eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Znalazłem se motocykl
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 325

  • 211. Data: 2023-08-18 11:07:02
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 10:21, J.F pisze:

    >>>> środowiskowego itp. No ale parafrazujac roberta - po co
    >>>> łazizić po dzielni jak wiadomo że go na miejscu zaginięcia nie
    >>>> ma, bo przecież zaginął?
    >>> Co jest bardzo rozsądne. A co w tym wywiadzie chcesz ustalic?
    >> Dużo. Czy miał myśli samobójcze,
    >
    > Zakładajac, ze komus o tym powiedzial. A jak powiedział, to pewnie
    > juz nie zyje - i gdzie go szukać.

    I że ten, któremu powiedział powie o tym Policji, a nie zatai to z obawy
    przed tym, że może powinien to poważnie potraktować, coś zrobić.
    >
    >> czy był z kimś skłócony,
    > No był, z Józkiem. I co teraz?

    Józka w areszt :-)
    >
    >> czy kogoś poznał,
    > No nie wiem, czy sie tak dowiesz. Ale powiedzmy ze poznał ... i
    > teraz sie gdzies wczasuje, a rodzina d* zawraca :-)

    Poznał pewnie masę ludzi.
    >
    >> czy zamierzał jechać do pracy,
    > Jak pracował, to pewnie miał zamiar, ale tego sie od rodziny dowiesz.
    > I moze nawet rodzina juz wie, czy dojechal do pracy czy nie. Jak nie
    > dojechal - to troche zawęza obszar poszukiwan. Gorzej, jak po pracy
    > znikł.

    Albo w niedzielę, jak nie pracuje :-)
    >
    >> czy miał długi
    > No powiedzmy, ze pozyczyl od sąsiada 1000 zl.

    To sąsiad podejrzany, że go sprzedał jako niewolnika celem odzyskania
    1.000 zł.
    >
    > A jesli ustalisz, ze cos tam wiedza, ze miał duze długi, ale nie
    > bardzo wiadomo jakie i u kogo?

    A przede wszystki, jaki jest zwiazaek kredytodawców ze sparwą.
    Mordowanie dłużnika jest cienkim pomysłem, bo utrudnia odzyskanie
    pieniędzy przeważnie.
    >
    >> i w cholerę innych spraw.
    > To potem jest w cholere dalszej roboty, a skradziony motor czeka.
    >
    >>> Przy czym ... jesli ktos nie chce sie kontaktować z rodziną, to
    >>> czemu policja ma mu w tym przeszkadzac?
    >> Jak go znajdą to przecież nie każą mu się kontaktować.
    > Ale po cholere go szukac? 98% sie znajduje :-)

    98% gubi się jedynie w oczach zgłaszających. Policja to wie. Zgłaszający
    twierdzi, ze Policja bagatelizuje jego obawy. W jakimś tam procencie
    może dojść do pomyłki. Czy to oznacza, że mamy za kazdym razem, jak
    córka przed 21:00 nie róci do domu oglaszach ChildAlert?

    --
    (~) Robert Tomasik


  • 212. Data: 2023-08-18 11:08:05
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 07:13, Shrek pisze:
    >> Długo po zaginięciu nie ma sensu odwalać takich sztuk, bo osoba albo
    >> gdzieś poszła, posiedzi i się znajdzie, albo nie żyje.
    > No ale zazwyczaj zanim ktoś zgłosi to trochę czasu minie, potem przecież
    > nie ma ludzi żeby spisać - czy może jednak są?
    Możesz to jakoś przystępniej opisać? Kto i kogo ma spisywać, a przede
    wszystkim po co?
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 213. Data: 2023-08-18 11:10:47
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 07:20, Shrek pisze:
    > Po prostu zdecydowana większość zabójstw jest "w afekcie" i w rodzinie
    > lub znajomych - więc znów policja dostaje w takim wypadku niemal
    > wszystko na tacy. Jakby ktoś o IQ powiedzmy 100 czyli przeciętnym miał
    > czas się przygotować i zamordować człowieka z którym nie ma żadnych
    > powiązań od których policja mogłaby zacząć to obstawiam że raczej nigdy
    > by go nie znaleźli.
    Spora szansa, ze w trakcie tych przygotowań doszedł by do wniosku, że
    nie warto zabijać - zresztą. Podobno jest mądry.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 214. Data: 2023-08-18 11:12:12
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 17 Aug 2023 23:16:50 GMT, Marcin Debowski wrote:
    > On 2023-08-17, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> On Thu, 17 Aug 2023 15:10:57 +0200, Shrek wrote:
    >>> W dniu 17.08.2023 o 13:42, J.F pisze:
    >>>> Szukanie pojazdu jest IMHO podobnie trudne, jak szukanie np wiertarki.
    >>>
    >>> Trochę łatwiejsze bo są większe i mają dostępny rejstr.
    >>
    >> Są wieksze, ale będą stały w pomieszczeniu.
    >> Rejestr tez Ci nie pomoże.
    >
    > Rejestr nie pomoze, ale wiertarkę ukryjesz w mieszkaniu, za chałupą w
    > ogrodzie, w przewodzie kominowym. Z samochodem czy nawet motorem może to
    > nie być takie proste.

    Samochod schowasz w garazu czy stodole, motor w mniejszej komórce.
    Albo wcale nie bedziesz chował - zostawisz gdzies na parkingu,
    nawet jak znajdą, to cię nie złapią.

    Ale raczej nie chcesz chowac, tylko wymienic na pieniądze.
    Samochod mozna rozebrac na częsci.

    >> Jest tych zaginionych istotnie duzo.
    >> Albo sobie gdzies spokojnie żyją, albo gdzies są zwłoki.
    >>
    >> Ale jak sie ktos przy ukryciu zwłok nie wysili troche, to IMO - szybko
    >> sie znajdą.
    >
    > Ale jak się trochę wysili to juz nie. Generalnie w tym wszystkim jest
    > sporo tego szczęścia, że zwykle ludzie bardziej rozgarnieci nie mordują
    > z premedytacją, a nawet bez.

    Jest tych zabójstw, i nieznalezionych zaginięc, troche,
    wiec troche mordują.

    >>> A pewnie kilkanaście procent to ci co
    >>> ktoś im pomógł albo padli ofiarą wypadku i ktoś to zatuszował.
    >>
    >> Drogowego?
    >
    > Drogowego pewnie też. Też typu: ktoś kogoś popchnął w kłótni, a tamtem
    > nieszczęśliwie upadł.

    Zdarza sie.
    Jak nikt kłótni nie widział, to można zostawić, w koncu nieszczesliwy
    wypadek, i moze tyle wyjdzie na sekcji..
    Jak widział, to i ukrycie zwłok nie pomoże.

    J.


