<m...@t...waw.pl> napisal(a):
>> a ja proponuje postawic solidny, betonowy slupek w tym miejscu, gdzie
najprawdopodobniej beda wypadac. ;)
>>
>
> Rzeczywiście bardzo śmieszne. Rozumiem, że chcesz mieć na sumieniu
> ewentualne ofiary swojego słupka?

1. Jego słupek nie będzie jedynym twardym przedmiotem w okolicy. Dookoła
jest na pewno pełno drzew, solidnych latarni, budynków

2. Płot jest jego własnością. Jego własność jest niszczona przez chujków,
którzy uciekają i nie mają zamiaru mu straty wynagrodzić. Jeśli postawi
mocniejsze ogrodzenie, nie będzie stratny. Ogrodzenie mniej się uszkodzi
i na dodatek samochód nie będzie w stanie odjechac o własnych siłach,
co daje szansę na wyrwanie odszkodowania z OC.

3. Na rondzie jedzie się pomału. Nikt jadący pomału nie zabije się
o ten słupek, co najwyżej uszkodzi samochód (taka karma, na ogół przy
kolizjach samochody się uszkadzają). Cóż, niech nie wjeżdża w słupek.
Na tej samej zasadnie nie należy zjeżdżać z mostu do rzeki albo wbijać
się czołowo w ścianę, gdyż grozi to uszkodzeniem samochodu. Rozumiem,
że tego słupka nie postawiłby na jezdni, tylko na swoim terenie i
nie kolidowało by to z prawem. Dlaczego nie miałby tego zrobić?
Sugerujesz, że powinien wyburzyć nawet swój dom, bo jeśli ktoś
naprawdę zapiraci, to rozwali się mu o ścianę?!

4. Jeśli ktoś pojedzie za szybko i się zabije, to będzie to wina
kierowcy, a nie słupka.

5. Jeśli ktoś jadący nieprzepisowo zepchnie kogoś jadącego normalnie na
ten słupek, to... taka karma. W pełni bezpieczne jest jedynie zostawienie
samochodu w garażu. Nie widze powodu, dla którego właściciel płotu
ma cierpieć za milijony i cyklicznie naprawiając ogrodzenie przyczyniać
się do tego, że zamiast na jego płocie ktoś się zabije na latarni obok.

Państwo nie potrafi wyegzekwować praw obywatelskich, m.in. takiego do
bezpiecznego ruchu drogowego. Obywatel musi radzić sobie sam.
--
Samotnik
www.bizuteria-artystyczna.pl