-
211. Data: 2020-09-09 14:02:40
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-09-09, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 09.09.2020 o 01:56, Marcin Debowski pisze:
>> On 2020-09-08, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
>>> nie podniesie. Skróci zasięg pojazdu o kilkaset metrów? Za to
>>> prawdopodobieństwo postrzelenia kogokolwiek wzrasta niewspółmiernie.
>>> Zastanawiam się, w co by musiał trafić pocisk, by wyłączyć silnik. W
>>
>> Zapewne w przewód paliwowy, choć ten na wierzchu raczej nie jest.
>> Dodatkowo bogate zasoby filmów akcji uczą, że przepołowiony samochód
>> jest jak najbardziej funkcjonalny (za wyjątkiem braku bagażnika i tylnich
>> siedzeń) i może przemieszczac się bez wiekszych ograniczeń.
>>
> To BMW, więc napęd na tył. Przednia połowa daleko nie pojedzie, a tylna
> osobno też. Ale przepołowienie samochodu, to by chyba VULKANa trzeba.
To było w sensie, że jak uebie pół samochodu to raczej paliwo nie powinno zbyt
długo płynąć. Tyle co w przewodach a może i mniej. Z drugiej strony z litr może
się chyba tego uzbierać z pompą i filtrem?
--
Marcin
-
212. Data: 2020-09-09 14:34:58
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:Av36H.371985$j...@f...ams1...
On 2020-09-09, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 09.09.2020 o 01:56, Marcin Debowski pisze:
>>> Zapewne w przewód paliwowy, choć ten na wierzchu raczej nie jest.
>>> Dodatkowo bogate zasoby filmów akcji uczą, że przepołowiony
>>> samochód
>>> jest jak najbardziej funkcjonalny (za wyjątkiem braku bagażnika i
>>> tylnich
>>> siedzeń) i może przemieszczac się bez wiekszych ograniczeń.
>>
>> To BMW, więc napęd na tył. Przednia połowa daleko nie pojedzie, a
>> tylna
>> osobno też. Ale przepołowienie samochodu, to by chyba VULKANa
>> trzeba.
>To było w sensie, że jak uebie pół samochodu to raczej paliwo nie
>powinno zbyt
>długo płynąć. Tyle co w przewodach a może i mniej. Z drugiej strony z
>litr może
>się chyba tego uzbierać z pompą i filtrem?
Obecnie pompa w baku, jak przepolowisz, to cisnienie zniknie i
wtryskiwacze nic nie wtrysną.
Chociaz ... w kolektorze podcisnienie, to moze i cos kapnie.
Ale gaz pewnie do oporu wcisniety, przepustnica otwarta, pocisnienie
male ... i moze jeszcze turbina ...
Ale dawniej - paliwo w gazniku starczalo mi na 2 minuty pracy na
jalowym biegu rozgrzanego silnika.
Lub kilkaset metrow jazdy - ale z niewielka predkoscią.
Tylko trzeba kaskadera, zeby połówką pojechal :-)
J.
-
213. Data: 2020-09-09 14:53:37
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5f589aed$0$17364$6...@n...neostrad
a.pl...
W dniu 09.09.2020 o 08:47, J.F. pisze:
>>>>>> Z tego co wiem liczyli że go zastraszą bronią na środku ulicy.
>>>>>> W łapkach mieli pistolety a nie odznaki czy legitymacje.
>>>>> Byłeś tam?
>>>> Robercie, nie badz bardziej policyjny niz komendant.
>>>> A jak sie uczy policjantow zatrzymywac groznych przestepcow ?
>>>> No to tak zatrzymali ... a przynajmniej probowali.
>>> No właśnie teoria jest taka, że strzelanie z pistoletu do
>>> samochodu jest
>> Nie nie, uczymy "podejsc, pokazac legitymacje, przedstwic sie -
>> aspirant
>> Kowalski, prosze okazac dokumenty", czy rzucic sie podejrzanego,
>> unieruchomic, zalozyc kajdanki a potem przeszukac ?
