-
71. Data: 2013-03-30 09:31:07
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 30 Mar 2013, Budzik wrote:
> Osobnik posiadający mail a...@l...com napisał(a) w poprzednim odcinku
co następuje:
>
>>>>>> To jest zakaz publikacji czy nie ma?
>>>>>
>>>>> PORNO.
>>>>> Nie ma zakazu publikacji.
>>>>
>>>> Jest. Nie ma tylko CAŁKOWITEGO zakazu. Taka zbyt subtelna dla ciebie
>>>> różnica.
>>>>
>>> Rozumiem, ze jest też np. zakaz jeżdzenia samochodem?
>>
>> Dla niektórych ludzi -jak najbardziej.
>>
>> Pod wpływem alkoholu - chyba nie będzie to dla ciebie zaskoczenie? ;->
>
> Przy pornografii nie robiłes takich zastrzeżen.
> Napisałes: jest zakaz.
>
> Dlaczego przy "jeżdzeniu samochodem" robisz zastrzeżenia?
Ale przecież zgodził się z tą tezą.
To nie są "zastrzeżenia", lecz lista przypadków potwierdzających tezę ;)
Owszem, jest zakaz. I to obwarowany karą.
W przeciwnym przypadku ośrodki szkolenia kierowców miałyby znacznie
mniej chętnych.
pzdr, Gotfryd
-
72. Data: 2013-03-30 09:42:18
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 30 Mar 2013, Kviat wrote:
> A skąd ma wiedzieć _PRZED_ publikacją czy będzie narzucanie czy nie?
>
> Krótko mówiąc, czy wydawcy nie wolno wydrukować
Ale tu jest pytanie zasadnicze - czy są podstawy do przyjęcia, że
ustawa odnosi się do drugiego słownikowego znaczenia słowa "publikacja",
znaczy "wydanie drukiem", czy (jednak) wyłącznie do pierwszego,
czyli "ogłoszenie drukiem".
Skoro nie ma, to w ogóle wtykanie sprawy WYDRUKOWANIA może służyć
jedynie usiłowaniu zaciemnienia sytuacji.
Argument o MOŻLIWOŚCI późniejszego niezgodnego z prawem wykorzystania
będzie więc czystą erystyką - po prostu wydruk jest czynnością
zupełnie odrębną od "publikacji o której mowa".
Wnoszę aby "drukowanie" *skreślić*!
Powraca sprawa znaczenia słowa - czy publikacja może być
"narzucająca się"?
IMO może.
Pierwsza z brzegu wersja to spam.
Również zabroniony.
I teraz jest pytanie - czy dopuszczalne jest oddzielenie pojęcia
"publikacji" od "narzucania", skoro jedną z form publikacji jest
"wciskanie do ręki", czyli taka forma, iż "narzucanie" stanowi
integralny element tej formy?
Trzeba przyznać, że jestem skłonny przychylić się do zdania,
iż przepis MOŻE pomijać kwalifikację do "publikacji" zakazując
pewnej cechy zachowania pt. "narzucanie" - plusem jest fakt,
iż obejmuje również przypadki nie będące publikacją; również
potoczne określenia pomijają ten niuans, udając że nie istnieje
i przyjmując "zwyczajowy default".
Choć to nieścisłe, mówiąc i słysząc "krzesło" mało kto bierze
pod uwagę że może chodzić o "elektryczne" (sprawdzić czy
nie polityk).
Niemniej, niniejszym a$ za argument, nie za tezę :)
pzdr, Gotfryd
-
73. Data: 2013-03-30 14:07:38
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 30.03.2013 08:40, Budzik pisze:
>> Pod wpływem alkoholu - chyba nie będzie to dla ciebie zaskoczenie? ;->
>
> Przy pornografii nie robiłes takich zastrzeżen.
> Napisałes: jest zakaz.
>
> Dlaczego przy "jeżdzeniu samochodem" robisz zastrzeżenia?
Nie robię. Gotfryd zrozumiał.
-
74. Data: 2013-03-30 14:19:34
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: hiki wiosna pierdle jak zimmmno <h...@a...pl>
On 29.03.2013 11:14, Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 28.03.2013 20:36, witek pisze:
>> hiki wiosna pierdle jak zimmmno wrote:
>>> Jest jakiś przepis zabraniający publikacji opisów swoich snów?
