eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Samobojstwo - nie rozumiem!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 97

  • 41. Data: 2006-03-24 09:34:54
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Dominik & Co wrote:

    > Art. 202, par. 4 KK:
    > "Kto utrwala, sprowadza, przechowuje lub posiada treści pornograficzne z

    Ooops... Kiedy dodali "posiada"?

    Ale za to reszta uwag jest "w mocy" ;) (rysunki, animacje itepe odpadają)

    > A swoją drogą pojęcie "treści pornograficznych" nie jest nigdzie
    > zdefiniowane, więc teoretycznie i za zdjęcie gołego niemowlaka mogą Cię
    > wsadzić...

    Hmmm... W USA już do tego doszło - kilkulatek hasał goły po plaży.
    Rodzice robili zdjęcia. "Czujny obywatel" (a.k.a. tępy laboludek)
    zakapował i była afera.

    Heh - może tak: dwójka nastolatków _przed_ 15. urodzinami zabawiała się
    ze sobą - i w użyciu była też kamera. W okolicy nie było nikogo innego.

    Nagrali, teraz są parą (może nawet był ślub) a tu nagle ktoś znajduje u
    nich ten film (zatrzymali sobie na pamiątkę). Pójdą siedzieć? ;)


  • 42. Data: 2006-03-24 10:18:22
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: Dominik & Co <D...@w...pl>

    Andrzej Lawa napisał(a):

    > Ooops... Kiedy dodali "posiada"?

    Zdaje się, że w 2004 r., konkretnej daty nie pomnę.
    Ale chyba na http://isip.sejm.gov.pl/prawo/index.html
    powinno się dać znaleźć.

    > Ale za to reszta uwag jest "w mocy" ;) (rysunki, animacje itepe odpadają)

    Na razie tak. Ale wiadomo, co rządząca ekipa wymyśli? ;-)
    A poza tym myślę, że to kwestia czasu, gdy komputerowo generowane obiekty
    będą nie do odróżnienia od żywych aktorów...

    > Hmmm... W USA już do tego doszło - kilkulatek hasał goły po plaży.
    > Rodzice robili zdjęcia. "Czujny obywatel" (a.k.a. tępy laboludek)
    > zakapował i była afera.

    W Polsce też, AFAIR "NIE" o tym pisało.

    > Heh - może tak: dwójka nastolatków _przed_ 15. urodzinami zabawiała się
    > ze sobą - i w użyciu była też kamera. W okolicy nie było nikogo innego.
    >
    > Nagrali, teraz są parą (może nawet był ślub) a tu nagle ktoś znajduje u
    > nich ten film (zatrzymali sobie na pamiątkę). Pójdą siedzieć? ;)

    Jeśli mają powyżej 18 lat, wg KK powinni. Ale może łaskawy sędzia
    da zawiasy :-)


    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (Stanisław Jerzy Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy, do czego mam prawo zgodnie z Art. 54 Konstytucji
    RP


  • 43. Data: 2006-03-26 11:52:21
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: "quasi-biolog" <q...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Dominik & Co <D...@w...pl> napisał(a):

    > "Ochrona życia". Policja ma obowiązek interwencji, gdy zagrożone jest życie
    > ludzkie.

    Tyle wiadomo. Ale chcialem zapytac, czy:
    (1) w jakims kodeksie/ustawie jest sprecyzowana, ze policja ma chronic
    obywatela takze przed samym soba?
    (2) czy oficjalna interpretacja/doktryna przypadkiem nie wyklucza ochrony
    "przed samym soba" - i w kwestii zabojstwa, i zniszczenia mienia, i narazania
    zycia lub zdrowia, i pomowienia, i niegospodarnosci itd.?

    > Jesteś niewolnikiem państwa, państwo straci, jak mu się niewolnik zabije.

    A to roznie bywa. W naszym kraju zyje bardzo "nieluniewolnikow" do ktorych
    egzystencji panstwo musi dokladac...