>Do jadącego chcesz podejść z zaskoczenia?
Czyli bez zaskoczenia ?
>> Przypominam - grozny przestepca, podejrzewany o napady z bronia
>> palna w
>> reku, a nie kierowca zlapany na radar przez drogowke ...
>Toteż dlatego byli z wyjętą bronią, ale jeden podszedł i pokazał
>legitymację.
No tak zeznali.
>Niestety tak trzeba. Było to wałkowane wiele razy w wypadku
>strzelców wyborowych. W końcu nowelę wrzucono do ustawy o ŚPBiBP, że
>można w niektórych wypadkach znienacka strzelić.
Raczej sie doszukaj ile mieli kamizelek.
Po tak podejsc, okazac legitymacje ... a koledzy w dyskretnej
odleglosci czekaja z bronia w reka i wcale nie wygladaja na bandytow
...
>>> kiepskim pomysłem. Tylko teoria czasem do praktyki nie przystaje,
>>> bo
>>> policjanci operacyjni strzelby nie mają. Po za tym mało który
>>> policjant
>>> widział skutki ostrzelania samochodu z broni krótkiej. Tak, jak
>>> nad
>> To po co rozporzadzenie pozwala strzelac do kierowcy?
>Ustalmy, czy piszemy o strzelaniu do samochodu celem jego zatrzymania
>z
>ryzykiem ostrzelania kierowcy, czy o strzelaniu do kierowcy? Bo to
>zupełnie dwa różne byty.
A tu co bylo ? Strzelanie do kierowcy i pasazera, do czego jest
potrzebne aby on chcial policjantow przejechac, no to co sie dziwic,
ze zeznali ze chcial..
>>> Ale mamy nadal sygnalizowane w tym wątku przez
>>> Jacka zagrożeniem, że panicznie uciekający mogą na kogoś wpaść,
>>> albo i
>>> sami przywalić w latarnię.
>> Mozna utrzymywac pewna odleglosc i nie zachecac do coraz szybszej
>> jazdy.
>On nadal będzie się chciał oderwać.
Ale moze ostrozniej.
>> Tylko ... o co podejrzewaliscie kierowce ?
>> Ze pijany, czy ze auto skradzione ?
>Ja, to o nic. Oni pewnie o to, ze chciał przejechać policjantów.
I tak nagle im sie optyka zmienila ?
Nie udawaj, o co podejrzewali to dobrze wiemy.
Ale ja w ogole o takim zwyklym poscigu pisze - o cos tam trzeba
podejrzewac kierowce, zapewne na poczatek o niezatrzymanie do
kontroli.
>> Wlasciciel wam bardzo podziekuje za zwrot auta z przestrzelona
>> maska,
>> chlodnica i zatartym silnikiem :-)
>Mógł nie dawać samochodu osobie, która będzie chciała rozjechać
>policjanta.
A to zlodziej byl ...
>> No i ... kto placi odszkodowanie ?
>> Czy to zlodzieja wina i czy mozna go obciazyc z wieziennej pensji ?
>A kto próbował rozjechać policjantów?
Mowisz, ze wystarczy ? No, jakis tam zwiazek przyczynowo-skutkowy jest
...
>> To moze faktycznie lepiej, zeby sie na drzewie rozbil :-)
>> Choc najlepiej byloby poczekac az mu sie paliwo skonczy.
>O ile przez te kilkaset kilometrów w nic nie wpadnie i będziemy
>wiedzieć, gdzie się zatrzyma.
Jedziesz z tylu, a z gory sledzi helikopter ...
>>> Zastanawiam się, w co by musiał trafić pocisk, by wyłączyć silnik.
>>> W
>>> elektronikę?
>> W rozdzielacz zaplonu. Ale juz go nie ma.
>> Komputer sterujacy szybko zatrzyma, ale on roznie schowany.
