-
411. Data: 2024-04-21 22:48:40
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>
W dniu 21.04.2024 o 17:14, Shrek pisze:
> W dniu 21.04.2024 o 16:22, Marcin Debowski pisze:
> Jedni chcą normalnie żyć, drudzy chcą walczyć bo na tym polega ich życie.
A innych życie polega na atakowaniu.
Może nie musieliby walczyć, gdyby nie byli atakowani?
Chyba mają prawo się bronić? Czy nie?
Kiedyś kobiety walczyły o prawa.
Oczywiście część z nich chciała "normalnie żyć" i miała to w dupie,
część twierdziła, że te walczące robią im krecią robotę, bo chcą
"normalnie żyć"...
No i wywalczyły.
Dzisiaj nikt normalny nie twierdzi, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu.
A szury miały rację.
Piotr
-
412. Data: 2024-04-21 23:07:56
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 21.04.2024 o 22:42, Kviat pisze:
> "Współcześnie, większość antropologów odrzuca istnienie rasy u ludzi
> (zobacz rasa człowieka)."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Typologia_antropologic
zna
W 1999 69% antropologów w Stanach Zjednoczonych odrzucało pojęcie rasy,
w Polsce w 2001 odrzucało to pojęcie 25% antropologów fizycznych,
jednakże w badaniach ankietowych, na podstawie których zebrano te dane,
wśród amerykańskich antropologów _tylko_46%_ udzieliło w ogóle
odpowiedzi na to pytanie, gdy w Polsce 94% ogółu respondentów[2].
W tych 69% jest "drobna" manipulacja - nie 69% odrzuciło koncepcję rasy
a 69% z 46% czyli 32% - czyli podobnie jak w Polsce - szeroki naukowy
konsensus;)
>> Czyli ile? Bo wychodzi że zależy od regionu. Co ciekawe - do ras
>> przypisuje się na podstawie cech danej rasy a nie konstruktów
>> społecznych.
>
> Czyli sam rozumiesz, że nawet w przypadku psów, gdzie różnice są
> gigantyczne, ratlerek, mastiff... jest to trudne.
Stwierdzenie że rasy psów istnieją nie jest wcale trudne. Stwierdzenie
że skoro w całym świecie zwierzęcym rasy istnieją prowadzi do tego że
albo człowiek jest jakimś ewenementem którego klasyfikacja jest zupełnie
inna niż reszt stworzeń albo jest to zwykła cenzura.
> Zresztą... przecież powyżej fragmentu który zacytowałeś masz wyjaśnione
> dlaczego nie ma sensu dzielić ludzi na rasy - różnice są zbyt małe.
Wiec jak są zbyt małe to nie ma o co kruszyć kopi - prawda? Przecież
różnice są niedostregalne, więc jakbyś zobaczył na ulicy murzyna i
azjatę to byś ich nawet ni odróżnił od siebie:P
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
413. Data: 2024-04-21 23:16:15
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 21.04.2024 o 22:48, Kviat pisze:
>> Jedni chcą normalnie żyć, drudzy chcą walczyć bo na tym polega ich życie.
>
> A innych życie polega na atakowaniu.
Dokładnie - z jakiegoś powodu towarzystwo LGBT atakuje ogół
społeczeństwa, który generalnie już to kto z kim śpi i jakie ma fetysze
ma (omen omen) w dupie. Mam znajomego geja i on nic do mnie nie ma -
podobnie jak ja do niego. Nikt go w pracy nie dyskryminuje - podejrzewam
że większość nawet nie wie że jest gejem.
> Może nie musieliby walczyć, gdyby nie byli atakowani?
> Chyba mają prawo się bronić? Czy nie?
Ale ja ich nie atakuje - więc niech się ode mnie odczepią.
> No i wywalczyły.
> Dzisiaj nikt normalny nie twierdzi, że kobiety nie powinny mieć prawa
> głosu.
