eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 259

  • 111. Data: 2005-09-19 12:53:26
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Jotte [Mon, 19 Sep 2005 11:06:14 +0200]:


    > To co innego. Jak już pisałem, stoję na stanowisku, że uczeń
    > pełnoletni może przedstawić napisane przez siebie usprawiedliwienie
    > i ma ono taką samą wagę, jak analogiczny dokument sporządzony przez
    > rodzica albo opiekuna prawnego w przypadku ucznia niepełnoletniego.

    No to tu sie akurat zgadzamy :)

    > wyjaśnienie słowne czy pisemne może on uznać za wystarczające
    > do usprawiedliwienia nieobecności lub nie.

    Moze, czemu nie. Ja sie generalnie zastanawiam w ogole nad sensem
    wymagania od pelnoletniego czlowieka usprawiedliwiania sie z powodu
    parugodzinnej nieobecnosci...


    Kira


  • 112. Data: 2005-09-19 12:58:09
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Roman G. [Mon, 19 Sep 2005 10:30:27 +0200]:


    > Właśnie takie traktowanie nauczycieli przez wielu rodziców

    Niekoniecznie nauczycieli, bzdziagwa jest bzdziagwa niezaleznie
    od zawodu. Chcesz mi powiedziec ze nie istnieja durni, niemili,
    wredni, niekompetentni czy pozbawieni empatii nauczyciele?

    > takie wyrażanie się o nich w obecności dzieci

    Przepraszam, nie wiedzialam ze jestes dzieckiem. Wiecej nie bede.

    > Nauczyciel jest to ktoś, kogo opiece z własnej woli powierzasz
    > swoje dziecko i twoim obowiązkiem (zresztą we własnym długofalowym
    > interesie) jest wymaganie od tegoż dziecka zdrowo pojętego szacunku
    > i posłuszeństwa wobec tej osoby.

    Priorytetem jest dla mnie jednak moje dziecko, wiec jesli ta osoba
    jego nie szanuje, to jak moge wymagac zeby ono ja szanowalo?

    >> I w nosie mam, co ona o tym sadzi. Starczy.
    > To będzie miało nieusprawiedliwione, skoro masz w nosie.

    W sumie sporo takich mialam i krzywda mi sie nie stala, wiec mnie
    to w zasadzie malo interesuje. Zboczylismy natomiast z glonego
    tematu, ktorym bylo pisanie DOROSLYM LUDZIOM, ktorzy sami za siebie
    w pelni odpowiadaja, usprawiedliwien od rodzicow. Co dla mnie jest
    pomyslem idiotycznym: moze wziac slub, wychowywac dziecko, moze
    kredyt wziac i umowe z GSMem podpisac -- a nie moze sam powiedziec
    dlaczego nie mogl na zajeciach byc? Paranoja.

    > Osobiście mało tego, że bym nie usprawiedliwił, to postawiłbym
    > sprawę na posiedzeniu rady pedagogicznej, aby uchwałą zajęła
    > stanowisko, przypominając wyraźnie rodzicom o ich obowiązkach.

    O obowiazkach wzgledem kogo?


    Kira


  • 113. Data: 2005-09-19 13:01:40
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Roman G. [Mon, 19 Sep 2005 10:20:03 +0200]:


    > A jakąż to umowę usługi podpisujesz ze szkołą?

    A co, to nie jest usluga? W takim razie co to jest, dostawa
    towaru? Szkola i zatrudnieni w niej nauczyciele swiadcza mi
    czy mojemu dziecku usluge nauczania z konkretnego zakresu.
    To, ze w szkole panstwowej place za to okrezna droga, przez
    podatki, samego faktu nijak nie zmienia.


    Kira


  • 114. Data: 2005-09-19 13:04:56
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Roman G. [Mon, 19 Sep 2005 10:18:27 +0200]:


    > Mylisz moim zdaniem "chodzenie do szkoły" w sensie ogólnym,
    > w sensie zapisania się do niej z "chodzeniem" codziennie na
    > wszystkie obowiązkowe zajęcia.

    Ale dalej nie wiem z czego wynika obowiazkowa obecnosc na tych
    zajeciach, skoro nie mam nawet narzuconej obowiazkowej obecnosci
    w szkole?

    > Możesz w ogóle przestać chodzić - tu zgoda.
    > Lecz jeżeli już chodzisz to na *wszystkie* obowiązkowe zajęcia.

    J/w: skad mi sie nagle ten obowiazek bierze?

