-
1. Data: 2006-01-31 11:10:58
Temat: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
Witam.
Od paru lat moja spółdzielnia walczy z właścicielką mieszkania, która nie chce
uregulować zadłużenia (nie płaci bo nie chce, choć pieniądze ma). Sprawa
trafiła do sądu, spółdzielnia wygrała. To były te wąteki:
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.s
oc.prawo&aid=33351600
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.s
oc.prawo&aid=33945555
Babsko złożyło apelację, sąd wyznaczył termin posiedzenia bez udziału stron na
wczoraj. Dzwonię dziś do sądu i okazuje się, że jej apelacja została
odrzucona :))))
Dzięki wszystkim za pomoc, babę teraz pewnie szlag trafi, bo wydała jeszcze
kupę kasy na adwokata.
Pytanie do praktyków - co teraz? Biorąc pod uwagę niezwykle pieniacki charakter
nie można wykluczyć wniosku o kasację. Ile trzeba czekać na uprawomocnienie?
Kiedy złożyć wniosek o klauzulę wykonalności? Z czego najlepiej ściągnąć
zadłużenie? (nie chodzi o najłatwiejszy sposób, tylko najbardziej uciążliwy dla
dłużniczki - po 12 latach przepychanek, awantur i pomówień wszyscy - zwłaszcza
sąsiedzi - mają jej już serdecznie dość i najchętniej by się jej w ogóle
pozbyli ze spółdzielni). Znamy wszystkie dane (majątek, miejsce pracy, DG, nipy
itd.). W skład majątku wchodzi mieszkanie. Komornik ma kancelarę 100 metrów
dalej, babsko nigdy nie przyjmuje żadnych pism wymagających potwerdzenia
odbioru.
Ma ktoś jakieś sugestie?
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2006-01-31 11:51:16
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: Johnson <j...@n...pl>
Czapla napisał(a):
> Ma ktoś jakieś sugestie?
>
Jesteś złośliwy. Myślisz o tym co czeka cię po śmierci?
Egkzeukcja długu nie zmierza do jak największego zaszkodzenia dłużnikowi.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
podstawiania uczuć w miejsce rozumu"
-
3. Data: 2006-01-31 12:56:42
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Jesteś złośliwy.
Też byś był złośliwy, jak byś mieszkał w naszej kamienicy. Wiesz co myśmy już z
tą babą tu przeżyli?
> Myślisz o tym co czeka cię po śmierci?
Jeśli trafię do piekła, będzie to zapewne budynek mojej spółdzielni. A wszyscy
pozostali lokatorzy będą się zachowywać jak ta pani :(
> Egkzeukcja długu nie zmierza do jak największego zaszkodzenia dłużnikowi.
Zazwyczaj, ale bywa naprawdę różnie. Tutaj akurat jest możliwość połączenia
przyjemnego z pożytecznym. Większość lokatorów zrobiłaby wszystko, żeby się jej
pozbyć, a taka okazja może się już drugi raz nie powtórzyć. Wyobraź sobie
pasożyta, który żyje na Twój koszt, straszy, awanturuje się, dezorganizuje
życie spółdzielni, imprezuje po nocach, wybudza i do tego zanieczyszcza całą
kamienicę, oskarża o fikcyjne napady, kradzież korespondencji, fałszowanie
dokumentacji itd. Nie chciałbyś zaszkodzić takiemu dłużnikowi?
> "Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
> podstawiania uczuć w miejsce rozumu"
U nas było odwrotnie. Przez długi czas wszyscy kierowali się uczuciami. Szliśmy
na rękę, próbowaliśmy się dogadać, gotowi byliśmy nawet darować odsetki, gdyby
ładnie poprosiła. Teraz do głosu doszedł rozum - nikt nie będzie z nią już
pertraktował, bo jak nauczyło nas doświadczenie pertraktacje z tą panią kończą
się w areszcie.
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2006-01-31 13:07:06
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: Johnson <j...@n...pl>
Czapla napisał(a):
>> Jesteś złośliwy.
>
> Też byś był złośliwy, jak byś mieszkał w naszej kamienicy. Wiesz co myśmy już z
> tą babą tu przeżyli?
Nie byłbym złośliwy, bo to nie leży w mojej naturze :)
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
podstawiania uczuć w miejsce rozumu"
-
5. Data: 2006-01-31 14:13:37
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: l...@w...pl (Łukasz Kuźma)
> > "Gdy nie wiemy czegoś w ogóle, bądź wiemy mało - jesteśmy skłonni do
> > podstawiania uczuć w miejsce rozumu"
>
> U nas było odwrotnie. Przez długi czas wszyscy kierowali się uczuciami.