Dokładnie - ale jak przychodzi do obowiązkowej służby wojskowej albo
równych zasadach przy emeryturze to już jest wyjątkowa sytuacja - nie
przypomina ci to prawaków i ich aborcji? ;) Kobiety powinny mieć równe
prawa (i mają) oraz równe zobowiązania. To się nazywa równouprawnienie.
Feministki obecnie to jest po prostu związek zawodowy kobiet - one nie
walczą o równouprawnienie (bo juz nie ma o co walczyć) ale o przywileje.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
414. Data: 2024-04-21 23:28:27
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
Od: alojzy nieborak <g...@g...com>
W dniu 2024-04-21 o 23:07, Shrek pisze:
> W dniu 21.04.2024 o 22:42, Kviat pisze:
>
>> "Współcześnie, większość antropologów odrzuca istnienie rasy u ludzi
>> (zobacz rasa człowieka)."
>
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Typologia_antropologic
zna
>
> W 1999 69% antropologów w Stanach Zjednoczonych odrzucało pojęcie rasy,
> w Polsce w 2001 odrzucało to pojęcie 25% antropologów fizycznych,
> jednakże w badaniach ankietowych, na podstawie których zebrano te dane,
> wśród amerykańskich antropologów _tylko_46%_ udzieliło w ogóle
> odpowiedzi na to pytanie, gdy w Polsce 94% ogółu respondentów[2].
>
> W tych 69% jest "drobna" manipulacja - nie 69% odrzuciło koncepcję rasy
> a 69% z 46% czyli 32% - czyli podobnie jak w Polsce - szeroki naukowy
> konsensus;)
>
etniczność brzmi lepiej.
Choć jak widzę i pojęcia rasy też używają:
https://pbs.twimg.com/media/GIiK6KdWAAEqL2R?format=j
pg&name=large
https://pbs.twimg.com/media/GJYcLRhWgAELBjg?format=j
pg&name=medium
USA więc muszą bardziej się pilnować.
-
415. Data: 2024-04-22 01:16:49
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-04-21, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 21.04.2024 o 16:22, Marcin Debowski pisze:
>
>> Apropos, ciekawy art. w Rzepie, o rewolucji pożerającej swoje dzieci.
>> https://www.rp.pl/plus-minus/art40195671-juz-niedlug
o-nie-bedzie-ani-gejow-ani-lesbijek
>>
>> "Już niedługo nie będzie ani gejów, ani lesbijek Konflikt pomiędzy gejami
>> i lesbijkami a transseksualistami i fetyszystami stał się jednym z
>> głównych tematów dyskusji w zachodniej prasie. Spór ten zaczął się także
>> w Polsce."
>> [..]
>> "Podobnych przykładów były setki. Zaatakowany fizycznie i ze względów
>> bezpieczeństwa zamknięty został francuski bar dla lesbijek w Rennes, bo
>> nie chciał wpuszczać mężczyzn identyfikujących się jako kobiety.
>> Organizacja pomagająca kobietom po gwałtach straciła finansowanie, gdyż
>> uczestniczki grupy wsparcia bały się transseksualistów, chcących
>> przychodzić na spotkania. Niejeden wykładowca stracił pracę za
>> nauczanie, że płeć biologiczna istnieje, czego przykładem jest prof.
>> Kathleen Stock - brytyjska filozofka i lesbijka, a także autorka książki
>> ,,Material Girls". Za krytykę nowomowy nękali ją studenci trans: wieszali
>> obrażające ją plakaty na kampusie. "
>
> Nic niespodziewanego. Rewolucje od zawsze pożerały swoje dzieci - po tym
> jak pożarły wrogów. BTW - u nas też coraz częściej się mówi o tym, że w
> zasadzie gejom i lesbijkom średnio po drodze jest z aktywistami. Jedni
> chcą normalnie żyć, drudzy chcą walczyć bo na tym polega ich życie.
