-
1. Data: 2003-09-06 19:14:48
Temat: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "Remi" <r...@w...pl>
zostal potracony rowerzysta na chodniku - jechal rowerem - i samochod
wyjezdzajacy z posesji potracil go ....a zdazylo sie to tak:
chodnik leci wzdluz ulicy, na wysokosci wyjazdu z posesji jest inny rodzaj
nawierzchni ( nie asfalt, ale inny niz normalny chodnik) - ktory prowadzi do
samej ulicy ...samochod podjechal do ulicy - zatrzymal sie ok 50cm przed
ulica ----kierowca spojrzal w prawo potem lewo i ruszyl w prawo. w tym
momencie zobaczyl rowerzyste przed samochodem - chodnik w miare waski -
mozna powiedziec ze kierowca byl osloniety drzewem gdyz owe drzewo wyroslo 4
metry od miejsca wypadku na srodku chodnika!!! jestem osoba postronna ktora
ciekawi jak zakonczy sie ta sprawa. Rowerzysta zostal przewieziony przez
kierujacego pojazdem do szpitala - i to wiem ze blad bo powinnien go
zostawic - wezwac karetke. okazalo sie ze rowerzysta mial zlamana noge. Jak
ustosunkuje sie prawo do jadacego po chodniku rowerzysty?i kto tak naprawde
ma tu wine?
zapraszam do dyskusji na ten temat :)
pozdrawiam Remi
-
2. Data: 2003-09-06 19:33:07
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "burenezo" <b...@p...onet.pl>
"Remi" <r...@w...pl> wrote in message
news:bjdbnr$qec$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> zostal potracony rowerzysta na chodniku - jechal rowerem - i samochod
> wyjezdzajacy z posesji potracil go ....a zdazylo sie to tak:
>
> chodnik leci wzdluz ulicy, na wysokosci wyjazdu z posesji jest inny rodzaj
> nawierzchni ( nie asfalt, ale inny niz normalny chodnik) - ktory prowadzi
do
> samej ulicy ...samochod podjechal do ulicy - zatrzymal sie ok 50cm przed
> ulica ----kierowca spojrzal w prawo potem lewo i ruszyl w prawo. w tym
> momencie zobaczyl rowerzyste przed samochodem - chodnik w miare waski -
> mozna powiedziec ze kierowca byl osloniety drzewem gdyz owe drzewo wyroslo
4
> metry od miejsca wypadku na srodku chodnika!!! jestem osoba postronna
ktora
> ciekawi jak zakonczy sie ta sprawa. Rowerzysta zostal przewieziony przez
> kierujacego pojazdem do szpitala - i to wiem ze blad bo powinnien go
> zostawic - wezwac karetke. okazalo sie ze rowerzysta mial zlamana noge.
Jak
> ustosunkuje sie prawo do jadacego po chodniku rowerzysty?i kto tak
naprawde
> ma tu wine?
z tego co mówisz to kierowca samochodu zachował należytą staranność,
rowerzysta zaś po
pierwsze złamał przepisy przez to, że jechał chodnikiem, ponadto zasady
zdrowego
rozsądku przez to że wjechał znienacka pod koła.
wioząc na pogotowie kierowca działał w swojej najlepszej wierze - nie sądzę
by
mu coś za to groziło
burenezo
-
3. Data: 2003-09-06 20:42:05
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "Remi" <r...@w...pl>
tez tak wlasnie mysle, ale czas pokaze.....napewno skonczy sie sprawa w
sadzie bo zlamana noga to leczenie powyzej 7 dni co znaczy ze sprawa
kierowana jest do sadu.
a moze ktos jeszcze wypowie sie w tej sprawie? co o tym mysli? moze jakis
prawnik? policjant?
zapraszam bardzo goraco:)
-
4. Data: 2003-09-07 09:25:24
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "Remi" <r...@p...onet.pl>
hmmm z tego co slyszalem to sprawa jest kierowana do sadu poniewaz
obrazenia - leczenie - jest na tyle trudne ze bedzie to trwac powyzej 7dni
co podlega pod sad?
-
5. Data: 2003-09-07 09:28:08
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "burenezo" <b...@p...onet.pl>
"Remi" <r...@w...pl> wrote in message
news:bjdgrg$hmo$1@atlantis.news.tpi.pl...
> tez tak wlasnie mysle, ale czas pokaze.....napewno skonczy sie sprawa w
> sadzie bo zlamana noga to leczenie powyzej 7 dni co znaczy ze sprawa
> kierowana jest do sadu.
nie ma takiej zasady
burenezo
-
6. Data: 2003-09-07 13:19:44
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Słyszałeś prawie dobrze. W wypadku obrażeń powyżej 7-miu dni sprawę kieruje
się do sądu. Ale pod warunkiem, że zakłada się winę kierującego. No bo jak
nie, to nie ma takiej potrzeby. Umożyc postępowanie może policjant /
prokurator.
Rowerzysta jechał chodnikiem, choć nie powinien, a nawet nie wolno mu było
tego robić. Zresztą skoro niezahamował przed pojazdem, to pewnie jechał dość
szymko, bo nie sądzę, by celowo wjeżdżał na rowerze pod samochód. W tym
wypadku moim zdaniem to on ponosi winę za spowodowanie wypadku. Kierujący
miał prawo przypuszczać, że chodnikiem co najwyżej pójdą jakieś osoby. Tak
więc jeśli tylko zachował normalną dla niepotrącenia pieszego ostrożność i
nie miał możliwości zobaczenia tego rowerzysty (drzewo), to trudno mu
przypisać winę za spowodowanie wypadku a istnienie tej winy jest podstawą
ewentualnego sporządzenia aktu oskarżenia.
