eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSkładany komputer, zniesławienie - pomówienieSkładany komputer, zniesławienie - pomówienie
  • Data: 2004-09-09 09:39:11
    Temat: Składany komputer, zniesławienie - pomówienie
    Od: "tinkywinky" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Witam grupę.

    Mam pewien problem i chciałam prosić o opinię, poradę prawną, cokolwiek.

    Mój mąż (prowadzący działalność gosp.) złożył sąsiadom komputer.
    Jednostka centralna złożona była z nowych części, monitor był używany - o
    czym oczywiście zostali poinformowani (sami taki chcieli, bo na inny nie
    było ich stać). Nie chcieli faktury, więc im jej nie wystawiał. Miało to
    miejsce na jesieni 2003 roku. Mimo, że dostali w pełni sprawny komputer,
    cały czas twierdzili, że coś nie działa. Wszystkie "nie działania" wynikały
    z nieznajomości obsługi i złego użytkowania. Oprócz zakurzonego "wiatraczka"
    nic fizycznie nie padło. Jedynie teraz szlag trafił monitor - jest w
    serwisie i czekamy na opinię. Mąż dla świętego spokoju oddał im pieniądze za
    monitor, bo sprawa trochę się przedłuża. W momencie oddawania pieniędzy
    został nazwany przez sąsiadkę oszustem, ponieważ sprzedał im komputer z
    1998.
    I tu uwaga dla osób lubiących humor:
    Datę wzięła z obudowy monitora i jak stwierdziła cały komputer jest z tego
    roku, bo tak jej, ktoś powiedział. Data na monitorze odnosi się do całego
    komputera, bo stanowią całość.
    To może nawet lepiej, bo teraz jak sobie kupi monitor w 2004 roku, to
    komputer jej się odmłodzi :-).
    Zarządała również wszystkich faktur jakie on dostał na zakupione części oraz
    wystawienia faktury na nią, bo ona przecież fakturę chciała, ale mąż jako
    oszust jej nie wystawił. A my mamy taki obowiązek.
    Dziś rano ja zostałam uraczona takimi samymi epitetami. Pomimo, że to jest
    firma męża, ja się tym nie zajmuję i nie mam z jego działalnością nic
    wspólnego. Sytuacja miała miejsce przy moim 2-letnim dziecku. Dowiedziałam
    się również, że tylko obudowy miały być stare a środek nowy, oczywiście z
    monitorem też tak miało być. Była oczywiście w serwisie i tam pan jej
    powiedział, że nikomu nie chciałoby się bawić w cyt.: "stare obudowy i nowy
    środek". Przypuszczam, że ona tak zadała pytanie, że facet zrozumiał iż
    chodzi tylko o monitor. Jednostki centralnej oczywiście tam nie zawiozła, a
    szkoda bo sprawa rozwiązałaby się szybciej. Tłumaczenia, że w 98 roku nie
    było części, które ona ma w komputerze, nic nie dały. My jesteśmy oszustami
    i cokolwiek ona powie, to zwalamy winę na jej "biedne dzieci".
    Poradziłam jej tylko, żeby trochę się pouczyła, jeśli chodzi o komputery i
    jak już zostanie informatykiem, to niech przyjdzie dyskutować.
    Powiedziałam jej, że może nas podać do sądu, jeśli czuje się oszukana.
    Przypomniałam jej również, że za bezpodstawne pomówienia, oszczerstwa i
    zniesławienie, my również możemy możemy to zrobić. Powiedziała, że tak
    zrobi. W porządku bardzo chciałabym zobaczyć jej minę, gdy okaże się, że nie
    ma racji.

    Mój mąż składał komputery wielu firmom i instytucjom, również dwóm innym
    sąsiadom. Z NIKIM nie miał takich problemów i nieprzyjemności. Wszystko
    działało i działa, bezawaryjnie. Na pewno nie jest oszustem, naciągaczem
    itd.
    Nie ma sobie nic do zarzucenia i nikt inny nic podobnego mu nie zarzuca.

    I tu pytania :
    Czy ma prawo żądać wystawienia faktury po takim czasie? (Przypuszczam, że
    nie)
    Czy ma prawo przeglądać faktury, które zostały wystawione dla mojego męża?
    (Przypuszczam, że nie)
    Czy jeśli dojdzie do rozprawy sądowej, sąd powoła biegłego, który stwierdzi,
    co tak naprawdę w tym komputerze jest? Kto ponosi koszty powołania biegłego?
    Z jakimi kosztami rozprawy musimy się liczyć? Czy gdy wygramy możemy nimi
    obciążyć stronę przeciwną?
    Czy możemy oskarżyć ją o zniesławienie, pomówienie itp.? (Jest mi bardzo
    przykro i Nie podoba mi się, jak ktoś krzycząc nazywa mnie oszustką, bo nią
    nie jestem. W dodatku robi to w obecności moich dzieci.)
    Czy możemy zrobić to na tej samej rozprawie, czy trzeba zaczynać nową
    sprawę?

    Przepraszam za rozciągliwość mojej wypowiedzi i bardzo proszę o Państwa
    opinie i sugestie.

    Pozdrawiam Grupowiczów
    Katarzyna P.




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1