> teoretycznie owe rejestratory maja odpowiednie certyfikaty na
> okolicznosc stwierdzania prawdziwosci zdjecia. tylko teoretycznie bo w
> katowicach byla afera o aparat. jhak sie okazalo po remoncie takiego
> cacka trzeba powtornie wystapic i certyfikaty. a,nie wystapili. i byl
> zonk.
To, że takie wideorejestratory mają jakieś tam certyfikaty czy
homologację to zdaję sobie sprawę.
Ale chodzi mi o sytuację, że powiedzmy podważam wiarygodność samego
materiału.
Skoro od obywatela, który przychodzi z nagraniem ze swojej kamery, żąda
się jej, do przedłożenia biegłym, to czy obywatel też może żądać
zbadania wideorejestratora czy popularnych ostatnio urządzeń do
monitoringu miast rejestrujących wykroczenie tegoż obywatela?

do góry

Animka pisze:
> W dniu 2008-09-18 21:36 Piotr [trzykoty] napisał/a:
>> "adam" <r...@p...onet.pl> wrote
>>> Prosze o porade, czy takie rekwirowanie kamery jest zgodne z prawem.
>>
>> Jest. Aczkoliwiek nie wiem czy absolutnie konieczne dla ekspertyzy.
>> Ale np. Ziobro też musiał oddać dyktafon do analizy, którym nagrywał.
>
> Bo to był służbowy dyktafon. Laptopa, też służbowego to połamał jesli
> się nie myle.
>
>
probowal, a ze to byl IBM TP r60 lub r61 z tytanowa rama to tylko mogl
probowac;)

pozdrawiam
SlawcioD

do góry

On Thu, 18 Sep 2008, Robert Tomasik wrote:

> Użytkownik "adam" <r...@p...onet.pl> napisał
>> Jak poinformaowal mnie policjant, taka ekspertyza trwalaby kilka miesiecy
>> (kamera kosztuje ok. 2000 zl).
>
> Koszt, to już nie twoja sprawa.

Chyba mylisz koszt *ekspertyzy* z kosztem *kamery*?

BTW:
Przecież to jest absurd - niech mu dają zastępczą na ten czas.
I nie, nie żartuję - piszę POWAŻNIE.
Pieniądze wywalane na zapewnienie praw przestępców (w tym na utrzymanie
więzien) wcale nie są małe, jakoś nie widzę powodu dla którego świadek
miałby być obciążany pozbawieniem swojego mienia.
Bardzo szybko ktoś kto proponuje "danie kamery do ekspertyzy na
kilka miesięcy" doszedłby do takich wniosków, jakie proponujesz
niżej, jego szef by go kopnął gdzie trzeba że kamery "zastępcze"
się rozeszły ;> (albo że pieniądze na cele wypożyczenia sprzętu
zastępczego się rozeszły).

OT:
Co mnie dziwi (od lat) to fakt, że bardzo wiele osób się dziwi, kiedy
piszę że OCZYWISTE jest iż jeśli konieczność działania wymiaru
sprawiedliwości niesie uciążliwości dla świadków, poszkodowanych
i stron trzecich, to właśnie TE koszty powinny być pokrywane
z naszych podatków.
Jakoś temu że płacimy za więzienia, za pracę policjantów, sędziów
i prokuratorów nikt się nie dziwi... dlaczego świadek ma ponosić
inne koszty swoim mieniem, niż te na które z góry się godził
(czyli czas i nośnik poświęcone na nagranie, zresztą za nośnik
typu DVD-R należałoby mu zapłacić, jako "wydatek poniesiony
w rozsądnych granicach" :>)

> A co do czasu trwania ekspertyzy - zresztą
> nie wiem komu i na co potrzebnej - to same czynności do których niezbędna
> była by kamera pewnie będą chwilę trwały. Jak się zobowiążesz kamerę biegłemu
> dostarczyć w odpowiednim momencie, to nie będzie podstaw do zabierania Ci jej
> juz na pewno.

A to swoją drogą, i jest to całkiem rozsądne postawienie sprawy.

Wniosek jest prosty: albo komuś nie dostaje wyobraźni, albo zależy na
"uwaleniu" dowodu. Są jakieś inne prawdopodobne przyczyny?

[...]
> Zgodne z prawem teoretycznie jest. Tylko, ze ja na twoim miejscu żaliłbym się
> na takie postanowienie,. Przedmiotem postępowania jest przejeżdżanie przez
> TIR-y przez most, a nie legalność Twoje nagrania.

:)
Jak to mawiają "mądrego komentarza dobrze poczytać", mi się podoba :)

pzdr, Gotfryd

do góry

Użytkownik "adam" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3196.0000008b.48d2a303@newsgate.onet.pl...
> Bylem przesluchiwany na policji, bo jakis czas temu zrobilem
> nagranie filmowe i zdjeciowe ruchu ciezkich tirow na moscie o malej
> nosnosci i
> przekazalem to nagranie policji.
> Podczas przesluchania policjant oswiadczyl mi, ze policja chce zabrac mi
> kamere
> i nosnik (karte elektroniczna) do ekspertyzy celem ustalenia, czy nagranie
> nie
> zostalo zmanipulowane.
> Jak poinformaowal mnie policjant, taka ekspertyza trwalaby kilka miesiecy
> (kamera kosztuje ok. 2000 zl).
> Gdybym sie nie zgodzil oddac kamery do ekspertyzy, to wowczas moge dostac
> nakaz
> sadowy do jej oddania.
>
> Prosze o porade, czy takie rekwirowanie kamery jest zgodne z prawem. Czy
> nie
> wystarczy zbadac plytki CD, ktora przekazalem policji z nagranym filmem i
> zdjeciami?

ten policjant to chyba jest chory i jego tyrzeba zbadać i jemu trzeba zrobić
ekspertyzę mózgu. Niby w jakim celu ma być badana ta kamera.Stanowczo odmów
i od razu napisz kilka skarg ,łacznie ze skarą do ministara i prokuratora
generalnego no i oczywiście do gazet,żę nagraleś przestępstwo a policja chce
ciebie ukarać odebraniem kamery.Ta kamera nie jest dowodem żadnego
przestęstwa.Jeżeli policjanci nie wiedzą ,że tamtendy jeżdżą tiry to napisz
komendantowi by kazał im ruszyć tyłki i niech sami sprawdzą.Jeżeli sąd wydał
by postanowiienie o odebraniu Ci kamery to natychmiast kawalifikuje się do
skargi do Sztrazbuga. Kierując się takim rozumowaniem to połowa albo wszyscy
dziennikarze powinni mieć odebrane kamery ,magnetofoy itp w celu
przeprowadzenia badań. A tak sobie myślę ,żę którymś z tych tirów pewnie
jechał jakiś "pociotek" policjanta albo prokuratora skoro im takie mądrości
przychodzą do głowy.Nie bądź frajer nie daj się okpić.

akohoro

do góry

Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <h...@i...pl> napisał w wiadomości
news:gb01q4$8sk$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik "adam" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3196.0000008b.48d2a303@newsgate.onet.pl...
>
> <ciach>
>
> Dla jasnosci - autor watku to taka atrakcja regionalna z grupy slaskiej =
> ma on jakas obsesje na punkcie tirow w gliwicach i od roku wymysla
> niestworzone rzeczy na ten temat. Mysle ze stad tez bierze sie sceptycyzm
> policji z w stosunku do niego i jego dowodow
>
> HaNkA
alle to nie jest powód do odbierania kamery

akohooro

do góry

On Fri, 19 Sep 2008, HaNkA ReDhUnTeR wrote:

> Dla jasnosci - autor watku to taka atrakcja regionalna z grupy slaskiej = ma
> on jakas obsesje na punkcie tirow w gliwicach

Wiesz, prawo działające tak, że się je uchwala/ustanawia, a potem
nikt albo niemal nikt go nie przestrzega, więc w praktyce służy
*wyłącznie* do tego aby komuś w ramach "my ci pokażemy" dołożyć,
to jak najbardziej złe prawo.
Jeśli TIRy tam mogą/mają jeździć, to należy skasować znaki
zakazu.
Jeśli znaki są, to nie wiem czy to "obsesja".

> i od roku wymysla niestworzone rzeczy na ten temat.

Te TIRy wyglądają na "stworzone" :)

> Mysle ze stad tez bierze sie sceptycyzm policji

No, jakby o mnie szło, to uważam że ktoś w cywilu powinien tam
się przejść, tak zwyczajnie, na nogach (jak daleko to mozna
rowerem). Bez munduru.
Posłanie radiowozu z odpalonymi światłami oczywiscie
spowoduje "sceptycyzm" :]

pzdr, Gotfryd

do góry