eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokorzystanie z wewnętrznego parkingu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 115

  • 41. Data: 2010-08-26 07:57:12
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    pmlb pisze:
    > Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

    Jeśli przyjdę do Ciebie pomieszkać, bo masz wolną kanapę w pokoju, to
    przecież nic Ci nie ujmę....


    > A o do namiotu, to nie napisalem, ze nie trzeba placic na polach
    > namiotowych na ktorych sa pobierane oplaty, ale zdziwilem sie, ze nie
    > mozna sobie wykupic na jeden dzien tylko na caly tydzien tak samo jak
    > dziwi mnie, ze nie mozna rozbic namiotu w pustym polu.;

    Ale on nie stawia samochodu na pustym polu, tylko na czyimś parkingu.
    Ktoś go utrzymuje, sprząta, płaci za niego podatki i chce za to zapłatę,
    jeśli chcesz z niego skorzystać. Dziwne? To skorzystaj z pokoju w
    hotelu, bo akurat nikt nie zarezerwował go.

    >>> Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie
    >>> placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
    >> W tym że korzystanie z niego jest płatne. Ryczałtem za miesiąc, więc nie
    >> ważne czy stoisz 1 dzień czy 31 dni.
    >
    > Nadal nie widze w czym ma to przeszkadzac, czy to wystarczy by komus
    > niszczyc wlasnosc?

    Bo egzekwowanie prawa w Polsce jest trudne, więc ktoś może pójść na skróty?

    > Jesli by przeszkadzalo bylo by napisane - tak? nie?
    > Poza tym raz jeszcze napisze, skoro to miejsce puste, niewykupione, to
    > komu przynosi strate?

    Właścicielowi. Tak samo jak stoi pusty pokój w hotelu, to też za darmo
    nie pozwoli Ci w nim się przespać.


    > Nie on nie chce placic bo 140zl to za drogo dla niego.

    No to jak za drogo, to nie korzysta. Jeśli dla mnie za drogi jest
    Mercedes klasy S, to go nie kupuje, a nie go kradnę, bo stoi w salonie i
    nikt go nie kupuje...



    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 42. Data: 2010-08-26 08:07:57
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    Czabu pisze:
    >
    > Użytkownik "gazebo" <g...@c...net> napisał w wiadomości
    > news:4c752964$0$22804$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    >> A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można
    >> parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj -
    >> opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc
    >> się, że nikt tu nie zaparkował?
    >
    > W tym jego nowym wspaniałym i "normalnym" kraju, prawdopodobnie nikt by
    > się nia patyczkował z takim delikwentem, tylko założył blokadę na koło
    > lub odholował i pobrał za to jeszcze konkretną karę.
    >
    > Oczywiście tego nie przyzna, tylko będzie swoją łamaną polszczyzną
    > udowadniał, że wszyscy w tym wątku mszczą się za "zrobioną ujmę"...

    Dokładnie - na przeciwko miejsca gdzie pracuje jest blok. W bloku są
    zsypy i miejsca, gdzie jest wyraznie oznaczone, że nie wolno parkować,
    żeby mogła podjechać smieciarka... I co - codziennie pod każdą z 3
    klatek pracownicy mają problemy. Więcej - na pasach zieleni też
    zaparkowane samochody, przez co zdażyły się już stłuczki, bo kierowca
    się nie wyrobił, bo było za ciasno, a samochód wystawał za bardzo za pas
    zieleni. W normalnym kraju 50% parkujących samochodów zostałoby
    odholowanych, ale nie w Polsce... Rozmawiałem kiedyś z motorniczym,
    czemu zamiast wezwać holownik, szuka właściciela samochodu, który
    zaparkował tak, że tramwaj nie może przejechać, wyjaśnił, że procedura
    odholowywania trwa ok godziny....
    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 43. Data: 2010-08-26 08:15:22
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>

    Użytkownik "gazebo" <g...@c...net> napisał w wiadomości

    >> W tym jego nowym wspaniałym i "normalnym" kraju ...

    ... są przede wszystkim normalne - mniejsze lub większe - parkingi
    publiczne. Niemal na każdym kroku, po to, by żaden człowiek chcąc załatwić
    coś gdziekolwiek, nie musiał godzinami jeździć w kółko i szukać miejsca
    albo kombinować jak koń pod górę, wciskając się na ostatni skrawek
    chodnika, "trawnika" czy wręcz na podwórka międzyblokowe. Niestety, ale
    chyba tylko u nas w Polsce jest taki parkingowy bangladesz.

    K.


