eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawotrochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
  • Data: 2005-06-14 20:17:02
    Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Piotrek" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:5a9f.000004c2.42af1321@newsgate.onet.pl...

    Granice przestępstwa w tym zakresie wyznacza kodeks karny. A on mówi o
    groźbie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia. A zatem nie możesz
    przykładowo rzucać, że kogoś zgwałcisz, czy zabijesz. Generalnie nie
    możesz straszyć popełnieniem przestępstwa jakiegokolwiek. Choć i tu
    jednoznaczności nie ma, bo groźba musi wzbudzać uzasadnioną obawę
    spełnienia i być realna. Zupełnie inaczej odbierane jest "Zaraz cię
    zgwałcę!" rzucone w stronę sympatii, z którą właśnie idziesz do łóżka za
    obopólnym przyzwoleniem, a inaczej te same słowa zostaną odebrane, gdy
    padną w nocy w parku do samotnie idącej obcej dziewczyny. Rzucenie w
    sprzeczce "Zabiję Cię!" również nie zawsze można rozpatrywać w
    kategoriach groźby. Tak więc w wypadku gróźb wiele zależy od kontekstu w
    którym groźba zostaje wypowiedziana.

    W tym konkretnym wypadku o żadnym przestępstwie być nie może. Prawo
    zabrania czynów lubieżnych z osobami poniżej lat 15-tu. By postawić
    kogoś w stan oskarżenia trzeba by dowieść po pierwsze, że do owych
    czynów doszło lub dojść mogło - a rozmowa na czacie, to raczej czynem
    lubieżnym być nie może. Bo nie wyobrażam sobie tych czynów lubieżnych
    przez internet. Może jestem staroświecki, ale mimo wszystko są rzeczy,
    których przez sieć się zrobić nie da. Nie da się kogoś zabić, pobić, a i
    odbycie jakiegokolwiek stosunku płciowego czy innych czynów lubieżnych w
    sposób wirtualny jest dla mnie trudne do wyobrażenia.

    Po drugie należało by dowieść, że pokrzywdzona miała faktycznie poniżej
    15-tu lat. Ale wówczas koncepcja policjantki raczej upada, bo dzieci tam
    nie pracują. Oddział dziecięcy, to jest fabuła jakiegoś marnego
    kryminału.

    Po trzecie, że sprawca wiedział o tym, albo przynajmniej się na to
    godził, że ofiara miała poniżej 15-tu lat. Jeśli to jest wiek zbliżony
    do granicznego, a wiedzy wynikającej z innych okoliczności dowieść się
    po stronie oskarżonego nie da, to czyny lubieżne nawet wobec 13-to latki
    mogą ujść bezkarnie. Jeśli tylko sąd uzna, że sprawca mógł działać w
    granicach błędu uzasadnionego okolicznościami. Bywają 13-to latki
    rozwinięte ponad swój wiek, a niejedna 17-to latka wygląda, jakby
    chodziła do podstawówki. To akurat taki wiek, że trudno czasem ocenić na
    oko, a trudno żądać metryki. Dziewczyny w tym wieku rzadko noszą
    dokumenty przy sobie, by pod pretekstem obejrzenia zdjęcia się upewnić.
    Innego pomysłu pewnego ustalenia wieku nieznajomej nie mam. To nie
    drzewo, że słoje policzysz. A co dopiero za pośrednictwem internetu,
    gdzie możesz wnioskować co najwyżej na podstawie słownictwa i o pomyłkę
    wcale nie tak trudno. Zresztą dziewczyny zazwyczaj mówią, że mają 18 lat
    i tyle. I te młodsze i te starsze :-) Taka ich przypadłość.

    Reasumując jestem przekonany, że ktoś Cię zrobił w balona.
    Prawdopodobieństwo, że to była policjantka oceniam na znikome. Szansa,
    że ma zamiar z tego zrobić użytek służbowy oscyluje przy zerze. Szans na
    skazanie nie ma żadnych.

    Ale odnosząc się do propozycji Andrzeja i Witka składania zawiadomienia
    o przestępstwie, to nie ma ono żadnego sensu moim zdaniem. Przestępstwem
    jest wykonywanie czynności służbowych związanych z funkcjonariuszem
    połączone z wprowadzeniem w błąd. A więc, gdyby Cię legitymowano,
    przesłuchiwano to oczywiście było by o czym zawiadamiać. No ale rozmowa
    na czacie raczej czynnością służbową nie jest. Przeszło by ewentualnie
    wykroczenie, ale to bez większego sensu, bo z tego samego powodu, co
    wcześniej opisane niuanse z groźbami karalnymi raczej trudno poważnie
    traktować jej oświadczenie.

    Sprawa by się zrobiła poważna, jakby zaproponowano Ci gratyfikacje za
    milczenie. Wówczas należało by złożyć zawiadomienie, albowiem można
    zasadnie mniemać, że jednak ktoś mógł by się złapać na to jest sens z
    tym walczyć. Tym bardziej, ze na tym forum nie jesteś pierwszą osobą,
    która sygnalizuje taki problem i wydaje mi się, że jedna lub kilka osób
    znalazło sobie źródełko dochodu. Bo pewnie raz na kilkadziesiąt, czy
    kilkaset osób ktoś zapłaci.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1