-
1. Data: 2005-06-14 17:25:53
Temat: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>
Może się to Wam wydawać zabawne, ale proszę o poważne odpowiedzi. Możecie
uznać, że jestem głupim gnojem, który głupio się zachował, ale osobiste opinie
na temat mojego postępku zachowajcie dla siebie-skupcie się na konkretach.
Opiszę całą sytuację: czasami z nudów lubię sobie powchodzić na różne czaty i
pogawędzić na mniej lub bardziej poważne tematy. Tak się złożyło, że pewnego
dnia wszedłem pod jakimś głupim nickiem na regionalny czat swojej miejscowości.
Zacząłem rozmawiać z jakąś dziewczyną, podobno 17-latką (żeby nie było
wątpliwości-to ona się do mnie odezwała, a nie ja do niej). Nie pamiętam już
dokładnej treści naszej dyskusji, w każdym razie po pewnym czasie rozmowa
zeszła na jakieś sprośne tematy. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że może z
tego wyniknąć coś nieoczekiwanego-przecież to normalne, że na czacie gada się
na różne tematy, niekoniecznie mądre i nikt przy zdrowych zmysłach nie traktuje
tam ze stuprocentową powagą każdego napisanego słowa. Wyobraźcie sobie więc
moje zdziwienie po tym, co w pewnym momencie owa "nastolatka" mi napisała. Otóż
stwierdziła, że jest z...komendy powiatowej policji i że mój komputer został
namierzony, wkrótce zostaną ustalone moje dane osobowe i że będę odpowiadał za
namawianie do czynów lubieżnych osoby niepełnoletniej! Coś jej jeszcze
odpowiedziałem, po czym w lekkim szoku zakończyłem rozmowę-takiego jej finału
się nie spodziewałem. Miała ona miejsce prawie 2 miesiące temu i od tego czasu
nie spotkało mnie w związku z nią nic niezwykłego: nie miałem ani żadnego
podejrzanego telefonu, ani przesyłki, ani też nikt z mundurowych do mnie nie
zapukał. Obecnie już prawie o tym nie myślę, ale przyznam, że przez pierwszy
tydzień od tej rozmowy byłem lekko zdenerwowany. W związku z tym mam do Was
kilka pytań: co mam o tym wszystkim sądzić? Czy fakt, że po 2 miesiącach od
tamtego zajścia nic się nie dzieje, oznacza, że był to albo żart (choć z
pewnych powodów przypuszczam, że nie), albo mi "odpuścili" jedynie mnie
strasząc i mogę całe zajście wyrzucić z pamięci, czy też może się okazać, że
sprawa jest w toku, a ja po prostu o tym nie wiem? Po jakim czasie będę mógł
być całkiem spokojny? Może po prostu jestem zbyt przewrażliwiony...a może nie?
Osobiście nie uważam, że popełniłem jakieś przestępstwo, ale to nie ja o tym
decyduję. Z prawnego punktu widzenia: co by mi mogło grozić za to, że coś komuś
napisałem? Mógłbym za to iść do więzienia? Słyszałem o jakichś akcjach
monitorowania czatów, ale bez przesady: jeśli wejdę na jakikolwiek czat i
napiszę komuś, że go zamorduję albo zgwałcę mu żonę, to pójdę za to siedzieć?
To już chyba lekka paranoja.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2005-06-14 17:45:27
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Piotrek [14 Jun 2005 19:25:53 +0200]:
> stwierdziła, że jest z...komendy powiatowej policji
> i że mój komputer został namierzony, wkrótce zostaną
> ustalone moje dane osobowe i że będę odpowiadał za
> namawianie do czynów lubieżnych osoby niepełnoletniej!
A od kiedy nie mozna pogadac sprosnie z 17-latka, skoro
mozna ja calkiem legalnie bzyknac nawet?
Kira (zaintrygowana)
-
3. Data: 2005-06-14 17:56:24
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: rezist <s...@p...com>
> To już chyba lekka paranoja.
ROTFL!
Ktos Ci zrobil niezly kawal. Zreszta nie Tobie pierwszemu,
juz o czyms takim bylo.