>No i wyjaśnienie skąd tyle strzałów. Nie wiadomo, w co celować.
I mowisz, ze wszystkie byly w maske silnika ?
J.
-
214. Data: 2020-09-09 15:07:30
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Kviat
W dniu 08.09.2020 o 11:10, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 08.09.2020 o 02:22, Marcin Debowski pisze:
>
>>> Marcin! Nie ma. Już wiele razy sobie przyrzekałem, że nie będę tych
>>> wypisywanych tu głupot komentował, ale jak widzę te idiotyzmy, to co raz
>>> się przełamuję. Po prostu niektórzy tu sobie wymyślają jaką teorię z
>>> dupy, oderwaną od rzeczywistości i realiów, a potem usilnie próbują
>>> przekonywać innych do tego, że mają rację. I w zasadzie to ich sprawa,
>>> że robią z siebie kretyna. Tylko problemem jest to, że Google to
>>> archiwizuje i ludzie czytują te ich wywody.
>> Ale to nie działa. To nie jest tak, że walczysz tutaj z jakąś
>> specyficzną grupą oszołomów. Po prostu ++99% ludzi tak odbierze Twoją
>> argumentację, a raczej jej podanie. A czym dalej w te argumenty brniesz,
>> mimo całej ich poprawności, tym gorzej, bo robi się z tego bezsensowne
>> drążenie n-tej skłądowej problemu tracąc perspektywę w tym emocjonalną.
>> Taka jest specyfika tego typu dyskusji.
>
> No więc ja podaję argumenty merytoryczne.
Gdy zacytujesz jakiś paragraf.
W pozostałych przypadkach od czasu do czasu udaje ci się napisać coś
merytorycznego, ale to zdecydowanie za mało w stosunku do ilości tego,
co piszesz niemerytorycznie.
> I przepraszam, że psuję zabawę
> niektórym oszołomom, ale co ja mogę?
Możesz zacząć myśleć samodzielnie.
>> To co z tego wszystkiego zostanie w archiwach to powracające, wyrwane z
>> kontekstu zdania, którymi się lubi nad Tobą pastwic np. Shrek :) Że
>> przypomnę już klasyczne "policjant nie musi podawać prawdziwego powodu
>> interwencji", i dobrych parę innych. Nikt nie będzie analizował
>> argumantów i przebiegu dyskusji.
Bardzo dobry przykład.
I faktycznie, nikomu się nie będzie chciało analizować argumentów
próbujących wytłumaczyć palnięcie ewidentnej bzdury, która z
merytorycznością nie ma nic wspólnego. Co tu jest do analizy?
Nie ma takiego kontekstu, który by taką bzdurę wytłumaczył.
>>> Ja naprawdę się czasem zastanawiam, czy gdyby u nas było prawo
>>> pozwalające na strzelanie do uciekającego zawsze (a nie niekiedy) to by
>>> nie było mniej ofiar. Bo te przypadkowe ofiary, to co rusz się zdarzają,
>> Nie byłoby mniej, bo byłoby więcej naduzyc i wiecej sytuacji wątpliwych.
>
> Byłoby mniej ucieczek i pogoni, a to by automatycznie zmniejszyło ilość
> możliwych nadużyć. Każdy kto ucieka miałby powód i wiedział by, ze
> ucieka przed kulami. Tu by nie było żadnych wątpliwości.
Co za bzdura. I to miało być niby merytoryczne...
Dokładnie takich samych idiotycznych "argumentów" używają zwolennicy
posiadania broni.
Że niby "jakby wszyscy mieli broń, to automatycznie spadła by
przestępczość, bo przestępca by wiedział, że atakowany może mieć broń"
Zostało udowodnione wielokrotnie, że to nie jest prawda. Ale co tam...
przecież zwolennicy posiadania broni używają "merytorycznych" argumentów.
I przepraszają, że psują zabawę niektórym oszołomom, ale co oni mogą?
