Witam.

Mam pytanko.
mamy działke na ktorej od ok. 1956 roku stoi domek i plot siatkowy (4 lata
temu został zamieniony na cementowy) oraz zabudowa garaż jakies budynki
gospodarcze. nigdy dzialka nie była mierzona ani z naszej strony ani ze
stony sasiadów (tymbardziej nigdy niemieli zadnych zastrzerzen co do
wielkosci ich ziemi). Dodam ze ziemia obok (naszych asiadów) jest polem
uprawnym. Mielismy sad ktory mial jakies 50 lat z drzewa ze starosci sie
łamały i wogóle zaczynało sie tam robic smietnik, sasiad z drugiej strony
chce chodowac sobie tam teraz drzewka ozdobne tylko i wyłacznie za to ze
sprzeatni i wyruduje stare owocówki. Ja ani moje rodzian nie mamy z tego
finansowych korzysci tak zreszta jest w umowie. sąsiad zeby być oki z
prawem na swoj koszt zawołał goscia do pomierzenia działki i okazalo sie ze
sasiadom brakuje ok 2 metrów na dlugosci calej dzialki czyli razem 200m
kwadratowych ziemi. no i udezyli z grubej rury w nas ze chca ze skutkiem
natychmistowym ziemie. zaproponowalismy odkupienie tego kawalka ziemi a oni
ze nie i mamy rozbierac garaz i reszte budynków bo ONI CHCA swoją ziemie.

Teraz moje pytanie czy jesli kobieta pojdzie do sadu to wygra i bedziemy
musieli rozebrac garaz??? czy moze istnieje jakiś przepis ze ta ziemia moze
byc nasza przez zasiedzenie??? Bo budynki te stoja tam od jakichs 50 lat no
i co ... ja mamm teraz zrobic ????


dzieki
Anka