eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Słowne dziwolągi w języku prawnym.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 217

  • 131. Data: 2009-05-31 10:30:41
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: "bazyli4" <b...@o...pl>


    Użytkownik <e...@g...com> napisał w wiadomości
    news:c4bba5f8-5208-4df9-9450-57fa936cdb5e@q14g2000vb
    n.googlegroups.com...

    > Nic mi o tym nie wiadomo. Maja specyficzny zargon (dodatkowe rzadko
    > uzywane slowa), ale nie maja dziwolagow typu dokonywa.

    Żaden dziwoląg. Jeden dokonywa zajęcia, inny nabywa praw, jeszcze inny
    przebywa w odosobnieniu, ów znowu ... ech... proste, jasne, dobre słowo a tu
    ściana w mózgu... możesz z tym tak żyć?


    Pzdr
    Paweł



  • 132. Data: 2009-05-31 10:38:49
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: "bazyli4" <b...@o...pl>


    Użytkownik <e...@g...com> napisał w wiadomości
    news:a0429150-430c-4b4f-9ba1-7454fb2ea3de@b1g2000vbc
    .googlegroups.com...


    > Ale wtedy go tak nie nazywano. Nazywanie prawa stanowionego pozytywnym
    > zaczelo sie po czy w czasie epoki pozytywizmu, wiec powinno byc prawo
    > pozytywistyczne, a nie pozytywne - okreslenie pozytywne wprowadza
    > niejednoznacznosc (komus moze sie wydawac, ze pozytywne to dobre w
    > odroznieniu od negatywnego czyli zlego, tymczasem pozytywne jest z
    > reguly gorsze od np. naturalnego, bo gdy zawodzi "pozytywne" prawo
    > stanowione to wtedy prawnicy odwoluja sie do prawa naturalnego - prawo
    > pozytywne moze wiec byc negatywne - ten zwrot nie bylby
    > niejednoznacznym dziwolagiem, gdyby to prawo okreslac mianem prawa
    > pozytywistycznego, a nie pozytywnego).

    Pozytywny to co innego, pozytywistyczny to co innego i n ie trzeba już
    bardziej mieszać na Twoją modłę... a definicja pozytywna i negatywna? A
    pozytywistyczny i negatywistyczny? Żeby dobrze posługiwać się językiem
    trzeba go zgłębiać, zgłębiać bezustannie... jak kto nie zgłębia to potem ma
    problem :o)

    Pzdr
    Paweł




  • 133. Data: 2009-05-31 11:33:29
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 21:10, "SDD" <s...@t...pl> wrote:

    > Napisz do Bralczyka, albo do tego drugiego Pana, ktory ponoc - ku zdumieniu
    > kubusia Puchatka - wspolpracowal.

    Nie tylko ja dostrzegam problemy jezykowe w ustawach:
    http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=90
    Podobno istnieje specjalna komorka jezykowa - to za co oni biora
    pieniadze...?

    Dokonywa jest reliktem, slowem praktycznie nieuzywanym, co do tego
    nikt nie ma watpliwosci, wiec nie ma dla niego miejsca w ustawie.
    Nasze ustawy (przynajmniej te czesto nowelizowane i powszechnie
    uzywane, jak kpc) powinny byc nowoczesne, rowniez pod wzgledem
    jezykowym.

    Ciekawe, ze nikt odnosnie postu o ministerstwie prawa wzglednie
    slusznosci, zamiast sprawiedliwosci sie nie ustosunkowal. :)


  • 134. Data: 2009-05-31 11:55:44
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>

    maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 31. Wielka mądrość na
    czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
    e...@g...com:

    > Dokonywa jest reliktem, slowem praktycznie nieuzywanym, co do tego
    > nikt nie ma watpliwosci, wiec nie ma dla niego miejsca w ustawie.

    Nikt nie ma też wątpliwości co do znaczenia tego słowa. Widać nikt nie
    zawraca sobie głowy zmianą czegoś, co pod względem językowym jest
    zrozumiałe.

