-
11. Data: 2005-09-13 13:33:26
Temat: Re: Spoldzielnia a siec
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Piotr Fonon [Tue, 13 Sep 2005 14:35:58 +0200]:
> Potrzeba to jest, bo każda spółdzielnia chce zarobić. To
> korespondowanie to co? Składaliście ofertę?
Dokladnie.
> Może za mało dajecie?
Stawka dosc standardowa, z opcja negocjacji rzecz jasna, wiec
nie sadze zeby to akurat problem byl.
> Jeśli prezes chce wziąć w łapę (nie chce zarobić) - napiszcie pismo
> do Rady Nadzorczej.
O, widzisz. Poruszyc rozumiem kwestie tej niegospodarnosci?
> A niby jakie? To prywatna własność i spółdzielnia może nie
> chcieć "bo nie".
Nie o spoldzielnie mi idzie tylko o Pana Prezesa. Czyli mniej
wiecej o cos takiego, jak z ta RN.
Kira
-
12. Data: 2005-09-13 22:06:32
Temat: Re: Spoldzielnia a siec
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Kira napisał(a):
>>Jeśli prezes chce wziąć w łapę (nie chce zarobić) - napiszcie pismo
>>do Rady Nadzorczej.
>
>
> O, widzisz. Poruszyc rozumiem kwestie tej niegospodarnosci?
Mysle ze to i tak nic nie da...
W "najlepszym" razie prezes zapyta sie wspanialomyslnie mieszkancow czy
zycza sobie miec antene 2400Mhz nad glowami (zaznaczajac ze jest to ta
sama czestotliwosc na ktorej pracuja kuchenki mikrofalowe) ;)
Generalnie ci prezesi sa tak umocowani, ze jedna antena ich nie ruszysz...
Raczej na wojenna sciezke bym z takim nie wstepowal, a jedynie uderzyl
do tej gminy, albo probowal sprawe wydeptac.
-
13. Data: 2005-09-14 07:59:28
Temat: Re: Spoldzielnia a siec
Od: Marcin Żyła <m...@m...com>
Kira wrote:
> Tak sobie pomyslalam, ze moze ktos z Was bedzie mial jakis pomysl,
> bo zdaje sie, ze i tak skonczy sie na prawniku jakims a lubie miec
> jakas orientacje, czy w ogole jest sens sie dalej uzerac...
>
> Jestesmy sobie dostawca Internetu, malym bo malym ale jednak. Wieksza
> czesc sieci jest pociagnieta tradycyjnie, kable i swiatlowody, ale sa
> tez kawalki, ktorych nie idzie inaczej niz radiem. W tej chwili chcemy
> w pewnym porozumieniu z gmina zainwestowac w dostarczanie Internetu do
> okolicznych wiosek, w ramach wpisanej w plan ich rozwoju informatyzacji.
>
> No i wszystko jest ladnie i pieknie, ale akurat w tych lokalizacjach
> nie istnieje mozliwosc bezposredniego 'dociagniecia' lacza -- nawet
> TPSA sie wypiela, tam sa tylko ewentualnie modemy i koniec. W zwiazku
> z tym plan zaklada pociagniecie tego kawalka droga radiowa, a potem
> dopiero tradycyjnie kablami po okolicy.
>
> Mozliwosci techniczne sa. Zgody tam na miejscu -- tez, bez problemu.
> Sprzet spelnia wszelkie mozliwe normy. Jedynym pozostajacym problemem
> jest pewien Prezes spoldzielni mieszkaniowej.
>
> Sek w tym, ze lokalizacja nadajnika moze byc tylko jedna, i jest to
> ni mniej ni wiecej tylko dach jednego z wiezowcow tej spoldzielni.
I tutaj czytanie ze zrozumienie Prawa Telekomunikacyjnego - i jak już
zrozumiesz, to składasz kwit do spółdzieni, że w parciu ... ble ble,
proszisz o udostępnienie miejsca.
Spółdzielnia musi udostępnić miejsce, zasilanie itd.
Kwestia opłat jest wtórna, bo zawsze już po udostępnieniu możesz
wystąpić do sądu o zbadanie czy proponowana stawka nie jest zawyżona.
MZ
> Nic innego w okolicy nie spelnia wymagan i nie gwarantuje stabilnego
> dzialania lacza. I o tym dachu korespondujemy sobie i rozmawiamy juz
> od miesiaca, ale na oficjalnych pismach nadal stoi "nie widzimy takiej
> potrzeby". I koniec, kazde kolejne podejscie identyczne.