  • 215. Data: 2023-08-18 11:12:45
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 08:48, Shrek pisze:
    >
    > Seksualny (choć statystycznie częściej giną mężczyźni)
    I to coś zmienia? Jakby faceta nie dało się zgwałcić. A i większa
    szansa, że podczas przełamywania oporu go zabijesz. Kobieta
    delikatniejsza. Łupniesz raz w splot i już się poryczy i "rozłoży nogi".
    Facet będzie walczył do śmierci.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 216. Data: 2023-08-18 11:15:14
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 08:00, Shrek pisze:
    >>> Na cmentarzu najwięcej. Może któryś zamordowany?
    >>
    >> Ale miejsce na zakopanie zwłok swietne ?
    >
    > Jakbyś zakopał na nielegalu to od razu by się ksiądz zainteresował że
    > doli nie dostał i sprawa się rypła:P
    A jak włozysz do cudzego grobowca? Znajdą zwłoki, jak kolejny pochówek
    będzie. Grób mojej rodziny pomiędzy 1996, a 2017 rokiem nie był
    otwierany. 21 lat.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 217. Data: 2023-08-18 13:28:49
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 17 Aug 2023 21:58:10 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 17.08.2023 o 13:24, J.F pisze:
    >>>> i tu sie zaczynaja schody, bo trzeba zamówic ekipe, wysłąć,
    >>>> dojechac, znaleźć busa, jak nie stoi, to szukac dalej, przepytac
    >>>> sąsiadów, odjechac, wlasciciel musi przyjechac/przyjsc,
    >>>> dowiedziec sie od sąsiadow, ze kulsony pytały, wyciągnąc motor,
    >>>> i zdążyc przed Shrekiem. Ciagle możliwe, ale harmonogram dosc
    >>>> napięty.
    >>> Nikt w tych rachunkach Shreka nie brał w ogóle pod uwagę.
    >>> Pokrzywdzeni robią różne rzeczy. Czasem udaje się rzeczy robić
    >>> wspólnie, ale czasem nie i nie warto się na nich oglądać. My u nas
    >>> wiemy, z kim warto, a z kim nie. :-)
    >> No ale tu nie tylko o Shreka chodzi, ale także o twoje podejrzenia.
    >> Jesli podejrzewasz, ze ktos tam po 15-tej pojechal i nic nie zastał -
    >> to troche malo czasu zostaje na dzialania. A gdyby sprawa rypła sie
    >> wczesniej, to motor stałby na widoku wczesniej - czyli zadnego
    >> policjanta tam i 15-tej nie było.
    >
    > Zbyt dużą wagę przypisujesz temu, co ja piszę. Ja to wyciskam z tego, co
    > Shrek pisze oraz dopisuję do tego wiedzę teoretyczną, jak to powinno
    > wyglądać. WNosząc z tego, co nasz kolega napisał, tochcieli jechać od
    > razu, ale sie okazało, ze nie wiadomom dokładnie gdzie. Potem "wszyscy"

    Od razu, to na oględziny miejsca zabrania motocykla.

    > się rzcili do ustalania miejsca i tu trudno powiedzieć, kto kilka mminut
    > przed kim to miejsce ustalił. Shrek mmiał tę przewagę, że nie robi tego
    > profesjonalnie, wiec może szuka 24h.dobę oraz może natychmiast
    > gdziekolwiek jechac. Policjanci mają kilka spraw jednocześnie oraz
    > ograniczeni terytorialne. >

    ALe moze w jednym szukaniu mozna kilka spraw naraz szukać :-)

    >>>> A w ogole kto tam ma pojechac - jakis patrol, czy sierżant
    >>>> prowadzący?
    >>>
    >>> Tzn. gdzie? Bo to nie jest - wbrew pozorom - jasne. Tam, czyli na
    >>> miejsce zameldowania właściciela BUS-a?
    >>
    >> Wyszkow to za daleko.
    >>
    >>> Tam, czyli w miejsce, gdzie faktycznie mieszka? Tam, gdzie stoi
    >>> motocykl? Czy jeszcze o inne miejsce pytasz?
    >>
    >> Tam gdzie mieszka, gdzie podejrzewamy ze busik stoi i miejsce jest
    >> jeszcze w rewirze.
    >
    > Podobno nie w rewirze.
    >>
    >> Sierżant prowadzący jest najlepszy, czy juz ma ludzi na posyłki? W
    >> Warszawie to rewir by pewnie mozna rozszerzyc, bo za róznica 4 czy
    >> 10km?
    >
    > Róznica może być w tym, że jeśli to rejon sąsiedniej jednostki, to
    > propściej ich wysłać, a w tymm czasie na swoim tertenie zrobić inne
    > przeszukanie dla nich. Policja działa jako cała organizacja, a nie
    > sierżant & koledzy. Choć czasem tak to wychodzi.

    Ale jak blisko i w rewirze, to sierżant prowadzący śledztwo sam
    jedzie, czy patrol wysyła?

    >>> Ale tego się od Shreka dowiedzieliśmy, jak zasugerowałem, że chyba
    >>> tak było. Wcześniej się dziwił, że powiedział im, że to zaraz
    >>> obok, a oni nie chcieli jechać natychmiast. Gdzie? Do Wyszkowa?
    >> Ale powiedział im, gdzie bus stoi. tuz obok. A sierzant zresztą tez
    >> juz o tym wiedzial.
    >
    > Coś siłowo naciągasz. Jakby wiedział, to by sam pojechał, a nie czekał
    > następnego dnia. A jak nie wiedział, to im powiedzieć nie mmógł.

    Pisał Shrek wyraźnie, ze o 15-tej sierzant juz adres znał.
    Moze tylko domniemany adres zamieszkania podejrzanego, ale pojechac
    trzeba.

    >>> Jakby powiedział, to pewnie czytacze grupy mogliby nie p[ojąć tego
    >>> nieprofesjonalizmu Policji. jeszcze by przyznali rację, że
    >>> wycieszka do Wyszkowa nie była sensownym pommysłem z wieczora.
    >> Nie wiem kiedy wrócił z biwaku, ale w niedzielny wieczór latwiej
    >> zastać ludzi w domu, niz poniedzialkowy poranek :-)
    >
    > Zwłaszcza w długi weekend :-)

    Jak ktos nie pojechal, to bedzie w niedziele w domu, jak wyjechal,
    to i w poniedzialek go nie bedzie.

    A nasz "złodziej" długi weekend wykorzystał inaczej :-)

    >>> Ale odpowiedź dostali na rano i czekała na referenta.
    >> Policjantka przyjmująca by zleciła? Byc moze. Powiedziałbym, że w
    >> zasadzie powinna, ale moze sie nie znam.
    >
    > Ktokolwiek mógł napisać. Dyżurny nawet, choć to w małych jednostkach.

    No to czemu nie policjantka przyjmująca, skoro widzi, ze to będzie
    niezbędne?

    >> Trzymajmy sie faktów - to samo miasto. Ciekaw jestem - w razie
    >> potrzeby dzwonic potem do "swojego" prokuratura, do sąsiedniego, czy
    >> absolutnie do sąsiedniego, bo u nich rejonizacja jeszcze silniejsza.
    >
    > Do nadzorującego postępowanie.

    A ten jest z rejonu Shreka?

    A jakby osobnik znalazł sie w Wyszkowie, czy Gdańsku ... prokurator by
    pojechał, czy zdał sie prace policjantów?

    >>> Bo jakby powiedział, to by sobie przez telefon uzgodnili, kto to ma
    >>> zrobić.
    >>
    >> Najpierw zadzwonił do dyzurnego, ale ten nie odbierał.
    >
    > Ale po co drugi raz dzwonił?

    Juz wyjaśnił - podać numer sprawy. Bo nie wiedział, ze go połaczono z
    innym komisariatem, a nie spytali o nr.

    Popatrz jakie to Bemowo sprytne - przyjezdzają szybko, sprawa im
    niepotrzebna, druki, papiery, odprawa - widać tez nie, od razu maja
    sukces ...