>> Problem, tak jak wczesniej napisałem, jest MZ nie w tym, że się
>> zdarzyło, co jak takie sprawy są załatwiane.
>
> Sprawy są załatwiane dobrze,
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
> tylko nikt o tym dziennikarzy nie
> informuje.
No tak. To, że jest źle, to że milicja pałuje protestujących przeciwko
faszyzmowi, to że znęca się nad pokojowymi demonstrantami próbującymi
bronić demokracji i praw człowieka, to że szykanuje i zastrasza ludzi za
noszenie np. torebki w kolorach tęczy, to oczywiści wina dziennikarzy...
bo milicja nie informuje dziennikarzy jak radzi sobie ze zwyrolami we
własnych szeregach.
Skoro nikt dziennikarzy nie informuje, to napisz coś merytorycznego:
podaj jakie konsekwencje poniósł chociaż jeden funkcjonariusz, który BEZ
ŻADNYCH PODSATAW, A CZĘSTO PODAJĄC NIEPRAWDZIWE PODSTAWY PRAWNE wymuszał
legitymowanie i spisywanie obywateli. Jeden.
Przykłady (bardzo liczne) takich "interwencji", udokumentowanych w
materiałach filmowych dostępnych publicznie, w których funkcjonariusz
nie potrafi podać podstawy prawnej, albo dopiero taką podstawę
(wymyśloną na poczekaniu) ktoś mu podsuwa przez radio po konsultacji,
znajdziesz samodzielnie.
> Ci zaś, chcąc błysnąć wypisują wierutne bzdury licząc na to,
> że ktoś mający wiedze nie wytrzyma i sprostuje.
Wiele już razy ludzie mający wiedzę nie wytrzymali i prostowali twoje
bzdury, a ty nadal próbujesz błysnąć.
Pozdrawiam
Piotr
-
215. Data: 2020-09-09 20:54:32
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: RadoslawF <r...@g...com>
W dniu 2020-09-09 o 11:07, Robert Tomasik pisze:
>>>> Wy aresztujecie nawet podejrzanych.
>>> Chłop nawet podejrzewany nie jest, o pomyśle przedstawienia mu zarzutu
>>> nie wspominając. Trzymaj się realiów.
>> Ci od paralizatora tez nie byli.
>> I chyba dlugo by nie byli, gdyby TVN nie puscil w eter.
>
> Sądzę, że czekają na ekspertyzę, czy przy prawidłowo mierzonym strzale
> mogło dojść do śmiertelnego postrzelenia. Bo jeśli się tego wykluczyć
> nie da, to nie ma podstaw do zarzutu. W tym tkwi tajemnica zwłoki.
Tajemnica tkwi w obronie winnego przez kolesi w takich samych
mundurkach. Tylko tyle i aż tyle.
Pozdrawiam
-
216. Data: 2020-09-09 20:55:52
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: RadoslawF <r...@g...com>
W dniu 2020-09-09 o 10:56, Robert Tomasik pisze:
>>>> Tu filmu nie mamy. Mamy zeznania świadka że nie mieli mundurów
>>>> czy innych oznaczań, broń w łapach i darli mordy "wypierdalać z auta"
>>>> a nie "dzień dobry tu policja proszę wyłączyć silnik".
>>>> Co więcej policja sama potwierdziła wszystko poza tekstem który
>>>> krzyczeli.
>>> Czyli ostatecznie co potwierdziła? Że mieli broń, czy że ne mieli
>>> mundurów? Jedno i drugie jest niespecjalnie odkrywcze. Kluczowym jest
>>> to, co krzyczeli.
>> Kluczowym jest że strzelali i jednego zabili a drugiego posadzili
>> na wózku do końca życia.
>
> To dowód na to, że strzelali, a nie, że popełnili przestępstwo.
To czy popełnili rozstrzyga sąd.
Czy jednak może zadecydować jego kolega z komisariatu?
