otóż jechałem sobie i w pewnej wiosce pomiędzy lęborkiem, a słupskiem zmiast
przepisowych 50 (obszar zabudowany)
pojechało mi się 70 (i tak dużo wolniej od zdecydowanej większości
kierujących - ale jednak popełniłem wykroczenie)
w sentrum rzeczonej wioski stało dwóch panów -jak mi się wydawało z piecem
C.O :-))
jakież było moje zdziwienie kiedy piec błysnął i zrobił fote
w związku z powyższym mam pytanie, - piec obsługiwali panowie ze straży
gminnej albo czegoś takiego, nie Policja w każdym razie, wracając
sprawdzałem, ostrzeżenia o kontroli radarowej nie było - jak to właściwie
jest, czy straż miejska,municypalna czy jak ich tam zwał
może w końcu te mandaty dzielić czy nie, było jakieś alo na ten temat
ostatnio w mediach
i czy muszę jechać wyjaśniać (bo takie otrzymałem zawiadomienie) ok 200 km
od miejsca zamieszkania
hmm jeszzce jedno nie jestem właścicielem samochodu którym jechałem - bilet
przyszedł do teścia
i żeby było jasne nie chcę się uchylić od odpowiedzialnosći za wykroczenie
które popełniłem, wolałbym jednak zapłacić te pieniądze na jakiś szczytny
cel, a nie łatać dziurawy budżet jakiejś gminy.
pozdrawiam