>>
>> zapytaj tych co piszą kryminały.
>
> Tak, tylko oni zwykle umieszczają standardową informację, że to
> całkowita fikcja, WŁĄCZNIE Z POSTACIAMI, a nie cel/marzenie ;)
>
dlaczego "cel/marzenie" jak wychodzilismy od "sen/marzenie" ?
marzenie to tez fantazja "pofantazjujmy sobie".
no i co z literackim trendem historii alternatywnych - prawdziwe
nazwiska, prawdziwe miejsca, alternatywna historia
no i nie znalazlem na zadnej ksiazce disclaimera, ze to fikcja, i zeby
nei robic tego w domu...
--
POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS
UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:
http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
zen.aspx
-
75. Data: 2013-03-30 14:27:28
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>
W dniu 30.03.2013 08:40, Budzik pisze:
> Mnie nie musisz przekonywać, mnie się Twoje tłumaczenie wydaje
> sensowniejsze aczkolwiek generalnie gadacie o tym samym kłócąc się o
> przyjętą nomenklaturę.
On po prostu nie zrozumiał, że "istnieje zakaz" oznacza że istnieją
przypadki, kiedy to coś jest zakazane, a nie że w każdym przypadku coś
jest zakazane i teraz wstydzi się przyznać do wpadki.
Swoją szosą ja "spaliłem" pytanie o broń palną... Powinno brzmieć "czy
istnieje zakaz posiadania broni palnej" ;)
Wg jego "logiki" - nie istnieje, bo spełniając odpowiednie warunki można
broń posiadać. Ba! Nawet bez żadnego pozwolenia czy rejestracji...
W pewnych okolicznościach można też posiadać, podawać i sprzedawać takie
rzeczy jak morfina. Taka amfetamina z polskiego spisu leków została
wykreślona, ale w USA na receptę można niekiedy legalnie dostać. W UK w
określonych okolicznościach legalnie podaje się heroinę (pod nazwą
handlową Diagesil).
Czyli wg tej samej "logiki" nie ma zakazu handlu morfiną a w USA nie ma
zakazu handlu amfetaminą, a w UK - heroiną ;->
-
76. Data: 2013-03-30 15:56:52
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
W dniu 2013-03-30 09:42, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Sat, 30 Mar 2013, Kviat wrote:
>> A skąd ma wiedzieć _PRZED_ publikacją czy będzie narzucanie czy nie?
>>
>> Krótko mówiąc, czy wydawcy nie wolno wydrukować
> Argument o MOŻLIWOŚCI późniejszego niezgodnego z prawem wykorzystania
> będzie więc czystą erystyką - po prostu wydruk jest czynnością
> zupełnie odrębną od "publikacji o której mowa".
> Wnoszę aby "drukowanie" *skreślić*!
Słowo wyjaśnienia.
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że przepis dotyczy nie tylko pornografii
internetowej. Opublikowanie książki (komiksu, płyty) w sensie procesu
twórczego (:)) oraz stworzenia produktu materialnego (celowo użyłem
słowa "wydruk") i wprowadzenie produktu na rynek.
Zgodzisz się chyba, że jeżeli pani w _jednym_ kiosku przyklei okładkę do
szyby ("narzuca"), to utwór (książka, czasopismo), czyli ta konkretna
publikacja (zarówno cały nakład jak i ten egzemplarz), nie staje się
automagicznie zakazana.
Pani w kiosku zaprezentowała treść i podlega karze, ale w żaden sposób
nie brała udziału w publikacji tego (nie bójmy się tego słowa :)) utworu.
Zwróć proszę uwagę na przepis jeszcze raz:
Art. 202.
§ 1. Kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że
może to narzucić ich odbiór osobie....
PREZENTUJE! Nie PUBLIKUJE.
Dlaczego ustawodawca użył tego konkretnego słowa? Właśnie dlatego, żeby
jasno i wyraźnie oddzielić proces tworzenia publikacji jak i
publikowania (w moim rozumieniu rozpowszechniania do użytku publicznego
- nie mylić dostępnego dla każdego, np. nieletniego) od prezentowania
tych treści formie narzucania.
