eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopraca policji - kulejące procedury, czy po prostu farsa? › Re: praca policji - kulejące procedury, czy po prostu farsa?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Hania " <v...@W...gazeta.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: praca policji - kulejące procedury, czy po prostu farsa?
    Date: Thu, 6 Apr 2006 20:36:19 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 87
    Message-ID: <e13u43$7i3$1@inews.gazeta.pl>
    References: <e11crb$fih$1@inews.gazeta.pl> <e13kdq$1d$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: chello087207059202.chello.pl
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1144355779 7747 172.20.26.234 (6 Apr 2006 20:36:19 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 6 Apr 2006 20:36:19 +0000 (UTC)
    X-User: vickydt
    X-Forwarded-For: 172.20.6.62
    X-Remote-IP: chello087207059202.chello.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:379728
    [ ukryj nagłówki ]

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    > 1) Policjant do dokonania przeszukania w takiej sytuacji nie
    > potrzebuje nakazu. Ale musi być osoba, która oficjalnie i
    > jednoznacznie stwierdzi, że ta siekiera jest pod tym adresem. Bo
    > trudno przeszukiwać wszystkie domy w poszukiwaniu siekiery, tym
    > bardziej że pewnie nie wiadomo dokładnie jak owa siekiera ma wyglądać
    > i po czym ją odróżnić od siekiery sąsiadki.


    no wiec sprawe "olali" tym bardziej, ze ojciec siedzial wlasnie u tej
    sasiadki w mieszkaniu, a ja z owa sasiadka przy policji dyskutowalam (tzn
    mowilam jej, ze ukrywa przedmiot przestepstwa i bedzie miala kogos na
    sumieniu, ta dostala piany i wyzywala mnie od gowniar, wrzeszczala ze jestem
    cyt.: "zbyt mloda, by to zrozumiec" - no wiec do licha co zrozumiec, i po co
    wrzeszczec, jak nic sie nie ma na sumieniu?????

    > 2) Spowodowanie zasinienia u kogokolwiek jest przestępstwem, ale
    > ściganym z oskarżenia prywatnego, bowiem nie wyobrażam sobie, by
    > spowodowało obrażenia trwające ponad 7 dni. Natomiast samo bieganie z
    > siekierą, to już groźba karalna co najmniej, jeśli nawet nie
    > usiłowanie zabójstwa. A to już spokojnie podlega ściganiu przez
    > prokuratora, w najgorszym razie na wniosek.


    No wiec wniosek matka napisze, ale widac jest zbyt niewiarygodna dla
    pracownikow policji, by zatrzymali goscia z piana na ustach (siekiere
    oczywiscie zdazyl schowac u owej sasiadki). BTW siekier - jaki problem zdjac
    odciski, chocby i z dziesieciu podobnych przedmiotow? Nie sadze, by na pow.
    ok. 43m2 ukryla ich wiecej ;-//

    > 3) Fakt, że przyjechali policjanci z innego rejonu był skutkiem
    > kategorii zdarzenia. Po otrzymaniu telefonu, że ktoś za kimś biega z
    > siekierą Dyżurny "pcha" na zdarzenie to, co ma pod ręką i jest
    > najbliżej. Równie dobrze mógł przyjechać nawet Ruch Drogowy. Ale nie
    > oczekuj od tych policjantów obsłużenia zdarzenia na miejscu, bo oni
    > nawet koniecznych druków nie moją ze sobą. Przyjechali z zadaniem
    > zatrzymania furiata i ratowania ludzkiego życia. Ale nie będą się
    > wdawać w prowadzeń śledztwa, bo najczęściej za kilka minut inny furiat
    > lata z inną siekierą w innej dzielnicy.


    To akurat nie ja sie dziwilam, tylko pracownicy komisariatu wlasciwego
    miejscu zamieszkania, czyli ludzie na codzien majacy z podobnymi zdarzeniami
    do czynienia. Dla mnie byl to pierwszy, oby ostatni (choc w to nie wierze)
    raz.

    > 4) Przestępstwo zgłasza się Policji, a nie policjantowi. Stąd
    > policjanci na miejscu jedynie pouczają o konieczności stawienia się w
    > jednostce Policji. To, że jednostka właściwa terytorialnie o niczym
    > nie wiedziała wcale nie jest dziwny. No bo kto i po co miałby ją
    > informować? Jak mama przyszła, to przyjęto od niej zawiadomienie.
    > Gdyby trzeba było, to również bez Twojej wiedzy ustalono by, która
    > załoga przeprowadziła interwencję. Tyle, że trwało by to trochę
    > dłużej. Same materiały z interwencji, jeśli w ogóle jakieś powstały,
    > to spokojnie kilka dni będą przesyłane. Tego się nie przesyła faksem,
    > tylko tzw. pocztą resortową, bo przecież do akt musi być oryginalna
    > notatka z podpisem policjanta, a nie faks. No i wymaga to po drodze
    > kilku podpisów. Nie mniej niż trzy dni, a może i tydzień iść, jak
    > gdzieś kogoś akurat nie będzie.

    OK, moze sie czepiam. Jednak ta powszechna niewiedza, wrecz "udawanie
    glupiego", odsylanie matki od jednych drzwi do drugich wlasnie takie
    podejrzenia powoduja...podejrzenia, ze skoro siekiery nie bylo, to sprawy
    nie bylo, to i z notatek sobie mozna zrobic latawce, bo co taka stara,
    zastraszona kobieta z tym zrobi??? Posiedzi i poczeka na cd...az wreszcie
    bedzie do czego przyjezdzac.


    > Natomiast dziwię się, że po otrzymaniu zawiadomienia o tym bieganiu z
    > siekierą nie zatrzymano Twojego ojca. Chyba, ze zbiegł przed
    > przyjazdem policjantów. Bo w przeciwnym wypadku spokojnie były
    > podstawy.
    >

    Nie, siedzial spokojnie u sasiadki, tzn. nie tyle spokojnie: jak ja
    zapukalam do jej drzwi zaczal wrzeszczec i radzic jej, by wytoczyla mi
    sprawe do kolegium o naruszanie spokoju itd - koles jest do kar kolegiow
    przyzwyczajony, bo co chwila dostaje kare za to, ze sie kloci i wyzywa
    funkcjonariuszy drogowki czy sluzb miejskich (brak wladzy mu dokucza)...no i
    mysli, ze wszyscy tak powinni...

    zdrowki
    hania

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1