eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSą afery › Są afery
  • Data: 2024-06-06 12:14:06
    Temat: Są afery
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    https://www.facebook.com/share/p/kW71rdTQap4mNpLe/

    Przekleję całość dla nieklikaczy.

    "Są afery. Takie typu że zatrudnili zięcia bez kompetencji, który dostał
    20 tysięcy na rękę za wirtualną pracę. To są te małe afery. Drobiazgi,
    które PiS tworzył tysiącami, bo przecież co i rusz dowiadujemy się o
    całych biurach, departamentach wręcz, pełnych pustych pokoi, w których
    niewidzialni szwagrowie wykonują nieistniejącą pracę za jak najbardziej
    realne, a także publiczne, pieniądze.
    Są Afery, przez wielkie "A". To te, gdzie przewalano miliony (oczywiście
    publicznych pieniążków) dla różnych fundacji i pseudofundacji,
    założonych w poniedziałek, obdarowanych w środę i wyrejestrowanych w
    piątek. A jak nie, to po prostu wedle uznania, na studio nagraniowe dla
    Ojca Salcesjanina, na "raport o prześladowaniu chrześcijan" lub ten o
    "memach z papieżem". Albo na zakupy zabytkowych willi, które można potem
    opylić z kilkusetprocentową przebitką. Niektóre z tych Afer były
    wyjątkowo obrzydliwe, bo ich aktorzy żerowali na ludziach w tragicznej
    sytuacji, że wspomnę tylko kilka splecionych ze sobą afer dotyczących
    zakupów w covidzie. Takie są obecnie ujawniane tak średnio raz w
    miesiącu, a przecież rozliczenia dopiero się zaczynają.
    I jest ona. Afera ostateczna. Matka wszystkich afer, a przynajmniej
    wszystkich do tej pory ujawnionych, bo przecież mogli iść dalej, sky is
    the limit.
    Afera, w której jeden typ dostał w jakieś 3 lata 500 milionów złotych,
    bo robił ładne koszulki z husarzami. I choć zajmował się tylko tym, to
    jednak dostał na przykład 350 milionów na zakup agregatów dla Ukrainy. I
    on je kupił, za 70 mln, a 280 sobie przytulił.
    Rozumiecie: 280 milionów od państwa. Jeden typ od koszulek. I to jeszcze
    kosztem Ukrainy. I to wszystko w imię patryjotyzmu, a jakże.
    I oni o tym wiedzieli, CBA go śledziło, podsłuchiwało telefon, są
    nagrania. I absolutnie włos mu z jego pięknej polskiej głowy nie spadł.
    Żadne z siedmiu mieszkań na osiedlu, które - jak na patryjotę przystało
    - pewnie nazywał Lemigradem, nie zostało mu zabrane.
    I nic się nie stało.
    I gość nie ma sobie nic do zarzucenia.
    I już po tym jak nagraliśmy odcinek, okazało się, że te agregaty nawet
    do tej Ukrainy nie dotarły, tylko rozdano je strażakom w ramach kampanii
    wyborczej. Prawdziwi wolontariusze trzeci rok żebrzą o parę tysięcy na
    jakiś samochód dla tej czy innej brygady, a on de facto kradnie agregaty
    prądotwórcze za kilkadziesiąt baniek, zarabiając na tym baniek prawie
    trzysta nosz kurwa no.
    W tym odcinku Cebul na Torcie, mówimy w Podkast Dezinformacyjny także o
    innych rzeczach. O Funduszu Sprawiedliwości, strefie na granicy, języku
    śląskim, podpaleniach na zlecenie GRU, aferze hejterskiej i szczecińskim
    terminalu zbożowym Andreas.
    Ale dla mnie to już zawsze będzie odcinek o Red is Bad. Bo to jest po
    prostu matka wszystkich pisowskich afer. Esencja korupcji, kolesiostwa,
    złodziejstwa, bezbrzeżnej arogancji, przykrytych grubą na molekułę
    warstwą pseudopatriotycznej tromtadracji o husarzach wyklętych czy
    innych wilczych tropach.
    To jest to.
    Przynajmniej póki co."

    Powrotu do zdrowia życze.
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1