Witam
Dzisaj mielismy w lesie spiecie z jednym gosciem, ktory ciagnikem
przesuwal sciete drzewa. Widzac go, wczesniej usunelismy sie z jego toru
jazdy zatrzymujac sie na poboczu (poruszalismy sie rowerami). Gosc od
razu zaczal ostrym tonem nas zawracac, koniec koncow doszlo do pyskowki,
zreszta zupelnie niepotrzebnej. Mam w zwiazku z tym kilka pytan, moze
wiecie jak to wyglada od strony prawnej:
-czy prace lesne powinny byc odpowiednio oznakowane, jakies tablice na
drogach dojazdowych do miejsca wycinki, jesli tak to czy dochodzace do
tego miejsca szlaki turystyczne takze powinny byc oznakowane jako
nieprzejezdne na czas prac lesnych?
-czy robotnicy wykonujace prace maja jakiekolwiek uprawnienia aby
zabronic wchodzenia na zajety przez nich szlak/droge lesna?
Pozdrawiam

do góry

raviz pisze:
> Witam
> Dzisaj mielismy w lesie spiecie z jednym gosciem, ktory ciagnikem
> przesuwal sciete drzewa. Widzac go, wczesniej usunelismy sie z jego toru
> jazdy zatrzymujac sie na poboczu (poruszalismy sie rowerami). Gosc od
> razu zaczal ostrym tonem nas zawracac, koniec koncow doszlo do pyskowki,
> zreszta zupelnie niepotrzebnej. Mam w zwiazku z tym kilka pytan, moze
> wiecie jak to wyglada od strony prawnej:
> -czy prace lesne powinny byc odpowiednio oznakowane, jakies tablice na
> drogach dojazdowych do miejsca wycinki, jesli tak to czy dochodzace do
> tego miejsca szlaki turystyczne takze powinny byc oznakowane jako
> nieprzejezdne na czas prac lesnych?
> -czy robotnicy wykonujace prace maja jakiekolwiek uprawnienia aby
> zabronic wchodzenia na zajety przez nich szlak/droge lesna?
> Pozdrawiam

IMHO tak, tzn. jeżeli trwają prace, to nie powinieneś się tam zbliżać.
Dla bezpieczeństwa. Żeby później jednemu albo drugiemu - no offence -
debilowi drzewo nie spadło na głowę.
pwz

do góry

>
> IMHO tak, tzn. jeżeli trwają prace, to nie powinieneś się tam zbliżać.
> Dla bezpieczeństwa. Żeby później jednemu albo drugiemu - no offence -
> debilowi drzewo nie spadło na głowę.
> pwz

Masz racje, w takim miejscu mozna sie uszkodzic na wiele sposobow.
Jednak wychodze z zalozenia, ze jestem dorosly i wiem co robie, jesli
nie - sam ponosze konsekwencje, bylem wczesniej uprzedzony. Chodzi mi
raczej o umocowanie prawne kwestii wczesniej wspomnianych.
Zdrowko

do góry

"raviz" <r...@v...pl> wrote
>umocowanie prawne kwestii wczesniej >wspomnianych.

Generalnie las ma jakiegoś właściciela, jest to las państwowy lub prywatny.
Ów właściciel lub osoba przez niego upoważniona (w lasach państwowych np.
nadleśniczy) może zakazać wstępu lub wezwać do opuszczenia lasu. Jest to
określone w Ustawie o lasach np. art. 26 i 28. Niestosowanie się do tych
ograniczeń nadanych przez osobę uprawnioną może podlegać karaniu za
wykroczenie z art. 151 lub 157 Kodeksu wykroczeń.

Problem polega na tym, iż należałoby wyjść kim był ten gość na ciągniku,
jakie było jego umocowanie lub umocowanie tych robót.
Być może coś znajdziesz w ustawach, o których wspominałem.
W praktyce to pole dość chaotycznie w prawie określone, pracownicy leśni
sobie, sport i turystyka sobie. Ktoś stawia tabliczkę "prace leśne" na
szlaku i nie wiadomo co robić, przejść, obejść, wycofać się (nierzadko kilka
km.)...
Dla własnego bezpieczeństwa to chyba logiczne, że najlepiej po prostu
okrążyć to miejsce, nawet pchając rower. Poza terenami Parków Narodowych,
zejście ze szlaku jest przecież dozwolone.

do góry

On Tue, 8 Dec 2009 21:13:51 +0100, "Piotr [trzykoty]"
<t...@o...pl> wrote:

>Dla własnego bezpieczeństwa to chyba logiczne, że najlepiej po prostu
>okrążyć to miejsce, nawet pchając rower. Poza terenami Parków Narodowych,
>zejście ze szlaku jest przecież dozwolone.

A w Parkach Narodowych z kolei wycinki drzew na masową skalę się nie
prowadzi więc nie ma takiej potrzeby ;-)

--
A.

do góry

Dlaczego ludzie nie mogą zrozumieć że te zakazy są ustawiane dla ich
bezpieczeństwa. Na głowę może spaść nie tylko drzewo. Wystarczy że
będzie to wisząca gałąź i nieszczęście gotowe.Proszę zrozumieć jeżeli
coś się komuś stanie to ktoś też za to odpowie.

do góry