eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zadatek?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 43

  • 11. Data: 2002-12-01 09:49:48
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: "Baton" <k...@p...fm>


    Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:ascl28$t5$1@absinth.dialog.net.pl...
    > na poczet jakiego towaru bedzie wliczona? czy cena ksiazki wzrosnie?
    gdzie
    > bedzie wykazana przy ksiegowaniu ?
    > w stratach skoro fizycznie bedzie istniala? w zyskach bez pokrycia? bardzo
    > jestem ciekawa jak zostanie zaksiegowana?

    IMO zadatek reguluje KC, wiec jest to umowa cywilno-prawna miedzy stronami i
    dzialalnosc handlowa (sklep) sprzedajacego nie ma tu znaczenia...

    >
    > > co przy zadatku nie ma znaczenia...
    >
    > wg. mnie ma znaczenie ...

    Nie ma, jesli zrezygnujesz z kupna zadatkowanego mieszkania, sprzedajacy
    moze zachowac zadatek i zadne powody nie sa potrzebne.

    > prosze o opowiedz na powyzsze pytania ...w dalszym ciagu bede twierdzila
    ,ze
    > jest to bezpodstawne wzbogacenie bez pokrycia w dokumnetacji ...jesli tak
    > nie jest zainteresowana ma prawo domagac sie pokazania dokumentacji od
    > sprzedawcy co zrobiono prawnie z jej kwota ...w innym razie moze
    porozmawiac
    > z odpowiednimi jednostkami zajmujacymi sie ochrona praw konsumenckich...

    Tzn. moge isc do sklepu i prosic o pokazanie dokumemtacji? Moim zdaniem o
    absurd...

    IMO Kolega Kamil ma racje i podstawowa kwestia to rozstrzygniecie czy to byl
    zadatek czy zaliczka. jesli zadatek to sprawa jest przegrana...

    Pozdrawiam

    Baton



  • 12. Data: 2002-12-01 10:15:32
    Temat: Odp: Zadatek?
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik Baton <k...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:asclve$p9m$...@n...tpi.pl...
    > IMO Kolega Kamil ma racje i podstawowa kwestia to rozstrzygniecie czy to
    byl
    > zadatek czy zaliczka. jesli zadatek to sprawa jest przegrana...

    nie neguje ,ze tak jest ale w tym konkretnym przypadku nie zgadzam się
    ...nie podarowalabym tej sprawy... na miejscu dziewczyny poszlabym do sklepu
    po zwrot inf.ze to ona poda ja o wzbogacanie sie... nawet gdybym miala sie
    posunac do klamstwa ...inf. ,ze udowodnie jej ,ze pobrala taki zadatek o
    wielu osob ...

    a co zrobi sama zainteresowana to juz ?

    Sandra





  • 13. Data: 2002-12-01 11:45:53
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: "Baton" <k...@p...fm>


    Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:ascn8j$99j$1@absinth.dialog.net.pl...
    > nie neguje ,ze tak jest ale w tym konkretnym przypadku nie zgadzam się
    > ...nie podarowalabym tej sprawy... na miejscu dziewczyny poszlabym do
    sklepu
    > po zwrot inf.ze to ona poda ja o wzbogacanie sie... nawet gdybym miala sie
    > posunac do klamstwa ...inf. ,ze udowodnie jej ,ze pobrala taki zadatek o
    > wielu osob ...
    >
    > a co zrobi sama zainteresowana to juz ?

    Zgadzam sie. Rowniez nie poddalbym sie bez walki, ale... bledy popelniono
    juz na samym poczatku:
    1. Po pierwsze nalezalo wyraznie zaznaczyc ze jest to zaliczka, a nie
    zadatek
    2. Jesli juz dano zadatek, to przed kupnem z innego zrodla nalezalo probowac
    odyskac zadatek, a nie zrywac umowe.

    BTW zadatek to bron obosieczna... gdyby sprzedawca nie wywiazal sie ze
    swojej umowy (w tym przypadku dostarczenie towaru w okreslonym czasie z
    okreslona cena) mozna zadac zwrotu zadatku w podwojnej wysokosci...