    > Poza tym przecież niewolnik jest idiotą, trzeba myśleć za niego.
    > Idiota niewolnik nie wie, na co wydać swoje pieniądze- państwo wie lepiej.
    > Niewolnik idiota nie zadba sam o swoją przyszłość, trzeba go zmusić
    > do płacenia na zusy i inne chore kasy. Zapinanie pasów w samochodzie,
    > zakaz posiadania narkotyków, zakaz wycięcia bez specjalnego zezwolenia
    > drzewa, które sam posadziłeś na swoim własnym terenie... długo by wymieniać.

    Eh...

    > Dobre państwo dba o swoich niewolników :-D

    I "dobre panstwo" tez ustala za swojego niewolnika, co to znaczy "dbac o niego"...

    > To prawdopodobnie pochodna ideologii chrześcijańskiej, która uważa, że
    > człowiek jest niewolnikiem Jahwe, nie należy sam do siebie. Ale to
    > tylko moje zdanie :-)

    Hmm... mozliwe. A czy w zwiazku z tym nie mamy wewnatrz doktryny prawnej do
    czynienia z jakims gigantycznym konfliktem ideowym: wartosci chrzescijanskie
    vs wartosci oswieceniowe?

    > > Nawiasem mowiac, prawo karzace za namawianie/pomoc w samobojstwie to tylko
    > > taki polski potworek, czy podobny totalitaryzm obowiazuje tez w cywilizowanyc
    > h
    > > krajach?

    > W znacznej części niestety tak.

    A masz jakies konkretne dane na ten temat?


    dzieki i pozdrawiam
    quasi-biolog

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 44. Data: 2006-03-26 11:59:47
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: "quasi-biolog" <q...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Jacek Krzyzanowski <j...@p...pl> napisał(a):

    > Jesli ma byc dowolnosc w zapinaniu pasow, to sprawcy wypadkow nie powinni
    > odpowiac za smierc albo ciezkie uszkodzenia takich luzakow.

    Chwila, chwila... A niby dlaczego to roznicowanie odpowiedzialnosci ma byc
    tylko *pod warunkiem* dowolnosci zapinania pasow???
    Dzisiaj ofiara wypadku, ktorego sprawca bedziesz, rowniez moze nie miec
    zapietych pasow. I co? Przez to, ze pasy miala rozpiete "bezprawnie", bedziesz
    mial zlagodzony wyrok???

    Idac dalej Twoim tokiem rozumowania, roznicowanie wyroku nalezaloby postulowac
    takze ze wzgledu na dowolnosc kupowania samochodu z airbagiem i kontrolowanymi
    strefami zgniotu lub bez nich. Podobnie mozna argumentowac w kwestii pobicia
    ze skutkiem smiertelnym - "gdyby ofiara lepiej troszczyla sie o zdrowie, byc
    moze bylaby tyklo pobita, a nie martwa"...


    pozdrawiam
    quasi-biolog

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 45. Data: 2006-03-26 12:10:08
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: "quasi-biolog" <q...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał(a):

    > Delikatnie mówiąc: mijasz się z prawdą.
    > Mniej delikatnie: bredzisz.

    Sorry, nie sprecyzowalem czy mam na mysli prawodawstwo polskie czy jakies inne
    (nie wiedzialem, jak jest w Polsce). Wymienilem tylko fakt, ze symulowana
    dziecieca pornografia takze bywa scigana. Tak jest napewno w Wielkiej
    Brytanii, Holandii, Niemczech, Kanadzie
    [za http://en.wikipedia.org/wiki/Child_pornography#Other
    _forms ].


    pozdrawiam
    quasi-biolog


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 46. Data: 2006-03-26 12:13:12
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: "quasi-biolog" <q...@g...SKASUJ-TO.pl>

    krys <k...@p...onet.pl> napisał(a):

    > No to sie powieś bez powiadamiania o tym całego swiata za pomoca
    > internetu. Jeśli ktoś powiadamia, można przypuszczać, że woła o pomoc w
    > taki zawoalowany sposób, bo jeszcze cała nadzieja w nim nie umarła.

