Witam

W 1997 roku bylem w Krakowie ze znajomymi (mialem wtedy 17 lat)
Skorzystalismy z komunikacji miejskiej, po wejsciu do trmwaju udalismy sie
do czola wagonu w celu zapoznania sie z warunkami przewozowymi a pozniej w
celu zakupu biletow u motorniczego.

Tak sie zlozylo ze w tym czasie zlapal nas kanar i wypisal nam mandaty.
Od tamtego czasu bylo cicho

W sierpniu tego roku, okazalo sie ze komornik na podstawie egzekucji
sadowej, zajal moje konto osobiste zeby sciagnmac naleznosc za przejaz bez
biletu+koszty rozprawy + odsetki - uzbieralo sie tego ponad 400 zl

Moj bank po otrzymaniu wyrokuod komornika niezwlocznie sie ze mna
skontaktowal i powiedzieli ze przysluguje mi prawo do odmowy itp bo jest cos
takiego jak kwota wolna od poborow komorniczych itp, oczywsicie skorzytsalem
z tego prawa. Bank wyslal pismo do k0omornika ze nie zgadzam sie na pobranie
srodkow z mojego konta.

Od sierpnia na swoim koncie mam zablokowane przez bank 550 zl, minely juz 4
miesiace a sprawa tkwi w martwym punkcie!
Komornik nie racyzl odpowiedziec na pismo, bank nic nie moze zrobic,
skontaktowanie sie z komornikiem graniczy z cudem (do tej pory nigdy mi sie
to nie udalo), dodam jeszvze ze komornik pobral juz czesc kary z innego
zrodla (dokladnie 180 zl) o czym rowniez do tej pory nie poinformowal banku.

Dodam ze o sprawie przeciwko mnie nic nie wiedzialem, i o wsyztskim
dowiedzialem sie dopiero w chwili gdy zostaly zablokowane srodki na moim
koncie.

Co w takim wypadku zrobic?? Jak odblokowac srodka na koncie?? Jak zmusic
komornika do tego aby w koncu ruszyl d... i zajal sie ta sprawa, bo uwazam
ze to absurd ze przez 4 miesiac brak jakiejkowliek reakcji ze trony
komornika (jak pisalem kontakt z nim jest praktycznie niemozliwy, nawet nie
znam jego nazwiska tylko numer sprawy)

Czy mozecie mi poradzic jakiesz szybkie rozwiazanie tej sptrawy??

Pozdrawiam
Jacek