Pozdrawiam
-
217. Data: 2020-09-09 21:58:40
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 09.09.2020 o 20:54, RadoslawF pisze:
>>>>> Wy aresztujecie nawet podejrzanych.
>>>> Chłop nawet podejrzewany nie jest, o pomyśle przedstawienia mu zarzutu
>>>> nie wspominając. Trzymaj się realiów.
>>> Ci od paralizatora tez nie byli.
>>> I chyba dlugo by nie byli, gdyby TVN nie puscil w eter.
>> Sądzę, że czekają na ekspertyzę, czy przy prawidłowo mierzonym strzale
>> mogło dojść do śmiertelnego postrzelenia. Bo jeśli się tego wykluczyć
>> nie da, to nie ma podstaw do zarzutu. W tym tkwi tajemnica zwłoki.
> Tajemnica tkwi w obronie winnego przez kolesi w takich samych
> mundurkach. Tylko tyle i aż tyle.
Radek! Weź wróć do realiów. On był tam sam. Jak go mogą inni bronić? To,
ze pobiegł za ociekającym nei budzi wątpliwości. Samego zdarzenia nikt
nie widział, w szczególności z policjantów, którzy by mogli w ogóle
jakiekolwiek w tej sprawie zeznania złożyć. To jak bronić?
--
Robert Tomasik
-
218. Data: 2020-09-09 22:02:11
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 09.09.2020 o 20:55, RadoslawF pisze:
>>>>> Tu filmu nie mamy. Mamy zeznania świadka że nie mieli mundurów
>>>>> czy innych oznaczań, broń w łapach i darli mordy "wypierdalać z auta"
>>>>> a nie "dzień dobry tu policja proszę wyłączyć silnik".
>>>>> Co więcej policja sama potwierdziła wszystko poza tekstem który
>>>>> krzyczeli.
>>>> Czyli ostatecznie co potwierdziła? Że mieli broń, czy że ne mieli
>>>> mundurów? Jedno i drugie jest niespecjalnie odkrywcze. Kluczowym jest
>>>> to, co krzyczeli.
>>> Kluczowym jest że strzelali i jednego zabili a drugiego posadzili
>>> na wózku do końca życia.
>> To dowód na to, że strzelali, a nie, że popełnili przestępstwo.
> To czy popełnili rozstrzyga sąd.
> Czy jednak może zadecydować jego kolega z komisariatu?
W tym konkretnym wypadku oczywiście kolega nie, bowiem to śledztwo.
Natomiast gdyby Prokurator postępowanie umorzył i nikt się nie zażalił,
to co do zasady sąd mógłby w ogóle nie mieć powodu się sprawą zajmować.
Ogólnie nie ma powodu, by w każdej sprawie sąd rozstrzygał, czy coś tam
jest przestępstwem, czy nie, a już na pewno niedorzecznością byłoby
twierdzenie, ze w każdym wypadku, gdy sąd nie uniewinnił kogoś, to jest
wątpliwość, czy nie popełniono przestępstwa.
--
Robert Tomasik
-
219. Data: 2020-09-09 22:18:22
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 09.09.2020 o 14:53, J.F. pisze:
>>> Nie nie, uczymy "podejsc, pokazac legitymacje, przedstwic sie - aspirant
>>> Kowalski, prosze okazac dokumenty", czy rzucic sie podejrzanego,
>>> unieruchomic, zalozyc kajdanki a potem przeszukac ?
>> Do jadącego chcesz podejść z zaskoczenia?
> Czyli bez zaskoczenia ?
Też głupio. Ale to Ty twierdzisz, ze tak uczą. Oczekuję właśnie
sprecyzowania, jak Ty to widzisz.
>
>>> Przypominam - grozny przestepca, podejrzewany o napady z bronia palna w
>>> reku, a nie kierowca zlapany na radar przez drogowke ...
>> Toteż dlatego byli z wyjętą bronią, ale jeden podszedł i pokazał
>> legitymację.
> No tak zeznali.