  • 44. Data: 2010-08-26 08:22:34
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    >
    >
    > "MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote in message
    > news:i533me$1t6$1@news.onet.pl...
    > > W dniu 2010-08-25 14:34, pmlb pisze:
    > > > > To nie płać.
    > > > > Widocznie wolisz za lakiernika.
    > > >
    > > > Wiec ja ci teraz podam cennik:
    > > > Wolisz jezdzic na wozku inwalidzkim czy za to, ze nie bedziesz na
    > > > nim jezdzic zaplacisz mi 10000 zl?
    > > > Co wybierasz?
    > > > To dokladnie takie masz podejscie.
    > > Nie, to Ty zaprezentowałeś "ciekawe" podejście. Jotte (z którym
    > > zwykle mam odmienne poglądy) tym razem ma rację. To że ktoś "chce"
    > > parkować pod oknem wiąże się w szczególnych okolicznościach, jak
    > > ta, z dodatkowymi opłatami. Twoje podejście obrazuje dokładnie to,
    > > co ktoś tu już napisał w kwestii wypożyczania samochodu za darmo na
    > > godzinę albo rozbijania namiotu za darmo bo nie na cały tydzień.
    > > Chcesz korzystać ? Płać. Miejsce nie stoi puste dlatego że nie ma
    > > chętnych, tylko dlatego że inni jakoś zrozumieli że jeśli jest
    > > płatne to trzeba je wykupić albo na nim nie parkować. Takie trudne
    > > zrozumieć te elementarne zasady?
    >
    > Jakie elementarne zasady?
    > Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
    > zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
    > szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady. Jesli ja
    > zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme? A
    > teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu ktorego fizycznie nie
    > bedzie.

    Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz za
    parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?

    --
    Pozdro
    Massai


  • 45. Data: 2010-08-26 08:25:39
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    pmlb wrote:

    >
    >
    > "Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in message
    > news:i534t2$dfp$1@mx1.internetia.pl...
    >
    > > On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś
    > > własnością i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny
    > > okres wynajmu - ma do tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w
    > > przypadku tego parkingu miesiąc.
    >
    > Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest
    > ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub
    > pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.

    Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie wejść i
    pomieszkać?

    --
    Pozdro
    Massai


  • 46. Data: 2010-08-26 09:55:43
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl>


    Użytkownik "pmlb" <b...@d...pl> napisał w wiadomości
    news:OU9do.115451$S46.54827@hurricane...

    > Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta
    > organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
    > Tak?

    Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek
    gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być
    wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku kroków i
    nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę uiścić.


    > I nalezy mu sie za to porysowany lakier, wybite szyby?
    > A czemu nie rozstrzelanie?

    Jeżeli odpowiadasz pod moim postem, to ustosunkowuj się do moich wypowiedzi.

    Po raz kolejny powtórzę, że nigdzie nie pisałem o niszczeniu cudzego mienia.


    > Pare osob tak twierdzi, i odnioslem sie do ogolu. Napisalem "Was" w
    > liczbie mnogiej a nie ciebie. To byl komentarz.

    To komentuj u tych, którzy to pisali. W odpowiedzi na mój post jest to
    zwykły bełkot i nie na temat.

    > Od tego sa kanary by sprawdzac, czy masz bilet. Jak by ich nie bylo to
    > pewnie 99% jezdzilo by bez biletu. Na tym parkingu nie ma parkingowego jak
    > sadze.

    Aha, czyli jak nie ma szlabanu, parkingowego, czy też innego zabezpieczenia,
    to można korzystać do woli?
    Rozumiem, że Twoje nie zamknięte mieszkanie można w taki sam sposób
    traktować?

    I napisz wprost co sądzisz o osobach nie płacących np. za przejazd
    autobusem? Wg Ciebie jest to postawa godna pochwały?
    Wg Ciebie jak nikt nie patrzy, to można oszukiwać? Nie rób proszę wykrętów,
    napisz wprost, jak Ty postępujesz?


    > I tak jazda bez biletu jest jedynie wykroczeniem przeciw wewnetrznemu
    > regulaminowi firmy przewozowej a nie kradzeza - jesli to miales na mysli.

    No cóż, na ten temat można długo dyskutować.

    Bodajże w Norwegii jest zwyczaj, że rolnicy/ogrodnicy wystawiają swoje plony
    na jakimś stoliczku, wieszają cennik, stawiają koszyczek/skarbonkę i nie
    pilnują towaru. Każdy może wziąć co chce i płaci wg cennika. Właściciele
    liczą na uczciwość kupujących. Podobno to działa.

    Jak rozumiem, wg Ciebie nie będzie kradzieżą jak zabierzesz worek pomidorów?
    Bo nie ma pilnującego?
    Tak, wiem, zaraz napiszesz, że rolnik straci worek pomidorów. Miał - nie ma.
    A jeżeli tego worka nikt nie chce kupić i pomidory zgniją?
    Rolnik nie zarobi i nie skorzysta z tych pomidorów. Czy wiedząc o tym,
    zabierzesz ten worek bez płacenia?


