eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoStyl życia, a szkoła
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 85

  • 61. Data: 2006-11-12 23:10:45
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Szerr wrote:

    > Jeżeli dyrektor ma uzasadnienie dla zakazu używania komórek na przerwach,
    > może wprowadzić (zarządzeniem porządkowym) i na przerwach. Prawo nie stoi
    > temu na przeszkodzie.

    Jeśli dyrektor miałby koła, byłby dyliżansem. Ale jest to tak samo
    realne, jak znalezienie uzasadnienia zakazu używania telefonów na przerwach.


  • 62. Data: 2006-11-12 23:41:43
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 12-11-2006 o 22:39:47 Szerr <s...@g...peel> napisał(a):

    >> pozbawienie go mozliwosci kontaktu z rodzina?
    > Nikt go kontaktu nie pozbawia.

    "Zostajesz po lekcjach", "nie mozesz wyjsc porozmawiac z mama". Albo z
    szatni nie wypuszczaja bez zgody wychowawcy. To juz bardziej wiezienie
    przypomina. Dla mnie to jest uniemozliwienie kontaktu z rodzina. Juz widze
    argumenty przeciw: szkola musi nauczyc cie samodzielnosci. Ale jesli
    rodzice tego nie chca to czemu szkola ma im 'demoralizowac' syna i
    napuszczac go przeciw rodzicom?

    >>> Tłumaczenie dziecku nie jest jedyną metodą wychowawczą.
    >> Jestem tego w pelni swiadomy. Juz moze nie tyle nauczyciel, co
    >> wychowawca powinien poprosic o spotkanie z rodzicami
    > Czemu ma prosić rodziców, zanim spróbuje rozwiązać problem samodzielnie?

    Jesli juz sprobowal go rozwiazac samodzielnie to czemu pozniej znow ma
    probowac samodzielnie skoro na tej plaszczyznie polegl? O ile pamietam to
    ten fragment dotyczyl alternatywnych rozwiazan po nieudanej probie
    dotarcia do dziecka metodami pedagogicznymi. Przynajmniej ja tak to
    odebralem.

    > Co do twojego wyobrażenia o demokracji - nie oznacza ona nieograniczonej
    > niczym wolności do robienia tego, co się komu podoba, anarchii i swawoli.
    > W szczególności nie zaprzecza idei demokracji wewnątrzzakładowy porządek
    > prawny panujący w zakładach prawa administracyjnego.

    Wcale nie tak wyglada moje wyobrazenie o demokracji. To wlasnie taka
    ograniczona ustawami stu-procentowa wolnosc. I nie spieram sie o role
    nauczyciela w wychowaniu ucznia. Kiedys byla istotna, teraz schodzi na
    dalszy plan. Rodzice najczesciej pracuja wiec nie maja zbyt wiele czasu
    dla dziecka. I to wlasnie nauczyciel powinien przejac ta role (tak jak
    pisales). Dla mnie nauczyciel byl autorytetem ... a teraz jak czasem sam
    musze czegos uczyc to rece opadaja. Wprowadzanie sztywnych przepisow to
    zla droga. Cos z tym trzeba by ruszyc ale nie bardzo wiadomo w co najpierw
    rece wlozyc ... i jeszcze nie spaprac. A moze nowi nauczyciele zbyt szybko
    mietcy sie robia ;)

    >> Uprawnienia nauczyciela sa zgodne z konstytucja. Wladza absolutna
    >> nauczyciela nad uczniem - nie.
    > Nie władza absolutna, ale prawo do wydawania uczniom poleceń
    > wynikających z istoty ustawowych zadań szkoły.

    Ok, prawo do wydawania uczniom polecen to jedno. Obowiazek ich wykonania
    drugie. Trzecia sprawa beda pewnie sposoby egzekwowania nie dostosowania
    sie do polecen. Ale to chyba moga byc jedynie uwagi w dzienniczku,
    obnizona ocena z zachowania; w wyjatkowym przypadku mozna zawiesic w
    prawach ucznia.

    >> Rozumiem, ze uzywanie na lekcji telefonu komorkowego czy noszenie
    >> czapki na przerwie nie jest calkowicie normalnym zachowaniem.
    > Sam to przyznajesz (choć może warto zrezygnować z eufemizmów).
    >> Ale zabranianie tego przez czyjes widzimisie?
    > Nie "czyjeś", i nie "widzimisie".
    > Akt władztwa zakładowego wydany przez osobę prawnie do tego umocowaną nie
    > jest "czyimś widzimisiem".

    O ile nie narusza juz istniejacego porzadku stworzonego przez
    ustawy/konstytucje.

