej gimnastyki już niedaleko do eugeniki,
    >>>
    >>> Bardzo daleko, wręcz przeciwne kierunki. Ja cały czas w tej dyskusji
    >>> tłumaczę, że tym mniej wartościowym trzeba pomagać. To właśnie Ty i
    >>> koledzy z obozu (Lliwiusz, haiki, ...) głosicie tezy, że powinno być
    >>> wartościowanie (choćby wysokością podatków), a każdy powinien dbać o
    >>> swoje zdrowie sam i jak go nie stać, to powinien sobie umrzeć, bo tak
    >>> jest OK. >
    >>
    >> Po tym jak napisales, ze sam unikales placeni skladek zus naciagajac
    >> umowe o dzielo w miejsce gdzie nie powinna zaistniec
    >
    >
    > Dlaczego nie powinna? Właśnie to typowe miejsce do stosowania Umów
    > Rezultatu. Takie umowy oferuje uczelnia państwowa.

    Nie powinna - bo postulujesz moralnosc i solidarne placenie skladek. Nie
    zaplaciles.

    Zrobiles niezgodnie wiec ze swoim sumieniem. Wziales umowe, ktora
    uwazasz (tak postulujesz) za niemoralna.

    >
    >> w koncu zaoszczedziles nie placac zus i placac maly podatek (ile? 19% od
    >> polowy kwoty umowy) -- wiec teraz cie stac, bys sie leczyl...
    >
    >
    > Jednodniowe szkolenie, wartość 500zł. Faktycznie zaoszczędziłem jak diabli.

    Wiecej niz ja, gdybym wystawil fakture 500 zł.







    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 583. Data: 2013-04-24 19:00:40
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: "hiki o!" <h...@a...pl>

    On 24.04.2013 13:25, Michal wrote:

    > Słyszałem gdzieś trafną, moim zdaniem opinię nt. różnicy między
    > ideologią chrześcijańską a socjalistyczną.
    > Chrześcijanin mówi: jeśli masz dwie suknie, a twój brat chodzi nagi,
    > oddaj mu jedną.
    > Socjalista mówi: jeśli jesteś nagi, a twój brat ma dwie suknie, zabierz
    > mu jedną.
    > Efekt niby ten sam, ale jakaś różnica jest. W tej dyskusji widać
    > zwolenników jednej i drugiej koncepcji.


    doskonale ujete





    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 584. Data: 2013-04-24 21:18:36
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 24.04.2013 18:24, krys pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    >> Wiesz, ja nie mówię o prawnych aspektach, tylko moralnych. Zużywam ich
    >> zasoby a jednocześnie nie płacę.
    > Skoro dają dostęp do tych dóbr, to widać się na to godzą.

    No na określonych warunkach, za zapłatą a ja jej unikam, bo mnie
    wyjątkowo te reklamy drażnią.

    >> Póki jestem w mniejszości, to inni za
    >> mnie zapłacą, ale raz że jak nas będzie większość, to będzie marnie, a
    >> dwa że nie bardzo etyczne jest takie żerowanie. To mnie gryzie.
    >
    > Ale zdajesz sobie sprawę, że takie żerowanie jest powszechne?
    > Wiesz, ile dokłada _każdy_ mieszkaniec Warszawy do lokali komunalnych?

    Ale to jest inksza inkszość niż z adblockiem.



    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 585. Data: 2013-04-24 21:19:48
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 24.04.2013 18:59, hiki o! pisze:
    > On 24.04.2013 11:10, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> Jednodniowe szkolenie, wartość 500zł. Faktycznie zaoszczędziłem jak
    >> diabli.
    > Wiecej niz ja, gdybym wystawil fakture 500 zł.

    No od faktury się NFZ też nie płaci. Więc kręcicie kolego, kręcicie.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 586. Data: 2013-04-24 22:18:43
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 24.04.2013 17:22, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >>> No jeżeli może korzystnie działać, to te małe ilości w których działa
    >>> korzystnie można dopuścić.
    >>
    >> Czyli co, limity na sól i cukier? ;->
    >
    > No ja byłbym za, zwłaszcza w produktach. Niestety większość rzeczy w
    > sprzedaży jest przesłodzona i przesolona zdecydowanie. Tylko niestety
    > jak nie ma cukru,to jest jeszcze gorszy aspartan czy inny badziew, więc
    > technicznie taki limit nie zadziała za dobrze :(

    Twoje pomysły są co najmniej chore.