-
7. Data: 2003-09-07 14:54:46
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "tom" <b...@g...pl>
On Sun, 07 Sep 2003 11:25:24 +0200, Remi wrote:
> hmmm z tego co slyszalem to sprawa jest kierowana do sadu poniewaz
> obrazenia - leczenie - jest na tyle trudne ze bedzie to trwac powyzej 7dni
> co podlega pod sad?
rozumiem, że chodzi o postępowanie karne a nie cywilne tak?
Jeżeli tak to IMHO sprawa wygląda następująco:
1. Policja/prokurator wszczynają postępowanie jeżeli mają uzasadnione
podejrzenie, że zostało popełnione przestępstwo - to jest podstawowa
przesłanka. Sam fakt zaistnienia obrażeń dłużej niż 7 dni nie jest
taką podstawą.
2. Z tego co pamiętam 7 dni to termin który rozgranicza ściganie z urzędu
od ścigania na wniosek (nie mam w tej chwili kodeksu). Sprawa może zostać
skierowana na drogę sądową nawet jeżeli obrażenia trwały krócej niż 7 dni.
Jeżeli rzeczywiście sprawa skońćzy się w sądzie karnym to nie dlatego
, że obrażenia trwały dłużej niż 7 dni tylko dlatego, że policja nie
podziela twojego zdania o braku winy kierowcy i jego prawidłowym
zachowaniu się :(
burenezo
-
8. Data: 2003-09-07 18:58:54
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "Remi" <r...@p...onet.pl>
z tego co wiem a wiem raczej na sto procent to to , policja nie ustalila
sprawcy - nie dlatego ze ktorys z uczestnikow zdarzenia nie przyznal sie do
winy, ani nie dlatego ze nie uznal orzeczenia policji co do winnowajcy.
poprostu skierowali te sprawe to sadu grodzkiego i tyle? ani nie pytali sie
kierowcy czy przyznaje sie do winy , ani tez rowerzysty ....sprawa skonczy
sie w sadzie gordzkim i tyle :(
-
9. Data: 2003-09-07 20:08:21
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "Remi" <r...@w...pl>
ok.
z pewnych źródeł wiem że w sadzie beda dwie sprawy...( wypowiedz policjanta
ze zwyklej drogowki - nieznajacego dokladnie sprawy, ale tylko na podstawie
moich opowiadan, tak stwierdzil ) jakie ? niewiem? ale byl pewien. mysle ze
jedna z nich moze byc przeciwko rowerzyscie( moze dlatego ze niezachowal
szczegolnej ostroznosci przy jezdzie po chodniku no i wogle ze spowodowal te
kolizje) natomiast druga przeciwko kierowcy samochodu ( moze dlatego ze
zabral rowerzyste do pobliskiego szpitala w celu udzielenia pierwszej
pomocy, a tym samym nieswiadomie zatarl slady - ruszyl samochod no itd ) ?
co o tym myslicie? moze dlatego policja skierowala sprawe do sadu bo niejest
pewna iz calkowita wine ponosi jeden z uczestnikow wypadku ( mowie o
rowerzyscie - i chca ukarac obydwie strony )?
pozdrawiam
-
10. Data: 2003-09-07 23:22:19
Temat: Re: kto ma wine?rowerzysta vs. kierowca
Od: "Szymon Bzoma" <s...@N...gazeta.pl>
Remi <r...@p...onet.pl> napisał(a):
> z tego co wiem a wiem raczej na sto procent to to , policja nie ustalila
> sprawcy - nie dlatego ze ktorys z uczestnikow zdarzenia nie przyznal sie do
> winy, ani nie dlatego ze nie uznal orzeczenia policji co do winnowajcy.
> poprostu skierowali te sprawe to sadu grodzkiego i tyle? ani nie pytali sie
> kierowcy czy przyznaje sie do winy , ani tez rowerzysty ....sprawa skonczy
> sie w sadzie gordzkim i tyle :(
Hej,
Na miejscu kierowcy martwiłbym się rozprawą.
Rowerzysta poniósł uszczerbek na zdrowiu z winy kierowcy (bo przecież nie z
winy drzewa). Kierowca pojazdu włączającego się do ruchu ma obowiązek ustąpić
pierwszeństwo wszystkim - także rowerzystom jadącym po chodniku. Jeżdżenie po
chodniku jest dopuszczalne w wielu miejscach, zapewne też w tamtym.
Drzewo moim zdaniem nie usprawiedliwia kierowcy. W Gdańsku prasa wałkowała
sytuację gdzie przy wyjeździe z posesji żywopłot uniemożliwiał zupełnie ocenę
sytuacji na chodniku. Tzn. nie było możliwe stwierdzenie z samochodu czy nie
jedzie rowerzysta dopóki auto nie wysunęło się "do szyby" na tenże wąski
chodnik, a co powodowało całkowite zablokowanie tegoś chodnika (jeżeli auto
było większe niż maluch :). Konkluzja debaty była jednak taka, że w razie
kolizji winny będzie kierowca jako włączający się do ruchu.
To nie przepisy nakazują rowerzyście ustepować wymuszającym pierwszeństwo
samochodom tylko słuszna obawa o własne życie. W tym przypadku "rzucenie się
pod koła przez rowerzystę" może budzić naszą dezprobatę, ale z punktu
widzenia kodeksu drogowego, on jest ofiarą. Tylko udowodniona wina osoby
trzeciej zdejmie z kierowcy ciężar zrekompensowania szkód (z OC). Kary za
spowodowanie trwałego uszczerbku na zdrowiu rowerzysty może uniknąć.
Oczywiście nie jestem sędzią i podany tu opis tego zdarzenia nie wyczerpuje
wszystkich istotnych okoliczności - więc rozstrzygnięcie sądu może być
różnorakie.
Pozdrawiam
Szymon
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/