    > Jeżeli dyrektor ma uzasadnienie dla zakazu używania komórek na przerwach,
    > może wprowadzić (zarządzeniem porządkowym) i na przerwach. Prawo nie stoi
    > temu na przeszkodzie.

    Ale to wtedy nie jest ustawa tylko regulamin (akt prawa miejscowego to sie
    wtedy nazywa?). Ustawa moze zakazac uczniowi uzywania komorek. Regulamin
    nie. Tzn. takie jest moje zdanie w tej sprawie. Dla mnie zakaz uzywania
    komorek jest odebraniem jakiejs czesci 'wolnosci'. A te moga byc
    ograniczone jedynie ustawowo - zgodnie z tym czesto przez nas cytowanym
    artykulem.

    W tej sytuacji rozumial bym to tak - dyrektor szkoly/placowki moze
    wprowadzic zakaz uzywania komorek ale przepis ten mozna z miejsca uznac za
    nieistniejacy jako sprzeczny z konstytucja.

    A w 49' byla taka dyscyplina, ze zaden uczen nawet nie pomyslal o uzyciu
    telefonu komorkowego na lekcji :D

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 63. Data: 2006-11-12 23:59:17
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 12-11-2006 o 22:46:22 Szerr <s...@g...peel> napisał(a):

    >> Czekam az ktos poda podstawe prawna nakazujaca uczniowi pozostanie w
    >> klasie na wezwanie nauczyciela.
    >
    > Podstawą będzie przepis natury zadaniowej, np. art. 4 ustawy o systemie
    > oświaty. Władcze uprawnienie nauczyciela do rozmowy z uczniem wynika z
    > obowiązków nauczyciela określonych w tym przepisie.
    >
    > Obowiązkiem ucznia jest okazywać nauczycielowi szacunek i zdrowo pojęte
    > posłuszeństwo. Odmowę pozostania w klasie na wezwanie nauczyciela trzeba
    > kwalifikować już jako objaw demoralizacji.

    Chcialem podziekowac za podjecie polemiki. Uzywam grupy p.s.prawo do
    zdobywania nowej wiedzy. Nawet zaczynam czuc to srodowisko, gdyz czasem
    sam wdaje sie w niepotrzebne sprzeczki, flamowanie i rzucanie wyzwiskami
    (glownie to wlasciwie znajduje na grupie :P). Na tego typu odpowiedz
    czekalem. Moje zastrzezenia oczywiscie takie jak w innej czesci dyskusji,
    gdzie zawziecie walczymy.

    Mysle, ze traktujemy problem na nieco odmiennych plaszczyznach. Ja staram
    sie dojsc do wniosku: narzucenie ograniczenia do uzywania telefonu
    komorkowego na przerwie, czy to na lekcji (oraz noszenia czapki w szkole i
    zabraniania wyjscia z sali) w formie jakiegos lokalnego prawa godzi w moje
    pojecie demokracji. Nie staram sie poruszac aspektow braku w wychowaniu
    albo zaburzonej hierarchii wartosci (w skrocie: jakim prostakiem trzeba
    byc, zeby tak sie zachowywac wzgledem nauczyciela). Nie pochwalam 'pelnej
    swobody' w szkole. Ba, tesknie za czasami kiedy nauczyciel sie wydzieral,
    piesciami trzasnal czasem w lawke i w calej szkole znany byl ze swojej
    srogosci. Byla dyscyplina, uczniowie sie uczyli i wszyscy byli zadowoleni.
    Teraz boja sie zareagowac i potrzebuja czegos na wzor 'szkolenia' a nie
    zakazu uzywania komorki w klasie (albo nawet zakazu przynoszenia komorki
    do szkoly).

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 64. Data: 2006-11-13 08:19:49
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: Szerr <s...@g...peel>

    Dnia Mon, 13 Nov 2006 00:41:43 +0100, Jasko Bartnik w wiadomości
    <news:op.tixf3tw3a2iefb@sempron> napisał(a):

    > "Zostajesz po lekcjach", "nie mozesz wyjsc porozmawiac z mama". Albo z
    > szatni nie wypuszczaja bez zgody wychowawcy. To juz bardziej wiezienie
    > przypomina. Dla mnie to jest uniemozliwienie kontaktu z rodzina.

    Kiedy uczeń przebywa pod zakładową pieczą wychowawczą, szkoła ponosi zań
    odpowiedzialność (za jego bezpieczeństwo, wyniki nauczania i _wychowanie_).
    Muszą z tego dla ucznia wynikać ograniczenia.

    > Juz widze argumenty przeciw: szkola musi nauczyc cie samodzielnosci. Ale jesli
    > rodzice tego nie chca

    To muszą dla dziecka wybrać szkołę, która stawia na inne wartości, albo
    założyć własną.