    > Nie bardzo też jest jak skalkulować jaki limit. Ja np. w domu cukru nie
    > używam wcale, a soli tyle co kot napłakał. Ale jak ktoś np. robi własne
    > dżemy to ma inne zapotrzebowanie...

    Sam widzisz malutki ułamek problemu.

    > W przypadku kokainy takich komplikacji nie ma.

    Ależ są.

    >>>> Naucz się czytać. Podawałem przykłady. Ile to konkretnie wychodziło -
    >>>> musisz sobie policzyć, ale tak "na oko" różnica skali pomiędzy żuciem
    >>>> koki a "czystą" kokainą jest co najmniej tak samo duża, jak różnica
    >>>> pomiędzy kieliszkiem wina a wiaderkiem spirytusu.
    >>>
    >>> No i jak dopuścisz kokainę na rynek, to będzie jej zużycie w zakresie
    >>> tego kieliszka wina czy w zakresie wiaderka spirytusu? Bo ja stawiam na
    >>> to drugie.
    >> To co, delegalizujemy alkohol?
    >
    > Gdyby to było możliwe i nie groziło takimi skutkami jak z prohibicją, to
    > ja byłbym za. Dla dobra swojego i ogółu te 5 piw rocznie sobie

    Gdyby babcia miała koła, byłaby dyliżansem.

    Prohibicja na alkohol niesie takie same skutki, jak prohibicja na
    narkotyki - smak owocu zakazanego, kryminalizacja, brak kontroli
    jakości, straty dla budżetu, masywne zyski dla organizacji przestępczych
    w tym terrorystów.

    > odpuszczę. Niestety jest to rozpędzony pociąg i nie da się go zatrzymać
    > w miejscu bez zmasakrowania pasażerów, więc należy prowadzić akcje
    > wyhamowujące, takie jakie się prowadzi w przypadku papierosów.

    Tylko one to raczej mają za zadanie nabić punktów PR i ewentualnie
    ograniczyć uciążliwość dla niepalących. Wszystko.

    >>>>>> Patrz: metody na chorobę wysokościową w
    >>>>>> Andach (życie liści koki z czymś tam jeszcze).
    >>>>> A u nas w Polsce jakaś korzyść?
    >>>> Generalnie pobudzenie. Podobnie jak kawa, herbata czy ostra muzyka.
    >>> Mnie tam ostra muzyka otępia a nie pobudza. No ale to drobiazg na boku.
    >> Różne organizmy różnie reagują. Ja np. po kawie zasypiam.
    >
    > Ja kawy w ogóle nie mogę, bo po dowolnych narkotykach mnie telepie
    > strasznie. Medycy mi nie wierzą, mówią że to jest autosugestia. Ale g.

    Heh, Sheldon Cooper ;->

    [ciach]

    > -- nie mogłem się tak zasugerować sam, bo jeszcze przed wypiciem nie
    > wiedziałem w ogóle o istnieniu kodeiny, a syropy kojarzyłem pozytywnie,
    > bo mi dobrze działały na gardło za dziecka.

    I podobnie jest z wieloma innymi substancjami oraz podatnością na
    uzależnienia od nich. Z alkoholem jest podobny problem. Ale całkowity
    zakaz? Trzeba zdurnieć doszczętnie, żeby takie pomysły popierać.

    >>> Pytanie czy to sztuczne pobudzenie[1] jest OK czy nie jest. Amfetaminę
    >> Zdefiniuj "sztuczne".
    >
    > No wprowadzane z zewnątrz. Jak organizm potrzebuje snu i odpoczynku, to

    Mhm. Jak np. żywność?

    > powinien dostać sen i odpoczynek, a nie sztuczne nakręcanie, bo to
    > rozwala totalnie organizm. Ja kawy nie pijam wcale i jak jeszcze

    Histeryzujesz. Oczywiście taki stan permanentny jest wybitnie niezdrowy,
    ale sporadyczne nie powinno być żadnych długoterminowych skutków.