    W artykule mowa nie o takich, co "bezinteresownie" obwieszczaja swiatu zamiar
    odebrania sobie zycia, lecz o takich, co dopytuja o techniczna strone tej
    czynnosci. W takim wypadku "apel o pomoc" jest wykluczony.


    pozdrawiam
    quasi-biolog

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 47. Data: 2006-03-26 12:15:37
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: "quasi-biolog" <q...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    > > Sorry, niechcacy usunalem kawalek zdania przed wyslaniem.
    > > Secundo: wylewanie dziecka z kapiela - "uszczesliwienie"
    > (interwencja
    > > policji, aresztowanie, kaftan bezpieczenstwa itd.), jesli ma byc
    > > skuteczne, bardziej samego zainteresowanego skrzywdzi niz jego
    > > dobrowolna smierc...

    > To znaczy uważasz, że można gościowi zrobić coś więcej, niż go zabić?

    Oczywiscie, ze tak - chociazby zmuszajac go, by dalej zyl... Nie mowiac juz w
    jaki sposob - u czubkow, w kaftanie, jako naszpikowane haloperidolem zombie...

    ["zrobic cos wiecej" = unieszczesliwic bardziej]


    pzdr
    q-b


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 48. Data: 2006-03-26 13:03:21
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    quasi-biolog napisał(a):

    > W artykule mowa nie o takich, co "bezinteresownie" obwieszczaja swiatu
    > zamiar odebrania sobie zycia, lecz o takich, co dopytuja o techniczna
    > strone tej czynnosci. W takim wypadku "apel o pomoc" jest wykluczony.

    Chyba zupełnie nie masz pojęcia, jak działa ludzka psychika. To też może
    być wołanie o pomoc.

    --
    Pozdrawiam
    Justyna


  • 49. Data: 2006-03-26 13:55:08
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: "quasi-biolog" <q...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    Tiaaa... Tego sie spodziewalem w dyskusji z prawnikami. Przeciez na studiach
    ucza was klamac, manipulowac, konstruowac sofizmaty i stosowac nieczyste
    chwyty erystyczne...
    Tylko wez pod uwage ten prosty fakt, ze my tu nie walczymy pod publike, o
    zwyciestwo. Ja sie po prostu dopytuje i licze na rzetelna, uczciwa odpowiedz,
    a nie na uzeranie wie z sofizmatami w brudnej polemice... Ja sie tak dalej nie
    bawie.


    > Niebezpieczne narzedzie, uzasadnione podejrzenie
    > zamachu na
    > > czyjes zycie itd. - sytuacja zupelnie nieporownywalna z
    > samobojstwem.

    > Jak to nieporównywalne? Czy widzisz gdzieś w zacytowanym przez mnie
    > przepisie (albo gdzieś indziej) ograniczenie tego prawa do życiu lub
    > zdrowia innej osoby?

    Czyzby sofizmat: zdaje sie, ze postawiles pewna teze (o koniecznosci
    eliminowania zagrozeniu stanowionego przez samobojcow dla osob postronnych) a
    teraz bronisz innej (o koniecznosci ochrony zycia samobojcy).

    A co do Twojej odpowiedzi: to, ze w przepisie nie jest wprost napisane iz
    ochrona zycia i mienia nie dotyczy "ochrony przed samym soba", nie oznacza, ze
    przepis tez taka ochrone nakazuje. Przepisy interpretuje sie wg jakiejs
    obowiazujacej wykladni, doktryny - spodziewam sie, ze w mysl obowiazujacej w
    Polsce interpretacji prawa wykluczenie "ochrony przed samym soba" jest
    samooczywiste. Myle sie? Jesli tak, to sproboj to jakos wykazac/udowodnic
    (link do jakichs prawniczych publikacji, czy co to wy tam macie).


    > > Bujasz. Jak zapowiem to w internecie, to takze naraze sie na
    > interwencje
    > > policji?