    Bo jesli tylko z regulaminu, to najmniej istotne w tym akurat
    watku, bo wlasnie sensownosci takiego regulaminu sie czepiam.

    >> A co do "waznosci" tego powodu to pardon, ale czemu ktos inny ma
    >> oceniac czy dany powod jest wazny -- skoro to MOJ powod, nie jego?
    > Bo to ten "ktoś" ma prawo w razie czego wyrazić lub nie wyrazić
    > zgody na twój egzamin klasyfikacyjny.

    Kolejny idiotyzm: ja ten egzamin zdaje z _wiedzy_ czy z obecnosci?
    Jesli do przyswojenia materialu rozbitego na 15 godzin starcza mi
    w zupelnosci 1 godzina, to rozumiem jest to zle i niefajne i sie
    powinnam oglupic, zeby musiec chodzic na wszystkie 15, tak? ;)

    > Mylisz chyba naukę w szkole z chodzeniem na nieobowiązkowe
    > wykłady na studiach.

    Nie wydaje mi sie.


    Kira


  • 115. Data: 2005-09-19 13:13:42
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia Mon, 19 Sep 2005 15:01:40 +0200, Kira napisał(a) w
    wiadomości:<news:dgmcrj$g0n$1@inews.gazeta.pl>

    > Szkola i zatrudnieni w niej nauczyciele swiadcza mi czy mojemu dziecku usluge
    > nauczania z konkretnego zakresu.

    Ze szkołą nie wiąże cię cywilnoprawna umowa usługi, lecz stosunek
    administracyjnoprawny.

    --
    Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
    http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
    zaprasza:
    Roman Gawron


  • 116. Data: 2005-09-19 13:23:58
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia Mon, 19 Sep 2005 15:04:56 +0200, Kira napisał(a) w
    wiadomości:<news:dgmd1m$h3u$1@inews.gazeta.pl>

    > Ale dalej nie wiem z czego wynika obowiazkowa obecnosc na tych
    > zajeciach, skoro nie mam nawet narzuconej obowiazkowej obecnosci
    > w szkole?

    Właśnie masz narzuconą obowiązkową obecność. Zapisujesz się do szkoły i aby
    ją ukończyć, musisz chodzić codziennie na wszystkie obowiązkowe zajęcia.
    Nie przyjdziesz - masz nieobecność. Jeśli ją usprawiedliwisz, to nawet przy
    ponad pięćdziesięcioprocentowej absencji masz jeszcze prawo do egzaminu
    klasyfikacyjnego.
    Pewnie że możesz nie chodzić i nie usprawiedliwiać, żadna grzywna ci za to
    nie grozi. Ale wtedy to rada pedagogiczna w razie czego podejmuje decyzję,
    czy przysługiwać ci będzie prawo do zdawania egzaminu klasyfikacyjnego.
    Dlatego więc przedkładasz nauczycielom usprawiedliwienia nieobecności,
    dlatego też podlegają one ich ocenie.

    > Bo jesli tylko z regulaminu, to najmniej istotne w tym akurat
    > watku, bo wlasnie sensownosci takiego regulaminu sie czepiam.

    Nie z regulaminu, lecz z własnej decyzji i rozporządzenia.

    > Kolejny idiotyzm: ja ten egzamin zdaje z _wiedzy_ czy z obecnosci?
    > Jesli do przyswojenia materialu rozbitego na 15 godzin starcza mi
    > w zupelnosci 1 godzina, to rozumiem jest to zle i niefajne i sie
    > powinnam oglupic, zeby musiec chodzic na wszystkie 15, tak? ;)

    Pisz do Ministra.

    --
    Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
    http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
    zaprasza:
    Roman Gawron


  • 117. Data: 2005-09-19 13:29:08
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia Mon, 19 Sep 2005 14:58:09 +0200, Kira napisał(a) w
    wiadomości:<news:dgmckv$eo3$1@inews.gazeta.pl>

    > Zboczylismy natomiast z glownego tematu, ktorym bylo pisanie DOROSLYM LUDZIOM,
    > ktorzy sami za siebie w pelni odpowiadaja, usprawiedliwien od rodzicow. Co dla
    > mnie jest pomyslem idiotycznym: moze wziac slub, wychowywac dziecko, moze
    > kredyt wziac i umowe z GSMem podpisac -- a nie moze sam powiedziec
    > dlaczego nie mogl na zajeciach byc? Paranoja.

    Pisałem wyraźnie w swoim pierwszym poście w tym wątku, że moje zdanie jest
    dokładnie takie, jak cytowanego łódzkiego adwokata.
    news:j197yqhjvf18.5he449cfcay2.dlg@40tude.net
    Więc nie wmawiaj mi, że chcę żądać od dorosłych ludzi usprawiedliwień od
    rodziców.