    [ciach[

    >> A kokaina i
    >> teina są naturalne :)
    >
    > Podobnie jak masa naturalnych trucizn, co nie znaczy że ich wprowadzanie
    > do organizmu jest korzystne.

    Ale dobrowolne nie powinno być nielegalne. Dalszym krokiem byłaby
    delegalizacja orzechów (wysokokaloryczne plus są ludzie śmiertelnie
    uczuleni), truskawek (też uczulenia) i tak dalej.

    Seks to też ryzyko, więc trzeba zdelegalizować (rozmnażanie tylko
    ostrożnie i pipetkami).

    >>> wykorzystywano w czasach wojny bodajże koreańskiej do dania poweru
    >>> żołnierzom. Pozornie fajnie, lepiej walczyli, ale po latach badania
    >>> wykazały, że ich psychika została zryta na amen.
    >> Myślisz, że dawka i okoliczności nie miały z tym nic wspólnego? ;->
    >
    > okoliczności nie, bo porównano z tymi, co nie brali, a okoliczności
    > mieli te same.

    Powyższe stwierdzenie....

    > =======
    > http://pl.wikipedia.org/wiki/Amfetamina
    >
    > Badania epidemiologiczne po zakończeniu wojny wykazały pięciokrotny
    > wzrost zachorowań na depresję maniakalną u żołnierzy, którzy spożywali
    > więcej niż jedną tabletkę benzedryny miesięcznie w stosunku do
    > żołnierzy, którzy nigdy z tych tabletek nie skorzystali.
    > =======

    ...nijak nie wynika z tego.

    Albo nie rozumiesz zasady badań naukowych, albo celowo usiłujesz kłamać.

    Korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Trzeba by zapewnić
    na prawdę identyczne warunki i podwójnie ślepą próbę - inaczej to tylko
    gdybanie. Np. powyższe nie uwzględnia DLACZEGO ci co brali - brali.
    Oficjalna instrukcja brzmiała - tylko w przypadku skrajnego wyczerpania
    na polu bitwy. Czyli istnieje że ci co brali regularnie, regularnie byli
    skrajnie wyczerpani na polu bitwy. Może walczyli więcej. Może byli mniej
    psychofizycznie odporni od samego początku.

    Dodatkowo tu masz kontrprzykład:
    Paul Erdős (wybitny matematyk) łykał amfetaminę od wieku 58 lat aż do
    śmierci w wieku 83 lat. Wcześniej tankował ogromne ilości kawy. znajomi
    się martwili i jeden z nich się założył, że nie będzie w stanie sam
    odstawić amfetaminy na miesiąc. Erdős wygrał i tylko potem marudził na
    brak inwencji.

    Notabene mówiliśmy o naturalnej kokainie a nie syntetycznej amfetaminie,
    ale to tak w kwestii formalnej.

    [ciach]

    > Ale ile osób wypije naraz tyle kawy, że dostanie zawału, a ile osób
    > zejdzie na kokainę, jakby ją ulegalnić?

    A ile krów straci mleko i ile kur przestanie się nieść, jak się pozwoli
    na ruch tych diabelskich pociągów albo jeszcze gorszych automobili...

    I przypominam, że to BYŁO legalne. A narkomanów było mniej. I nie było
    to kryminogenne.

    [ciach]

    > Ostre zatrucie zazwyczaj występuje po przyjęciu sproszkowanej kokainy w
    > ilości 500 mg.[6] Natomiast wstrzyknięcie już 20 mg dożylnie, kończy się
    > śmiercią spowodowaną porażeniem ośrodka oddechowego (śmierć przez
    > uduszenie)
    > ====
    >
    > Łatwo o przedawkowanie. Poza tym zobacz listę innych ,,przyjemności'':

    Jestem w stanie zrobić ci taką herbatę, że przy twojej nadwrażliwości
    jest duża szansa, że wykorkujesz. I co ty na to? Delegalizacja herbaty może?

