eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworybyRe: ryby
  • Data: 2022-08-13 14:35:36
    Temat: Re: ryby
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 12.08.2022 o 21:08, Shrek pisze:
    >>> Wyciąłeś najważniejsze - przyjeżdzają strażaki od ratownictwa
    >>> chemicznego i dalej już sobie poradzą. Strażakom mundur też banie
    >>> ryję, ale to są jednak na ogół profesjonaliści,
    >> A stałeś chociaż obok takiej akcji?
    > Nawet nie koło. Co prawda nie rzeka ale też podejrzenie skażenia
    > nieznaną substancją. Przyjechali strażaki i potrzebowali kogoś kto zna
    > budynek za przewdonika.

    To faktycznie masz doświadczenie. :-)
    >
    >>>> 7 - Pobrali próbki z miejsca, w którym akurat nie było skażenia,
    >>>> więc i nikt (ani Polacy, ani Niemcy) nic znaleźć nie może.
    >>> I tak przez kilkaset kilometrów? I żodyn nie pomyślał, żeby którąś ze
    >>> zdechłych ryb sprawdzić? Piałem już o strażakach?
    >> A pomyślał? I są już wyniki badań?
    > No nie wiem. Dwa tygodnie ryby do góry brzuchami pływają więc jak ktoś
    > pomyślał to wyniki już powinny dojść nawet polecony pocztą polską. Więc
    > albo nie pomyślał, co wydaje się nieprawdopodobne, bo wśród tylu ludzi
    > musiał się jeden ogarnięty znaleźć, albo nie wykonano, albo nie
    > upubliczniono (i gdyby nie te cholerne pismaki...).

    Wyniki badań toksykologicznych po sekcji zwłok spływają tak mniej więcej
    po miesiącu. A takie badania robi kilka ośrodków w Polsce. Zwierzęta - o
    ile wiem - badają tylko Puławy.

    Po za tym podwyższona zawartość rtęci u padniętej ryby równie dobrze
    może być wynikiem podtruwania ryby oraz przyduchy, w wyniku której ryba
    padła gdzieś wyżej, a my badamy wodę poniżej.
    >
    >>> A co to ma wspólnego z rtęcią? Komunikat zreszrą pewnie da się
    >>> znaleźć bezpośrednio, więc jak już to nie dziennikarze a (nomen omen)
    >>> rzecznicy albo przedstawiciele zainteresowanych instytucji.
    >> O ile wiem, to z rtęcią nie powinno mieć nic wspólnego.
    > No ale my próbujemy wymyślić jak to się stało, że u nas rtęci niet a u
    > hemutów jest.

    Z grubsza rzecz biorąc mamy następujące możliwości:

    1) Nie badaliśmy pod kątem rtęci, bo ta w rzekach nie pływa, to i wykryć
    nie mogliśmy. Niemcy wiedzieli, że od nich jakieś związki rtęci spłynęły
    do rzeki, to sprawdzali w tym kierunku próbki.

    2) Nie mamy jeszcze wyników badań, więc również i rtęci nie wykryliśmy.

    3) Wykryliśmy rtęć, ale uznaliśmy, że nie jest ona przyczyną śmierci.

    4) Badamy często i wiemy, że ta rtęć się odkłada w rybach w Odrze, więc
    obecny wynik nie jest jakoś szczególnie "dziwny". Niemcy nie badali i to
    ich zaskoczyło. Teraz się nie przyznajemy, że od lat wiedzieliśmy, że
    tam ryby zatrute rtęcią pływają.

    5) Utajniliśmy wyniki - i tu są dwie możliwości - bo mogliśmy to utajnić
    przed dziennikarzami, albo w ogóle.

    6) Niemcy zbadali jedną rybę, która zeżarła przypadkowo termometr
    rtęciowy. Padła, a oni dostali jakieś absurdalne wyniki i sami nie
    wiedzą, o co chodzi.

    7) Dziennikarze puścili bajkę o rtęci, bo liczą na to, że się odezwie
    ten, co wie, co spowodowało śmierć tych ryb dementując ich głupoty. Albo
    wymyślili to, by ludzie się szczególnie tematem interesowali i klikali
    te tytuły. U nas kiedyś był artykuł o porzuconych nad jedną z rzek
    odpadach z ich zdjęciem. Kilka godzin zajęło ustalenie, że fotka jest
    sprzed dwóch lat z miejsca odległego o kilkaset kilometrów, zaś portal
    rzekomo dostał ten materiał od jakiejś "czytelniczki" i nie weryfikując
    tego w żaden sposób umieścił na stronie. Na wszelki wypadek sprawdzono
    kilka kilometrów brzegów.

