eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprawo ojca do widywania dziecka › Re: prawo ojca do widywania dziecka
  • Data: 2003-01-19 11:41:14
    Temat: Re: prawo ojca do widywania dziecka
    Od: "Dodo" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości

    > > pozwoli na uniknięcie ewentualnych konfliktów, powodowanych
    > > frustracją ...
    >
    > przeczytaj jeszcze raz moj list, dokładniej

    w jakim celu :) ? ale dla uniknięcia niewłaściwej oceny przeczytałam
    wszystko jeszcze raz i odbieram zachowanie Waldusia dokładnie tak samo jak
    za pierwszym razem - jest sfrustrowany obecnością_Twojego_ jeszcze_obecnego
    _męża w Twoim domu, co jest idealną pożywką dla ewentualnych konfliktów.

    > dziecko nie przeżywa stresów z powodu obecności ich
    razem

    a skład wiesz ? może dziecko staranie to ukrywa, może jeszcze nie zauważyło
    napięcia pomiędzy ojcem a nowym facetem mamy ? To że nic nie mówi na ten
    temat i że nic po nim nie widać, nie oznacza że ta całą sytuacja nie
    stanowi dla niego ogromnego obciążenia. Wyjdzie to może dopiero za kilka
    lat. Czy Twój obecny partner zawsze potrafi powstrzymać się z komentarzem
    dot. Twojego męza przy dziecku ? Czy dziecko nie wyczuwa niechęci Waldusia
    do jego ojca ? To nie są pytania wymagające odpowiedzi na forum - odpowiedz
    sobie na nie sama - szczerze i na zimno.

    > jeżeli myslenie o osobie, którą kocham to skupianie się na niewłaściwej
    osobie,
    > to współczuję Twojemu partnerowi..

    Hmm, nie zarzuciłam Ci że w ogóle się na nim skupiasz, tylko to, że za
    bardzo...
    Skupiaj się na Waldusi ile chcesz, ale jak już napisałam on jest dużym
    chłopcem, za to Twój synek jest mały i wymaga więcej uwagi. Jak się chcesz
    skupiać tylko na Waldusiu, to przecież dziecko może mieszkać z ojcem, a Ty
    je będziesz odwiedzała, kiedy on i jego ewentualna partnerka biedą mieli
    ochotę, bo przecież Twoja
    obecność może ją frustrować.
    A o mojego partnera to się nie martw - on twierdzi że co prawda gorzej
    trafić nie mógł, ale się z tym pogodził ;)))

    > niestety, wypowiadasz się o rzeczach, o których wiesz zbyt mało na takie
    > diagnozy.

    Może, ale widzę matkę, której obecny partner nie rozumie że ona ma
    przeszłość z którą nie można zerwać, który stawia ją w sytuacji kiedy musi
    wybrać pomiędzy jego dobrym samopoczuciem a dobrem dziecka. Zobacz do czego
    on doprowadził - do tej pory nie miałaś nic przeciwko nieuregulowanej
    obecności męża w życiu dziecka, a teraz starasz się to uregulować, co jest
    równoznaczne ograniczeniom . Nawet nie napisałaś ile synek ma lat i jak ma
    na imię - ale co tam - Waldka już znamy :)))
    pozdr. Dodo


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1