> Szliśmy
> na rękę, próbowaliśmy się dogadać, gotowi byliśmy nawet darować odsetki,
> gdyby
> ładnie poprosiła. Teraz do głosu doszedł rozum - nikt nie będzie z nią
> już
> pertraktował, bo jak nauczyło nas doświadczenie pertraktacje z tą panią
> kończą
> się w areszcie.
Dasz palec, a odgryzie całą rękę? ;) popieram, takich trzeba zwalczac ;)
Łukasz Kuźma
---------------------
ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.
----------------------------------------------------
Harry Potter i Książę Półkrwi
NIEZIEMSKI KONKURS i czarodziejskie gadżety!
http://klik.wp.pl/?adr=www.harrypotter.wp.pl&sid=645
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
-
6. Data: 2006-01-31 14:31:07
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Nie byłbym złośliwy, bo to nie leży w mojej naturze :)
To spokojna kamienica, tu nikt nigdy nie był złośliwy. Już sam fakt, że
zadłużenie istniało od kilkunastu lat a pomimo to nie stosowano żadnych
radykalnych rozwiązań o czymś świadczy. Po prostu po tylu latach wszyscy mają
już tej pani serdecznie dosyć. A przecież w kulturalny sposób wyegzekwować
długu raczej się nie da. Nowe czasy wytworzyły pewien typ człowieka,
agresywnego i roszczeniowego, posiadającego też koneksje i znajomości. Taki typ
wojownika, co to wszystko musi zdobywać, przebijać się do przodu po trupach. W
zachodnich korporacjach to może jest i dobre, ale ta pani przeniosła ten styl
na teren spółdzielni, czyli niejako w dawne czasy, bo średnia wieku u nas jest
bardzo wysoka. Nikt nie rozumie jej zachowań a nawet najmniej złośliwi uważają,
że przyda się jej niezły prysznic.
A jak z tymi terminami? Może ktoś podać? Albo chociaż samo źródło, to sobie
wyszukam.
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2006-01-31 14:57:48
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: kam <#k...@w...pl#>
Czapla napisał(a):
> Pytanie do praktyków - co teraz? Biorąc pod uwagę niezwykle pieniacki charakter
> nie można wykluczyć wniosku o kasację. Ile trzeba czekać na uprawomocnienie?
już jest prawomocne
KG
-
8. Data: 2006-01-31 15:40:42
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Dasz palec, a odgryzie całą rękę? ;) popieram, takich trzeba zwalczac ;)
Święta racja! Tutaj było mniej więcej tak: parę lat temu doszedłem do wniosku,
że należy coś zrobić z tą nienormalną sytuacją. Pogadałem z babskiem, że warto
byłoby wreszcie wyprostować tę sytuację itp. bzdety. Ta zaczęła płakać, że jest
biedna, że nie ma pieniędzy, że z chęcią by spłaciła zadłużenie, jeśli tylko
zarząd anuluje odsetki. Pogadałem z prezesem, powiedziałem, że baba chce płacić
i można by jej pomóc. Prezes na to, że nie ma sprawy. Pogadało się z księgową,
żeby wyliczyła aktualną sumę zadłużenia, uradziliśmy co można jeszcze odjąć,
żeby było zgodnie ze statutem i wyszły jakieś grosze. Tylko prezes, znający się
lepiej na ludziach powiedział, że wszelkie oficjalne decyzje zostaną podjęte
dopiero jak ona wpłaci tę drobną sumkę i wykaże dobrą wolę. Napisałem na kartce
tę sumę, dałem zainteresowanej i poprosiłem żeby szybko wpłaciła to do kasy
spółdzielni. Oczywiście byłem przekonany, że sprawa zostanie od ręki
załatwiona, ale okazało się, że nie. Babsko najpierw zażądało aby na tej kartce
był stempel spółdzielni a następnie rozmowy z prezesem. Na rozmowę przyszło z
tatusiem. Rozmowa zaczęła się od tekstów tatusia, że w spółdzielni jest burdel,
że on tu zrobi porządek, że to skandal, aby stan zadłużenia podawało się na
jakiś nieostemplowanych karteluszkach. Poleciały joby, prezes wyrzucił gościa
za drzwi a sprawa trafiła do sądu. Babsko dołączyło do akt tę karteczkę jako
dowód, że spółdzielnia rzekomo sama nie wie, jakie jest zadłużenie.