>
> Prywatnie podejrzewam, jako ze z pozostalymi spoldzielniami mozna sie
> bylo dogadac bez wiekszych problemow, ze ta kategoryczna odmowa ma
> drobny zwiazek z faktem, ze na osiedlu o ktore nam chodzi dziala juz
> sobie inny lokalny providerek. Moze rodzina, moze nie wiem co, moze
> boja sie ze m klienci pouciekaja. Nie wiem, nie idzie porozmawiac.
>
> Osiedle mnie nie interesuje kompletnie, potrzebuje tylko kawalka tego
> dachu. Antenka jedna tam juz stoi, wiec niemozliwe zeby sie faktycznie
> nie dalo z jakichs przyczyn. Zaklocac wzajemnie to sie nie ma prawa,
> wiec ten problem tez odpada. Po osiedlu ciagnac niczego nie zamierzam,
> musialby zreszta do tego stac tam dodatkowy sprzet wiec latwo jest
> sobie nawet naocznie sprawdzic.
>
> I pytanie: jak z tym czlowiekiem rozmawiac? Nie chce sie powolywac
> na to, ze ktos tam juz jest, bo zaleznie od ukladow -- spowoduje to
> albo wyrzucenie takze ich, albo lokalna wojne na ktorej akurat mi
> kompletnie nie zalezy.
>
> Moze istnieja jakies przepisy, ktore w takiej podbramkowej dosyc
> sytuacji pozwolilyby odgornie zalatwic pozwolenie? Albo chociaz
> wplynac jakos na pana Prezesa.
>
> Wszelkie sugestie mile widziane.
>
>
> Kira
-
14. Data: 2005-09-14 09:03:27
Temat: Re: Spoldzielnia a siec
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Marcin Żyła [Wed, 14 Sep 2005 09:59:28 +0200]:
> I tutaj czytanie ze zrozumienie Prawa Telekomunikacyjnego - i jak
> już zrozumiesz, to składasz kwit do spółdzieni, że w parciu ... ble
> ble, proszisz o udostępnienie miejsca.
> Spółdzielnia musi udostępnić miejsce, zasilanie itd.
A, no czyli jednak jest takie cos. Dzieki za wskazanie zrodelka,
zaraz sie przez nie przekopie.
> Kwestia opłat jest wtórna, bo zawsze już po udostępnieniu możesz
> wystąpić do sądu o zbadanie czy proponowana stawka nie jest zawyżona.
Ok, dzieki wielkie.
Kira
-
15. Data: 2005-09-14 13:45:22
Temat: Re: Spoldzielnia a siec
Od: Piotr Fonon <f...@p...onet.pl>
Kira wrote:
> Nie o spoldzielnie mi idzie tylko o Pana Prezesa. Czyli mniej
> wiecej o cos takiego, jak z ta RN.
Prezes zarządu - a zarząd (może być jednoosobowy) to organ spółdzielni
uprawniony do reprezentowania jej na zewnątrz. Pisma trzeba pisać do
zarządu, a skargi do rady, że jest interes do zrobienia, a prezes nie
chce bez powodu - w domyśle korupcja.
Co do skuteczności - jestem raczej pesymistą.
Fonon
-
16. Data: 2005-09-14 13:47:11
Temat: Re: Spoldzielnia a siec
Od: Piotr Fonon <f...@p...onet.pl>
Tomasz Pyra wrote:
> Raczej na wojenna sciezke bym z takim nie wstepowal, a jedynie uderzyl
> do tej gminy, albo probowal sprawe wydeptac.
A gmina może prezesowi naskoczyć. Raczej wydeptać i może jakaś oferta
dla mieszkańców budynku przy okazji...
Fonon
-
17. Data: 2005-09-15 06:27:06
Temat: Re: Spoldzielnia a siec
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Kira [Wed, 14 Sep 2005 11:03:27 +0200]:
> A, no czyli jednak jest takie cos. Dzieki za wskazanie zrodelka,
> zaraz sie przez nie przekopie.
No dobra, poddaje sie, prawnikiem nie jestem i widac nie bede... ;)
Moglbys mi lopatologiczniej jakos, palcem pokazac ktore kawalki sa
tymi wlasciwymi? Wnioski z nich juz sobie powyciagam, po prostu dla
mnie przegryzienie sie przez calosc owocuje bolem glowy glownie...
Bylabym Ci wdzieczna.
Kira