Nie proponowano Ci 500 pln za milczenie? :D
--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
-
4. Data: 2005-06-14 18:01:36
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Piotrek wrote:
> tam ze stuprocentową powagą każdego napisanego słowa. Wyobraźcie sobie więc
> moje zdziwienie po tym, co w pewnym momencie owa "nastolatka" mi napisała. Otóż
> stwierdziła, że jest z...komendy powiatowej policji i że mój komputer został
> namierzony, wkrótce zostaną ustalone moje dane osobowe i że będę odpowiadał za
> namawianie do czynów lubieżnych osoby niepełnoletniej! Coś jej jeszcze
MegaROTFL
Toć już po 15. urodzinach można niepełnoletnią (oczywiście za jej zgodą)
nie tylko namawiać do czynów lubieżnych ale i owe namowy realizować :)
Za to Ty możesz złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez tę
szczeniarę - podawanie się za funkcjonariusza to przestępstwo. A
złośliwe wprowadzanie w błąd to wykroczenie.
-
5. Data: 2005-06-14 18:07:39
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: "IT" <g...@w...pl>
Andrzej Lawa wrote:
> Piotrek wrote:
>
>> tam ze stuprocentową powagą każdego napisanego słowa. Wyobraźcie
>> sobie więc moje zdziwienie po tym, co w pewnym momencie owa
>> "nastolatka" mi napisała. Otóż stwierdziła, że jest z...komendy
>> powiatowej policji i że mój komputer został namierzony, wkrótce
>> zostaną ustalone moje dane osobowe i że będę odpowiadał za
>> namawianie do czynów lubieżnych osoby niepełnoletniej! Coś jej
>> jeszcze
>
> MegaROTFL
>
> Toć już po 15. urodzinach można niepełnoletnią (oczywiście za jej
> zgodą) nie tylko namawiać do czynów lubieżnych ale i owe namowy
> realizować :)
> Za to Ty możesz złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez
> tę szczeniarę - podawanie się za funkcjonariusza to przestępstwo. A
> złośliwe wprowadzanie w błąd to wykroczenie.
No i jeszcze z KK. W koncu mogla doprowadzic Cie do uszkodzenia ciala
(zwichniecie prawej/lewej reki). Bo najpierw Cie rozpala a potem pstryk w
nos :)
ech.. dzieciaki :)
Ma Du
-
6. Data: 2005-06-14 18:10:47
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Piotrek wrote:
> Wyobraźcie sobie więc
> moje zdziwienie po tym, co w pewnym momencie owa "nastolatka" mi napisała. Otóż
> stwierdziła, że jest z...komendy powiatowej policji i że mój komputer został
> namierzony, wkrótce zostaną ustalone moje dane osobowe i że będę odpowiadał za
> namawianie do czynów lubieżnych osoby niepełnoletniej!
więc odpisz tej nastolatce, że właśnie ten tekst zanosisz na policję,
żeby namierzyli jej komputer, za podawanie się za policjanta.
Tylko jej nie proponuj 500 zł w zamian za milczenie.
-
7. Data: 2005-06-14 19:37:30
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>
OK, serdecznie dziękuję za odpowiedzi. Może wspomnę co w tej rozmowie wzbudziło
moje wątpliwości i skąd moje obawy, że to mógł nie być żart:
1. Byłby to chyba dość wyszukany żart-jeśli owa osoba chciała, żeby się
odczepił, mogła to po prostu powiedzieć zamiast stosować takie dziwne metody (w
każdym razie ja na jej miejscu chyba nie wymyśliłbym czegoś tak oryginalnego).
2. Owa panna, jeśli mnie pamięć nie myli, miała nick kasia_kpp i właśnie ten
drugi człon był bardzo zastanawiający. Przez pierwsze minuty rozmowy nawet nie
próbowałem owego skrótu rozwijać, bo z niczym mi się nie kojarzył-dopiero kiedy
Kasia się już "ujawniła" okazało się, że miało chodzić o komendę powiatową
policji. Wydaje mi się, że Kasia była na czacie już w momencie kiedy ja na
niego wszedłem, więc odpada możliwość, że wymyśliła to specjalnie dla mnie.
3. Ta osoba, kiedy już podała się za policjantkę, przedstawiła się pełnym
imieniem i nazwiskiem jako Katarzyna jakaś tam (niestety, nazwiska nie
zapamiętałem ani nie zapisałem). Takie oficjalne przedstawienie się też wydało
mi się dziwne.