    Ba, jestem w stanie spowodować spore pogorszenie twojego zdrowia (w
    dłuższym okresie grożące śmiercią) podając ci do picia samą czystą wodę
    i samą nieszkodliwą żywność.

    [ciach]

    >>>> Trawka jako taka jest nieszkodliwa.
    >>> Nieszkodliwa nie jest, bo jest spalana, więc już z samej definicji
    >>> truje, jak każde spalane coś.
    >> Primo: nie musi być spalana. Można zaparzyć.
    >
    > a to tej opcji nie znałem.

    Czyli pisałeś o czymś, o czym nie masz pojęcia. I chciałbym zwrócić
    twoją uwagę, że ja nigdy tego wynalazku nie używałem, więc to co wiem
    wiem dzięki czysto teoretycznemu zupełnie podstawowemu przygotowaniu się
    do dyskusji, które w mojej ocenie jest niezbędne, żeby dyskusja w ogóle
    miała sens.

    >> Secundo: grille i ogniska zakazać?
    >
    > Czy zakazać to jedno, ale mówiłeś, że jest nieszkodliwa. A to nieprawda.
    > Powodem do zakazania jest to co niżej.

    Jest tak samo szkodliwa, jak dym z ogniska (pomijając działanie
    psychoaktywne).

    [ciach]

    > No na haju nie, ale się kumuluje i coraz mniej trzeba aby potęgować
    > negatywne działanie.

    Jakie negatywne działanie i jakie jest twoje źródło tej wiedzy?

    >>> psychotropowo demotywacyjnie i powoduje doły i brak chęci do życia i
    >>> działania.
    >> To dotyczy tych, co i tak mają doła i brak motywacji - trochę podobnie
    >> jak alkohol.
    >
    > A tych, co nie mają doła, to nie dotyczy? Bo z tego co medyk jakiś w TV
    > opowiadał, to mówił ogólnie.

    A kogo reprezentował?

    > Generalnie to jaki byłby powód zakazywania? Gdyby medycy wypowiedzieli
    > się, że to nie jest szkodliwe i jest fajne, to by nie była zabraniana. A
    > jednak specjaliści wypowiadają się przeciw. Dlaczego?

    Lobby. Biznes. Polityka. Dobre chęci, którymi metaforyczne piekło jest
    wybrukowane.

    >>> Ale w ogólności to masz rację, alkohol należałoby jakoś uwalić. Np.
    >>> wprowadzić kartki na alkohol z przydziałem kilku piw rocznie i tyle.
    >>> Tylko że to niestety nie przejdzie, nie do wprowadzenia :(
    >> OK, wiemy już że nie trollujesz... Czyli głupoty wypisujesz mimo woli.
    >
    > A może mam po prostu inne zdanie? Po co atakować rozmówcę? Możesz się
    > nie zgadzać, ale po co takie hasełka?

    Bo nie wiem, jak inaczej odnieść się do tak idiotycznych pomysłów.

    [ciach]

    >> Nie są. Rodzice wychowują dziecko póki pozostaje nie w pełni zdolne do
    >> samodzielnego życia.
    >
    > Co nie zmienia faktu, że jak dorosłe dziecko zacznie ćpać, to matka
    > zareaguje. Że jak twoja żona zacznie ćpać, to zareagujesz...

    A dlaczego zaczęła ćpać? Może ma nowotwór czy inną przewlekłą chorobę i
    w ten sposób broni się przed bólem.

    >> Zakazy państwowe są ogólne i dotyczą wszystkich,
    >> włącznie np. z emerytami-reumatykami, którzy lepiej by wyszli ma małym
    >> skręcie po kawałku od czasu do czasu, niż na aptecznych środkach
    >> przeciwbólowych.
    >
    > Jeżeli taka jest prawda, to jak najbardziej powinni to dopuścić,
    > zwłaszcza na receptę. Narkotyk od leku odróżnia właśnie przydatność.

    A teraz poczytaj sobie o medycznym zastosowaniu kokainy, amfetaminy,
    morfiny, a nawet heroiny.

    > Tylko czemu tych twierdzeń nie popierają żadni specjaliści medyczni?

    Ależ popierają.