I wydaje się to dość wiarygodne, choć oczywiście nie było mnie tam i nie
wiem, jak to wyglądało.
>
>> Niestety tak trzeba. Było to wałkowane wiele razy w wypadku
>> strzelców wyborowych. W końcu nowelę wrzucono do ustawy o ŚPBiBP, że
>> można w niektórych wypadkach znienacka strzelić.
> Raczej sie doszukaj ile mieli kamizelek.
> Po tak podejsc, okazac legitymacje ... a koledzy w dyskretnej odleglosci
> czekaja z bronia w reka i wcale nie wygladaja na bandytow ...
Ooo! Tu widzę nowatorskie podejście. Możesz mnie oświecić, w jaki sposób
chcesz trzech cywili zalegalizować na środku pustego skrzyżowania? Za
drogowców przebrać?
>
>>>> kiepskim pomysłem. Tylko teoria czasem do praktyki nie przystaje, bo
>>>> policjanci operacyjni strzelby nie mają. Po za tym mało który policjant
>>>> widział skutki ostrzelania samochodu z broni krótkiej. Tak, jak nad
>>> To po co rozporzadzenie pozwala strzelac do kierowcy?
>> Ustalmy, czy piszemy o strzelaniu do samochodu celem jego zatrzymania z
>> ryzykiem ostrzelania kierowcy, czy o strzelaniu do kierowcy? Bo to
>> zupełnie dwa różne byty.
> A tu co bylo ? Strzelanie do kierowcy i pasazera, do czego jest
> potrzebne aby on chcial policjantow przejechac, no to co sie dziwic, ze
> zeznali ze chcial..
Nie znam materiałów. nie wiem, co policjanci zeznali. Co więcej
pamiętaj, ze w owym czasie były inne przepisy dotyczące użycia broni -
obecna precyzyjna i sensowna ustawa, to bez mała 10 lat po tamtych
zdarzeniach powstała.
>
>>>> Ale mamy nadal sygnalizowane w tym wątku przez
>>>> Jacka zagrożeniem, że panicznie uciekający mogą na kogoś wpaść, albo i
>>>> sami przywalić w latarnię.
>>> Mozna utrzymywac pewna odleglosc i nie zachecac do coraz szybszej jazdy.
>> On nadal będzie się chciał oderwać.
> Ale moze ostrozniej.
Nie sądzę. Jeszcze będzie w lusterku pogoni wypatrywał i nieuważający na
to, co przed maską wywali w latarnię.
>
>>> Tylko ... o co podejrzewaliscie kierowce ?
>>> Ze pijany, czy ze auto skradzione ?
>> Ja, to o nic. Oni pewnie o to, ze chciał przejechać policjantów.
> I tak nagle im sie optyka zmienila ?
> Nie udawaj, o co podejrzewali to dobrze wiemy.
Wiemy, o co podejrzewali podchodząc do samochodu. Nawet podejrzenie
popełnienia ciężkich zbrodni nie daje podstawy do ostrzelania. Moim
zdaniem strzelali, bo chciał ich rozjechać. Tak przynajmniej z tych
artykułów wynika.
>
> Ale ja w ogole o takim zwyklym poscigu pisze - o cos tam trzeba
> podejrzewac kierowce, zapewne na poczatek o niezatrzymanie do kontroli.
Sprawa jest dość złożona. Co do zasady pościg niekoniecznie musi się
wiązać z niezatrzymaniem się do kontroli. Powiedzmy może być rozpoczęty
wobec sprawcy napadu na bank i niekoniecznie muszą zaistnieć możliwości
podania sygnału do zatrzymania.
>
>>> Wlasciciel wam bardzo podziekuje za zwrot auta z przestrzelona maska,
>>> chlodnica i zatartym silnikiem :-)
>> Mógł nie dawać samochodu osobie, która będzie chciała rozjechać
>> policjanta.
> A to zlodziej byl ...