Przed pożegnaniem napisałem właściwie dokładnie to, co w jednym z poprzednich
postów napisała Kira-żeby moja rozmówczyni zaznajomiła się z polskim prawem, bo
zgodnie z informacjami, jakie posiadam, z osobą w jej wieku takie rozmowy, o
ile ona sama sobie tego życzy, mogę prowadzić do woli i że tego typu pułapki
może sobie zastawiać na innych. Okazało się, że owa Kasia była jednak bardzo
pewna swego, co dało się zauważyć w końcówce rozmowy. Ostatnie dwa zdania
wyglądały następująco:
ja: "Żegnam."
ona: "Raczej do zobaczenia." (w domyśle: do zobaczenia w komisariacie)
Sami przyznacie, że trochę to nie wygląda na żart. Być może była to
rzeczywiście jakaś niedoinformowana policjantka, która chciała wmieszać mnie w
coś poważnego.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2005-06-14 20:17:02
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Piotrek" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5a9f.000004c2.42af1321@newsgate.onet.pl...
Granice przestępstwa w tym zakresie wyznacza kodeks karny. A on mówi o
groźbie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia. A zatem nie możesz
przykładowo rzucać, że kogoś zgwałcisz, czy zabijesz. Generalnie nie
możesz straszyć popełnieniem przestępstwa jakiegokolwiek. Choć i tu
jednoznaczności nie ma, bo groźba musi wzbudzać uzasadnioną obawę
spełnienia i być realna. Zupełnie inaczej odbierane jest "Zaraz cię
zgwałcę!" rzucone w stronę sympatii, z którą właśnie idziesz do łóżka za
obopólnym przyzwoleniem, a inaczej te same słowa zostaną odebrane, gdy
padną w nocy w parku do samotnie idącej obcej dziewczyny. Rzucenie w
sprzeczce "Zabiję Cię!" również nie zawsze można rozpatrywać w
kategoriach groźby. Tak więc w wypadku gróźb wiele zależy od kontekstu w
którym groźba zostaje wypowiedziana.
W tym konkretnym wypadku o żadnym przestępstwie być nie może. Prawo
zabrania czynów lubieżnych z osobami poniżej lat 15-tu. By postawić
kogoś w stan oskarżenia trzeba by dowieść po pierwsze, że do owych
czynów doszło lub dojść mogło - a rozmowa na czacie, to raczej czynem
lubieżnym być nie może. Bo nie wyobrażam sobie tych czynów lubieżnych
przez internet. Może jestem staroświecki, ale mimo wszystko są rzeczy,
których przez sieć się zrobić nie da. Nie da się kogoś zabić, pobić, a i
odbycie jakiegokolwiek stosunku płciowego czy innych czynów lubieżnych w
sposób wirtualny jest dla mnie trudne do wyobrażenia.
Po drugie należało by dowieść, że pokrzywdzona miała faktycznie poniżej
15-tu lat. Ale wówczas koncepcja policjantki raczej upada, bo dzieci tam
nie pracują. Oddział dziecięcy, to jest fabuła jakiegoś marnego
kryminału.
Po trzecie, że sprawca wiedział o tym, albo przynajmniej się na to
godził, że ofiara miała poniżej 15-tu lat. Jeśli to jest wiek zbliżony
do granicznego, a wiedzy wynikającej z innych okoliczności dowieść się
po stronie oskarżonego nie da, to czyny lubieżne nawet wobec 13-to latki
mogą ujść bezkarnie. Jeśli tylko sąd uzna, że sprawca mógł działać w
granicach błędu uzasadnionego okolicznościami. Bywają 13-to latki
rozwinięte ponad swój wiek, a niejedna 17-to latka wygląda, jakby
chodziła do podstawówki. To akurat taki wiek, że trudno czasem ocenić na
oko, a trudno żądać metryki. Dziewczyny w tym wieku rzadko noszą
dokumenty przy sobie, by pod pretekstem obejrzenia zdjęcia się upewnić.
Innego pomysłu pewnego ustalenia wieku nieznajomej nie mam. To nie
drzewo, że słoje policzysz. A co dopiero za pośrednictwem internetu,
gdzie możesz wnioskować co najwyżej na podstawie słownictwa i o pomyłkę
wcale nie tak trudno. Zresztą dziewczyny zazwyczaj mówią, że mają 18 lat
i tyle. I te młodsze i te starsze :-) Taka ich przypadłość.
Reasumując jestem przekonany, że ktoś Cię zrobił w balona.
Prawdopodobieństwo, że to była policjantka oceniam na znikome. Szansa,
że ma zamiar z tego zrobić użytek służbowy oscyluje przy zerze. Szans na
skazanie nie ma żadnych.