    > A parafazujac poprzednich piszacych czy za jazde bez biletu mozna kogos
    > np. pociac, wybic zeby czy przejechac?

    Zafiksowałeś się na jednym temacie i nic innego do Ciebie nie dociera.
    Nikt w tym wątku nie napisał, że popiera takie działanie. Ludzie napisali,
    że takie mogą być konsekwencje.
    Wszyscy zdają sobie sprawę, że takie zachowanie jest naganne.

    Ja stwierdziłem, że zachowanie autora wątku jest nieuczciwe. Udowodnij, że
    nie mam racji i przestań bełkotać o tych porysowanych drzwiach.


    > Jak sadze wiekszosci.
    > Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu
    > na zawsze.

    A twierdzę gdzieś inaczej? Przecież napisałem wyraźnie, o zawłaszczeniu
    samochodu z wypożyczalni na dwie godziny. Nie na zawsze.
    Skup się na czytaniu tekstu, na który odpowiadasz.


    > Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest
    > ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub pilnuje
    > oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.

    Jak nie ma ogrodzenia/zamka/strażnika to można korzystać za darmo z czegoś
    co jest płatne? Też masz ciekawy sposób na życie.
    W tym Twoim nowym "normalnym" kraju miejsca parkingowe na ulicy są
    ogrodzone? Czy stoi po prostu parkomat? Jak nie wrzucisz do parkomatu
    drobnych, to nikt Ci nie może nic zrobić?
    Wg Ciebie można wejśc do cudzego mieszkania i korzystać z niego do woli,
    jeżeli nie jest zamknięte na zamek?
    Jak stoi samochód z otwartymi drzwiami i kluczykami w stacyjce, a kierowcy
    nie ma w pobliżu, to wsiadasz i jedziesz na przejażdżkę?

    Twój sposób myślenia byłby prawdziwy tylko w przypadku, kiedy byłby sobie
    parking, z miejscami postojowymi i nie byłoby żadnej informacji, że ten
    parking nie jest ogólno dostępny.

    W przypadku, o którym dyskutujemy to nie ma miejsca, ponieważ autor wątku
    wyraźnie napisał o tablicy mówiącej o tym, że parking jest tylko dla
    mieszkańców budynku, wie ile wynoszą opłaty, parking jest zamykany na noc,
    itd.


    > Cudzej wlasnosci? Jakiej? Parking?
    > I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze oplaty za
    > parkingi sa nielegalne - ale to oddzielny temat:)))

    Bardzo ciekawe jest to o czym piszesz. Możesz rozwinąć temat?

    > Poza tym, wierz lub nie, ale jesli bedzie parking osiedlowy bez
    > zamkniecia, nawet z platnymi miejscami to nikt nikomu samochodu nie
    > porysuje nawet jak nie zaplacil:)
    > Po prostu inne podejscie - to raz a dwa to zniszczenia kryminalne za ktore
    > mozna dostac kare z wpisem do rejestru skazanych (Criminal damge).

    I znowu nie na temat. Po raz kolejny powtórzę: niszczenie cudzego mienia
    jest naganne. To nie podlega raczej dyskusji.
    W Polsce też są na to odpowiednie paragrafy i winowajcy też są karani (jak
    ich ktoś złapie), więc nie zachłystuj się tak swoją nową ojczyzną.

    > Tak naprawde chodzi wylacznie o tak zwane ludzkie podejscie tyle w
    > temacie.
    > Zapytal co grozi za zaparkowanie, zamiast dostac odpwoiedz jaka pozniej
    > dostal o wezwaniach itp. zostal zmieszany z blotem od cwaniakow, rozbitych
    > szyb itp.

    Dostał konkretne odpowiedzi. Zarówno te wzięte z życia, jak i te regulowane
    przepisami.
    To jest grupa dyskusyjna, możemy więc również komentować jego zachowanie.
    Nikt z błotem autora wątku nie mieszał, ludzie zwrócili jedynie uwagę, że
    jego zachowanie nie jest w porządku. To Ty, jak rycerz na białym koniu
    bronisz jego czci, zamiast merytorycznie odpowiedzieć.

    Pozdrawiam
    Czabu















  • 47. Data: 2010-08-26 10:07:10
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    Czabu pisze:

    > No cóż, na ten temat można długo dyskutować.
    >
    > Bodajże w Norwegii jest zwyczaj, że rolnicy/ogrodnicy wystawiają swoje
    > plony na jakimś stoliczku, wieszają cennik, stawiają koszyczek/skarbonkę
    > i nie pilnują towaru. Każdy może wziąć co chce i płaci wg cennika.
    > Właściciele liczą na uczciwość kupujących. Podobno to działa.