    --
    Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
    http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
    zaprasza:
    Roman Gawron


  • 118. Data: 2005-09-19 16:44:05
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 19/09/2005 03:24, PAweł wrote :
    > Użytkownik "Przemysław Płaskowicki" <p...@p...name> napisał w
    > wiadomości news:432defbf$1@news.home.net.pl...
    >
    >>Dnia 19/09/2005 00:40, PAweł wrote :
    >>
    >>>Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
    >>>news:dgkkkh$53f$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >>>
    >>>>>Re to: Renata Gołębiowska [18 Sep 2005 19:53:37 GMT]:
    >>>>>
    >>>>>>>No patrz, to samo powtarzam swojemu pracodawcy.
    >>>>>
    >>>>>I nie uwazasz, ze jest drobna roznica pomiedzy _swiadczeniem_
    >>>>>pracy a _korzystaniem_ z uslugi? ;)
    >>>>>Kira
    >>>
    >>>A nie uważasz, (zakładając, że dyskusja dotyczy szkoły
    >>>państwowej/samorządowej), iz darczynca (czyli społeczeństwo), fundujacy
    >>>uczniowi pełnoletniemu nauke ma prawo wymagac od obdarowanego spełnienia
    >>>wymogów opisanych w regulaminie szkoły? -:)
    >>
    >>Ma, jeśli wymogi te są uregulowane w aktach prawa powszechnie
    >>obowiązującego: konstytucja, umowy międzynarodowe, ustawy,
    >>rozporządzenia na podstawie ustawy, akty prawa miejscowego.
    >>Społeczeństwo (Naród) wyraża swoją wolę, wyłącznie w ten sposób.
    >>Regulamin szkoły nie jest takim aktem.
    >
    >
    > Ustawy nadały ministrowi oświaty prawo do wydawania np. rozporzadzeń ,
    > zarzxadzen i innych aktów wykonawczych. W tych ramach przekazał on część
    > swojej władzy kuratoriom, a one z kolei dyrekcjom szkół.
    > Regulamin szkoły wcale prawnie nie wisi w powietrzu.
    >
    Zgoda. Ale, o czym wie każdy student pierwszego roku prawa po zajęciach
    ze wstępu do prawoznawstwa wyłącznie wymienione przeze mnie rodzaje
    aktów prawnych mogą powodować skutki dla osób nie będących służbowo
    podległymi danemu organowi.
    --
    Przemysław Płaskowicki
    It is a truth universally acknowledged, that a single man in possession
    of a good fortune, must be in want of a wife. (Jane Austen)


  • 119. Data: 2005-09-19 16:45:06
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole[GW]
    Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 19/09/2005 09:12, Renata Gołębiowska wrote :
    > In article <dgljkd$lub$1@nemesis.news.tpi.pl>, Kira wrote:
    >
    >>Re to: PAweł [Mon, 19 Sep 2005 03:24:07 +0200]:
    >>
    >>
    >>
    >>>Regulamin szkoły wcale prawnie nie wisi w powietrzu.
    >>
    >>I powaznie nadano mu wieksza wage niz konstytucji?
    >
    >
    > Do Kiry, witka i przemysława:
    >
    > Dajcie wreszcie te łamane paragrafy.

    Ale na co konkretnie? Inaczej co mam wykazać wskazując konkretne przepisy?



    --
    Przemysław Płaskowicki
    All that is necessary for the triumph of evil is that good men do
    nothing. (Attributed to Edmund Burke)


  • 120. Data: 2005-09-19 16:46:21
    Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
    Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 19/09/2005 15:13, Roman G. wrote :
    > Dnia Mon, 19 Sep 2005 15:01:40 +0200, Kira napisał(a) w
    > wiadomości:<news:dgmcrj$g0n$1@inews.gazeta.pl>
    >
    >>Szkola i zatrudnieni w niej nauczyciele swiadcza mi czy mojemu dziecku usluge
    >>nauczania z konkretnego zakresu.
    >
    >
    > Ze szkołą nie wiąże cię cywilnoprawna umowa usługi, lecz stosunek
    > administracyjnoprawny.
    >

    Tak jest. I dlatego, że jest to stosunek cywilno-prawny, szkoły działają
    na podstawie i w zakresie powszechnie obowiązującego prawa.
    --
    Przemysław Płaskowicki
    What is truth? (Pontius Pilate)

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 20 ... 26


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1