    > Ciekawe, ze nikt odnosnie postu o ministerstwie prawa wzglednie
    > slusznosci, zamiast sprawiedliwosci sie nie ustosunkowal. :)

    Może nikt nie ma ochoty tracić czasu i energii na chociaż pobieżną
    rozprawkę na ten temat mając świadomość, że i tak nie da się Ciebie
    przekonać?
    --
    Niżej podpisany, zamieszkały w http://minio.xt.pl ,
    Mirosław Zalewski


  • 135. Data: 2009-05-31 12:00:40
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 31 Maj, 12:55, Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
    wrote:
    > maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 31. Wielka mądrość na
    > czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
    > e...@g...com:
    >
    > > Dokonywa jest reliktem, slowem praktycznie nieuzywanym, co do tego
    > > nikt nie ma watpliwosci, wiec nie ma dla niego miejsca w ustawie.
    >
    > Nikt nie ma też wątpliwości co do znaczenia tego słowa. Widać nikt nie
    > zawraca sobie głowy zmianą czegoś, co pod względem językowym jest
    > zrozumiałe.

    Skoro istnieje komorka jezykowa, ktora bierze za to pieniadze, to
    powinni sie tym zajac IMHO.

    > > Ciekawe, ze nikt odnosnie postu o ministerstwie prawa wzglednie
    > > slusznosci, zamiast sprawiedliwosci sie nie ustosunkowal. :)
    >
    > Może nikt nie ma ochoty tracić czasu i energii na chociaż pobieżną
    > rozprawkę na ten temat mając świadomość, że i tak nie da się Ciebie
    > przekonać?

    Nie tylko ja czytam te posty.


  • 136. Data: 2009-05-31 12:22:31
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 31 Maj, 11:38, "bazyli4" <b...@o...pl> wrote:
    > Użytkownik <e...@g...com> napisał w
    wiadomościnews:a0429150-430c-4b4f-9ba1-7454fb2ea3de@
    b1g2000vbc.googlegroups.com...
    >
    > > Ale wtedy go tak nie nazywano. Nazywanie prawa stanowionego pozytywnym
    > > zaczelo sie po czy w czasie epoki pozytywizmu, wiec powinno byc prawo
    > > pozytywistyczne, a nie pozytywne - okreslenie pozytywne wprowadza
    > > niejednoznacznosc (komus moze sie wydawac, ze pozytywne to dobre w
    > > odroznieniu od negatywnego czyli zlego, tymczasem pozytywne jest z
    > > reguly gorsze od np. naturalnego, bo gdy zawodzi "pozytywne" prawo
    > > stanowione to wtedy prawnicy odwoluja sie do prawa naturalnego - prawo
    > > pozytywne moze wiec byc negatywne - ten zwrot nie bylby
    > > niejednoznacznym dziwolagiem, gdyby to prawo okreslac mianem prawa
    > > pozytywistycznego, a nie pozytywnego).
    >
    > Pozytywny to co innego, pozytywistyczny to co innego i n ie trzeba już
    > bardziej mieszać na Twoją modłę... a definicja pozytywna i negatywna? A
    > pozytywistyczny i negatywistyczny? Żeby dobrze posługiwać się językiem
    > trzeba go zgłębiać, zgłębiać bezustannie... jak kto nie zgłębia to potem ma
    > problem :o)

    Okreslenie prawo pozytywne blednie sugeruje, ze to prawo dobre, lepiej
    wiec stosowac zwrot prawo pozytywistyczne, skoro po okresie
    pozytywizmu tak zaczeto okreslac prawo stanowione, a nie wiadomo
    dlaczego (chyba bledne tlumaczenie) niektorzy nazywaja je prawem
    pozytywnym, pomimo ze pozytywnym (w sensie dobrym) ono byc nie musi.


  • 137. Data: 2009-05-31 12:24:47
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 31 Maj, 11:30, "bazyli4" <b...@o...pl> wrote:
    > Użytkownik <e...@g...com> napisał w
    wiadomościnews:c4bba5f8-5208-4df9-9450-57fa936cdb5e@
    q14g2000vbn.googlegroups.com...
    >
    > > Nic mi o tym nie wiadomo. Maja specyficzny zargon (dodatkowe rzadko
    > > uzywane slowa), ale nie maja dziwolagow typu dokonywa.
    >
    > Żaden dziwoląg. Jeden dokonywa zajęcia, inny nabywa praw, jeszcze inny
    > przebywa w odosobnieniu, ów znowu ... ech... proste, jasne, dobre słowo a tu
    > ściana w mózgu... możesz z tym tak żyć?

    Skoro sie go nie uzywa to jest niedobre, tak tlum zdecydowal, a za
    tlumem potwierdzaja to tez jezykoznawcy i slowniki. :P Podawanie
    analogii z innymi uzywanymi slowami nie ma sensu, bo tych innych sie
    uzywa powszechnie i codziennie, a tego nie.


