eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopiłką w samochódRe: piłką w samochód
  • Data: 2009-09-07 23:58:14
    Temat: Re: piłką w samochód
    Od: "pmlb" <p...@d...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    >> Nie parkowac w poblizu boiska szkolnego:)
    >> A przy okazji ja bym go oskarzlyl o przywlaszczenie pilki, wszak nie
    >> jego!
    > Podejrzewam, że trwale jej nie zamierza przechowywać, a jedynie zatrzymał,
    > jako dowód.
    >
    > Natomiast pierwsza część rady jest moim zdaniem nie za bardzo sensowna.
    > Nie ma zakazu parkowania wokół szkół, a normalnym następstwem takiego
    > stanu rzeczy nie jest w żadnym wypadku zaginanie karoserii. Pozostaje
    > pytanie, kto ma ponieść konsekwencje materialne spowodowania szkody.

    Po pierwsze, parkuje w sasiedztwie boiska szkolnego na ktorym mlodziez czy
    dzieci graja w balona, mysle sobie - ok, nie ma problemy najwyzej pojde do
    dyrektora szkoly i sie bede sadzic lub
    po drugie, poszukam sobie miejsca kawalek dalej tak by pilka raczej mnie nie
    dosiegla.
    Ktory sceniariusz wybierasz?
    Moim zdaniem osoba swiadomie parkujaca ptuz przy boisku musi miec swiadomosc
    konsekwencji.
    To tobie zgna balche, to twoj samochod bedzie juz po wizycie u blacharza,
    jak to wplynie na jego wartosc?
    Szkola i tak pokryje to z ubezpieczenia, ubezpieczyciel poniewaz nie jest
    sklonny przeplacac zaplaci mimialna kwote, nikt w szkole nie bedzie
    pociagniety do odpowiedzialnosci, bo efektem takowego bylo by zamkniecie
    szkoly z powodu braku kadry (mldego czlowieka nie upilnujesz, chyba, ze
    panstwo wprowadzi zakaz przebywania mldych ludzi poza budynkiem szkoly pod
    grozba kary! - patrz UK, sadzisz, ze to przejdzie w Polsce?) Nauczyciel ma
    pod opieka nie raz i 100 dzieci, nie jestes fizycznie w stanie ich upilnowac
    to wie kazdy.
    Moja rada jest jak najbardziej rzeczowa!
    Najlepiej samemu zmniejszac ryzyko szkody poprzez unikania miejsc o wyszym
    ryzyku. Jesli dana osoba musial by sie pofatygowac piechotka minute dluzej
    nie miala by w "papierach" samochodu napraw blacharskich a nie straconego
    czasu uzerki ze szkola. Czy to takie trudne do zrozumienia? Czy w Poslce
    trzeba kazdemu jak w przedszkolu tlumaczyc na czym polega logiczne myslenie.
    Ludzie myslcie! Co wam sie bardziej oplaca a nie forsujcie czegos z powodu
    "bo mam racje i ja udowodnie" - czeto po udowdnieniu tej racji okazuje sie,
    ze wiecej to kosztowalo niz to przynioslo zysku.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1