    > Czemu te ,,znienawidzone koncerny farmaceutyczne'' nie walczą o
    > wprowadzenie na rynek produktów z marihuany? Mieliby kolejne źródło
    > dochodu.

    No, nie do końca. Konopie indyjskie mógłbyś sobie hodować w domu lub w
    ogrodzie. I gdzie w tym zysk dla koncernu?

    >>> Ponieważ seks z nieletnimi jest zakazany, to mogę mieć pewne szanse, że
    >>> jeśli nauczyciel zechce się przespać z moją córeczką, to zdarzy się to
    >>> tylko sporadycznie (statystycznie) w przypadku przestępcy, którego będą
    >>> całą mocą ścigać. Ty mówisz ,,uwolnijmy to spod prawa, co nie znaczy że
    >>> coś widzę złego w rodzicach nie prowadzących swojego dziecka do
    >>> pedofila''.
    >> A jaki to ma związek z narkotykami dla dorosłych?
    >
    > Popatrz jak jest z alkoholem, niby-dla-dorosłych czy z
    > papierosami-niby-dla-dorosłych. Póki istniał kiosk koło naszego liceumu,
    > to babka sprzedawała fajki nawet gimnazjalistom i to na sztuki. Alkohol

    Przypominam, że od 15 urodzin seks jest już w Polsce legalny. Od
    13-tych, jeśli "sprawcy" wyjadą na tę okazję do Hiszpanii.

    > też nietrudno zdobyć. teraz trochę jest lepiej po kampanii społecznej i
    > nagonce, ale też średniawo.

    > A Kawa? Tu już w ogóle nieletni nie ma problemu ze zdobyciem.

    No i?

    > Za to z trawką (o innych mocniejszych nie mówiąc) nie jest już tak prosto.

    Akurat nieletni trawkę mogą mieć łatwo, bo przed 17. urodzinami pod KK
    nie podpadają i mogą sobie choćby w doniczce hodować. Ale jakbyś ty
    cierpiał na jakiś chroniczny ból i chciał jakąś alternatywę dla
    niszczących wątrobę i nerki legalnych środków przeciwbólowych, to
    miałbyś przesrane. Paranoja jest taka, że matka znajomego miała
    przeprawę z prokuraturą, bo gdzieś na jej polu wysiało się kilka polnych
    maków i ktoś doniósł.

    >>>> Odróżnij
    >>>> łaskawie te dwie rzeczy.
    >>> Raz, że nie można ich rozdzielić, bo ochrona przed złem musi następować
    >>> na wielu poziomach.
    >> Brednie.
    >
    > Żadne brednie. Jak taki świńskie słodziki są dozwolony, to potem masz w
    > cholerę produktów z tym i czasami się wręcz nie da na to nie wpaść. Nie
    > dasz rady sam się przed wszystkim ochronić. Nie zbadasz składu
    > wszystkiego, co jesz. Nie ochronisz się przed wszystkimi własnym
    > pistoletem. Po to społeczeństwo wypracowało mechanizmy takie jak
    > policja, prawo, sądy, więzienia, inspekcje żywności, dopuszczanie
    > produktów do obrotu, badanie leków etc.

    Och, badanie i kontrola jak najbardziej. Ale jeśli byłbym jakimś
    barbarzyńca słodzącym herbatę, to powinienem mieć pełne prawo słodzić
    sobie aspartanem, czy jak się ten badziew nazywa, pod warunkiem że
    robiłbym to świadomie.

    >>> Dwa, że mój przykład miał pokazać, że ty we wspólnocie rodzinnej
    >>> chronisz swoją wspólnotę (nawet niekoniecznie dziecko[1]) przed czymś i
    >>> szerzej wspólnota państwowa chroni swoją wspólnotę przed czymś.
    >>> [1] a jakby twoja żona ćpała, nie działałbyś żeby ją wyciągnąć z tego?
    >> A jakby twoja żona miała rogi i błoniaste skrzydła?
    >
    > No widzisz sam... Wykręcasz się, bo wiesz, że byś chciał ją wyciągnąć.
    > Więc nie tylko dziecko.

    Nie wykręcam się, tylko stawiasz idiotyczne arbitralne hipotezy.
    Odpowiedziałem kontrhipotezą - ma chroniczną, bolesną chorobę.

