W dniu 26.05.2024 o 12:16, Jacek Maciejewski pisze:
>> Kajdanki sporo zmieniają.
>> Niedobsz. Kiedyś takiego zwykle w kaftan ubierali.
> A to zależy od ekipy. Jedni mają kaftany inni kajdanki ?

Problem w tym, że dawniej do "psychicznego" przyjeżdżała załoga
pogotowia i używała kaftana. Jak był bardzo agresywny, to przyjeżdżało
ich więcej. W większych miastach były wyspecjalizowane karetki
pogotowia, gdzie przede wszystkim obsada miała doświadczenie w
postępowaniu z takimi oraz wyposażenie. Ale wszędzie ciecie kosztów.
Teraz często wzywane jest "wsparcie" Policji, a Policja co prawda
udzielić pomocy obowiazek ma, ale już kaftanów bezpieczeństwa na
wyposażeniu przykładowo nie ma. Zresztą mało która karetka systemowa ma.
Natomiast kajdanki nadają się do tego tak sobie. Ciężko wariatowi
założyć. Spora szansa, że zrobi nimi sobie, lub komuś postronnemu krzywdę.

To problem bardzo podobny do ostrzeliwania z pistoletów dużych
niebezpiecznych zwierząt, gdzie wszyscy wiedzą, że to ma sens niewielki,
ale policjant tylko tym dysponuje w patrolu. Zdarzenia są na tyle
incydentalne, że trudno wszystkie patrole wyposażać w sztucery, ale jak
się znajda, to zaraz znajduje się szereg "znawców", co to wiedzą lepiej,
że powinni "z armaty strzelać". Przesunięcie tego zadania na gminę (tak
jest w ustawie) też ma średni sens, bo mało która gmina ma nawet Straż
Miejską, o jej uzbrojeniu nie wspominając. Mają umowy z weterynarzami na
łapanie niebezpiecznych i zagubionych zwierząt, ale mało który
weterynarz jest przygotowany na Tygrysa przykładowo. Zazwyczaj są
pieski, kotki i inne pomniejsze zwierzątka. Już Dzik staje się problemem.
--
(~) Robert Tomasik