    >>> do samochodu zaczęła się zastanawiać, gdzie dokładnie Shrek
    >>> znalazł ten motor. No to zadzwonił. Grupa obok niego, a Shrek
    >>> twierdzi, że stoją koło niego. Więc spanikował, że ktoś się podaje
    >>> za policjantów. Mnie by to pierwsze do łba przyszło. Zwłaszcza, że
    >>> ten samochód podobno na policyjny pomalowany.
    >> No prosze - troskliwy jestes, i aktywny ... tylko czemu tylko w
    >> niektorych sytuacjach?
    > A tak głównie, to o co Ci w tym miejcu chodzi?

    Ze czasem to na cmentarz pojedziesz sprawdzic, albo jak widac -
    pomyslisz, ze komus cos moze grozic, a innym razem to szukasz haka, co
    by tu zrobic, zeby powiedziec "to nie oszustwo, zrob to sam".

    >>> Jak Shrek zadzwonił do dyżurnego V KRP, to ten najpierw musiał
    >>> namierzyć referenta sprawy albo akta.
    >> referent po służbie i nie odbiera :-) Nr sprawy mial.
    >
    > Pewnie a za krótki kabel w telefonie, by go do domu zabrać.

    To komórkowy telefon.

    No dobra, mozliwe, ze od dyzurnego by odebral.
    Mogl tez byc w kinie czy na basenie ..

    >>> Do tego dochodzi jeszcze zmiana techników. Nie jest tajemnicą, że
    >>> na styku technicy przeciągają, by skończyć planowo. Jak znaleziono
    >> Technicy, policjanci ...
    >>> motocykl, to nie jest to pilne i jeśli technik przyjedzie godzinę
    >>> później, to też będzie.
    >> Bedzie. A 2-3 policjantow czeka.
    >
    > Czeka. Ale to nie jego broszka.

    Mało koleżenski :-)

    >>> I jeszcze kilka innych - pod warunkiem, że pod płotem nie stoi
    >>> Shrek i nie wzywa stopniowo całej Warszawy.
    >> o 15-tej nie stał. No ale jesli sierzant był taki cwany, to czemu
    >> dyzurny, jak sie z nim skontaktował, nie odzwonił szybko do Shreka
    >> "prosze stamtąd isc - obserwujemy miejsce z ukrycia" :-)
    >
    > Żeby Shrek na grupie osiedlowej napisał, że Policja tajnie obserwuje
    > skwerek u zbiegu ...

    A skad miałby wiedziec co napisze, poza tym to by pochwała był.

    >>>>> jakieś rzadkie przypadki, że się znajduje pojazd i nie wiadomo
    >>>>> skąd. Jeśli jest dysponent, to kradziony pojazd zabezpieczasz
    >>>>> w ramach "zatrzymania rzeczy". Jeśli nie ma (stoi w lesie
    >>>>> przykładowo), to robisz
    >>>> A ten dysponent to kto? Bo zakladamy, ze osoby od busa nie ma,
    >>>> bramy nie ma kto otworzyc.
    >>> Dysponent, to osoba, która jest z motocyklem. Przykładowo żona
    >>> busiarza. Po prostu chodzi o to, czy naruszasz czyjeś prawa
    >>> ruszając. Bo jak przyjeżdżasz z właścicielem i wydajesz mu
    >>> motocykl, to komu wydasz pokwitowanie?
    >> A jak osoby nie ma? Busiarz nie przychodzi, o żonie nic nie wiecie,
    >> mamusia w Wyszkowie ...
    >
    > Pisałe już. Oględziny robisz.

    I odjezdzasz, zostawiają motocykl czy inne fanty na miejscu?

    No mielismy niedawno przyklad innej sprawy, tam zostawili,
    choc lub dlatego, ze był ojciec podejrzanego, czy tam - dysponent
    posesji.

    >>> - choć i takie błędy widziałem w swojej karierze. Robisz wówczas
    >>> oględziny. Ale zdarzało mi się przybierać dozorcę, ochroniarza,
    >>> miejscowego sołtysa. Dużo by opowiadać. Dlatego to nie jest takie
    >>> proste i oczywiste i na oficera chwilę się uczysz.
    >> Ochroniarz moze jeszcze pasuje, ale zabierasz motocykl z czyjejs
    >> posesji i dajesz pokwitowanie sołtysowi? Sąsiadowi? Przechodniowi? O
    >> - ksiądz chyba będzie najlepszy :-)
    >
    > On jest przybierany do czynności, a nie dostaje pokwitowania.

    To kto dostaje? Sołtys, prezydent miasta?

    >>> Boś się pogubił w tych jego wątkach. Poczytaj. Dowiadujemy się, że
    >>> wbiegli do sąsiadów,
    >> Jak szukali osoby. Czyzby adres mieli?
    >
    > I poszli obok. Nie mówię, że nie mogli się pomylić, tym nie niej z
    > wypowiedzi Shreka to nie wynika, a zapewne nie oieszkałby tego podkreślić.

    Bo to jakies ogródki działkowe jak sie okazuje.

    >>> robili kipisz w jakimś warsztacie,
    >> Jesli był tam jakis warsztacik/szopa, to chyba rozsądnie ?
    >>> szukali tablic rejestracyjnych i jakiś tam kierunkowskazów - choć
    >>> motocykl był cały.
    >> Nie był juz cały, o czym niedawno pisal.
    >
    > Ale nie dawno. Nic do niego nie a, ale trochę trudno i przewidzieć, co
    > napisze w przyszłości i wczęśniej to uwzględniać.

    tym niemniej przeszukanie wydaje sie stosowne.
    Moze tam wiecej motocykli bez papierów stoi ...

    >> No ale zaciekawiles mnie. "najprosciej wydac włascicielowi".
    >> Najprosciej. A tu np samochod w dziupli polowicznie zdemontowany :-)
    >> No dobra, policja nie jest od dowozenia samochodow poszkodowanemu.
    >> Najprosciej mu wydac i niech sie buja dalej sam :-)
    > LAweta z AC?

    Chyba nie mial AC.
    A i ubezpieczyciel sie moze wypiąc - tego polisa nie obejmuje.
    Tzn assistance moze sie wypiąc, bo przy AC to chyba faktycznie
    najlepiej zadzwonic i spytac co oni chca z tym zrobic, biorąc pod
    uwagę, ze byc moze będą musieli wyplacic odszkodowanie i przejąc wrak.


    >>>>> Zglosisz, a potem będą do ciebie ze szpitala wydzwaniali, bo
    >>>> zgłaszającym jestes, a numer kontaktowy to ich przerasta.
    >>>
    >>> Rozwiniesz? Bo nie przychodzi mi do głowy żadne sensowne
    >>> wyjaśnienie, o czym piszesz.
    >>
    >> Nr dzwoniacego zostaje gdzies w systemie, jako kontaktowy. Kiedys
    >> tato mi sie zle poczul, (nie)pomyslałem, wezwałem karetke ze
    >> stacjonarnego, bo tak mi sie wydawało lepiej. To potem musiałem
    >> koczowac u niego w mieszkaniu i czekac na informacje, bo szpital
    >> zamkniety, bo wirus. SMS "przyszedl"(głosowy) na stacjonarny - z
    >> wynikiem testu.
    >>
    >> Teraz juz wiem, ze mam wzywać z własnej komórki, ale mi na tym
    >> zalezy. Jak jestes przypadkowym pomagającym, to ci zależy odwrotnie
    >> :-)
    >>
    >> Gdzies tam w systemie jest nr telefonu kontaktowego, ale czy wszyscy
    >> to ogarniają? Mam wątpliwosci.
    >>
    > Jest w formatce.