No faktycznie jest problem. Pamiętam łzy w oczach właścicielki, której
wydaliśmy spalonego malucha odzyskanego w krzakach nad rzeką. I pytanie,
co ona ma teraz z tym zrobić - bo my pozbyliśmy się problemu.
>
>>> No i ... kto placi odszkodowanie ?
>>> Czy to zlodzieja wina i czy mozna go obciazyc z wieziennej pensji ?
>> A kto próbował rozjechać policjantów?
> Mowisz, ze wystarczy ? No, jakis tam zwiazek przyczynowo-skutkowy jest ...
Życie ludzkie - w tym policjantów - jest bezcenne, więc poświęcając
samochód nie przekraczają zdrowego rozsądku.
>
>>> To moze faktycznie lepiej, zeby sie na drzewie rozbil :-)
>>> Choc najlepiej byloby poczekac az mu sie paliwo skonczy.
>> O ile przez te kilkaset kilometrów w nic nie wpadnie i będziemy
>> wiedzieć, gdzie się zatrzyma.
> Jedziesz z tylu, a z gory sledzi helikopter ...
Bardzo dobry pomysł. Tylko ma kilka słabych ogniw. Co, zanim doleci
śmigłowiec? Bo one są generalnie w miastach wojewódzkich. Do mnie jest
około 30 minut lotu. No i nie zawsze załoga siedzi w śmigłowcu, więc
pewnie takiego wsparcia mogę się spodziewać za kilka godzin w praktyce.
Paliwo się szybciej uciekającemu skończy :-)
Obecnie mądrzejszym pomysłem są drony. Te takie bardziej wypasione, to
można a mieć "pod parą" na każdej jednostce. Kwestia kosztów i
przeszkolonych operatorów. Ale jestem gorącym zwolennikiem takich
pościgów. Zwłaszcza w wypadku quada, czy motocykla terenowego szkoda
ryzykować radiowozu i załogi.
>
>>>> Zastanawiam się, w co by musiał trafić pocisk, by wyłączyć silnik. W
>>>> elektronikę?
>>> W rozdzielacz zaplonu. Ale juz go nie ma.
>>> Komputer sterujacy szybko zatrzyma, ale on roznie schowany.
>> No i wyjaśnienie skąd tyle strzałów. Nie wiadomo, w co celować.
> I mowisz, ze wszystkie byly w maske silnika ?
Pamiętam fotkę z maską, jak durszlak. Czy wszystkie tam trafiły, to nie
wiem.
--
Robert Tomasik
-
220. Data: 2020-09-09 23:39:08
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: RadoslawF <r...@g...com>
W dniu 2020-09-09 o 21:58, Robert Tomasik pisze:
>>>>>> Wy aresztujecie nawet podejrzanych.
>>>>> Chłop nawet podejrzewany nie jest, o pomyśle przedstawienia mu zarzutu
>>>>> nie wspominając. Trzymaj się realiów.
>>>> Ci od paralizatora tez nie byli.
>>>> I chyba dlugo by nie byli, gdyby TVN nie puscil w eter.
>>> Sądzę, że czekają na ekspertyzę, czy przy prawidłowo mierzonym strzale
>>> mogło dojść do śmiertelnego postrzelenia. Bo jeśli się tego wykluczyć
>>> nie da, to nie ma podstaw do zarzutu. W tym tkwi tajemnica zwłoki.
>> Tajemnica tkwi w obronie winnego przez kolesi w takich samych
>> mundurkach. Tylko tyle i aż tyle.
>
> Radek! Weź wróć do realiów. On był tam sam. Jak go mogą inni bronić? To,
> ze pobiegł za ociekającym nei budzi wątpliwości. Samego zdarzenia nikt
> nie widział, w szczególności z policjantów, którzy by mogli w ogóle
> jakiekolwiek w tej sprawie zeznania złożyć. To jak bronić?
To poczytaj co w jego temacie napisałeś a potem napisz streszczenie.
To będzie instrukcja jak bronić.
Pozdrawiam