    8) Ktoś powiedział, że to mogła być rtęć, a następny przekręcił, że
    jest. W efekcie to mogą być jakieś związki rtęci, a dla dziennikarzy, to
    wszystko jedno.

    9) Ktoś chciał zgarnąć nagrodę od dziennikarzy i im sprzedał bajkę o
    rtęci. Dziennikarze nawet się nei zastanowili, czy to realne. Zaś nikt
    ryb nie badał na zawartość rtęci, bo t osie nie zdarza (rtęć w wodzie
    jest nierozpuszczalna).

    10) Ktoś, kto wie, że to przykładowo ołów zabił ryby puścił bajkę o
    rtęci licząc na to, że jak się czepią tej rtęci, to będzie miał więcej
    czasu na posprzątanie po ołowiu.

    Nie chce mi się dalej wymieniać, bo mogę to ciągnąć naprawdę długo. Nie
    mam zielonego pojęcia, skąd tam by się mogła rtęć znaleźć. Rtęć w wodzie
    wodzie się nie rozpuszcza.

    >
    >> A Niemcy badali w wielu miejscach, czy mają wynik w jednym? I to
    >> wynik, w który sami nie wierzą i go powtarzają.
    > No ja cały czas mam nadzieję, że niemcy się jednak mylą.

    Pytanie w jakim zakresie.
    >
    >>>> 11 - Szukamy skażenia chemicznego, a jest biologiczne albo jądrowe.
    >>> I tak kurwa dwa tygodnie? Jak nas ktoś napasnie to zorientujemy się
    >>> po miesiącu, czy trzeba będzie poczekać?
    >> Ty pewnie nie pamiętasz Czarnobyla,
    > Pamiętam;) Wywalili nas ze szkoły i kazali siedzieć w domu i nie
    > wychodzić na dwór. Niektórzy do domu wrócili dopiero na dziennik;) Co ci
    > ludzie co na to wpadli w głowach mieli to do tej pory nie potrafię
    > zrozumieć;)

    Ja byłem starszy i w ramach ówczesnej Obrony Cywilnej dostaliśmy po
    kieliszku jodyny i mierzyliśmy skażenie w wybranych punktach co kilka
    godzin. Nie chce mi się szukać, ale to było na pewno kilka dni od samego
    skażenia.
    >
    >> a ja tak i brałem udział wówczas w działaniach. Zorientowaliśmy się w
    >> skażeniu, gdy Szwedzi zaalarmowali.
    > Musieliście czekać na szwedów, bo i żadnego poważnego skażenia u nas nie
    > było. A o skażeniu zapewne ci co mieli wiedzieć to wiedzieli, bo jednak
    > akurat temat traktowaliśmy poważnie. Ty się dowiedziałeś od szwedów, bo
    > szwedzi zaczęli mordę drzeć. Naszym kazano zawrzeć mordy a rozkaz jest
    > rozkaz - co nie?

    Nie mam zielonego pojęcia, czy byli lepiej poinformowani. Na pewno nie
    dzwonili do mnie bezpośrednio :-) Ale nie wierzyliśmy Rosjanom i sami
    mierzyliśmy.
    >
    >>> PS - i co - dalej będziesz marudził że dziennikarze niepotrzebnie
    >>> sensacji szukają?
    >> Nie twierdziłem, ze niepotrzebnie szukają. Twierdziłem, że ne wiadomo,
    >> czy w ogóle jakikolwiek problem istnieje - na chwilę obecną. A
    >> artykuły prasowe nie pomagają.
    > Owszem pomagają. Choćby w końcu alert rbc się pojawił. Inaczej dalej by
    > udawali że nic się nie dzieje.

    Puścili alert, bo jakby nie puścili, to dziennikarze by strasznie
    protestowali, że wszyscy mają ich w odwłoku - zwłaszcza, gdyby się
    kiedyś okazało, ze to faktycznie jest rtęć.

    Po katastrofalnym huraganie, gdzie rozwaliło obóz harcerski trzy razy w
    tygodni dostajemy alert, że będzie wiało. Uwierz, że to też nie pomaga,
    bo przestano na to zwracać uwagę. Rozsyła się "do wszystkich" i tyle.
    Wiadomo, że wcześniej, czy później wiać bedzie, ale nie wiadomo nadal
    kiedy. Ale nikt meteorologów nei może się czepić, że nie uprzedzali :-)

    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1