kaktus wrote:
>
>>
>> Jak nie wystawiasz rachunku, to ciesz się, że w ogóle coś dostajesz.
>
> To ja podepne sie do tematu :).
> Moja zona jest zatrudniona w firmie x na umowe zlecenie,


tez bym sie czepiał słowa zatrudniona no ale niech będzie
w ktorej jest
> zapis ze za wykonana prace otrzymuje wynagrodzenie 1176 brutto. Nie ma w
> umowie zednego zapisu ile godzin ma pracowac.

Bo umowa zlecenie nie przewiduje godzin pracy.
Coś ma być wykonane do kiedyś za określoną kwotę.

Zleceniobiorca panem sobie i władcą. Ma zrobić "do", a jak to zrobi i
kiedy to jego sprawa.


> A pracuje 8 h dziennie od poniedzialu do piatku w fabryce produkujacej
> plytki cermaiczne. Chcialbym sie dowiedziec, czy przypadkiem nie powinna
> byc zatrudniona ona na umowe o prace ?


No i tu jest sedno sprawy. Bo on jest zatrudniona na umowę o pracę, a to
że ktoś w nagłówku umowy napisał umowa zlecenie jest bez znaczenia.
Tylko, że dopiąć swojego można tylko przez sąd pracy.


> Nie przysluguje jej zaden urlop
> ani chorobowe.

Formalnie na umowie zlecenie nie ma czegoś takiego jak urlop ani chorobowe.



> Jednak praca jaka wykonuje wg mojej oceny kwalifikuje sie
> do tego aby byla zatroniona na podstawie umowy o prace.

To idź do sądu pracy. Oni to muszą przyklepać.



Po ostatniej
> podwyzce min krajowej, jej szef stwierdzil ze im ( pracownikom na
> zleceniu ) taka, choc groszowa podwyzka sie nie nalezy bo to zlecenie.


W ogóle w umowie zleceniu nie ma pojącia podwyżki.
Umowa jest umowa. Jak się ktoś umawia na x złotych to X złotych dostaje.
Jeśli uważa, że mało, to niech się umawia na Y złotych.


> Rachunkow oczywiscie zadnych nie wystawia, tylko szef daje jej raz na
> kilka miesiecy do podpsania rachunki ktore rzekomo ona wystawila.

Nie rzekomo. Tylko ona jest wystawiła.


> Nie
> chodzi mi juz nie tylko o walki w firmie, ale o to czy praca jaka
> wykonuje - t.zn wstaje codziennie, dojezdza do zakladu pracy, tam siedzi
> i pracuje na tasmie produkcyjnej 8h, nie kwaliwikuje sie do tego aby
> byla zatrudniona na umowe o prace a nie na zlecenie.

Kwalifikuje się.

> Czy jej szefowi
> chodzi tylko o to aby zaoszczedzis te 200-300 zl od kazdego pracownika
> na nie odprowadzonych jakis skladkach ?

Sporo więcej.

> Dodam tylko ze osobiscie nic sie
> na tym nie znam i to sa moje moze jakies teorie spiskowe :), ale jakos
> mnie to drazni.

No, przeczucie masz dobre.