    > Jesli juz sprobowal go rozwiazac samodzielnie to czemu pozniej znow ma
    > probowac samodzielnie skoro na tej plaszczyznie polegl?

    Bo ma prawo próbować też innych metod.

    > O ile pamietam to ten fragment dotyczyl alternatywnych rozwiazan po nieudanej
    > probie dotarcia do dziecka metodami pedagogicznymi.

    "Metody pedagogiczne" to nie tylko perswazja. Przychodzi czas na wyciąganie
    konsekwencji.

    > Ok, prawo do wydawania uczniom polecen to jedno. Obowiazek ich wykonania
    > drugie. Trzecia sprawa beda pewnie sposoby egzekwowania nie dostosowania
    > sie do polecen. Ale to chyba moga byc jedynie uwagi w dzienniczku,
    > obnizona ocena z zachowania; w wyjatkowym przypadku mozna zawiesic w
    > prawach ucznia.

    Jest jeszcze cała gama innych metod (art. 12 ust. 2 Karty nauczyciela).

    >> Jeżeli dyrektor ma uzasadnienie dla zakazu używania komórek na przerwach,
    >> może wprowadzić (zarządzeniem porządkowym) i na przerwach. Prawo nie stoi
    >> temu na przeszkodzie.
    > Ale to wtedy nie jest ustawa tylko regulamin (akt prawa miejscowego to sie
    > wtedy nazywa?). Ustawa moze zakazac uczniowi uzywania komorek. Regulamin
    > nie. Tzn. takie jest moje zdanie w tej sprawie. Dla mnie zakaz uzywania
    > komorek jest odebraniem jakiejs czesci 'wolnosci'. A te moga byc
    > ograniczone jedynie ustawowo - zgodnie z tym czesto przez nas cytowanym
    > artykulem.
    > W tej sytuacji rozumial bym to tak - dyrektor szkoly/placowki moze
    > wprowadzic zakaz uzywania komorek ale przepis ten mozna z miejsca uznac za
    > nieistniejacy jako sprzeczny z konstytucja.

    Cały czas prezentujesz błędne rozumienie konstytucyjności/
    niekonstytucyjności. Jeżeli akt władztwa zakładowego wydany zostaje w
    ramach obowiązującego, konstytucyjnego porządku prawnego, to jest
    konstytucyjny.

    Zadanie pomocnicze (pozornie oderwane od omawianego zagadnienia):

    Art. 52.
    1. Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium
    Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu.
    2. Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
    3. Wolności, o których mowa w ust. 1 i 2, mogą podlegać ograniczeniom
    określonym w ustawie.

    Na gruncie obowiązujących ustaw wykaż, że nauczyciel ma prawo zabronić
    uczniowi swobodnego opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej Polskiej podczas
    szkolnej wycieczki.

    Łapiesz?

    --
    Sz.


  • 65. Data: 2006-11-13 09:39:35
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 13-11-2006 o 09:19:49 Szerr <s...@g...peel> napisał(a):

    > Zadanie pomocnicze (pozornie oderwane od omawianego zagadnienia):
    >
    > Art. 52.
    > 1. Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium
    > Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu.
    > 2. Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
    > 3. Wolności, o których mowa w ust. 1 i 2, mogą podlegać ograniczeniom
    > określonym w ustawie.
    >
    > Na gruncie obowiązujących ustaw wykaż, że nauczyciel ma prawo zabronić
    > uczniowi swobodnego opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej Polskiej
    > podczas szkolnej wycieczki.
    >
    > Łapiesz?

    Tak na szybko, bez znajdowania ustaw: moze zabronic. Opiera sie to na
    swobodzie prezentowania pogladow. Zakladam, ze chodzi o wycieczke
    przygraniczna albo zagraniczna. Bo jesli nie, to nie ma ustawy, ktora
    mogla by pozwolic nauczycielowi nalozyc takie ograniczenie na dowolnego
    ucznia. Zgaduje tez, ze zabronienie i wyjazd za granice dotyczy aktualnej
    wycieczki. W przeciwnym razie mamy sytuacje: wycieczka idzie do teatru; na
    wycieczce nauczyciel mowi do ucznia "slyszalem, ze za rok wyjezdzasz
    zbierac szparagi do Niemiec ... zabraniam ci".

    Jesli sie nie myle, to obywatel do 18. roku zycia ma ograniczenia w
    opuszczaniu terytorium RP bez zgody wszystkich opiekunow. W pamieci tkwi
    jakis urywek z wiadomosci, gdzie wycieczka szkolna nie przejechala przez
    granice ze swoimi opiekunami (nauczycielami ... ale podobno wtedy sa
    opiekunami) bo nie mieli listy uczniow zrobionej.

