> To zwykłe czepianie się.

alez nie, zarzad moze byc jednoosobowy, nikt tez nie broni
prezesowi prowadzenia ksiegowosci i zajmowania sie sprawami
promocji.

po prostu wiem jak to jest z naszymi rodzimymi firemkami,
i wykonawcami, bo czesto stoje miedzy jednymi a drugimi.

w kazdej firmie jest przeciez jakas hierarchia,
prezes nie moze odpowiadac za wszystko (pominmy oczywistosci),
bo po to zatrudnia wykwalifikowany personel.

jesli za komunikacje zewnetrzna odpowiada pracownik marketingu,
to dla mnie, jako zleceniobiorcy, oczywiste jest ze rozmawiam
z marketingowcem, ktory jest jedynie przekaznikiem woli
prezesa.

--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
http://mylittlesecret.pl

do góry

asuszek pisze:
> Prezes nie zdążył zapoznać się ze stroną, a Wykonawca bez
> żadnego zatwierdzenia projektu i zgody (kogokolwiek z
> firmy nie mówiąc tylko o Prezesie) opublikował go.
Wykonawca dostał kody, po co? Po to, by zamieścić strone na
serwerze, proste. Czy to nie jest akceptacja?
--
Krzysiek

do góry

asuszek pisze:
> Ale nie moge zrozumiec jednego ktoś przyszedł
Nie przyszedł, tylko ktoś mu to zlecił z Twojej firmy
Wiec niech ten ktoś prostuje temat. No chyba że jest juz na
bruku.
> spieprzył robotę i teraz my musimy za tob zapłacić.
My? Czy osoba zlecająca mu to?
Za spieprzoną robotę nie płaci się, to jest proste.
> I co zostaje nam tylko tą fakturę zaplacić, nic nie
> mozemy zrobić?
Zasada i kolejność jest taka, zlecenie, umowa i akceptacja
kwoty, odbiór prac, następnie fakturowanie jak nie ma
zastrzeżeń.
> A jeśli chodzi o podpis księgowej to czy podpis na
> fakturze nie oznacza, że ją tylko przyjęła?
Jeżeli księgowa ma uprawnienia do podpisywania faktur to od
dnia podpisu liczy sie napisany na fakturze termin
płatności. Po tym terminie wykonawca nalicza ustawowe
odsetki i pisze ponaglenia do zapłaty, lub od razu zleca
sprawę firmie windykacyjnej.
Weź jeszcze pod uwagę że od tej faktury wykonawca musi
odprowadzić podatek, bez względu czy dostanie przelew czy nie.
Z drugiej strony księgowa powinna być poinformowana że
będzie miała taką fakturę do podpisu.
Dziwna firma i dziwne metody pracy.
--
Krzysiek

do góry

> Prezes miał zaakceptowac ostatecznie projekt strony. A pracownica
> marketingu udostępniła mu hasła bo wykonawca powiedział jej, że są
> jemu potrzebne.

Czy prezes jest w 100% pewien ze praconica marketingu nie
dala zielonego swiatla?

Pominmy warsztat wykonawcy, stosowane praktyki i sciezke akceptacji,
ale jesli sie okaze ze wykonawca dzialal w 101% z wlasnej inicjatywy
(a jego linia obrony wlasnie moze temu przeczyc), to wtedy trzeba
mu sie dobrac do tylka.

Co do braku jakichkolwiek dowodow papierowych czy emailowych,
tez bym sie staral najpierw sprawdzic co w emailach wyszlo
z firmy. Bo ludzie czesto mowia jedno, a co innego mialo miejsce.

--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
http://mylittlesecret.pl

do góry

On 11 Lut, 19:40, asuszek <a...@g...com> wrote:
> On 11 Lut, 19:30, "rezist.com" <r...@s...us> wrote:
>
> > > Właśnie tutaj jest problem bo nie ma żadnych maili od Prezesa,
> > > ponieważ Prezes nie zdążył zapoznać się ze stroną,
>
> > co w takim razie prezes akceptowal?

Prezes miał zaakceptować projekt strony który został wysłany mailem
do Prezesa, Prezes ze swojej strony nie odpowiedział na Tego maila,
nie napisał nic po prostu nie odpowiedzial bo nie zapoznal sie z
projektem (prawdopodobnie brak czasu) (i co tutaj się stosuje zasadę
że milczenie oznacza zgodę:)?)