    Ja widziałem to w Danii i działało, choć ostatnio słyszałem od osoby tam
    mieszkającej i wystawiającej w ten sposób własne plony, że od 3 lat
    zaczęły być problemy, zaczęto podkradać skarbonkę ect.... Czyżby
    otwarcie granic??



    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 48. Data: 2010-08-26 10:53:30
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>

    W dniu 2010-08-26 11:55, Czabu pisze:
    >
    > Użytkownik "pmlb" <b...@d...pl> napisał w wiadomości
    > news:OU9do.115451$S46.54827@hurricane...
    >
    >> Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta
    >> organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
    >> Tak?
    >
    > Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek
    > gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być
    > wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku
    > kroków i nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę
    > uiścić.
    >

    Gość się uparł uczepić faktu, że wątkotwórcę poinformowano o tym, że
    powinien się liczyć z możliwością pozaprawnego wymuszenia na nim
    rezygnacji z nieuprawnionego parkowania pod własnym oknem. Rozważmy
    zatem wariant alternatywny, czyli że nic mu nie grozi i może sobie
    parkować do woli na jednym z zapewne kilku płatnych miejsc parkingowych.

    Otóż parę dni później sąsiad piilii przyuważa, że parkuje on na tym
    miejscu i stwierdza, ze on też tak chce. Też ma auto, też ma okna, też
    chce. Piili przyjeżdża na nieswoje swoje miejsce parkingowe i co..i
    ZONK, zajęte. Myśli - wykupił ktoś, trudno. Ale po kilku dniach sąsiadka
    mówi mu, że jednak nie, po prostu parkuje. Piilii się złości, że ktoś
    *bezprawnie* zajął mu upatrzoną miejscówkę i idzie robić dym "ja
    pierwszy ja pierwszy". W międzyczasie o sprawie dowiaduje się inny
    sąsiad, który też parkuje pod domem, ale opłaca swoje miejsce. Słyszy i
    za głowę się łapie, ależ z niego frajer. On płaci 140 zł a piili nie...
    Następnego dnia leci do administracji i mówi - od dziś nie płacę za to
    miejsce. I liczy, że będzie sobie dalej stał, bo przecież chętnych na
    miejsca nie ma. Niestety dzień później na swoim miejscu zastaje sąsiada,
    który "przegral" awanturę z piili ale dowiedział się, że drugie miejsce
    też już nie jest wynajęte. No i zaczyna się kolejna awantura,
    złośliwości jak opisane, skargi do administracji itp. Na koniec
    przychodzi pan z administracji i mówi "skoro nie ma chętnych na wynajem
    miejsc parkingowych a jednocześnie jest problem z dewastowaniem
    samochodów, to od jutra tu będzie KLOMB. Następnego dnia gospodarz domu
    sadzi kwiatki na klombie, a wszyscy panowie zgodnie parkują na ulicy.
    Koniec rozważań.

    --
    MZ


  • 49. Data: 2010-08-27 07:13:21
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: Paweł <o...@m...com>

    Użytkownik "piili" <r...@g...com> napisał w wiadomości
    news:95d10ca0-be30-4de4-b4fa-fdd56d59e9e2@s9g2000yqd
    .googlegroups.com...

    > ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja nie
    > zamierzam mu wchodzić w paradę

    Mam dom. A przed nim podjazd na którym zmieszczą się 3 samochody. Sam jednak
    mam tylko jeden.
    Czy naprawdę sądzisz, że chciałbym by ktoś obcy stawiał na mojej działce
    przed moim domem samochody tylko dlatego, że miejsce jest wolne i nie
    wykorzystane?

    --
    Paweł


  • 50. Data: 2010-08-27 09:26:03
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl>



    "Paweł" <o...@m...com> wrote in message
    news:4c7763bf$0$21006$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "piili" <r...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:95d10ca0-be30-4de4-b4fa-fdd56d59e9e2@s9g2000yqd
    .googlegroups.com...
    >
    >> ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja nie
    >> zamierzam mu wchodzić w paradę
    >
    > Mam dom. A przed nim podjazd na którym zmieszczą się 3 samochody. Sam
    > jednak mam tylko jeden.
    > Czy naprawdę sądzisz, że chciałbym by ktoś obcy stawiał na mojej działce
    > przed moim domem samochody tylko dlatego, że miejsce jest wolne i nie
    > wykorzystane?

    Ale tam nie ma domu i prywatnego parkingu nalezacego do fizycznej osoby ale
    jest parking wspolny spoldzielczy czy innej organizacji.
    Tam nie parkujesz komus na podjezdzie jak rowniez nie przed domem.


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1