szwaczu wrote:

>
>> Prszoe zwrocic uwage, ze problem jest "stawiany na glowie".
>> Licencja jest na program i jest dla uzytkownika ktory kupuje
>> SPRZET.
>>
>> A uzytkownik kupuje KOMPUTER i nie obchodzi go, co jest w srodku
>> (jesli chodzi o numery seryjne i.t.p.)
>> To polska specjalnosc, ze kazdy chce wiedziec dokladnie co w kompie
>> jest..
>>
>> Komputer nie przestaje byc w siwetleprawa tym samym komputerem,
>> gdy mu sie lyte glowna na inna zmieni niezaleznie czy na warunkach
>> gwarancji, czy nie. To sie nazywa MODERNIZACJA sprzetu.
>
> Kurde w sumie masz rację :)

Nie wiem czy mam racje...

Ale cos mi w paimeci "swita" ze ten OEM do "elementu"
to wlasnie stad, ze MS laskawie pozwala sprzedac OEM przy modernizacji
sprzetu...
Bo przeciez licencja pozwala na zainstalowanie i uzywanie na komputerze, a
nie na myszce...
Po drugie gdzies znow czytalem (och ta pamiec..) ze nie dotyczy to
podzespolow niemontowanych "w komputerze" a wiec myszek i klawiatur np.

> Wszystko zależy od tego jak się rozumie ideę OEM. Mi się wydaje że jest to
> swego rodzaju "premia" do zakupionego sprzętu. Właśnie TEGO konkretnego
> sprzętu. Coś jak promocje w komórkach, że przez rok masz dodatkowe minuty
> gratis etc.
>
> Chyba jest tu zwykła kolizja między rozumowaniem sprzedawców, a
> prawodawców...

Jak mowila Mila Pani w US (ja spotykam tam same mile Panie)

"Kazdy odpowiada za siebie". Ja bym po prostu po wymiaine plyty
nadal uzywal gdybym mial taki OEM "z kmputerem kupiony".



Pozdrowienia

Boguslaw