    Pozdrawiam

    Baton



  • 14. Data: 2002-12-01 14:17:46
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: "Katarzyna Bogusz" <l...@N...gazeta.pl>


    Ech...
    Bardzo Wam dziękuję za dyskusję i opinie.
    Wydaje mi sie, ze sprawa jest z gory przegrana - nie bede czynic zadnych
    krokow w celu odzyskania moich kilkunastu zlotych, bo to naprawde nie o to
    chodzi. Szkoda moich nerwow i czasu. Chcialam sie jedynie dowiedziec, czy
    sprzedawczyni wysuwajac swoje twierdzenia rzeczywiscie miala jakies podstway
    prawne do "przywlaszczenia" sobie moich pieniedzy. Mialam nadzieje, ze ktos z
    gory napisze art. X KC, miala racje, nie miala racji. Ale jak widac, sprawa
    jest o wiele bardziej skomplikowana. Wystarczy nazwac zaliczke zadatkiem
    (lub odwrotnie), aby zmienilo to cala postac rzeczy.

    Teraz, gdy przemyslalm wszystko na spokojnie, nie daje mi spokoju jeszcze
    jedna rzecz - w tamtym sklepie nie bylo zadnej kasy fiskalnej (a chyba
    powinna byc?). Kupujac ksiazke nie dostawalo sie zadnego pokwitowania,
    rachunku - tak samo zreszta bylo z moim zadatkiem - zaliczką. Umowa na
    tzw. "gebe", pieniadze schowane do kieszeni, ktore zapewne nie zostana
    pozniej dodane do obrotu sklepu, ani nie wliczone do rozliczenia podatkowego.
    No a swoja droga przez wlasna glupote ciezko byloby mi cokolwiek udowodnic,
    bo nawet nie dostalam swistka stwierdzajacaego, ze wpalcilam im jakies
    pieniadze.

    Przynajmniej odstalam nauczke na przyszlosc. Madry Polak po szkodzie...

    Czy sklep moze funkcjonowac bez kasy? Wydaje mi sie to mocno podejrzane.
    Wlasciwie to nie byl skelp tylko antykwariat, ale to chyba nie zmienia
    zbytnio postaci sprawy.

    Pozdrawima,
    L

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 15. Data: 2002-12-01 14:18:57
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: "Katarzyna Bogusz" <l...@N...gazeta.pl>


    Ech...
    Bardzo Wam dziękuję za dyskusję i opinie.
    Wydaje mi sie, ze sprawa jest z gory przegrana - nie bede czynic zadnych
    krokow w celu odzyskania moich kilkunastu zlotych, bo to naprawde nie o to
    chodzi. Szkoda moich nerwow i czasu. Chcialam sie jedynie dowiedziec, czy
    sprzedawczyni wysuwajac swoje twierdzenia rzeczywiscie miala jakies podstway
    prawne do "przywlaszczenia" sobie moich pieniedzy. Mialam nadzieje, ze ktos z
    gory napisze art. X KC, miala racje, nie miala racji. Ale jak widac, sprawa
    jest o wiele bardziej skomplikowana. Wystarczy nazwac zaliczke zadatkiem
    (lub odwrotnie), aby zmienilo to cala postac rzeczy.

    Teraz, gdy przemyslalm wszystko na spokojnie, nie daje mi spokoju jeszcze
    jedna rzecz - w tamtym sklepie nie bylo zadnej kasy fiskalnej (a chyba
    powinna byc?). Kupujac ksiazke nie dostawalo sie zadnego pokwitowania,
    rachunku - tak samo zreszta bylo z moim zadatkiem - zaliczką. Umowa na
    tzw. "gebe", pieniadze schowane do kieszeni, ktore zapewne nie zostana
    pozniej dodane do obrotu sklepu, ani nie wliczone do rozliczenia podatkowego.
    No a swoja droga przez wlasna glupote ciezko byloby mi cokolwiek udowodnic,
    bo nawet nie dostalam swistka stwierdzajacaego, ze wpalcilam im jakies
    pieniadze.

    Przynajmniej odstalam nauczke na przyszlosc. Madry Polak po szkodzie...

    Czy sklep moze funkcjonowac bez kasy? Wydaje mi sie to mocno podejrzane.
    Wlasciwie to nie byl skelp tylko antykwariat, ale to chyba nie zmienia
    zbytnio postaci sprawy.

    Pozdrawima,
    L

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 16. Data: 2002-12-01 17:54:50
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: Kamil Golaszewski <k...@p...onet.pl>

    Sandra napisa_(a):
    > na poczet jakiego towaru bedzie wliczona? czy cena ksiazki wzrosnie? gdzie
    > bedzie wykazana przy ksiegowaniu ?
    > w stratach skoro fizycznie bedzie istniala? w zyskach bez pokrycia? bardzo
    > jestem ciekawa jak zostanie zaksiegowana?