    > Pytasz o stronę prawną, czy praktyczną?

    Wylacznie prawna. Strona "praktyczna" jest calkowicie nieinteresujaca.

    > Bo to istotne.

    Praktyka jest taka, ze policji/prokuraturze/sadom wielu rzeczy, ktore
    formalnie moglyby i powinny robic, w rzeczywistosci sie nie chce, badz nie
    maja ku temu realnych mozliwosci.

    Ja pytam o strone prawna, by roztrzygnac o co chodzi w dzialalnosci policji
    opisanej w artykule. A tym konkretnym panom policjantom, to sie widocznie
    bardzo chce...

    > Z prawnego
    > punktu widzenia nic by nie stało na przeszkodzie podjęciu prawnych
    > środków przez policjantów.

    Po prostu nie wierze. Mozesz ta teze podeprzec czyms mocniejszym, niz czczym
    zapewnieniem?

    > No ale w wypadku samobójstwa też nie oczekuj desantu ze
    > śmigłowca przez okno.

    Nie. Spodziewam sie tego, ze przyjedzie patrol, zacznie sie dobijac, a jak nie
    otworze - wlamia sie do srodka.

    > Jak ktoś zacznie
    > wypisywać na forum, że sobie zamierza odebrać życie, to po prostu uda
    > się tam policjant i będzie próbował coś zdziałać. Porozmawiać z
    > rodziną, by uważali. Porozmawiać z samym zainteresowanym o jego
    > kłopotach.

    Moim zdaniem jest to skandaliczne, robic cos takiego w majestacie prawa.
    Rownie dobrze policja moglaby rozmawiac tak z delikwentem (i/lub jego
    rodzina), ktory podjal *suwerenna decyzje* w innej dziedzinie (dokonania
    jakiegos zakupu, zawarcia zwiazku malzenskiego, wstapienia do ruchu
    religijnego, oddania glosu w wyborach itp.) a jakis pan policjan uznal ja za
    bledna...

    > Możesz pomóc tylko tym nie do
    > końca zdecydowanym.

    IMO katastrofalnie bledne jest samo zalozenie, ze odwlekanie kogos od
    samobojstwa jest "pomoca".

    > To jest inne zatrzymanie, niż sprawcy przestępstwa.

    I co z tego? Fakt jest faktem: wladza kwestionuje suwerenna decyzje obywatela
    i uzywa sily, aby uniemozliwic mu jej realizacje.

    > >> Natomiast co do papierosa, to
    > >> zagrożenie nie jest bezpośrednie, to znaczy jeszcze nie
    > udowodniono,
    > > Alez oczywiscie, ze udowodniono. Nawet na kazdej paczce ostrzega Cie
    > o nim
    > > minister zdrowia...
    > I sądzisz, że jest to bezpośrednie zagrożenie? Czyli większość
    > wypalonych papierosów kończy się śmiercią?

    Sadze, ze wiekszosc prob zapalenia papierosa jest swiadectwem nalogu
    nikotynowego, a ten z kolei bardzo czesto konczy sie utrata przynajmniej
    zdrowia...

    > >> że zapalenie papierosa powoduje natychmiastowe zejście śmiertelne.
    > > Nie manipuluj. Napisales: "zdrowia lub zycia", a nie "natychmiastowa
    > > utrate zycia".

    > Nie manipuluje. W zacytowanym przeze mnie przepisie jest o
    > BEZPOŚREDNIM zagrożeniu.

    Nalog nikotynowy jest *bezposrednia* przyczyna utraty zdrowia.

    Zreszta, teraz mozna rozpetac ogromna debate filozoficzna nad znaczeniem
    pojecia "bezposredi" i sposobie wyznaczanie linii demarkacyjnej miedzy
    "bezposrednioscia" a "posrednioscia"... Szkoda czasu.

    (ciach)

    > Przykładowo,
    > jak ktoś zamierza skoczyć z dachu wysokiego budynku, to z wysokim
    > prawdopodobieństwem sobie większą lub mniejszą krzywdę zrobi.