    Jest, ale czy podmienia ten zgłoszeniowy, czy ktos jednak dostaje dwa,
    i dwoni pod ten pierwszy?

    >>> komórce mam również na skróconych telefony do lokalnych. Bo t
    >>> odziala tak, że przykładowo 997 łączyło z normalnym numerem
    >>> dyzurnego - w locie.
    >>
    >> Nie rozumiem. To masz numery skrocone czy te prawdziwe? Bo dzwonisz
    >> skrócony, a tu skarpa, i łaczą z sąsiednim powiatem.
    >
    > am jeden i drugi. Do skróconych jest specjalna apka.

    Tych skróconych jest chyba niewiele, to po co apka?

    >> Mnie kiedys z Wrocławia połączyło do Katowic :-)
    > Wiesz, błedy bywają wszędzie.

    Nie mowie nie. Teraz sie pytam.

    >>> Do granicy miasta mamy kilkanaściue minut, ale musisz wyjść,
    >>> pobrać samochód. 37 minut, to dla niezaplanowanej akcji nie jest
    >>> dużo.
    >> Bemowo przyjechac zdązyło, a ci jeszcze nie wyjechali ...
    >
    > Bemowo też grupy nie przysłało, tylko wywiadowców. Wywioadowcy, to taka
    > patrolówka po cywilnemu, więc kręcą sie po mieście.

    Ale sprawe załatwili prawidlowo. Chyba.

    >>>> Troszeczke narobil. Ale w rezultacie miał lepszą obsługę, kto
    >>>> pierwszy ten lepszy.
    >>> Na pewno go zapamiętają. Teraz już nie tylko dzielnicowy
    >>> przestanie od niego odbierać telefony :-)
    >> Eee tam. Dyzurny od razu zapomniał. No chyba, ze taki troskliwy, ze
    >> do tej pory snią mu się ci fałszywi policjanci po nocach :-)
    >
    > Wiesz, to dośc gruby numer.

    Dla dyzurnego?
    Jak sie przejął, to moze i gruby, jak tyllo przyjął do wiadomości
    ze "juz są", to zapomniał po chwili.

    >>>>> Bo to przyjechali policjanci "z za biurek". Ten kogoś
    >>>>> przesłuchiwał i musiał przeprosić i wezwać na inny termin.
    >>>>> Tamten coś robił, czego nie mógł przerwać. Pomijam, ze mogli
    >>>>> kogoś z domu musieć ściągnąć może. Bo Shrekowi nawet do łba
    >>>>> nie przyjdzie, że policjant też człowiek i może w WC siedzieć,
    >>>> 37 minut?
    >>> Jak kobieta i ma te dni, a potem musi poprawić makijarz?
    >> Nie przyjmować kobiet :-)
    >
    > Ale faceto musisz tyle zapłacić, by dom utrzymali. Dla kobiet jest dobra
    > praca, bo 2 lata wolnego na każde dziecko.

    Płatnego? A kto za to płaci?

    no dobra - w zwyklej pracy wychowawczy jest dluzszy.

    >> Posiłek sie należy i ja tego nie neguję. No chyba, ze willę
    >> naczelnika oblegają :-)
    > Może kawą częstuje. Znam takie przypadki.

    Ale jak oblegają, to trzeba zapomniec o rozmrozonej kanapce i gonic
    ratowac :-)

    >>> A wiesz, ile on miał pilnych przeszukań tego dnia jeszcze? Zrozum,
    >>> że policjant nie ma jednej sprawy. Zasoby nie są niewyobrażalne.
    >> Ja tam bardziej podejrzewam, ze miał koniec służby. No ale to nie
    >> jego wina.
    > Nie ma końca służby. Przychodzi kolejna ekipa.

    I przejmuje role "prowadzącego sprawę" ?

    >>> Shrek będzie dworował, ze sparwców dostarczył, a oni i tak umożyli
    >>> z powodu niewykrycia sprawcy. I tak to zazwyczaj działa w mediach.
    >> No ba, tu to i ja będe dworował, bo sprawcy znani, ale powiedzmy ze
    >> mają dobre bajeczki i nie zostaną oskarzeni, to jak to umorzyc? Z
    >> powodu niewykrycia sprawców? Wykryci, innych ma :-)
    >
    > Brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa.

    Tym bardziej nie pasuje, bo motocykl jednak ukradziono.

    > I order za posprzątanie złomu z ulicy :-)

    Ale nie zeznali, ze zabrali mienie porzucone ;-)
    Choc moze jeszcze zeznają.

    No coż, dowiemy sie z pierwszej reki.
    Ale co obstawiasz - niewykrycie sprawców?
    Jeden myslał, ze kupuje, inni ze pomagają załadowac ... to sprawcow
    kradzieży nie ma :-)

    Jeszcze mialem przypadek, ze prokurator prowadząca tak przeciągała
    sprawe, ze sie przedawniło, ale to wykroczenie było i rok wystarczyl.
    Hm, wszczęła postepowanie od razu, to chyba nie powinno ... moze inne
    przepisy byly.

    >>> To ma paserkę i to umyślnął. Bo wiedział, że wziął bez papierów.
    >>> Powinien odwieźć i odłożyć na miejsce.
    >> Bez papierów, ale nie kradziony. Papiery mieli doniesc. A z kolei
    >> lumpy co mieli zrobic - mowic, ze kradziony, ze papierów nie ma, ze
    >> sie zagubiły, czy sciagac motor z busa, skoro nie ma pieniedzy?
    >> Obiecały, ze doniosą, i popluli sobie w brodę.
    >
    > Nie sądzisz, że powinna jednak być umowa ze wzmianką, że papiery "w drodze".

    W zasadzie powinna, ale potem by sie okazało, ze w papierach cos
    inaczej zapisano, i trzeba by pisac od nowa.
    Był przekonany, ze papiery mu doniosą, co swiadczy na jego korzyść :-)

    W dodatku jaka umowa? Przedwstepna?

    Bo nie chcesz kupic, jesli nie ma OC :-)

    > Jakby gość ode mnie mmmaile czytał, to jedną z podpowiedzi było, by
    > papierów pilnował, bo może ktoś z rodziny je podprowadził i z motocyklem
    > sprzedał. :-)

    Żona. ktorej sie bardzo nie podoba, ze mąż to trzyma, pieniądze wydaje
    i jeździ :-)

    >>> Nie o ten moment mi chodzi, a o ten, jak 5 razy dzwonił i w końcu
    >>> się dodzwonił. Tak zdroworozsądkowo. Nie wpadł byś na pomysł
    >>> poinformowania, że co prawdza dzwonisz, bo w tej sprawie co
    >>> prowadzą znalazłeś motocykl, ale już dodzwoniłeś sie gdzieś i tu
    >>> ma podobno ktoś jechać?
    >> Skoro juz dzwonie do drugiego, to moze bym i wpadł, ale na pewno bym
    >> nie powiedział :-) Zeby uslyszec "to co mi pan tu d* zawraca"?
    >> Za to bym czas przyjazdu mierzył :-)
    >
    > I dlatego bał sie podejść, bo liczył na to, ze się postrzelają?

    No jak, skoro nie przyjechali?
    Wywiadowcow macie dziwnych/podejrzanych, ale to chyba pochwała,
    wyszedł do nich po telefonie, i jakos sie nie bał, ze przyjedzie drugi
    patrol i sie postrzelaja.

    A w ogole to juz wyjaśnił, że nieswiadomie to zrobił.