    >>>>> narkotyków on nie działa. I narkoman zatruwa SIĘ ale i innych. Dlatego
    >>>>> nie uważam tego za jego prywatny problem.
    >>>> Wiesz, podobnie posiadając sprzęt audio, zwłaszcza estradowy, można
    >>>> zatruwać życie innym.
    >>> Zatruwać w sensie przenośnym... A papierosami zatruwają mnie dosłownie
    >>> :( Ich dym wdziera do mojego mieszkania, bez narażenia się na ich dym
    >>> nie umiem się przedostać do M1...
    >> To samo jest z hałasem.
    >
    > ale nie szkodzi na zdrowie. No chyba że tyle decybeli, że szkodzi, ale

    Szkodzi. Stres. Brak snu.

    > mam wrażenie, że liczba tak hałasujących jest pomijalnie mała w
    > zestawieniu z liczbą palaczy szkodzących innym.

    No popatrz, a ty mimo tego jesteś gotów zakazy wprowadzić.

    > Przy czym oczywiście zgadzam się z tym, że też prawo powinno tego
    > zakazywać.

    Immisji do innych - tak. Ale do siebie - wolna wola.

    >>> No więc jest to szkodliwe dla społeczeństwa, bo zwiększa liczbę zabitych
    >>> i rannych i to nie tylko wśród pijących i narkomanów, ale postronnych
    >>> ofiar.
    >> To? Czyli kupowanie alkoholu, picie go na imprezie i powrót jako pasażer?
    >
    > Nie. Picie alkoholu i prowadzenie pod jego wpływem. Niestety jest to
    > zatrważająca liczba przypadków, bo niestety alkohol dodaje odwagi i
    > odbiera rozumu. Stąd pomysły różne na techniczne ograniczenia typu
    > ,,wbudowany w auto alkotest''.

    O, to już ma więcej sensu.

    >>> Ale to niemożliwe do wykonania. Ja jestem się w stanie z tobą nawet
    >>> zgodzić, że jak zrobimy getto dla narkomanów, nie będziemy ich poza to
    >>> getto wypuszczać, to wewnątrz tego getta można dopuścić narkotyki[1].
    >>> Tylko jak to technicznie zrobić? Się nie da.
    >>
    >> Ależ co za bzdury! Do tego nie są potrzebne zakazy sprzedaży i
    >> posiadania narkotyków, tylko ogólne przepisy dotyczące immisji w cudzą
    >> przestrzeń - czy to dymu z tytoniu, czy to smrodu z garbowania skór.
    >
    > Żeby to było takie proste :( Patrz jak wygląda walka z pijanymi za
    > kierownicą. Masakra.

    A jak skuteczne okazało się zakazywanie? I jakie skutki spowodowało,
    zwłaszcza jak objęło rowerzystów na polnych drogach?

    > A chcesz dokładać walkę z narkomanami? Poza tym, nie tylko immisji ale
    > tez tego, że mi zagrażają, że mi dziecka werbują do ćpania itp.

    Jeśli twoje dzieci są na tyle głupie, że nie wiedzą, czym są narkotyki i
    nie potrafią powiedzieć "nie", to czyja jest to wina? Rządu?
    Delegalizacja nic w tym zakresie nie poprawiła, a tylko pogorszyła. Bo
    wciągają nielegalni handlarze. A handlarze istnieją tylko dlatego, że
    mają z tego ogromny zysk. A ten mają tylko dlatego, że produkt jest
    nielegalny.

    >>>> Ty chciałbyś prewencyjnie wytępić wszelkie potencjalnie niebezpieczne
    >>>> zwierzęta, włącznie z tymi w ZOO.
    >>> Ponawiam -- jak widzisz możliwość zrobienia ZOO z narkomanami?
    >> Czego nie rozumiesz w słowie "włącznie"? ZOO to przykład ekstremalny -
    >> zauważ, że pisałem też o naturalnych habitatach, gdzie to ty byłbyś
    >> "gościem u żmii".
    >
    > No więc jak wyobrażasz sobie możliwość zrobienia ,,naturalnego
    > habitatu'' dla narkomanów? Musiały by to być jakieś rezerwaty na
    > terenach nie zamieszkałych przez potencjalne ofiary narkomanów.