    Tyle, ze my rozmawiamy nie o zagrozeniu dla samego smobojcy, lecz dla ludzi
    postronnych. A to jest zaniedbywalnie nikle.


    > > Primo: moje zycie, moja sprawa. Wszystkim "uszczesliwiaczom na
    > sile" -
    > > wara! Secundo: wylewanie dziecka z kapiela - "uszczesliwienie" (
    > Mnie kabaret kojarzy się z czymś śmiesznym. Ja tam w wieszaniu się,
    > czy innych podobnych dzialaniach niczego śmiesznego nie widzę.

    Nie jest smieszne samo wieszanie sie, lecz prawny zakaz wieszania sie.

    > >> Ja tu niczego śmiesznego w tym nie widzę.
    > > No wlasnie. I to mnie przeraza....

    > To, że nie widzę?

    Tak.

    > No, jeszcze kilka osób na grupie - sądząc z
    > wypowiedzi - również jakoś takimi rzeczami nie czuje się rozbawiona.

    Sofizmat: argumentum ad numerum.


    > > Non sequitur. Przeciez nie to w pasach jest komiczne, ze sa
    > > nieskuteczne, lecz to, ze sluza do "uszczesliwiania na sile". Jesli
    > chce
    > > ryzykowac zycie, to uwazam, ze mam do tego "przyrodzone prawo" i nie
    > > zycze sobie, by sie panstwo w to wtrącało.

    > Wychodząc z tego założenia, to wiele przepisów uszczęśliwia Cię na
    > siłę. Poczynając od ustawowego zakazu zabijania noworodka. A może on
    > nie chce żyć? Czy ktoś pyta noworodka o to?

    Nad kwestia ochrony zycia noworodkow tez sie kiedys zastanawialem. Mysle, ze
    mozna uzasadnic jego istnienie nastepujacymi celami:

    Praktyczny: przepis ten de facto nie jest ochrona interesow noworodka (ktory
    nie ma swiadomosci swoich "interesow", innych niz bol, glod itp.), lecz jego
    matki (ewentulanie obojga rodzicow) - zabezpiecza przed utrata cennego dla
    niej dziecka z rak innych ludzi.

    Ideologiczny: na zasadzie tzw. "rozumowania nieciaglego" noworodek uznawany
    jest za pelnoprawna osobe. Osobom przypisuje sie *domniemana wole zycia* -
    jesli osoba nie zadeklarowala inaczej, przyjmujemy, ze chce zyc i chce zeby
    prawo jego zycia bronilo.

    Osobiscie nie mam nic przeciwko logice koncepcji niektorych utylitarystow (np.
    Petera Singera), azeby przyznac rodzicom prawo do noworodkobojstwa lub
    przynajmniej karac za nie znacznie lagodniej niz za zabicie starszego
    czlowieka czy doroslego szympansa.


    > >> Z tego też powodu do prowadzenia pojazdu trzeba mieć przeważnie
    > >> uprawnienia,
    > > Oczywiscie. Co nie zmienia faktu, ze jest to przedsiewziecie
    > narazajace
    > > zycie innych, poza kierowca, ludzi. Na oko - znacznie bardziej niz
    > > klasyczne samobojstwo (chocby i ten skok z okna).

    > Zajrzyj do mojego wywodu na temat bezpośredniego zagrożenia wyżej.
    > Naturalną konsekwencją jazdy samochodem nie jest utrata przez kogoś
    > życia.

    Sofizmat. W przypadku samobojstwa jest tak samo: "naturalna konsekwencja"
    samobojstwa *nie jest* smierc osob postronnych.


    > >> do łażenia po większej drabinie również,
    > > Czyzby?

    > A o uprawnieniach do pracy na wysokości słyszałeś coś?

