-
11. Data: 2009-04-15 15:45:13
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>
Johnson wyskrobał(a):
>> - druga osoba mogła z łatwością błąd zauważyć (jak wyżej)
>
> To będzie banalne. Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku.
Czy ja wiem... Ustalanie przez sprzedawcę cen jest sprawą indywidualną,
aczkolwiek opartą o prawidła ekonomii. Ich jednak klient nie musi znać.
Możliwość dostrzeżenia błędu przez klienta i to jeszcze "z łatwością" nie
znaczy, że powinien on wiedzieć, iż jakiś towar nie kosztuje 16 zł, ale 216
zł, bo tyle wynosi cena sugerowana przez producenta na przykład.
Równie dobrze można to samo powiedzieć o mocno różniących się cenach np.
elektroniki - w salonie sklepowym w centrum handlowym i u "wirtualnego
sprzedawcy" w sklepie internetowym różnice w cenie mogą sięgać 20-30%. I co?
Jak kupię u sprzedawcy internetowego, który ma mniejsze koszty i przez to
mniejszą marżę, to będzie błąd co do treści czynności prawnej, którą mogłem
łatwo zauważyć, bo TV "normalnie" (w sklepie) nie kosztuje 1000 zł tylko
1300 zł?
Z łatwością zauważyć błąd można by, gdyby np. cena towaru wskazana byłaby w
kilku miejscach, a w jednym z nich byłby błąd. Przychodzi mi na myśl błędna
cena samochodu u dilera. Taka sytuacja: na stronie internetowej dilera, na
wywieszce na samochodzie w salonie, w ogłoszeniach prasowych widniałaby cena
80.000 zł, a na jednym bannerze zawieszonym w pobliżu salonu - cena 18.000
zł. Wówczas faktycznie z łatwością klient mógłby skonfrontować ceny i
zauważyć, że coś jest nie teges. Ale w takiej sytuacji jak przedstawiona -
wątpię.
--
.B:artek.
-
12. Data: 2009-04-15 15:49:03
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: Johnson <j...@n...pl>
.B:artek. pisze:
>
> Równie dobrze można to samo powiedzieć o mocno różniących się cenach np.
> elektroniki - w salonie sklepowym w centrum handlowym i u "wirtualnego
> sprzedawcy" w sklepie internetowym różnice w cenie mogą sięgać 20-30%. I
> co?
NO właśnie i co? 10% ceny to jeszcze dla ciebie nie oczywisty błąd? A
ile? 1% ? 5% ?
> Jak kupię u sprzedawcy internetowego, który ma mniejsze koszty i przez to mniejszą
marżę, to będzie błąd co do treści czynności prawnej,
> którą mogłem łatwo zauważyć, bo TV "normalnie" (w sklepie) nie kosztuje
> 1000 zł tylko 1300 zł?
>
Mówimy o konkretnym wypadku. Tu rzekoma oferta to 10% wartości.
> Ale w takiej sytuacji jak przedstawiona - wątpię.
>
A ja nie.
--
@2009 Johnson
Audiatur et altera pars
-
13. Data: 2009-04-15 17:41:08
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
.B:artek. wrote:
>
> Równie dobrze można to samo powiedzieć o mocno różniących się cenach np.
> elektroniki - w salonie sklepowym w centrum handlowym i u "wirtualnego
> sprzedawcy" w sklepie internetowym różnice w cenie mogą sięgać 20-30%.
do 90% jeszcze ci trochę brakuje.
I
> co? Jak kupię u sprzedawcy internetowego, który ma mniejsze koszty i
> przez to mniejszą marżę, to będzie błąd co do treści czynności prawnej,
> którą mogłem łatwo zauważyć, bo TV "normalnie" (w sklepie) nie kosztuje
> 1000 zł tylko 1300 zł?
ale nie stówę.
-
14. Data: 2009-04-15 18:21:33
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>
Johnson wyskrobał(a):
> Mówimy o konkretnym wypadku. Tu rzekoma oferta to 10% wartości.
A klient ma się orientować ile co jest warte i informować sprzedających, że
ceny przez nich oferowane odbiegają znacząco od cen rynkowych :DDD To kto tu
jest profesjonalistą? Przedsiębiorca czy konsument?
--
.B:artek.
-
15. Data: 2009-04-15 18:24:22
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>
witek wyskrobał(a):
> do 90% jeszcze ci trochę brakuje.
No i? Kto ma znać rzeczywistą wartość sprzedawanych towarów i ustalać na tej
podstawie cenę obejmującą koszty prowadzenia działalności i zarobek?