    >>> Złodzieje z zasady nie napadają pokrzywdzonych. Nie dość, ze się
    >>> ujawnią, to wyższy wyrok dostaną.
    >> A skąd wiesz, czy to typowy przypadek? A Warszawa miasto mafii :-)
    >
    > Widzisz, złodzieje są bardziej od Shreka przewidywalni. Złodziej żyje z
    > tego, co ukradnie, to nie będzie sobie życia utrudniał.

    Albo pomysli, ze pobiciem sobie ułatwi.

    >>> Jakby chcieli takich drastycznych czynów dokonywać, to by
    >>> poczekali jak pojedzie, dali mu "po ryju" i jeszcze zabrali dowód
    >>> rejestracyjny i zmusili do podpisania umowy sprzedaży. A oni
    >>> bardzo kulturalnie "buchnęli" spod klatki. Nie dostrzegasz tej
    >>> kurtuazji z ich strony?
    >> Tym niemniej sytuacja jest taka, ze Shrek stoi i czeka na pomoc.
    >
    > Bogu chwała, że tylko pół godziny. Aż sie boję pomyśleć, co by było,
    > jakby nie przyjechali. Nie wykluczone, ze te kolumny pancerne
    > przygotowane na wtorek by zostały zaangażowane :-)

    No wlasnie - zakładając, ze od 15-tej ekip brakowało, to jaka była
    szansa na pare godzin czekania ?

    I zdążyłby wrocic czlowiek od busa ... i co wtedy robic?

    >> A skad miał wiedziec, ze przyjadą po cywilu? No i relacje slyszałes
    >> - przyjezdza dwóch podejrzanych typow, rozglądają sie, telefon
    >> dzwoni. trzy dekady temu moze by warto umowic jakis sygnał..
    >
    > Przebierańcy w mundurze nie momgli?

    Chyba mało prawdopodobne, ale znasz temat lepiej.
    Przyszli ci na mysl przebierancy ... jest ryzyko?

    Poza tym dzwonis po policje, mundurowi przyjezdzają w niedługim czasie
    - podejrzewasz policjantow?
    I slusznie, prawdziwa policja sie po 15 minutach nie zjawia, co
    najmniej 45 :-)

    >>> Bo Ty sobie tak chcesz? Każdemu może sie wydawać co mu tam pasuje.
    >>> Taki Shrek w wywiadowcach ujżał mafię przykładowo.
    >> Mozliwosci sa niestety tylko dwie: -nikt sie o 15-tej nie
    >> pofatygował, i co najmniej do 20-tej nie miał zamiaru, albo:
    >> -przyjechal ktos o 15, motoru nie zastał, popytał u sąsiadów ... i
    >> sploszyl zlodzieja ...
    >
    > Ja bez większego wysiłku mogę Ci "na kolanie" stworzyć bardzo
    > prawdopodobny scenariusz. Mają wspólnych techników. Bemowo zadysponowało
    > technika i na niego czekało. Żoliboż też, ale technicy się sie
    > zorientowali, że to jedno zdarzenie. My to nazywamy, ze "sparowali to w
    > systemie". Pojechał technik.

    Cos wymyslasz, z tym technikiem.
    Po pierwsze - o 15-tej nikt nie wiedział co tam zastanie, wiec po co
    by zamawiac technika?
    Wywiadowcy z Bemowa zamówili juz działek.

    > Po pewnym czasie Bemowo zadzwoniło, że technik nie potrzebny - nie
    > powiedzieli, że z tego powodu, ze Żoliboż będzie robił. Zawrócili
    > technika. Żoliborz przyjechał i czekał na technika. Dopiero po dłuższym
    > czasie się zorientowali, że coś długo i dzwonią - dowiedzieli się, że
    > Bemowo go odwołało. I to jest mój wymysł, ale bardzo prawdopodobny, bo

    Chyba odwrotnie - Zoliborz słysząc, ze motor na miejscu,
    profilaktycznie zamówil technika. Zbiegło sie zamówieniem z Bemowa.
    Dyzurny z Zoliborza jak sie dowiedzial ze "policja juz jest", i
    nigdzie ludzi nie wysyła, to odwołał technika.

    > ja znam kilka takich akcji.

    A jak tam mysle, ze Ockham miał racje. Mało macie techników, i akurat
    był zajęty. I moze jeszcze służba mu sie konczyła, to przeciągnął
    sprawe, i do Shreka pojechał następny :-)

    > Raz bodaj we Wrocławiu trup kilka godzin leżał pilnowany przez gapiów,
    > bo byly dwa na jednym dużym placu i ktoś sparował te dwa zgłoszenia.
    > Robili tego po drugiej stronie, ale nie wpadli nab to, że jest drugi.
    > Część rzeczy wycieka do prasy, ale między sobą słyszy się o wielu takich
    > komicznych sytuacjach - czasem to parwda, a czasem fantazja.

    Moze sie zdarzyc.
    Co prawda dwa zabójstwa na jednym placu to raczej przesada, ale
    wypadki drogowe mogły byc.

    Szczególnie, ze mamy najdłuższy plac w Europie (Grunwaldzki),
    mamy tez np plac Piłsudskiego i ulice Piłsudskiego - z dala od siebie.
    I ulice Cybulskiego (Wojciecha) oraz skwer Cybulskiego (Zbigniewa).

    Podobno w USA to koszmar, bo moze byc street, road, square, blv, ave,
    plaza, lane, way, drive ... i pewnie mi jeszcze troche umknęło.

    >>>>> Rozjaśnisz?
    >>>> Kradziez zglosil, to i znalezienie musi zgłosic. Skradziony towar
    >>>> stoi na prywatnym terenie, to chyba macie pełne podstawy do
    >>>> działania.
    >>> A jakby stał na platformie morskiej poza wodami przybrzeżnymi?
    >>> Czemu podkreślasz to prywatne podwórko.
    >> Bo jak stoi w publicznym miejscu, to ktos go tam postawił, ale nie
    >> wiadomo kto, i nie ma podstaw podejrzewać zadnej z pobliskich osób
    >> czy pojazdów.
    > Wiesz, a jak ktoś mi na podjeździe motocykl postawi, to niby wiadomo
    > kto? Dokąd z domu nie wyjdę, to nawet nie będę wiedział. Albo z pracy
    > nie wrócę.

    brama jakas zamknieta, no i chyba by mnie zdziwil .. a moze to
    chlopaka córki czy kolegi syna ... no ale skradziony, to podstawy są,
    najwyżej potem sie bedzie wyjasniać, kto świnię podłożyl.

    >> A jak na prywatnym podwórku, to chyba wypadałoby by włąsciciela
    >> spytac, co ten motor tam robi.
    > Wypadałoby, pod warunkiem, że jeden właściciel.

    No to wyjasni, ze jego nie, ale tu jeszcze 4 mieszka.
    No i bramy nie maja..

    >> Tylko nie wiem jak spytac - jako podejrzanego, czy naruszyc jego
    >> prawa i spytać bez trybu :-P
    >
    > Szukasz dziury.

    Sam wywołałeś.
    Fakt, ze takie przepisy - nie twoja wina.

    Ale ich stosowanie przez policjantow mnie zaczęło fascynować,
    szczegolnie po twoich wypowiedziach. Siedzi zespół i tygodniami myśli.
    Może i tak jest, ale najpierw przychoodzi policjant i pyta.