    Tylko co mają te pytanie wspólnego z samą umową sprzedaży.. Czy błedy
    lub przekłamania w dokumentacji mają jakiś wpływ na ważność umów
    zawieranych 'na zewnątrz'?
    Trudno mi powiedzieć coś więcej o właściwym księgowaniu, ale jakiś
    sposób zaksięgowania zadatku zatrzymywanego w razie niewykonania umowy
    musi istnieć.


    > > > a tu drugi przyklad: zamawiam rzemieslnika do wyremontowania lazienki
    > > > ...daje mu zadatek...on zakupuje jakis material a ja rezygnuje z uslugi
    > ...
    > >
    > > przykład czego?
    >
    > a do tego by logicznie przeanalizowano te dwa przypadki...jeden,ktory nie
    > zmienia ceny i nie jest nigdzie wykazany idzie do kieszeni sprzedawcy ...

    A dlaczego jedna niewykonana z winy drugiej strony umowa sprzedaży i
    zadatek będący formą odszkodowania ma mieć jakiś wpływ na cenę książki?


    > i drugi, zadatek przekazany na zakup towaru, a co za tym idzie i wykonana
    > jakas praca , transport itp.


    Może mi się tylko wydaje, ale w przypadku odstąpienia od umowy o dzieło
    zamawiający powinien w zasadzie zapłacić całość wynagrodzenia. Zadatek
    bez określenia w umowie jego znaczenia podlega interpretacji w myśl
    art.394 i nie oznacza przyznania stronom prawa odstąpienia od umowy
    (art.395 jest czymś odrębnym).

    KG


  • 17. Data: 2002-12-01 19:03:13
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: "Baton" <k...@p...fm>


    Użytkownik "Katarzyna Bogusz" <l...@N...gazeta.pl> napisał w
    wiadomości news:asd5oh$218$1@news.gazeta.pl...
    > Mialam nadzieje, ze ktos z
    > gory napisze art. X KC, miala racje, nie miala racji. Ale jak widac,
    sprawa
    > jest o wiele bardziej skomplikowana. Wystarczy nazwac zaliczke zadatkiem
    > (lub odwrotnie), aby zmienilo to cala postac rzeczy.

    KC
    Art. 394. § 1. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju
    zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania
    umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu
    dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go
    dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej.


    > Teraz, gdy przemyslalm wszystko na spokojnie, nie daje mi spokoju jeszcze
    > jedna rzecz - w tamtym sklepie nie bylo zadnej kasy fiskalnej (a chyba
    > powinna byc?). Kupujac ksiazke nie dostawalo sie zadnego pokwitowania,
    > rachunku - tak samo zreszta bylo z moim zadatkiem - zaliczką.


    Jesli masz jakies zastrzezenia co do legalnosci postepowania w tym sklepie
    zglos skarge w US.

    > Umowa na
    > tzw. "gebe",

    To w pelni prawna umowa.

    > pieniadze schowane do kieszeni, ktore zapewne nie zostana
    > pozniej dodane do obrotu sklepu, ani nie wliczone do rozliczenia
    podatkowego.

    To czyste spekulacje.

    > No a swoja droga przez wlasna glupote ciezko byloby mi cokolwiek
    udowodnic,
    > bo nawet nie dostalam swistka stwierdzajacaego, ze wpalcilam im jakies
    > pieniadze.

    Kolejny blad.

    Pozdrawiam

    Baton



  • 18. Data: 2002-12-01 19:34:54
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@w...pl>

    Sklep może funkcjonować bez kasy fiskalnej. To zależy głównie od jego
    obrotów.
    Ale z drugiej strony strony ciekawy jestem, w jaki sposób powinna być
    odnotowywana tego typu zaliczka na kasie fiskalnej. Może ktoś wie?

    --
    Robert Tomasik
    IDKey PGP: 0x9B725EF3



  • 19. Data: 2002-12-01 19:42:10
    Temat: Re: Zadatek?
    Od: "Baton" <k...@p...fm>

    A to wygrzebalem z archiwum - autor: marek : 2001-07-12 00:20:09 PST

    Zadatek,a zaliczka:

    Odróżnienie tych dwóch instytucji ma bardzo duże znaczenie
    praktyczne ze względu na różne uprawnienia, które z nich wynikają dla
    konsumentów. Zgodnie z art. 394 k.c., jeżeli nie ma odmiennego zastrzeżenia
    w
    umowie stron albo zwyczaju, to zadatek wręczany przy zawarciu umowy oznacza,
    że
    osoba, która go dała może odstąpić od umowy, gdy druga strona umowy nie
    wykonała, bez wyznaczania tej drugiej stronie dodatkowego terminu i żądać
    zwrotu zadatku w podwójnej wysokości.
    Przykładowo, jeżeli pani Kowalska zapłaciła 50 złotych zadatku za
    położenie glazury w łazience, a wykonawca nie wykonał umowy, to pani
    Kowalska
    może domagać się od niego zwrotu zadatku w podwójnej wysokości (100 zł.) i
    odstąpić od umowy. Jeżeli natomiast nie wykonała umowy osoba, która sama
    dała
    zadatek, to druga strona może odstąpić od umowy i zadatek zachować, a także
    żądać wypłacenia równowartości zadatku. W naszym przykładzie, jeżeli do
    wykonania umowy nie doszło z winy pani Kowalskiej, która w międzyczasie
    zrezygnowała z położenia glazury, to glazurnik może zatrzymać 50 zł i żądać
    dodatkowo jeszcze 50 zł.
    W sytuacji, gdy umowa jest przez obie strony wykonana prawidłowo,
    to
    zadatek zalicza się na poczet umówionej ceny (na przykład cena usługi
    krawieckiej wynosi 160 złotych, a klientka wpłaciła 60 złotych zadatku, to
    jeżeli usługa jest wykonana prawidłowo powinna zapłacić krawcowej jeszcze
    100
    złotych). Jeżeli obie strony umowy chcą umowę rozwiązać, to nie ma obowiązku
    zapłaty sumy dwukrotnie wyższej, a zadatek powinien być zwrócony osobie,
    która
    go dała. Tak samo postępujemy, gdy niewykonanie umowy nastąpiło na skutek
    okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności, albo za
    które odpowiadają obie strony. Kwota pieniędzy jaką wręczamy przy zawarciu
    umowy będzie traktowana jako zadatek tylko wtedy, gdy zostanie to wyraźne
    oznaczane w umowie . Jeżeli zabraknie określenia, że jest to zadatek, to
    wpłacana kwota będzie zaliczką wpłaconą na poczet ceny umowy. W razie
    rozwiązania takiej umowy zaliczka jest zwracana tej osobie, która wpłaciła
    zaliczkę. Mając świadomość różnicy pomiędzy zadatkiem, a zaliczką konsument
    powinien zawsze sprawdzić jak druga strona określiła w umowie lub
    pokwitowaniu
    otrzymaną kwotę. Pamiętać także należy, żeby zawsze żądać od drugiej strony
    pokwitowania wpłaconych sum.

    Oryginalny watek:
    http://groups.google.pl/groups?hl=pl&lr=&ie=UTF-8&oe
    =UTF-8&threadm=9ik2nv%24
    6nc%241%40news.tpi.pl&rnum=1&prev=/groups%3Fq%3Dzali
    czka%26ie%3DUTF-8%26oe%3
    DUTF-8%26hl%3Dpl

    pozdrawiam

    Baton



  • 20. Data: 2002-12-01 20:20:38
    Temat: Odp: Zadatek?
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik Robert Tomasik <r...@w...pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:asdorl$dhg$...@n...tpi.pl...
    > odnotowywana tego typu zaliczka na kasie fiskalnej. Może ktoś wie?

    dobre pytanie ciekawa jestem również odpowiedzi...
    a ponadto nie wiem gdzie bylaby ta kwota zaksiegowana na stratach? czy na
    przychodach,kasa, zysk? bo jak cos kumam na temat prowadzenia to fakt
    odnotowuje sie 2 razy w takim ukladzie , na jakiej zasadzie pracuja
    antykwariaty , przychod -rozchod , ale i na przychod nalezy miec jakies
    pokrycie w dokumentacji? natomiast jesli chodzi o ksiegowosc to bez dwoch
    kont nie da rady zaksiegowac ....koncowy bilans wyszedlby z lekka pokrecony?

    czy mozna na pewno tak sobie zadatek schowac do kieszeni ? czy to jest
    dochod ? czy art. mowiacy o zadatku na pewno wskazuje ,ze takiej kwoty nie
    powinno sie nigdzie wykazywac? czy ktos odpowie mi na powyzsze?

    osobiscie nie podarowalabym takiego zachowania dla samej proformy by na taka
    oszustke inni nie trafili kolejnym razem...ja juz bym podeslała kogos by
    zrobic z kobietka umowe zadatkowa ....wyszloby jej bokiem ...hmm oburzona
    ,ze ludzie sami toleruja bezprawie eh ...

    Sandra


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1