    Jesli mial bym tak na szybko strzelac z ta ustawa to moj wybor padl by na
    zgode opiekunow dziecka na wyjazd. Ale nie wiem, czy tam nie jest wyraznie
    napisane o rodzicach.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 66. Data: 2006-11-13 19:46:52
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: m...@g...com

    Jasko Bartnik wrote:
    [...]
    > Ale to wtedy nie jest ustawa tylko regulamin (akt prawa miejscowego to sie
    > wtedy nazywa?). Ustawa moze zakazac uczniowi uzywania komorek. Regulamin
    > nie. Tzn. takie jest moje zdanie w tej sprawie. Dla mnie zakaz uzywania
    > komorek jest odebraniem jakiejs czesci 'wolnosci'. A te moga byc
    > ograniczone jedynie ustawowo - zgodnie z tym czesto przez nas cytowanym
    > artykulem.
    >
    > W tej sytuacji rozumial bym to tak - dyrektor szkoly/placowki moze
    > wprowadzic zakaz uzywania komorek ale przepis ten mozna z miejsca uznac za
    > nieistniejacy jako sprzeczny z konstytucja.

    Czyli wynika że jak chcesz, to możesz używać komórki w szpitalu, kościele, w
    samolocie, na wykładzie, w kinie, teatrze i operze, a ci co zechcą tego
    zabronić, mogą ci nafiukać. Nie wydaje się to bez sensu?

    p. m.


  • 67. Data: 2006-11-13 22:23:27
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 13-11-2006 o 20:46:52 <m...@g...com> napisał(a):

    >> W tej sytuacji rozumial bym to tak - dyrektor szkoly/placowki moze
    >> wprowadzic zakaz uzywania komorek ale przepis ten mozna z miejsca uznac
    >> za nieistniejacy jako sprzeczny z konstytucja.
    >
    > Czyli wynika że jak chcesz, to możesz używać komórki w szpitalu,
    > kościele, w
    > samolocie, na wykładzie, w kinie, teatrze i operze, a ci co zechcą tego
    > zabronić, mogą ci nafiukać. Nie wydaje się to bez sensu?

    W samolocie i szpitalu ma to swoje uzasadnienie. Udowodniono 'szkodliwosc'
    dzialania telefonu komorkowego na aparature elektroniczna. Tu nawet moze
    to doprowadzic do czyjejs smierci. W przypadku wykladu, kina, teatru,
    opery brakuje ustawy zakazujacej takiego zachowania. Jest wychowanie,
    ktore powinno samo to wyregulowac. A jesli ktos wyjatkowo jest uciazliwy i
    np. utrudnial w odbiorze tresc opery, na ktora wydalo sie 200zl to
    obstawiam, ze kazdy ktory poczuje sie z tej racji pokrzywdzony powinien
    powalczyc o swoje prawa na drodze cywilnej.

    A jesli zamiast uzywania komorki podstawimy noszenie czapki to co
    najzwyzej moze to swiadczyc o buractwie albo dosc specyficznych rytualach
    religijnych. Juz sobie wyobrazam ZOMO palujace za noszenie czapki w
    teatrze ;)

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 68. Data: 2006-11-13 23:51:50
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: m...@g...com

    Jasko Bartnik wrote:

    > Dnia 13-11-2006 o 20:46:52 <m...@g...com> napisał(a):
    >
    >>> W tej sytuacji rozumial bym to tak - dyrektor szkoly/placowki moze
    >>> wprowadzic zakaz uzywania komorek ale przepis ten mozna z miejsca uznac
    >>> za nieistniejacy jako sprzeczny z konstytucja.
    >>
    >> Czyli wynika że jak chcesz, to możesz używać komórki w szpitalu,
    >> kościele, w
    >> samolocie, na wykładzie, w kinie, teatrze i operze, a ci co zechcą tego
    >> zabronić, mogą ci nafiukać. Nie wydaje się to bez sensu?
    >
    > W samolocie i szpitalu ma to swoje uzasadnienie. Udowodniono 'szkodliwosc'
    > dzialania telefonu komorkowego na aparature elektroniczna. Tu nawet moze
    > to doprowadzic do czyjejs smierci. W przypadku wykladu, kina, teatru,
    > opery brakuje ustawy zakazujacej takiego zachowania. Jest wychowanie,
    > ktore powinno samo to wyregulowac. A jesli ktos wyjatkowo jest uciazliwy i
    > np. utrudnial w odbiorze tresc opery, na ktora wydalo sie 200zl to
    > obstawiam, ze kazdy ktory poczuje sie z tej racji pokrzywdzony powinien
    > powalczyc o swoje prawa na drodze cywilnej.