    Tak, nawet osobiscie znam czlowieka z takimi (prace konserwacyjne na
    nadajnikach radiowo-telewizyjnych). Czlowieka bez takich uprawnien nie mozesz
    legalnie zatrudnic do takich prac i tyle. Nie zmienia to faktu, ze osoba bez
    takich uprawnien moze sobie we wlasnych celach, nieformalnie, do woli wlazic
    na wysokosci (drzewa, drabiny, dach swojego domu itd.).

    > >> Znam co najmniej kilka takich przypadków.
    > > Ile? Jaki to odsetek wszystkich samobojstw?

    > Wszystkie udane pociągają za sobą śmierć co najmniej jednej osoby. :-)

    Sofizmat. Oczywiscie caly czas byla mowa o smierci osob postronnych.


    > > W Polsce co roku na drogach ginie conajmniej 5000 osob (...)

    > Skoro chcesz do tego statystycznie podchodzić? No to te 5.000 osób, na
    > ile osób wyjeżdżających w roku w podróż?
    > Myślę, że rozważając każą
    > podróż z osobna, to spoko kilka miliardów rocznie. Jaki tu odsetek
    > masz? A przy samobójstwie myślę, że ilość ofiar w stosunku do prób
    > samobójczych będzie przekraczać znacznie 50%.

    Sofizmat.

    Po pierwsze: zupelnie nietrafne porownanie (proby samobojcze do pojedynczych
    wyjazdow samochodem). Zeby w miare scisle policzyc zagrozenie zwiazane z jazda
    samochodem nalezaloby przyjac "liczbe ofiar" NA "liczbe kierowcow uzytkujacych
    samochody w ciagu roku", lub "liczbe ofiar" NA "liczbe przejechanych w ciagu
    roku kilometrow przez wszystkich kierowcow" itp. Jak to sensownie porownac do
    liczby ofiar postronnych prob samobojczych? Moze porownac "liczbe ofiar
    postronnych ma jednego samobojce na rok" do "liczby ofiar na jednego kierowce
    na rok"?

    Po drugie: Caly czas byla mowa o ofiarach postronnych prob samobojczych.


    > > Znaczy sie sugerujesz, ze wysadzanie sie w powietrze gazem z
    > kuchenki
    > > jest na tyle popularna metoda samobojstwa, ze uzasadnia takie akcje
    > > policji...

    > Nie. Sugeruję, że jak niedouczony samobójca będzie się truł gazem

    Az tak "niedouczonych samobojcow" jest pewnie niewiele wiecej, niz
    niedouczonych kucharek ze stolowek/restauracji stosujacych trutke na szczury
    jako przyprawy...
    Czestotliwosc wystepowania takich samobojcow w zaden sposob nie uzasadnia
    omawianych akcji policji. Tym bardziej, ze monitoruja oni osoby dopytujace sie
    o techniczna strone samobojstwa, w zwiazku z tym wiedza, czy ow ktos zamierza
    sie "truc" gazem czy nie.


    pozdrawiam
    quasi-biolog

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 50. Data: 2006-03-26 14:13:22
    Temat: Re: Samobojstwo - nie rozumiem!
    Od: Jacek Krzyzanowski <j...@p...pl>

    quasi-biolog <q...@g...SKASUJ-TO.pl> napisali:
    >
    > Chwila, chwila... A niby dlaczego to roznicowanie odpowiedzialnosci ma byc
    > tylko *pod warunkiem* dowolnosci zapinania pasow???
    > Dzisiaj ofiara wypadku, ktorego sprawca bedziesz, rowniez moze nie miec
    > zapietych pasow. I co? Przez to, ze pasy miala rozpiete "bezprawnie", bedziesz
    > mial zlagodzony wyrok???

    Nie. I wlasnie dlatego masz psi obowiazek zapinac pasy.
    Bo zabije debila, a bede odpowiadal jak za czlowieka. Wlasnie dlatego.


    --
    ....................................................
    ...........
    . KRZYZAK .
    . Skierniewice Jesli nie masz pomyslu na 1% podatku .
    .......................... http://www.pomocdladominiki.com.pl .

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1