>
> > co akceptowala pracownica marketingu, wydajac dane dostepowe do
> > serwera?
>
> > wspominasz o akceptacji w poprzednim poscie, wiec pytam.
>
Ona nic nie akceptoowała po prostu wydała hasła do serwera (wiem
wielki błąd ze strony firmy), nie było żadnej zgody na publikację

do góry

No to co zrobić wstrzymać się z płatnością i napisać ze usługa została
wykonana niewłaściwie i chcemy zeby ją dokończył. A jak nie bedzie
chciał tego zrobic to co w takim wypadku?

do góry

Aha i w ramach dodatku

Nasza firma to Sp. z o. o małe przedsiebiorstwo. Prezes jest osoba
zarządzającą, w marketingu nie ma kierownika więc pisząc o tej osobie
z marketingu mam na uwadze "zwykłego pracownika", który miał
udostepnic zdjęcia, dane firmy, dane produktów do utworzenia strony.

do góry

> projektem (prawdopodobnie brak czasu) (i co tutaj się stosuje zasadę
> że milczenie oznacza zgodę:)?)

tak jak wspomnialem, za komunikacje zewnetrzna odpowiada
marketingowiec/pr-owiec, jesli wiec on prowadzil te sprawe
to winic nalezy wylacznie jego

> Ona nic nie akceptoowała po prostu wydała hasła do serwera (wiem
> wielki błąd ze strony firmy), nie było żadnej zgody na publikację

w kulturalnym, i normalnym kraju sprawe zalatwia sie tak...

- wysyla sie pismo z informacja o wstrzymaniu platnosci ze wzgledu
na niewlasciwe wywiazanie sie z umowy ustnej

- opieprza sie osobe ODPOWIEDZIALNĄ W FIRMIE, wykonawca jest
czlowiekiem z zewnatrz, mial zrobic robote, zrobil. ktos
ten temat prowadzil, rozumiem ze nie P. Prezes, i temat zawalil.

- ustala sie termin wprowadzenia zmian i jednoczesnie prosi sie
o jak najszybsze przywrocenie starej wersji serwisu


Nie wiem, dla mnie to jest normalne w pracy na co dzien, a wlasnie
zazwyczaj obsluguje srednie firmy i jeszcze nikomu nie przyszlo do glowy
(pomijam jeden przypadek sprzed X lat) nasylac na mnie prawnikow.

Sytuacja moze wygladac tak, ze wykonawca jest przekonany ze swoje
zrobil i kropka.

Jesli stoicie przy stanowisku ze NIE ZAPLACICIE, a z niewiadomych
przyczyn nie chcecie sprawy dociagnac do konca, to po prostu mozecie
czekac tylko na papierki z sadu. Ja bym sie nie obrazal na byc moze
niewinnego czlowieka, tylko po ludzku sprawe probowal wyjasnic.


--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
http://mylittlesecret.pl

do góry

Postwię się na miejscu drugiej strony tu sytuacja MOGŁA wygladac tak
Mam zrobić stronę, ja bo firmy nie stać na korzytsnie z agencji.
dostaję wytyczne i przesyłam projekt Prezesowi- dodajac standardowo ze jak
ma jakieś uwagi co do projektu to niech pisze. Zadnych uwag nie ma-
odpowiedzi tez nie ,ale wobec tego chyba jest ok.
idę z faktura do księgowej, podpisuje- uff to na pewno zatwierdzone bez
poprawek. Idę po kody dostępu, skoro podpisane to umieszczam strone na
serwerze.
kilka dni później... bardzo dziwne meile


Oczywiście sądzić się można o wszystko, ale jak na mój gust to zawaliła
firma - prezes nie zgłosił uwag, nie było umowy, że publikacja może być
dopiero po pisemnej akceptacji prezesa. podpisanie faktury jest
potwierdzeniem dokonania zakupu strony. wydanie kodów jest następnym
potwierdzeniem. Skąd wykonawca mógł wiedzieć ze strona się komuś nie podoba?

do góry

Dziękuje jutro rano przedstawię wydruk z tej dyskusji prezesowi, niech
decyduje co z ta sprawą zrobić (przecież jest osobą zarządzającą:))

do góry