    Ale czy tak wolno, czy moze narusza przy tym praw podejrzanego,
    oto jest pytanie :-)

    Choroba, miałemm okazje niedawno sprawdzic, ale nie pomyslałem,
    i w sumie na czasie mi zależało :-)

    > W tym samym katalogu, co to byly te protokoły, są
    > protokoły zatzrymania rzeczy. Zobacz sobie, co tam jest. Będziesz
    > mądrzejszy. Zwróć uwagę na fragmet bodaj 3 blok od końca. Tam jest
    > miejsce na oświadczenia. Ani przesłuchanie, ani wyjaśnienia - oświadczenie.

    A cos o odpowiedzialnosci karnej jest?

    >>>> Ewentualnie czy np czynnik społeczny/internetowy w odzyskaniu
    >>>> pomógł bardzo, wcale, czy tylko przeszkadzał?
    >>> Tutaj pomógł - bardzo.
    >> Dobry internet, warto nagłaśniać :-)
    >
    > Wiesz, z tym różnie bywa. Warto, jak sparwca nie zobaczy. ten akurat
    > chyba nie słyszał o Internecie. Bo równie dobrze mógł przetopić i wlewke
    > dostarczyć. Wywróżysz, ze to były aniołek?

    Absolutnie nie. Ale nie tak latwo przetopic.
    Mogl probowac młotkiem rozbic, czy pociąc.

    No ale jakby nie nagłosniono, to by skup przyjął w dobrej wierze i do
    huty wysłał. Bo tez by zostało przetopione.
    Bo jak wnioskuje - nie chcialo sie wam przejsc po skupach, spytac czy
    czegos takiego nie przyniesiono ostatnio, pouczyc co zrobic, gdyby
    przyniesiono ... :-P

    >> Rozsądnie, ale przyznasz ze na jakiegos zawodowego złodzieja, to
    >> troche mała kwota.
    > Nie. Większość złodziei sklepowych pilnuje, by wartośc była podprogowo
    > do wykroczenia.

    No ale tu inny kaliber jednak.

    >> Rutynowo pewnie wprowadzili, ale specjalnych poszukiwan pewnie nikt Nie mieli
    nakazu.
    >> nie wszczynal, i nie mam to pretensji, bo to jak szukanie 6-tki z
    >> Totka w stogu siana.
    >
    > Sprecyzuj, czego oczekujesz? Ma być jak Child Alert? Wszyscy wszystko
    > rzucają i łapią motocykle?

    No wlaśnie niczego nie oczekuje, bo zdaje sobie sprawe jak to wygląda.
    A szanse, że ciagle jest w dzielnicy też mizerne.

    >>> Ty czytasz to, co ja piszę? Wiem, że tu gałęzi już masa. Od mamy
    >>> sie dowiedział, że Policja pyta o jego miejsce zamieszkania.
    >> Jak taki doswiadczony, to powienien od razu wiedziec.
    >> A jakby od mamy sie dowiedział, to patrol by o 15-tej zobaczyl motor
    >> na podwórku.
    >> Czyli w tym wariancie nikt nie przyjechal ani o 15-tej, ani o 16, 17,
    >> 18, 19, 20 ... wiec chyba juz nie zamierzał w tym dniu przyjechac.
    >
    > Nie mieli nakazu.

    Jest to jakies uzasadnienie, nawet rozsądne.
    ale czy nie byłoby rozsądniejsze wysłac chocby wywiadowców,
    zeby zobaczyli jak to wygląda? Ogródki działkowe ... no skoro tam
    mieszka, to jakis domek tam jest.

    >>> Zakładając, że nie ma w zwyczaju pijać z nimi kawy (ale tu by
    >>> adres znali)
    >> Nie bylbym taki pewny, poza tym skoro to taki szczególny bus, ktory
    >> kojarzy połowa policjantów z dwóch dzielnic, to moze niektorzy adres
    >> znają. I sierzant zamiast do Wyszkowa, to zadzwonił do dzielnicowego
    >> czy pogadał z patrolowcami.
    >
    > Trochę się to technicznie inaczej robi, ale skutek podobny. Ja po prostu
    > rozsyłam email "do wszystkich" i czasem ktopś odppowie. Ale czytają w
    > służbie, więc, chwilę to trwa.

    od rana do 15 - czasu w sam raz.

    >>>>> Wywali motocykl do Wisły. Tylko tu się z numerami nagrał, więc
    >>>>> wolał udać głupa, ze przecież na widoku stoi.
    >>>> No wlasnie - jak taki cwany, to od razu powinien na widoku, i
    >>>> absolutnie nie do Wisly/lasu.
    >>> Wcześniej nie wiedzial, ze na Shreka trafił. Jakby wiedział, to by
    >>> w tę ulicę nie wjeżdżał.
    >> Ale kamery monitoringu powinien był widzieć.
    >
    > Jego pech.

    Albo niewinny :-)

    >> No dobra, moze wszystko poszło w miare sprawnie, zlecenie do Wyszkowa
    >> przekazno niezwłocznie, zaczeli realizować rano, dowiedzieli sie
    >> wszyskiego co trzeba, tylko o 15-tej zabrakło zasobów. Willa, schody
    >> - musi brakować.
    > Posiłek.

    Jedni jedzą, inni słuzą.

    Bo mysle, ze ochronie willi nie ma przerw na posiłek, ani na toaletę
    :-)

    >>> Mnie? Jakbym sie tym przejmował, to bym po prostu nie pisał z
    >>> takimi osobami i tyle. Mnie o nie obraża, ale w dyskusji pozwalał
    >>> w łątwy sposób rozpoznać poziom adwersaża. Obrazanie adwersaża, to
    >>> dowód na dość niski poziom intelektualny.
    >> No jak. Sam minister namaścil. "Kulson" nie może cie obrażić :-P
    >
    > Nie jestem wielbicielem ministra akurat.

    A to akurat nie ma żadnego znaczenia :-P

    >> Choc poseł Jackiewicz zaczyna sie juz obrażać na poważnie.
    > Kto to i o co?

    A taki jeden, nawet prominentny, z PiS.
    Najpierw było tak
    https://gazetawroclawska.pl/dawid-jackiewicz-tragicz
    na-historia-sprzed-lat/ar/9072996
    a moze tak
    https://tvn24.pl/polska/posel-pis-tylko-bronil-zony-
    ra56260-3706987

    a potem tak
    https://wiadomosci.dziennik.pl/media/artykuly/542745
    ,agora-gazeta-wyborcza-dawid-jackiewicz.html

    https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,21922051,b
    logerka-skazana-za-nazwanie-bylego-ministra-z-pis-u-
    zabojca.html

    https://wiadomosci.onet.pl/kraj/byly-minister-skarbu
    -chce-pozwac-gasiuk-pihowicz-domaga-sie-przeprosin/s
    y505q4
    https://www.rp.pl/polityka/art288641-kamila-gasiuk-p
    ihowicz-musiala-przeprosic-bylego-ministra-przegrala
    -proces

    Jeszcze ci Policjanci z Trzemeskiej poczują sie kiedys obrażeni ...
    no co, sam zmarł ..