    Ale co ty z tym habitatem?

    Byle mi nie dymił tak, że to do mnie dociera.

    >> Prohibicja w zakresie narkotyków zaczęła powstawać dopiero pod koniec
    >> pierwszej dekady XX wieku. Wcześniej dzieci chodziły kupować do apteki
    >> kropelki morfinowe dla schorowanych dziadków z nowotworami, a kokaina
    >> była składnikiem kropli od bólu zębów dla dzieci. I jakoś rynsztoki nie
    >> były wypełnione naćpanymi 8-latkami. Dziwne, nie? ;->
    >
    > jesteś pewien? bo to, że niewiedzy się ludzie truli przez lata, to inna
    > bajka.

    Problem z narkomanią nieletnich i rynsztokową zaczął się PO
    delegalizacji. Podobnie było z alkoholem, przynajmniej w USA. Przed erą
    prohibicji kobiety jeśli piły, to w domu - publicznie piły prostytutki i
    tancerki. Po wprowadzeniu prohibicji picie publiczne stało się modne -
    taki społeczny bunt przeciwko idiotycznemu zakazowi.

    Narkotyki, czy to depresanty czy stymulanty, to problem
    społeczno-wychowawczy. NIE legislacyjny.

    Dlaczego teraz, kiedy nawet maku nie można sobie w ogrodzie hodować,
    narkomanów jest więcej, niż wtedy kiedy maki były powszechne?


  • 587. Data: 2013-04-24 22:20:46
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: "hiki o!" <h...@a...pl>

    On 24.04.2013 21:19, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > W dniu 24.04.2013 18:59, hiki o! pisze:
    >> On 24.04.2013 11:10, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> Jednodniowe szkolenie, wartość 500zł. Faktycznie zaoszczędziłem jak
    >>> diabli.
    >> Wiecej niz ja, gdybym wystawil fakture 500 zł.
    >
    > No od faktury się NFZ też nie płaci. Więc kręcicie kolego, kręcicie.
    >
    >
    Podatki sie placi.

    A jak wystawie jadna FV za 500 zł brutto to i tak musze ponad tysiaka
    odproszadzic na ZUS.

    Do tego VAT od faktury.

    Wychodzi mi, ze musze doplacic ponad 1100 zł.






    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 588. Data: 2013-04-24 22:29:39
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>


    Ja w sprawie formalnej:

    On Wed, 24 Apr 2013, Andrzej Lawa wrote:

    > To tak samo, jak np. przy sprzedaży. Masz salon samochodowy i sprzedałeś np.
    > jeden samochód, co stał pół roku "na magazynie"? 23% VAT.
    > Jesteś osobą fizyczną i sprzedałeś jeden samochód, który stał w garażu przez pół
    roku?
    > 2% CIT. A jak poniżej 1000zł to zero.

    Po kolei, bo powyższe składa się z paru błędów grubych.
    Zarówno rachunkowych jak i formalnych (tu mniej istotnych, ale
    co mam odpuszczać ;)).
    a. Zapomniałeś, że przy zakupie przez salon ten VAT został ODLICZONY.
    Przy zakupie przez OFnon-handel (pierwszym zakupie) ten VAT NIE został
    odliczony, te 2% są DODATKOWO i OPRÓCZ już zapłaconego VATu
    b. Nie CIT a PCC
    c. Chyba nieprawda, bo przy PORÓWNYWALNYM przypadku zapłaci VAT.
    Nie wiem czy cytować czy sam sprawdzisz, że warunkiem koniecznym
    zwolnienia z VAT jest UŻYWANIE, po prawdzie dla samochodów
    jest dość dziwna konstrukcja i nie dam głowy czy "preferowane
    zwolnienie" dla samochodów nie będących towarem handlowym
    może znaleźć zastosowanie, ale wtedy patrz a. i różnica
    sprowadza się do VAT od marży.
    Jeśli tekst powyżej jest niejasny, to raz jeszcze: sprzedaż
    samochodu *osobowego* podlega wyjątkowemu zwolnieniu, ale
    warunku "używania" po pierwsze to nie usuwa, a w razie
    skorzystania ze zwolnienia ewentualnie odliczony VAT
    trzeba ZWRÓCIĆ.
    Efektem jest zawsze powrót do p. a - czyli ew. zapłacenie
    DODATKOWEGO podatku PCC, oprócz VAT.
    I raz jeszcze - co do zasady uznanie za 'nietowar handlowy'
    zawiera kryterium UŻYWANIA.
    Nie mam pojęcia z jaką wersją odpowiedzi na pytanie "czy
    stanie w garażu stanowi używanie w rozumieniu ustawy o VAT"
    zgodzi się NSA :)