Mam wrażenie, że problem nie z tymi co chcą walczyć, bo tylko tacy coś
zmienia, a na tym, że jest tam pewnie grupy, które bynajmniej nie
walczą o prawa osób niebinarnych.
> BTW - trochę podobny efekt jak z LGBT w netfixach i parytetami żeby móc
> dostać oskara. Sformulowanie "rzygać tęczą" nabrało nowego znaczenia:P
Pomyślałem, że chyba się lepiej w sumie dzieje niż dziać się by mogło,
bo to, że głowne nurty polityczne zaczynają rozróżniać gejów i lezbijki
od tych terroryzujących trans, daje nadzieje, że to wszystko nie obróci się
przeciwko gejom i lezbijkom. Tych jest chyba jednak najwięcej. Obróci
w sensie wtórnej antagonizazji większości przeciwko nim.
--
Marcin
-
416. Data: 2024-04-22 04:53:31
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-04-21, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 21.04.2024 o 09:12, Marcin Debowski pisze:
>
>> Powienieneś postrzegać współczesnego agnostyka jak dojrzałego naukowca
>> :) Po prostu istnieje taka możliwość, że nie da się stwierdzić ani w te,
>> ani wew te.
>
> No istnieje. Dostrzegł to już nijaki Russell i opisał historię z
> czajniczkiem;)
Ja się tam panie nie wyznaje na tych wszystkich Róselach i innych, ale
mam własne przemyślenia. Oczywiście Russell ma MZ racje, ale to trochę
jakby z innego końca podejście do problemu. Ja po prostu mówię, że jest
arogancją kategorycznie twierdzić, że czegoś nie ma, bo to oznacza, że
osoba, która tak twierdzi stawia się sama w miejscu boga, lub kogoś kto
wie wszystko i widzi wszystko.
Ale musze powiedzieć, że Russell ujął to akceptowalnie:
"I ought to call myself an agnostic; but, for all practical purposes, I
am an atheist. I do not think the existence of the Christian God any
more probable than the existence of the Gods of Olympus or Valhalla."
W porządku, ale to aspekt praktyczny, a dywagacje o czyjejś wierze to
aspekt filozoficzny, który w przypadku tematu wiary jest w dodatku dość
zerojedynkowy (nie można jakby wierzyć trochę). Konsekwencją takiej
obserwacji jest konkluzja, że bycie agnostykiem oznacza w praktyce brak
wiary, ale czy to jest ten sam brak wiary właściwy dla Ateizmu? :)
Wydaje się, że niekoniecznie.
>
>> Co do książek z legendami to przecież wiadomo, że to jakiś instrument
>> inżynierii społecznej, tylko, że ma on te 2k lat i nie Ty jesteś jego
>> adresatem. Ta zakonnica, też nie jest ich adresatem i pewnie nie widzi
>> tego w kategoriach dosłownych.
>
> No to niech jasno powiedzą, że ta ich książka to taka lipa skierowana do
> prostaków 2k lat temu a nią nawracają ludzi. Skoro ustaliliśmy że
> książka jest inżynierią społeczną (ładnie nazwane;)) to w zasadzie co z
> tej całej wiary w tego konkretnego boga zostaje? :P
Trywializujesz. Uproszczenie czy jakaś metaforyzacja różnych zagadnień
nie oznacza, że sa one lipą.
Nb. jak miałem te kilkanaście lat i zaczynałem się nad tym zastanawiać
to w zupełności zadowalało mnie ogarnięcie tematu z bogiem będącym
wysoko rozwiniętą cywilizacją. Niby nic odkrywczego, a wykluczyć się
przecież nie da.
>> Problem z zakonnicą nie jest jej wiara i przywiązanie do jakiejś
>> ksiązki, a czy da się pogodzić funkcjonowanie według standardów
>> świeckich z rolą zakonnicy i jak ona tę rolę postrzega.
>
> No oczywiście że to jest wlaśnie problem. A jeśli brać obie role
> poważnie to... w zasadzie nie da się ich pogodzić.