Sprzedający, a nie konsument. Skąd konsument ma wiedzieć, czy różnica między
16 zł a 216 zł nie wynika z pazerności tego drugiego sprzedawcy, jego zbyt
dużych kosztów, a może lepszego dojścia do producenta sprzedawcy pierwszego?
--
.B:artek.
-
16. Data: 2009-04-15 18:29:04
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
.B:artek. wrote:
> witek wyskrobał(a):
>> do 90% jeszcze ci trochę brakuje.
>
> No i? Kto ma znać rzeczywistą wartość sprzedawanych towarów i ustalać na
> tej podstawie cenę obejmującą koszty prowadzenia działalności i zarobek?
> Sprzedający, a nie konsument. Skąd konsument ma wiedzieć, czy różnica
> między 16 zł a 216 zł nie wynika z pazerności tego drugiego sprzedawcy,
> jego zbyt dużych kosztów, a może lepszego dojścia do producenta
> sprzedawcy pierwszego?
>
daruj sobie
-
17. Data: 2009-04-15 18:30:47
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: Johnson <j...@n...pl>
.B:artek. pisze:
>
> A klient ma się orientować ile co jest warte
Jak jest normalny to tak. Ale z założenia traktujemy ludzi jako
normalnych dbających obiektywnie właściwie o własne interesy.
> i informować sprzedających, że ceny przez nich oferowane odbiegają znacząco od cen
rynkowych :DDD
A gdzieś tak napisałem? Nie musi informować bo i po co?
> To kto tu jest profesjonalistą? Przedsiębiorca czy konsument?
>
A co to ma do rzeczy? Czy jest gdzieś przepis który wyłącza stosownie
przepisów o wadach oświadczeń woli w stosunku do jakieś kategorii misiów ?
--
@2009 Johnson
Audiatur et altera pars
-
18. Data: 2009-04-15 18:34:25
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>
witek wyskrobał(a):
> daruj sobie
Utonąłem w powodzi Twych argumentów. Jutro z drżeniem będę wypatrywał
listonosza czy aby nie niesie oświadczenia od jakiegoś sprzedawcy, który
powołuje się na błąd co do ceny sprzedanego mi jakiś czas temu towaru. Bo
przecież może to zrobić, a ja powinienem był wiedzieć, że on się pomylił.
--
.B:artek.
-
19. Data: 2009-04-15 18:57:56
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl>
Johnson wyskrobał(a):
>> A klient ma się orientować ile co jest warte
>
> Jak jest normalny to tak. Ale z założenia traktujemy ludzi jako
> normalnych dbających obiektywnie właściwie o własne interesy.
... i kupuje tam, gdzie taniej nie zastanawiając się specjalnie dlaczego.
Ewentualną troską mogłoby być pochodzenie towaru z kradzieży, co mogłoby
narazić na zarzut paserstwa. Skąd biedny człowiek ma wiedzieć jak kształtuje
się średnia rynkowa cena za kilogram jakiegoś gwoździa czy TV 27 calowy,
który kupuje raz na 8 lat? Idzie do sklepu to widzi ile.
> A co to ma do rzeczy? Czy jest gdzieś przepis który wyłącza stosownie
> przepisów o wadach oświadczeń woli w stosunku do jakieś kategorii
> misiów ?
Ale wynika z art. 84 KC, że klient musiał móc z łatwością zauważyć, że cena
jest niewłaściwa i tam powinna była być dwójka przed 16. Skąd niby miałby to
wiedzieć?
--
.B:artek.
-
20. Data: 2009-04-15 19:12:45
Temat: Re: błędna cena - co dalej?
Od: Johnson <j...@n...pl>
.B:artek. pisze:
>
> ... i kupuje tam, gdzie taniej nie zastanawiając się specjalnie
> dlaczego. Ewentualną troską mogłoby być pochodzenie towaru z kradzieży,
> co mogłoby narazić na zarzut paserstwa.
Nie no idąc twoim tokiem rozumowania, że konsumenci to grupa upośledzona
umysłowo to nigdy im paserstwa nieumyślnego przypisać nie można.
>
> Ale wynika z art. 84 KC, że klient musiał móc z łatwością zauważyć, że
> cena jest niewłaściwa i tam powinna była być dwójka przed 16. Skąd niby
> miałby to wiedzieć?
>
Mógł z łatwością zauważyć poprzez ewidentną dysproporcję ceny
proponowanej i ceny rynkowej. I mam już dość powtarzania tego w kółko.
--
@2009 Johnson
Audiatur et altera pars