    >>>>> Może to nie pasować do faktów, bo znamy jakieś fragmentki. W
    >>>>> wypadku Shreka konieczne jest zachowanie szczególnej
    >>>>> ostrożności. Widzisz, jak mu podpowiedziałem, jak do dyżurnego
    >>>>> się dodzwonić, to już namieszał.
    >>>> Zaraz tam namieszał - widaćć jaki macie wykon, to postawil na dwa
    >>>> komisariaty :-) Przeciez go policjantka pouczyla, ze ma dzwonić
    >>>> do dyżurnego, to dzwonił :-)
    >>>
    >>> Ja osobiście doceniam to, co zrobił dla ludzkości. Mógł do 10
    >>> zadzwonić. Najlepiej w miarę pobliskich, bo wszyscy by się rzucili
    >>> mu pomagać. To by dopiero był ubaw. Aż sie dziwię, znając jego
    >>> paranoje, że ograniczył sie do dwóch.
    >>
    >> nie znał numerów :-) A "Moja komenda" nie pomoze :-)
    > Znał. Właśnie w Moja Komenda wszystkie są.

    Wszystie, ale jak je wyciagnać? wpisywac rózne adresy?

    J.


  • 218. Data: 2023-08-18 13:56:16
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 13:28, J.F pisze:

    To się już zrobił taki "flejm" że po prostu nie chce mi się przez to
    przekopywać. Nie odbieraj tego, ze lekceważę Twoje wypowiedzi. Ja to
    podsumuję krótko. Shrek napisał post, z którego wynikało, że Policja, to
    w ogóle "zlała" go i jego motocykl. Po kawałeczku wyciągając informacje
    okazało się, że przynajmniej dowodów na to żadnych nie ma. Oczywiście,
    być może coś lepiej można było uczynić, ale jakoś szczególnie źle nie
    wyszło - pomimo tego, że Shrek robił, co mógł, by Policja się w tym
    pogubiła :-)

    Jakbym nie zwrócił na kilka szczegółów uwagi, to ostatecznie byście
    niemal wszyscy tu osiągnęli "szczytowanie" wykazując nieudolność tych
    policjantów. Ja nawet rozumiem, że możecie nie lubić kogoś, kto Wam to
    "szczytowanie" utrudnia, no ale mnie - jak widzę takie idiotyzmy - to po
    prostu wkurza. Nie to, by mi jakoś szczególnie zależało na opinii w
    oczach kogokolwiek tu, ale są poziomy idiotyzmów, których nie wypada na
    poważnych "salonach" przekraczać.

    Czasem mi się po prostu nie chce uczestniczyć w takich głupich
    dyskusjach. W wypadku Shreka gdzieś wyłapałem początek wątku. Ja nie
    zawsze mam czas czytać tu. Jak przychodzę po kilku dniach i wątek się
    rozwinie, to naprawdę nie chce chce mi się rozkminiać niuansów. Czasem
    jakiś fragment skomentuję. Może i niezgrabnie, bo nie czytam wszystkich
    wątków, a i dla swej wygody niektórych powsadzałem do KF-ów i ich
    głupoty widzę tylko o tyle, o ile ktoś tam to zacytuje. Akurat mam
    urlop, ale leje, albo grozi gradem i +35°C, więc w góry poplątać się nie
    pójdę. Mam czas na pisanie postów.

    Jak koniecznie chcecie osiągnąć nirwanę, to wpiszcie gdzieś, że mam nie
    komentować. Dostosuję się do tego. W końcu skoro ktoś chce być idiotą,
    to na to nie ma rady. Grupa kiedyś służyła pomaganiu ludziom przy
    problemach prawnych. Od pewnego czasu jest kilka w miarę sensownych osób
    oraz kilku przygłupów, którzy nawzajem sobie wtórują. Celowo nie
    klasyfikuje imiennie, bo każdy sobie sam może swoją klasyfikację zrobić.
    I nie chodzi mi o to, by jakąś burdę wywoływać.

    Każdy ma prawo do swojego zdania i zapewne szereg ważnych powodów, by
    być takim, jakim jest. Wybacz, ale o ile niem masz jakiś konkretnych
    pytań, na które mógłbym spróbować odpowiedzieć, to utnę w tym miejscu
    wątek. Czekam - już tylko z ciekawości - na informacje od Shreka, kto i
    jakie tam zarzuty dostanie i jak się to w sądzie skończy.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 219. Data: 2023-08-18 14:34:11
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 18.08.2023 o 10:21, J.F pisze:

    >> Dużo. Czy miał myśli samobójcze,
    >
    > Zakładajac, ze komus o tym powiedzial.
    > A jak powiedział, to pewnie juz nie zyje - i gdzie go szukać.

    Coś zwykle mówią. Nawet jk nie bezpośrednio.

    > No nie wiem, czy sie tak dowiesz.
    > Ale powiedzmy ze poznał ... i teraz sie gdzies wczasuje, a rodzina d*
    > zawraca :-)

    Przy takim podejściu to rzeczywiście albo się sam znajdzie...

    > Jak pracował, to pewnie miał zamiar, ale tego sie od rodziny dowiesz.
    > I moze nawet rodzina juz wie, czy dojechal do pracy czy nie.

    Raczej miałem na myśli że miał widoki na nową.

    > No powiedzmy, ze pozyczyl od sąsiada 1000 zl.

    Wypada odwiedzić. Mnie też przy okazji moto o długi pytali.

    > To potem jest w cholere dalszej roboty, a skradziony motor czeka.

    Od tego one som:P

    >> Jak go znajdą to przecież nie każą mu się kontaktować.
    >
    > Ale po cholere go szukac? 98% sie znajduje :-)

    Można i tak. Ogłośmy że zasadniczo w 90% spraw policja nie robi i już.

    > No ale raczej nie jest gdzies przetrzymywany w celu seksualnym, i
    > szybkie znalezienie mu pomoze.

    No raczej.


    >> Ale ja nie o tym. Ja tylko stwierdzam fakt, że prawdopodobnie więcej
    >> niewyktytych zabójstw jest w kategorii "zaginięcie" niż w tych 2%
    >> niewyktyrych sprawców zabójstw.
    >
    > Tak, to mozesz miec racje, ale mowisz o 30 osobach rocznie.
    > Ilu policjantów ma ich intensywnie szukać?

    Przy złożeniu że mamy dane z IDZD. Może być równie dobrze 100. A to już
    1/5 zabójstw.

    > Poza tym - to skąd te zwłoki, ktore podobno są za kazdym razem
    > znajdowane?

    Pewnie własnie z takich spraw.

    > A potem to nie wiem - znów utoną, ptaki rozdziobią, ryby zjedza, do
    > Bałtyku spłyną?

    Coś w tym stylu. Albo leżą na dnie aż się rozłożą.

    >> Taki ma sens, że jednak był.

    > Ten jeden był, a tysiac innych nie było.

    Wystarczyło podjechać, typów z murku zidentyfikować (potem dali radę bez
    problemów) i pewnie by doszli gdzie.

    >> I twoje pytanie dotyczy w zasadzie
    >> wszystkich spraw. To co - oficjalnie przyjmujemy, że policja w
    >> większości sprawn nic nie robi, bo to trudne i po prostu odnotowuje fakt
    >
    > Nie wiem czy oficjalnie, ale nic nie robiła, bo nic sensownego nie
    > dało sie zrobic.

    Akurat w moim przypadku dało się zrobić. A nie zrobili - robert twierdzi
    że z jakiś magicznych powodów, policja że nie miała kim, a ja że po
    prostu nie szukają z zasady ale głośno tego nie powiedzą. Tak czy
    inaczej ich wiarygodność jest zerowa, bo nawet robert twierdzi że
    dyżurny kłamał że ludzi nie ma.

    > Tak to niestety IMHO zazwyczaj jest. Ale tez niewiele więcej da sie
    > zrobic.
    > Sąsiadow popytac, czy nie widzieli co sie motorem stało?
    > Na żuli poczekac, moze oni cos widzieli?