    pzdr, Gotfryd


  • 589. Data: 2013-04-24 22:37:21
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 24 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 24.04.2013 11:37, krys pisze:
    >> Andrzej Lawa wrote:
    >>
    >>> W dniu 24.04.2013 11:26, krys pisze:
    >>>
    >>>> A można było poprosić o zlecenie i uczciwie zapłacić NFZ, żeby inni mogli
    >>>
    >>> Ale "przeprowadzenie wykładu" to nie jest zlecenie!
    >>
    >> A niby dlaczego?
    >
    > No to zależy czy PoSl chce mieć UCZONYCH czy NAUCZONYCH. Ja miałem się
    > wykazać określoną zdawalnością egzaminów, więc NAUCZONYCH.

    Zupełnie abstrahując od meritum flejmu - jeśli było to
    kryterium wypłaty wynagrodzenia, to IMVHO OK.
    Po prawdzie kołacze mi się, że nie można żądać odszkodowania
    za "nienauczenie", ale jest (IMO) jednak inna sprawa,
    związana z problemem stróżowania:

    >>> Byłaby to tak samo błędna umowa, jak próba zrobienia ze stróżowania
    >>> umowy o dzieło.

    Ale odniosę się do tego w innym miejscu wątku :)

    pzdr, Gotfryd


  • 590. Data: 2013-04-24 22:43:53
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 24 Apr 2013, krys wrote:

    > Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >
    >> No to zależy czy PoSl chce mieć UCZONYCH czy NAUCZONYCH. Ja miałem się
    >> wykazać określoną zdawalnością egzaminów, więc NAUCZONYCH.
    >
    > Zdawalność egzaminów to zdawalność egzaminów nic więcej.
    > Wiedza to zupełnie co innego.
    > IMHO nie ma jak zobaczyć tego Twojego dzieła.

    Dla porządku zapodam że się nie zgodzę.
    Kryterium jest właśnie zdawalność - i jeśli to owa zdawalność
    stanowi podstawę do wynagrodzenia (nikt nie zdał -> dostaje
    zero złotych minus ew. odszkodowanie za niepotrzebne
    zajmowanie sali) to OK, warunki dzieła są spełnione.

    >>>> Byłaby to tak samo błędna umowa, jak próba zrobienia ze stróżowania
    >>>> umowy o dzieło.
    >>>
    >>> Ale już z posprzątania biura można , nie? ;->
    >>
    >> Nie. Można zrobić sprzątanie. To zależy czy zleceniodawca chce mieć
    >> sprzątane czy posprzątane.
    >
    > Tu nie chodzi o sprzątanie, tylko o pieniądze, nie oszukujmy się.
    > Równie dobrze można powiedzieć, że zalezy, czy zleceniodawca chce mieć
    > pilnowane, czy upilnowane, albo czy nie powinien zatrudnić na UoP stróża.

    No i masz bardzo prostą odpowiedź, dlaczego może być trudno zawrzeć
    umowę o dzieło na "upilnowanie".
    Pilnowacz bierze na siebie 100% odpowiedzialność materialną *również*
    dla przypadków, kiedy "dochował staranności"! Przy zleceniu
    "dochowanie staranności" zwalnia od odpowiedzialności.
    Natomiast przy DZIELE - nie upilnował to nie upilnował, w czym
    problem, niech płaci (może swoje ubezpieczenie mieć, nie ma zakazu).

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 10 ... 50 ... 58 . [ 59 ] . 60 ... 70 ... 102


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1