eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopiesRe: pies
  • Data: 2011-08-06 22:26:36
    Temat: Re: pies
    Od: Filip KK <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-07-31 21:39, grzeda pisze:

    > Okaleczylem psa (amstafa), ktory biegal bez smyczy (ale w kagancu) i
    > zaatakowal mnie i mojego psa (na smyczy, w kagancu ze szmaty). Przez 2-3
    > minuty szamotania wlascicielka nie dawala rady zlapac ani uspokoic
    > amstafa. Dopiero kilka uderzen piescia w leb sprawily ze upadl i wtedy
    > dostal kopa w brzuch i drugiego w leb. Cos mu sie stalo bo zaczal
    > wyc/piszczec i nie mogl chodzic. Wlascicielka z widownia zaniosl go do
    > auta. Jest na tyle okaleczony, ze raczej pojdzie do uspienia. Faktem
    > jest, ze tamten pies byl zainteresowany moim psem a nie mna, no ale moj
    > sie bal (bo to labrador) i chowal za mnie wiec oebrwalem ja. Juz na
    > miejscu Pani od amstafa zbierala numery telefonow do gapiow w celu
    > poswiadczenia mojej brutalnosci wobec zwierzat "bo on przeciez nic by
    > nie zrobil, a ja go z taka sila".
    > Pytanie jest takie: czy i co mi grozi? Troche sie wlasnie naczytalem w
    > internecie, ze rozne sytuacje sa oceniane przez sady jako znecanie sie
    > nad zwierzetami i troche sie wystraszylem. Czy to cos da jesli teraz
    > zglosze, ze ta i ta osoba puszcza psa bez smyczy tu i tu?
    >
    Jeżeli rzeczywiście był to pies rasy typu "amstaf", to jest to rasa
    uznana za agresywna. Pies powinien być w kagańcu i na smyczy. Twoja
    reakcja jest w porządku w stosunku do prawa, natomiast nie w stosunku do
    zwierzęcia. Radzić Ci nie będę co masz robić, najlepiej skonsultuj się z
    prawnikiem. Miałeś prawo się bronić, bo pies się rzucił na Ciebie i na
    Twojego psa.

    Pzdr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1