> Powraca sprawa znaczenia słowa - czy publikacja może być
> "narzucająca się"?
> IMO może.
> Pierwsza z brzegu wersja to spam.
> Również zabroniony.
Poruszyłeś śliski temat :)
Spam nie jest zabroniony. Nie każdy spam jest niezamówioną informacją
handlową. To co jest zabronione potocznie wrzucamy do jednego wora o
nazwie "spam". Spam, w skrócie, to każdą niepożądaną przez odbiorcę
przesyłka. Treść tej przesyłki nie jest istotna. Nie drążmy tego, bo to
inny temat.
Szczegół, nie będę się czepiał, bo rozumiem co chciałeś napisać.
Zamieszczenie informacji handlowej na stronie internetowej firmy (tekst
czy obrazek - publikacja) nie jest zabroniony, to samo wysłane e-mailem
już tak.
A więc, publikacja może zostać narzucającą się, ale nie można
powiedzieć, że skoro _może_być_ narzucająca się, to jest zabroniona.
Ergo - karana jest czynność narzucania tej treści, a nie sama publikacja.
> I teraz jest pytanie - czy dopuszczalne jest oddzielenie pojęcia
> "publikacji" od "narzucania", skoro jedną z form publikacji jest
> "wciskanie do ręki", czyli taka forma, iż "narzucanie" stanowi
> integralny element tej formy?
Dobre pytanie. I w tym momencie dotykasz sedna sporu.
Zawsze można postawić tezę, że ustawodawca bezmyślnie użył słowa
"prezentuje" jako zamiennik słowa "publikuje" albo "upublicznia". Być
może (co wcale by mnie nie zdziwiło) nie uwzględnił specyfiki internetu,
ale to już jego problem (ustawodawcy :)). A być może uwzględnił...
Stąd mój tok rozumowania: samo opublikowanie tekstu, zdjęcia
(pornograficznego), rozumianego jako proces tworzenia i _upublicznienia_
czyli rozpowszechniania zabroniony nie jest.
W tym przypadku, właśnie w kontekście świata internetu, pytanie brzmi:
kto prezentuje te treści? Autor snu, który opublikował ten sen
(upublicznił - wyjął z szuflady i wypełnił formularz witryny
internetowej - dostarczył do kiosku), czy właściciel witryny, który tą
publikację prezentuje (jak wcześniej wspomniana kioskarka)?
W przypadku gdy autor i właściciel witryny to ta sama osoba raczej
wątpliwości nie ma.
Pozwolę sobie zacytować ponownie:
<cytat>
">>>>> Jest jakiś przepis zabraniający publikacji opisów swoich snów?
>>>>
>>>> Poniekąd. Patrz: zapisy o publikowaniu treści pornograficznych.
>>>
>>> Czyli konkretnie jakie?
>>
>> Weź kodeks karny i poszukaj tego słowa.
>
> Podpowiem ci skoro nie znasz: Art. 202.
Znam, ignorancie.
> Życzę powodzenia. Pierdyliard stron ze zdjęciami i filmikami ma się
> dobrze, a ty chcesz powiedzieć, że ktoś _opisem_ snu komuś innemu
> narzuca odbiór pornografii? "
</cytat>
Czy przypadkiem to nie właściciel witryny, skoro już dopuścił do
prezentacji na swoich stronach takiej treści, nie powinien zamieścić
odpowiedniego ostrzeżenia? Albo po prostu takiego wpisu nie wyświetlać?
Podsumowując, dlatego twierdzę, że publikacja opisu snu to nie to samo
co prezentowanie tego opisu i nie jest karalna z Art. 202. w żadnym
przypadku.
I na marginesie. Możliwe, że błądzę i chętnie podyskutuję, ale jak ktoś
zaczyna dyskusję od "ignorancie" i "pusty łbie" to niech weźmie przykład
z Andrzeja i od razu wrzuci mnie do /dev/null.
Pozdrawiam
Piotr
-
77. Data: 2013-03-30 16:15:25
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
W dniu 2013-03-30 14:27, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 30.03.2013 08:40, Budzik pisze:
>
>> Mnie nie musisz przekonywać, mnie się Twoje tłumaczenie wydaje
>> sensowniejsze aczkolwiek generalnie gadacie o tym samym kłócąc się o
>> przyjętą nomenklaturę.
