No własnie.. ile?

Jest sobie pan który prowadził kiedys DG, nie szło mu, narobił długów i
zlikwidował firmę. Teraz jeden z kontrahentów ściga go przez komornika.
Pan ów pracuje na etacie i zarabi, powiedzmy, 1000zł netto.

Ile może mu zabrac komornik? Na pewno połowę, ale czy połowe
bezwarunkowo czy tez połowe, ale nie więcej niż nadwyzka ponad najniższe
wynagrodzenie?

Dochodzi jeszcze kwestia "brutto czy netto".
KP mówi "po potrąceniu zaliczki na podatek dochodowy". Czy po potrąceniu
ZUS też? Moim zdaniem też, ale tego nie ma literalnie w ustawie.

Ogólnie - ile pracownikowi musi zostać po zajęciu komorniczym,
zakładając że nie chodzi o zajęcia na świadczenia alimentacyjne?

Radca prawny mówi że "połowe niezaleznie ile zarabia i ile zostanie" a
sam komornik że "połowe, ale musi zostać nie mniej niz najniższe
wynagrodzenie".

Kto ma rację? Ja juz sie pogubiłam...

Maddy

--
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
m...@e...com.pl