Upraszczasz to wszystko MZ straszliwie i trochę głupio, że agnostyk i w
dodatku antyklerykał musi Ci to mówić :)
>> Może są jeszcze osoby kościelne o akceptowalnyh standardach etycznych?
>> Takie, które chcą pomagać innym z potrzeby serca czy włąśnie wiary, nie
>> zmuszające innych do niczego, poświęcające się dla innych? Kto wie, może
>> ta zakonnica jest właśnie takim białym krukiem i wtedy nie byłoby nic
>> złego w jej byciu psychiarą.
>
> To jedno - a zdaje się że opine o niej są dość jednoznaczne. Ale drugie
Są? Nie drązyłem tematu.
> jest takie, że bycie zakonnicą i psychiatrą jednocześnie się po prostu
> nie klei. A co będzie jak pacjent zacznie widzieć anioły - do leczenia
> czy na świętego?
Podaj przykład jak sie może nie kleic, ale nie taki z aniołami bo to
przecież nie jest tak, że każdy wierzący traktuje ich istnienie w sposób
dosłowny.
--
Marcin
-
417. Data: 2024-04-22 06:17:23
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 22.04.2024 o 04:53, Marcin Debowski pisze:
> Ale musze powiedzieć, że Russell ujął to akceptowalnie:
> "I ought to call myself an agnostic; but, for all practical purposes, I
> am an atheist. I do not think the existence of the Christian God any
> more probable than the existence of the Gods of Olympus or Valhalla."
Dokładnie. Absolutnie nic nie wskazuje żeby istniał bóg w ujęciu
chrześcijańskim czy katolickim. W ogólnym zresztą też nie, tylko ten
ogólny jest nieco mniej absurdalny;)
> W porządku, ale to aspekt praktyczny, a dywagacje o czyjejś wierze to
> aspekt filozoficzny, który w przypadku tematu wiary jest w dodatku dość
> zerojedynkowy (nie można jakby wierzyć trochę).
Jak nie jak tak? Większość katoliów wierzy "tylko trochę":P
> Konsekwencją takiej
> obserwacji jest konkluzja, że bycie agnostykiem oznacza w praktyce brak
> wiary, ale czy to jest ten sam brak wiary właściwy dla Ateizmu? :)
> Wydaje się, że niekoniecznie.
Wydaje mi się, że niepotrzebnie mieszasz naukę z filozofią - agnistyk
wierzy że nie wie czy bóg jest, ateista wierzy że go nie ma - i nie
potrzebuje dowodu - tak jak nie potrzebuje go wierzący.
>> No to niech jasno powiedzą, że ta ich książka to taka lipa skierowana do
>> prostaków 2k lat temu a nią nawracają ludzi. Skoro ustaliliśmy że
>> książka jest inżynierią społeczną (ładnie nazwane;)) to w zasadzie co z
>> tej całej wiary w tego konkretnego boga zostaje? :P
>
> Trywializujesz. Uproszczenie czy jakaś metaforyzacja różnych zagadnień
> nie oznacza, że sa one lipą.
Oczywiście że nie - bajki robotów czy fundacja asiova to doskonałe książki;)
> Nb. jak miałem te kilkanaście lat i zaczynałem się nad tym zastanawiać
> to w zupełności zadowalało mnie ogarnięcie tematu z bogiem będącym
> wysoko rozwiniętą cywilizacją. Niby nic odkrywczego, a wykluczyć się
> przecież nie da.
Chyba każdy myślący trzeźwo przez to przeszedł:P
>> No oczywiście że to jest wlaśnie problem. A jeśli brać obie role
>> poważnie to... w zasadzie nie da się ich pogodzić.
>
> Upraszczasz to wszystko MZ straszliwie i trochę głupio, że agnostyk i w
> dodatku antyklerykał musi Ci to mówić :)
Nie upraszczam - po prostu to się nie klei.