Spółdzielnia dołączyła wezwania do zapłaty z ostatnich kilkunastu lat,
nieodbierane przez babę. Wtedy tatuś stwierdził, że córeczka nie płaciła, bo
nie dostawała wezwań, wezwania zaś nie dochodziły, bo awiza kradł członek
zarządu (znaczy się niby ja). To ostatnie było na Walnym Zgromadzeniu, już po
wyroku, dlatego zrezygnowałem z członkostwa w zarządzie (robota odpowiedzialna
i za darmo :() i złośliwie zgłosiłem kandydaturę tatusia. Nie zrozumiał aluzji
i odmówił kandydowania.
Można było stać się złośliwcem?
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2006-01-31 20:33:15
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: ...@...c
Dnia 31 Jan 2006 12:10:58 +0100, Czapla napisał(a):
> Pytanie do praktyków - co teraz? Biorąc pod uwagę niezwykle pieniacki charakter
> nie można wykluczyć wniosku o kasację. Ile trzeba czekać na uprawomocnienie?
> Kiedy złożyć wniosek o klauzulę wykonalności? Z czego najlepiej ściągnąć
> zadłużenie? (nie chodzi o najłatwiejszy sposób, tylko najbardziej uciążliwy dla
> dłużniczki - po 12 latach przepychanek, awantur i pomówień wszyscy - zwłaszcza
> sąsiedzi - mają jej już serdecznie dość i najchętniej by się jej w ogóle
> pozbyli ze spółdzielni). Znamy wszystkie dane (majątek, miejsce pracy, DG, nipy
> itd.). W skład majątku wchodzi mieszkanie. Komornik ma kancelarę 100 metrów
> dalej, babsko nigdy nie przyjmuje żadnych pism wymagających potwerdzenia
> odbioru.
> Ma ktoś jakieś sugestie?
1. Komornik nie potrzebuje potwierdzeń odbioru - w uporczywych sytuacjach
może zostawić w sąsiada albo wręcz w drzwiach.
2. Spółdzielnia jako wierzyciel ma prawo wskazywać komornikowi źródła
majątku - nie muszę mówić że informacja o zajęciu komorniczym nie jest
niczym przyjemnym w zakładzie pracy. Dodam jeszcze że zajęcie
wierzytelności może być wykonywane u dowolnych osób fizycznych - przykra
informacja gdy sie pojawi w całej rodzinie, najbliższych znajomych.
3. Wierzyciel ma prawo zabezpieczyć swóje wierzytelności wpisem do hipoteki
przymusowej nieruchmości o ile jest to prawo odbrędnej własności albo
spóldzielcze własnościowe prawo do lokalu. Także niefajny jest zastaw
rejestrowy na autach. Wszystko to można wykonać na koszt dłużnika ale
niestety zaliczki trzeba komornikowi z góry płacić.
4. Niefajne jest także zmusznie dłużnika do sądowego wyjawienia majątku -
szczególnie jak później mu sie udowodni że o czymś "zapomniał"
--
pozdrawiam,
-
10. Data: 2006-01-31 20:53:34
Temat: Re: Upierdliwa dłużniczka - jeszcze dalszy ciąg
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5367.000000b5.43df45c2@newsgate.onet.pl...
>
> Ile trzeba czekać na uprawomocnienie?
> Kiedy złożyć wniosek o klauzulę wykonalności? Z czego najlepiej ściągnąć
> zadłużenie? (nie chodzi o najłatwiejszy sposób, tylko najbardziej
uciążliwy dla
> dłużniczki
Ponieważ Johnson popadł w nastrój eschatologiczny to ja spróbuję...
Myślę, że po odrzuceniu apelacji wyrok jest prawomocny więc o klauzulę
możesz już wystapić.
Jako dłużnik wskazujesz komornikowi z czego ma prowadzić egzekucję.
Najprościej z rachunków bankowych i lokat, o ile coś ma w banku.
Równie prosto z poborów, tu dodatkowo narobisz dłużniczce smrodu w miejscu
pracy a chyba na tym ci zależy.
Skoro prowadzi DG to ma też konto firmowe i można je zająć. Można też
zająć nalezności od kontrahentów. Jak kontrahenci dostaną w tej sprawie
pisma od komornika to wiarygodność tej pani ucierpi w ich oczach a ty
będziesz miał swoją Schadenfreude.
Mozesz też wnioskować o egzekucję z nieruchomości - to dłużniczce też
dopiecze ale wiąże się też z kosztami i czasem więc nie zawsze warto.