Ale odnosząc się do propozycji Andrzeja i Witka składania zawiadomienia
o przestępstwie, to nie ma ono żadnego sensu moim zdaniem. Przestępstwem
jest wykonywanie czynności służbowych związanych z funkcjonariuszem
połączone z wprowadzeniem w błąd. A więc, gdyby Cię legitymowano,
przesłuchiwano to oczywiście było by o czym zawiadamiać. No ale rozmowa
na czacie raczej czynnością służbową nie jest. Przeszło by ewentualnie
wykroczenie, ale to bez większego sensu, bo z tego samego powodu, co
wcześniej opisane niuanse z groźbami karalnymi raczej trudno poważnie
traktować jej oświadczenie.
Sprawa by się zrobiła poważna, jakby zaproponowano Ci gratyfikacje za
milczenie. Wówczas należało by złożyć zawiadomienie, albowiem można
zasadnie mniemać, że jednak ktoś mógł by się złapać na to jest sens z
tym walczyć. Tym bardziej, ze na tym forum nie jesteś pierwszą osobą,
która sygnalizuje taki problem i wydaje mi się, że jedna lub kilka osób
znalazło sobie źródełko dochodu. Bo pewnie raz na kilkadziesiąt, czy
kilkaset osób ktoś zapłaci.
-
9. Data: 2005-06-14 21:20:21
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: Wojtek Szweicer <w...@p...onet.pl>
Dnia 2005-06-14 21:37 Piotrek napisał(a):
> 3. Ta osoba, kiedy już podała się za policjantkę, przedstawiła się pełnym
> imieniem i nazwiskiem jako Katarzyna jakaś tam (niestety, nazwiska nie
> zapamiętałem ani nie zapisałem). Takie oficjalne przedstawienie się też wydało
> mi się dziwne.
Trzeba było: "Kasia?!!! Tu posterunkowy Piotrek Kowalski! Co za
spotkanie!" :)
Ewentualnie można próbować odbić piłeczkę:
"A ja proszę pani to naprawdę mam 14 lat i teraz to pani będzie
odpowiadać, buahahahaha!"
> Przed pożegnaniem napisałem właściwie dokładnie to, co w jednym z poprzednich
> postów napisała Kira-żeby moja rozmówczyni zaznajomiła się z polskim prawem, bo
> zgodnie z informacjami, jakie posiadam, z osobą w jej wieku takie rozmowy, o
> ile ona sama sobie tego życzy, mogę prowadzić do woli i że tego typu pułapki
> może sobie zastawiać na innych. Okazało się, że owa Kasia była jednak bardzo
> pewna swego, co dało się zauważyć w końcówce rozmowy. Ostatnie dwa zdania
> wyglądały następująco:
>
> ja: "Żegnam."
> ona: "Raczej do zobaczenia." (w domyśle: do zobaczenia w komisariacie)
>
> Sami przyznacie, że trochę to nie wygląda na żart. Być może była to
> rzeczywiście jakaś niedoinformowana policjantka, która chciała wmieszać mnie w
> coś poważnego.
>
Moim zdaniem to żart, zresztą jak Ci powiedzieli inni, nie zrobiłeś nic
nielegalnego.
w.
--
http://members.chello.pl/e.szweicer/
-
10. Data: 2005-06-14 21:33:47
Temat: Re: trochę głupia sprawa-czy miałem (mam) powody do obaw?
Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>
> Po drugie należało by dowieść, że pokrzywdzona miała faktycznie poniżej
> 15-tu lat. Ale wówczas koncepcja policjantki raczej upada, bo dzieci tam
> nie pracują. Oddział dziecięcy, to jest fabuła jakiegoś marnego
> kryminału.
Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, ale chciałbym jeszcze wyjaśnić jedną
kwestię dotyczącą fragmentu Pana wypowiedzi, który zacytowałem. Otóż moim
zdaniem tu nie chodzi o to, że ta osoba nie mogła być policjantką, bo
była na to za młoda (to byłoby oczywiste). Według mnie jest właśnie odwrotnie:
jeśli ta osoba była policjantką, to nie mogła mieć tylu lat ile na początku
podała. Wniosek z tego taki, że jeśli owa Kasia napisała prawdę, to weszła na
czat celowo jako nastolatka, żeby prowokować ludzi i przyłapywać ich na
rozpoczęciu rozmowy z "niepełnoletnią" na "niewłaściwy temat".
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl