eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozajete miejsce parkingowe, pobicie › Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
  • Data: 2007-02-25 11:28:42
    Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
    Od: "q_w_e" <q...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Ochłoń i napisz, czego oczekiwałeś zastawiając jego samochód. No bo ja
    widzę
    > następujące możliwe sposoby wyewoluowania tej sytuacji:

    Wlasciwie niczego,
    chcialem postawic gdzies samochod i wrocic do domu.
    Moglem zajac inne miescje ktore nie nalezalo do mnie,
    zajac miesjce ozaczone znakiem dla inwalidy,
    lub zrobic tak jak zrobilem.
    Teraz wiem ze moglem jeszcze zadzwonic po gliny,
    jednak z watku wynika ze nic bym nie wskoral
    bo parking jest zle oznaczony.

    Zrobilem tak jak zrobilem,
    czy po zlosci?, trudno to teraz okreslic,
    owszem moglem mu wsadzic kartke,
    ale tez nie olalem sprawy i nie poszadlem spac.
    Zdawalem sobie tez sprawe ze samochod nie
    wyparuje, dlatego sytuacje monitorowalem co jakis czas.
    Na miejscu spotkalem sie z agresja, a ze jak juz ktos napisal
    trafil swoj na swojego to nakrecila sie spirala - i tez sadze ze
    zupelnie niepotrzebna.

    > Powiedz mi, po kiego grzyba szukasz guza tam, gdzie nie potrzeba. Przecież
    był
    > wiadomo, że ten samochód nie wyparuje stamtąd i dojdzie do konfliktu. Gość
    był
    > sam. A jakby wyszło ze czterech budrysów? Albo wyszedł sam, a pzry klatce
    obok
    > czekało jego trzech kolegów? Zginął byś za ten kawałek ziemi?



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1