    No jeżeli trzymamy się litery prawa, rzekomo mówiącej że nikt nam nie może
    zabronić gadania przez komórkę jeżeli nie zabrania tego ustawa, to też fan
    rozmawiania w czasie koncertu by mógł dochodzić swoich praw na drodze
    cywilnej, bo poszedł sobie do opery pogadać przez komórkę a tu mu jakiś
    nawiedzony pacan przeszkadza :).

    >
    > A jesli zamiast uzywania komorki podstawimy noszenie czapki to co
    > najzwyzej moze to swiadczyc o buractwie albo dosc specyficznych rytualach
    > religijnych. Juz sobie wyobrazam ZOMO palujace za noszenie czapki w
    > teatrze ;)

    Jeżeli taki byłby regulamin, to mogłoby. Tzn nie zomo, a ochrona, i nie
    pałować a wyprosić. Lub nie wpuścić.

    p. m.


  • 69. Data: 2006-11-14 06:51:35
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: Szerr <s...@g...peel>

    Dnia Mon, 13 Nov 2006 10:39:35 +0100, Jasko Bartnik w wiadomości
    <news:op.tix7r9jla2iefb@sempron> napisał(a):

    >> Na gruncie obowiązujących ustaw wykaż, że nauczyciel ma prawo zabronić
    >> uczniowi swobodnego opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej Polskiej
    >> podczas szkolnej wycieczki.
    > Tak na szybko, bez znajdowania ustaw: moze zabronic. Opiera sie to na
    > swobodzie prezentowania pogladow.

    ??

    > Zgaduje tez, ze zabronienie i wyjazd za granice dotyczy aktualnej wycieczki.

    Dotyczy sytuacji, gdy nauczyciel sprawuje bieżącą pieczę nad osobą ucznia.

    > Jesli sie nie myle, to obywatel do 18. roku zycia ma ograniczenia w
    > opuszczaniu terytorium RP bez zgody wszystkich opiekunow.

    A gdyby nie opuszczał terytorium, to może sobie podczas szkolnej wycieczki
    swobodnie jeździć po kraju? Nauczycielowi nic do tego, bo ustawa nie
    zabrania?

    --
    Sz.


  • 70. Data: 2006-11-14 10:17:04
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 14-11-2006 o 00:51:50 <m...@g...com> napisał(a):

    > No jeżeli trzymamy się litery prawa, rzekomo mówiącej że nikt nam nie
    > może zabronić gadania przez komórkę jeżeli nie zabrania
    > tego ustawa, to też fan rozmawiania w czasie koncertu by mógł
    > dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, bo poszedł sobie do
    > opery pogadać przez komórkę a tu mu jakiś nawiedzony pacan
    > przeszkadza :).

    Oczywiscie, ze moze. Nie widze przeciwskazan. Obawiam sie tylko, ze 200
    osob domagajacych sie od niego po 200 zl za zwrot biletu plus zwrot
    kosztow procesowania sie moze go zniechecic do upominania sie o zwrot za
    'rozmowe'.

    >> A jesli zamiast uzywania komorki podstawimy noszenie czapki to co
    >> najzwyzej moze to swiadczyc o buractwie albo dosc specyficznych
    >> rytualach
    >> religijnych. Juz sobie wyobrazam ZOMO palujace za noszenie czapki w
    >> teatrze ;)
    >
    > Jeżeli taki byłby regulamin, to mogłoby. Tzn nie zomo, a
    > ochrona, i nie
    > pałować a wyprosić. Lub nie wpuścić.

    Cos jak z zakazaem wstepu z plecakiem do supermarketu? Albo zakazem
    fotografowania? Ostatnio walkowane bylo. Czemu prawo mialo by dzialac gdy
    robimy fotografie pomimo czyjegos widzimisie a nie dzialac gdy uzywamy
    telefonu? To ponownie jest jakis chory absurd.

    Jedna sprawa bedzie czy mozna delikwenta wyprosic jesli nie powoduje
    jakiegos szczegolnego zagrozenia (poza sprowadzeniem na siebie ciosow
    piesci niezadowolonych sluchaczy). Inna sprawa czy pozniej nie mozna
    podjac jakichs krokow w tym kierunku.

    A moze tak jest, ze jak prezydent Warszawy wprowadzi regulamin: "na teren
    Warszawy nie wolno wnosic telefonow komorkowych" to beda wyrzucac z
    Warszawy za posiadanie telefonu?

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1