    No własnie tego bym oczekiwał.

    >> W takim przypadku zresztą zupełenie sensowne
    >> jest spławianie zgłaszających, więc skoro oficjalnie byśmy przyznali nic
    >> nieróbstwo to po co te zeznania spisywać jak i tak nic się nie robi - to
    >> weźmy i to zalegalizujmy to i po prostu nie zbierajmy. W chuj roboty,
    >> niewiele z tego wynika.
    >
    > No ale cie nie spławiono. Motor za duży na spławienie, statystyki sie
    > przestały liczyc?

    Za duży - i tak wiedzą że kradzież zgłosić trzeba choćby po to żeby
    wyyrejestrować i szreka spławić się nie da.

    > Z drugiej strony - ile trwa przyjecie zgloszenia? 30 minut, 15 w
    > prostym przypadku ?

    Dwie godziny plus godzina oczekiwania i 20 minut potem;) Jak już mówiłem
    - każda czynność 200 minut - przynajmniej na początku.

    > I co - ogledziny robic z technikiem daktyloskopem?
    > Bo odciski palców własnie spływają do bazy obywateli.

    Żuli przycisnąć i się wysypią.

    > Kopanie trwa, to sie moze trafic leśniczy, myśliwy, grzybiarz, turysta
    > ..

    I co - spławią go na komisariacie;)

    >> Jest jednak pewna różnica między tymi sytuacjami.
    >
    > A moze on tam skradzioną wiertarke wiezie, albo skradzionego laptopa ?

    Ale nic na to nie wskazywało. Zresztą podobno roweru szukali;)

    > Czyli co - twoim zdaniem policja powinna patrolowac ulice i
    > legitymowac wszystkich z łopatami?
    >
    >
    > Ale łopata była w bagazniku.
    > A moze rejestr łopat wprowadzic?

    To nie wtą stronę działa - zaczyna się od wywiadu co mogło się stać a
    potem jak pisałe robet określa się obszar poszukiwań.

    > A zgłoszenia przyjmowac, zeby bylo wiadomo jaka jest skala.

    Skoro im to tyle czasu zajmuje i tylko po to żeby mieć na wypadek
    przypadku jak się znajdzie to może online niech sobie ludziki formularze
    wypełniają i tyle - jak się coś znajdzie to wezwać procesowo. Tylko
    trzebaby przyznać że niewiele poza tym robią, a do tego sięnie przyznają
    choć wynika że właśnie tak jest. Może jakby nie tracili godzin na
    spisywanie niewiele wartych zeznań a pracowali rozsądnie to by i ludzie
    do roboty byli.
    >> No przecież piszę, że od tego trzeba zacząć.
    >
    > A niech se rodzina wiesza, jak jej zależy :-P

    To po co nam w zasadzie policja jak sobie masz wszystko sam zrobić a jak
    zrobisz to robert ma pretensję że nie na tą komendę zadzwoniłeś?

    >> Tak samo jak u mnie jakby
    >> od razu pojechali na miejsce to by żuli ustalili i ci by powiedzieli kto
    >> na busa załadował. Pewnie by numer tel podali. No tylko robert błysną że
    >> po co szukać moto tam gdzie go nie ma.
    >
    > Jakby od razu pojechali, to żule by tam siedzieli, albo nie.

    Świadek jest - zresztą bez problemu ich namierzyli potem.

    > Powiedzieliby, albo nie.
    > Nie siedzieli, bo ich nie znalazłes.

    Siedzieli tylko potem i nie ja ich znalazłem więc się da.

    > A skoro przyniosłes film, to wizerunki żuli są znane, nie ma co
    > jeździc.

    No jasne - po co moto odzyskać?

    > Tylko jak ich złapać? Twoj "trzeci swiadek" ich znał, a i tak nie
    > złapał.

    Bo ich nie łapał.

    >>>> Ale większość wypadków śmiertelnych potrąceń to chyba poza miastem.
    >>> Watpie, bo nie ma kogo.
    >>
    >> 1/3 zbitych pieszych to poza zabudowanym - sprawdziłem właśnie w
    >> raportach. Wypadków w mieście jest niemal 10 razy więcej ale zabitych
    >> 1/3 jest poza zabudowanym.
    >
    > Ale moze na przejsciach, przystankach itp.

    Też da się sprawedzić ale wątpię.


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 220. Data: 2023-08-18 14:35:21
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 18 Aug 2023 13:56:16 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 18.08.2023 o 13:28, J.F pisze:
    > To się już zrobił taki "flejm" że po prostu nie chce mi się przez to
    > przekopywać. Nie odbieraj tego, ze lekceważę Twoje wypowiedzi. Ja to
    > podsumuję krótko. Shrek napisał post, z którego wynikało, że Policja, to
    > w ogóle "zlała" go i jego motocykl. Po kawałeczku wyciągając informacje
    > okazało się, że przynajmniej dowodów na to żadnych nie ma.

    No, od 15-tej wiedzieli, ale nikt sie nie pojawił i najwyraznie nie
    zamierzal pojawic.
    Moze czekali na nakaz, moze byli zajeci - ale tego bym nie nazwal
    "brakiem dowodów".

    > Oczywiście,
    > być może coś lepiej można było uczynić, ale jakoś szczególnie źle nie
    > wyszło - pomimo tego, że Shrek robił, co mógł, by Policja się w tym
    > pogubiła :-)

    Nie masz na to dowodów :-)
    Poza tym z dokladniejszego opisu wynika, ze to Policja zawiniła i Ty.
    Nie zapytali o nr sprawy i Shrek poczul sie w obowiazku dopowiedziec.

    > Jakbym nie zwrócił na kilka szczegółów uwagi, to ostatecznie byście
    > niemal wszyscy tu osiągnęli "szczytowanie" wykazując nieudolność tych
    > policjantów.

    Bez przesady, ja tam rozumiem ze pojazd nie musi stac w miejscu
    zameldowania i o to pytałem.
    W sumie to Shrek to nawet napisał, ale niewyraźnie.

    Wiec dochodzi czas na dowiedzenie sie ... no i domyslallismy sie,
    ze zacznie sie dowiadywac na drugi dzien, okazało sie, ze uwineli sie
    do 15-tej - przyzwoity czas.
    A potem cos zawiodlo.

    A efekt koncowy - amator nawet bez facebooka, był szybszy od policji,
    z jej cepikami, monitoringami itp :-)

    No ale niewiele szybszy. Chyba niewiele, bo Shrek sie pospieszyl i sie
    nie dowiemy, ile to by policjantom zajęło w normalnym trybie.
    Zakłądam, ze by jednak miesiąca nie czekali, ani nawet tygodnia.
    Choc we wtorek byl 15.08, to mieli duzo innych, wazniejszych zadan, a
    ludzie na urlopie/wolnym :-)


    > Jak koniecznie chcecie osiągnąć nirwanę, to wpiszcie gdzieś, że mam nie
    > komentować.

    Problem w tym, ze czasem skomentujesz tak, ze pałka teleskopowa sie w
    kieszeni otwiera. Jakies tam "zarzut nie musi być prawdziwy".

    I zawsze usprawiedliwiasz kolegów, nawet jak sie jak bandyci
    zachowuja. Czasem milczenie jest złotem.

    Ale fachowego komentarza zawsze chetnie wyslucham, i nie obrazaj sie
    za drobne docinki :-)

    J.

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ] . 23 ... 30 ... 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1