Andrzej Lawa pisze:

> Ano. I naciągacze na takich ludziach bezczelnie żerują, sprzedając im
> różne "cudowne herbatki".

Być może - nawet jeśli nie pomoże dziecku to trzyma przy nadziei
rodziców. Jesteś szczęśliwym człowiekiem, bo nie wiesz co to znaczy
stracić wszelką nadzieję.

> Znaczy się co? Jak byś np. miał raka, to dałbyś mi wszystkie swoje
> pieniądze jakby ci powiedział, że moja cudowna herbatka cię uleczy?

Jak wyżej. Możemy sobie oczywiście rozmawiać o wątpliwej moralności
oszustów, którzy świadomie sprzedają różne gówna byle tylko zarobić na
cudzej tragedii lub cudzej głupocie. Nie mam jednak serca podejmować
akademickiej dyskusji w wątku, który dotyczy problemu osoby mającej
chore dziecko.

Poza tym nie zakładałbym że ów "profesor chinskiej medycyny naturalnej"
to oszust. Chińska medycyna naturalna w swej tradycyjnej, rdzennej
postaci jest uznawana przez lekarzy.


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Sebcio wrote:

>> Ano. I naciągacze na takich ludziach bezczelnie żerują, sprzedając im
>> różne "cudowne herbatki".
>
> Być może - nawet jeśli nie pomoże dziecku to trzyma przy nadziei
> rodziców.

Fałszywa nadzieja jest szkodliwa, bo może odciągnąć od jakiejś rzetelnej
i dającej jakieś realne szanse metody.

> Jesteś szczęśliwym człowiekiem, bo nie wiesz co to znaczy
> stracić wszelką nadzieję.

A skąd wiesz?

[ciach]

> Poza tym nie zakładałbym że ów "profesor chinskiej medycyny
> naturalnej" to oszust. Chińska medycyna naturalna w swej tradycyjnej,
> rdzennej postaci jest uznawana przez lekarzy.

Zgoda, ale nie w uniwersalnej formie wysyłkowej. To ma IMHO wartość
"chińskiego kubka magnetycznego".

do góry