>> To jedno - a zdaje się że opine o niej są dość jednoznaczne. Ale drugie
>
> Są? Nie drązyłem tematu.
Są.
>> jest takie, że bycie zakonnicą i psychiatrą jednocześnie się po prostu
>> nie klei. A co będzie jak pacjent zacznie widzieć anioły - do leczenia
>> czy na świętego?
>
> Podaj przykład jak sie może nie kleic, ale nie taki z aniołami bo to
> przecież nie jest tak, że każdy wierzący traktuje ich istnienie w sposób
> dosłowny.
No właśnie tradycyjna schozofrenia - chory widzi u słyszy postacie. A że
jest reigujny to twierdzi że to anioły czy demony.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
418. Data: 2024-04-22 07:20:27
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-04-22, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 22.04.2024 o 04:53, Marcin Debowski pisze:
>
>> Ale musze powiedzieć, że Russell ujął to akceptowalnie:
>> "I ought to call myself an agnostic; but, for all practical purposes, I
>> am an atheist. I do not think the existence of the Christian God any
>> more probable than the existence of the Gods of Olympus or Valhalla."
>
> Dokładnie. Absolutnie nic nie wskazuje żeby istniał bóg w ujęciu
> chrześcijańskim czy katolickim. W ogólnym zresztą też nie, tylko ten
> ogólny jest nieco mniej absurdalny;)
To nie znaczy nic.
>> W porządku, ale to aspekt praktyczny, a dywagacje o czyjejś wierze to
>> aspekt filozoficzny, który w przypadku tematu wiary jest w dodatku dość
>> zerojedynkowy (nie można jakby wierzyć trochę).
>
> Jak nie jak tak? Większość katoliów wierzy "tylko trochę":P
Trochę to ciągle "1".
>> Konsekwencją takiej
>> obserwacji jest konkluzja, że bycie agnostykiem oznacza w praktyce brak
>> wiary, ale czy to jest ten sam brak wiary właściwy dla Ateizmu? :)
>> Wydaje się, że niekoniecznie.
>
> Wydaje mi się, że niepotrzebnie mieszasz naukę z filozofią - agnistyk
> wierzy że nie wie czy bóg jest, ateista wierzy że go nie ma - i nie
> potrzebuje dowodu - tak jak nie potrzebuje go wierzący.
Agnostyk nie wierzy. Agnostyk nie wie.
>>> No to niech jasno powiedzą, że ta ich książka to taka lipa skierowana do
>>> prostaków 2k lat temu a nią nawracają ludzi. Skoro ustaliliśmy że
>>> książka jest inżynierią społeczną (ładnie nazwane;)) to w zasadzie co z
>>> tej całej wiary w tego konkretnego boga zostaje? :P
>>
>> Trywializujesz. Uproszczenie czy jakaś metaforyzacja różnych zagadnień
>> nie oznacza, że sa one lipą.
>
> Oczywiście że nie - bajki robotów czy fundacja asiova to doskonałe książki;)
Koncept jest stary i mało orygionalny, ale to nie znaczy, że nieaktualny
i nie da się go bezpośrednio zastosować. To tak jak z tą Biblią, należy
wyjść poza proste analogie i uogólnienia. Przecież to nie chodzi o
jakiegos dziadka w skafandrze :)
>> Nb. jak miałem te kilkanaście lat i zaczynałem się nad tym zastanawiać
>> to w zupełności zadowalało mnie ogarnięcie tematu z bogiem będącym
>> wysoko rozwiniętą cywilizacją. Niby nic odkrywczego, a wykluczyć się
>> przecież nie da.
>
> Chyba każdy myślący trzeźwo przez to przeszedł:P
Pewnie tak. I nietrzeźwo :)
>>> No oczywiście że to jest wlaśnie problem. A jeśli brać obie role
>>> poważnie to... w zasadzie nie da się ich pogodzić.