  • 138. Data: 2009-05-31 12:30:52
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 31 Maj, 11:26, "bazyli4" <b...@o...pl> wrote:
    > Użytkownik <e...@g...com> napisał w
    wiadomościnews:3e6b953c-ef5d-4453-83b3-945cd880ab5c@
    z19g2000vbz.googlegroups.com...
    >
    > > 6. "Potrącić kogoś ze skutkiem śmiertelnym" - to też dziwoląg
    >
    > Nie, jest to bardzo prezyzyjne określenie, że tak powiem, zaistniałego
    > zdarzenia...

    Nie jest precyzyjne, bo jesli ktos kogos rozjechal samochodem na
    miazge i to sie nazywa potraceniem, to biorac pod uwage, ze w kazdym
    innym przypadku niz wypadki komunikacyjne potracenie jest odbierane
    inaczej, rowniez tutaj, w takim przypadku, potracenie brzmi groteskowo
    i jest bledem ze w wypadkach komunikacyjnych, gdzie na skutek wypadku
    osoby zmarly, kiedys zaczeto uzywac tego slowa w zwrocie potracenie ze
    skutkiem smiertelnym - pewnie jakis szeregowy policjant tak zaczal, a
    pozniej inni go nasladowali i teraz tej glupoty niektorzy bronia, jak
    lepszej sprawy.


  • 139. Data: 2009-05-31 12:32:42
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: "bazyli4" <b...@o...pl>


    Użytkownik <e...@g...com> napisał w wiadomości
    news:5a6830c0-5068-40e2-94aa-963a8b3380c8@f16g2000vb
    f.googlegroups.com...


    > Skoro sie go nie uzywa to jest niedobre, tak tlum zdecydowal, a za
    > tlumem potwierdzaja to tez jezykoznawcy i slowniki. :P Podawanie
    > analogii z innymi uzywanymi slowami nie ma sensu, bo tych innych sie
    > uzywa powszechnie i codziennie, a tego nie.

    Skoro Ty go nie używasz, nie znaczy, że jest nieużywane. Z tego, że tłum nie
    używa matematyki powszechnie i codziennie nalezy wyciągnąć wniosek, że
    matematyka jest be i po co jej uczyć w ogóle? Nie moja wina, że nie
    potrafisz dotrzeć do ludzi ani znaleźć użyszkodników słowa 'dokonywa'. Ja
    znalazłem... specjalnie nie musiałem szukać... każde ze słów ma swoją
    historię, która się za nim ciągnie, jeśli jej nie znasz, to i słowo Ci
    przeszkadza... ale konotacje słowa 'dokonywać' są dla mnie dość rozległe
    więc mi słowo nie przeszkadza. Swoją droga dopiero w tej dyskusji spotkałem
    'kwit mazalny'. Nawet się nie zdziwiłem, choć zanim zrozumiałem jego
    znaczenie, myślałem, że to dziwaczna nazwa druków samokopiujących na
    przykład... poruszając się na poziomie słownika złożenie 'kwit' i 'mazalny'
    nic mi nie mówi... wręcz 'mazalny'to niepotrzebne dziwo jakieś... ale
    fajne... rzadkie... może dlatego tym cenniejsze dla mnie...

    Pzdr
    Paweł



  • 140. Data: 2009-05-31 12:35:06
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 31 Maj, 11:19, "bazyli4" <b...@o...pl> wrote:
    > Użytkownik <e...@g...com> napisał w
    wiadomościnews:048897e8-e760-4da4-bdbc-a1530f1bdf2b@
    r3g2000vbp.googlegroups.com...
    >
    > > Na potrzeby jednorazowej dyskusji mam ksiazke kupowac?
    >
    > Jak chcesz dyskutować to tak. Właśnie na potrzeby jednorazowej dyskusji. Ja,
    > żeby zrozumieć dokładnie różnice między prawem naturalnym a prawem natury
    > (nie prawami natury, nie mylić tego) w różnych systemach filozoficznych
    > musiałem zgłębić kilka niezłej grubości pozycji... własnie tak... jak chcesz
    > wiedzieć dokładnie, co jaki termin znaczy i dlaczego jest tu i teraz to
    > trzeba sporo przeczytać i jedna dyskusja tego nie załatwi...
    >
    > Pzdr
    > Paweł

    Na to moga sobie pozwolic filozofowie, ktorym za to placa i maja na to
    czas, a inni ludzie maja inne zajecia, wiec sila rzeczy nie moga
    zrobic wszystkiego. Skoros taki oczytany i widac miales na to czas, to
    stresc to co przeczytales na ten temat.

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1