>
> On po prostu nie zrozumiał, że "istnieje zakaz" oznacza że istnieją
> przypadki, kiedy to coś jest zakazane, a nie że w każdym przypadku coś
> jest zakazane i teraz wstydzi się przyznać do wpadki.
Podaj mi JEDEN przypadek, przy którym nie będę mógł opublikować książki
pornograficznej.
(Tak wiem, wrzuciłeś mnie do *plonk* :), no to sam sobie odebrałeś
możliwość obrony swoich twierdzeń)
Pozdrawiam
Piotr
-
78. Data: 2013-03-30 16:26:06
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>
W dniu 2013-03-30 14:27, Andrzej Lawa pisze:
>
> Swoją szosą ja "spaliłem" pytanie o broń palną... Powinno brzmieć "czy
> istnieje zakaz posiadania broni palnej" ;)
>
> Wg jego "logiki" - nie istnieje, bo spełniając odpowiednie warunki można
> broń posiadać. Ba! Nawet bez żadnego pozwolenia czy rejestracji...
To twoja pokrętna logika.
W ten sposób właśnie odwracasz problem: według ciebie jest zakaz
publikacji pornografii, no chyba że coś tam będzie spełnione.
To właśnie dlatego nie jesteś w stanie podać takiego przepisu - bo go
nie ma.
> W pewnych okolicznościach można też posiadać, podawać i sprzedawać takie
> rzeczy jak morfina.
Ale wiesz czym się różni zakaz i wyjątki od tego zakazu, od pozwolenia i
wyjątków od pozwolenia. Czy dla ciebie to też bez różnicy?
> Czyli wg tej samej "logiki" nie ma zakazu handlu morfiną a w USA nie ma
> zakazu handlu amfetaminą, a w UK - heroiną ;->
Nie wiem jak jest w USA czy w plemieniu Pikczupikczu. W przeciwieństwie
do ciebie nie wypowiadam się na tematy o których nie mam pojęcia.
Pozdrawiam
Piotr
-
79. Data: 2013-03-30 16:58:24
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail s...@s...com.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>>
>> Dlaczego przy "jeżdzeniu samochodem" robisz zastrzeżenia?
>
> Ale przecież zgodził się z tą tezą.
> To nie są "zastrzeżenia", lecz lista przypadków potwierdzających
> tezę ;) Owszem, jest zakaz. I to obwarowany karą.
> W przeciwnym przypadku ośrodki szkolenia kierowców miałyby znacznie
> mniej chętnych.
Ale zwróc uwage na różnorodne podejście.
Z jednej strony Andrzej broni tezy: jest zakaz publikowania.
Z drugiej zgadza sie ze zdaniem "jest zakaz jeżdzenia" ale od razu dodaje
zastrzeżenie kiedy.
Jeżeli Andrzej broniłby tezy ze jest zakaz publikacji i zrobił zastrzeżenie
o określonych sytuacjahc to raczej z Kviatem takiej dyskusji by nie
prowadzili.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jest tylko jedna kategoria ludzi, którzy myślą więcej o pieniądzach
niż bogaci - to biedni." Oscar Wilde
-
80. Data: 2013-03-30 16:58:24
Temat: Re: dekapitacja we śnie, śledztwo w realu
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail a...@l...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>> Mnie nie musisz przekonywać, mnie się Twoje tłumaczenie wydaje
>> sensowniejsze aczkolwiek generalnie gadacie o tym samym kłócąc się o
>> przyjętą nomenklaturę.
>
> On po prostu nie zrozumiał, że "istnieje zakaz" oznacza że istnieją
> przypadki, kiedy to coś jest zakazane, a nie że w każdym przypadku coś
> jest zakazane i teraz wstydzi się przyznać do wpadki.
Jakisz ten nasz język zagmatwany.
Trzeba bardzo uważać czy chce się powiedzieć "istnieje zakaz" jako jedna z
zmożliwych sytuacji, czy tez "istnieje zakaz" jako całkowity zakaz. :)
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jacoj: ...istnieją na świecie ludzie, którzy
potrafią zepsuć stalową kulę...
Pszemol: No to jest nas dwu...