>>
>> Upraszczasz to wszystko MZ straszliwie i trochę głupio, że agnostyk i w
>> dodatku antyklerykał musi Ci to mówić :)
>
> Nie upraszczam - po prostu to się nie klei.
>
>>> To jedno - a zdaje się że opine o niej są dość jednoznaczne. Ale drugie
>>
>> Są? Nie drązyłem tematu.
>
> Są.
Jakie?
>>> jest takie, że bycie zakonnicą i psychiatrą jednocześnie się po prostu
>>> nie klei. A co będzie jak pacjent zacznie widzieć anioły - do leczenia
>>> czy na świętego?
>>
>> Podaj przykład jak sie może nie kleic, ale nie taki z aniołami bo to
>> przecież nie jest tak, że każdy wierzący traktuje ich istnienie w sposób
>> dosłowny.
>
> No właśnie tradycyjna schozofrenia - chory widzi u słyszy postacie. A że
> jest reigujny to twierdzi że to anioły czy demony.
Dlaczego katolicki psychiatra miałby to niby potraktować jako np.
objawienia a nie objawy? Sądzisz, że ta pani uważa, że np. samochody
napędza jakaś bardzie bezposrednia manifestacja woli boskiej?
--
Marcin
-
419. Data: 2024-04-22 07:22:02
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 22.04.2024 o 06:17, Shrek pisze:
> Absolutnie nic nie wskazuje żeby istniał bóg w ujęciu chrześcijańskim
> czy katolickim. W ogólnym zresztą też nie, tylko ten ogólny jest nieco
> mniej absurdalny;)
0>0? :)
Robert
-
420. Data: 2024-04-22 09:10:42
Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>
W dniu 21.04.2024 o 23:07, Shrek pisze:
> W dniu 21.04.2024 o 22:42, Kviat pisze:
>
>> "Współcześnie, większość antropologów odrzuca istnienie rasy u ludzi
>> (zobacz rasa człowieka)."
>
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Typologia_antropologic
zna
>
> W 1999 69% antropologów w Stanach Zjednoczonych odrzucało pojęcie rasy,
> w Polsce w 2001
Ćwierć wieku temu nauka była o ćwierć wieku do tyłu.
No i?
Ja cię pytam o helikopter na Marsie (analogia taka - jakbyś nie
zrozumiał), a ty mi tu wyjeżdżasz, że przecież w 1999 na Marsie nie było
helikoptera.
>> Czyli sam rozumiesz, że nawet w przypadku psów, gdzie różnice są
>> gigantyczne, ratlerek, mastiff... jest to trudne.
>
> Stwierdzenie że rasy psów istnieją nie jest wcale trudne.
Stwierdzenie, że rasy ludzi istnieją też nie było trudne.
Uzasadnienie tego w oparciu o naukę okazało się trudniejsze.
> Stwierdzenie
> że skoro w całym świecie zwierzęcym rasy istnieją prowadzi do tego że
> albo człowiek jest jakimś ewenementem którego klasyfikacja jest zupełnie
> inna niż reszt stworzeń albo jest to zwykła cenzura.
Albo, że zróżnicowanie ludzi jest tak małe, że taka klasyfikacja nie ma
sensu.
>> Zresztą... przecież powyżej fragmentu który zacytowałeś masz
>> wyjaśnione dlaczego nie ma sensu dzielić ludzi na rasy - różnice są
>> zbyt małe.
>
> Wiec jak są zbyt małe to nie ma o co kruszyć kopi - prawda?
Oczywiście. Tłumaczę ci to od początku.
> Przecież
> różnice są niedostregalne, więc jakbyś zobaczył na ulicy murzyna i
> azjatę to byś ich nawet ni odróżnił od siebie:P
A jak widzisz brunetkę i blondynkę, to odróżnisz je po rasie?
Albo niską brzydką i wysoką ładną? Gdybyś nie podzielił na rasy, to nie
dałbyś rady odróżnić?
A szury miały rację.
Piotr