eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonie kablujRe: nie kabluj
  • Data: 2024-08-07 11:43:13
    Temat: Re: nie kabluj
    Od: io <i...@o...pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.08.2024 o 00:57, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 07.08.2024 o 00:16, io pisze:
    >
    >>>>> Nie wiem, jak on długo tam stał. Ty zresztą też nie wiesz. Nie
    >>>>> wiedział tego wzywający świadka.
    >>>> A skąd Ty niby wiesz, że wzywający nie wiedział a świadek wiedział?
    >>>> Prawdopodobieństwo, że zgłaszający dostarczy wskazówki o
    >>>> przedawnieniu zdarzenia jest zerowe.
    >>> Jeśli zrobił fotkę, to wiele wskazuje na to, ze był na miejscu
    >>> zdarzenia.
    >> A to nie było miejsce publiczne? Ilu ludzi tamtędy przechodziło?
    >>
    > Zapewne mnóstwo, tylko my znamy tego jednego i nie wiem, czemu nie
    > zacząć od niego.

    Ano temu, że to nic do sprawy nie wnosi.

    > Potem możemy i całe miasto przesłuchać.

    Puknij się w główkę.

    > Wyciągnąć dane
    > z BTSów okolicznych i wyłapać przyjezdnych. Wykluczysz, ze ktoś z nich
    > zauważył ten pojazd? Do Amerykanów sie zwrócić, bo może przelatujący
    > satelita akurat sfotografował ten samochód.

    Ja bym najpierw zapytał właściciela.

    >
    >>> Może, ale skoro potem wracają, to dowód na to, że to nie jest jakaś
    >>> losowa sytuacja ze komuś się przykładowo samochód zepsuł i gdzieś go
    >>> musiał postawić w miarę możliwości, by nie przeszkadzał.
    >> Czyli nie ma mowy o przedawnieniu.
    >>
    > Przedawnieniu czego? Ścigania, skutków skazania. Używasz słów, których
    > nie pojmujesz.

    Puknij się w główkę.

    Sam pieprzyłeś o przedawnieniu więc Ci napisałem, że żadnego
    przedawnienia nie da się stwierdzić z zeznania świadka ponieważ natura
    przedawnienia jest taka, że potrzebny jest upływ znacznego czasu.

    >>>>>
    >>>>> Po za tym ma - przynajmniej dla mnie - spore znaczenie, czy świadek
    >>>>> szedł i z nudów zrobił fotkę nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu,
    >>>>> czy chodzi tam często i ten samochód w tym miejscu często stoi, aż
    >>>>> w końcu świadek się zdenerwował i postanowił mu zrobić fotkę. A
    >>>>> może tam generalnie często stają różne pojazdy - a świadek akurat
    >>>>> zrobił przykładowemu
    >>>> Jakie niby? Jak dla mnie to w ogóle nie ma znaczenia bo nie jest
    >>>> bezpośrednio poszkodowanym. Znaczenia może mieć motywacja
    >>>> popełniającego wykroczenie. Może mu sił zabrakło i już musiał
    >>>> zatrzymać się.
    >>> Wykluczasz?
    >> Wina jest w popełniającym wykroczenie a nie ocenie obserwatorów.
    >>
    > Bardzo głęboka myśl filozoficzna. Nie podejrzewałem Cię w ogóle o to, że
    > coś takiego ogarniasz. Nie myślałeś o karierze w zakresie kryminologii,
    > albo jakiej psychiatrii sądowej. Choć w sumie, być może za Kantem uznać,
    > że to wykroczenie istnieje tylko dlatego, ze byli obserwatorzy. To oni
    > stworzyli to wykroczenie. Jakby ich nie było, to nie byłoby wykroczenia.
    > Nie sadziłem, ze kiedykolwiek mi się przydadzą wykłady z Filozofii.
    > Przywróciłem moja wiarę w ich sens.
    >>>>>
    >>>>> Tego, że świadek mógł widzieć osobę parkującą, poczekał chwilę
    >>>>> myśląc, że zostawiła na moment, ale ta osoba nie wracała, to już w
    >>>>> ogóle wykluczyć nie można, a rysopis mógłby pomóc zarówno w
    >>>>> ustaleniu sprawcy (parkującego) jak i wyeliminować próbę podłożenia
    >>>>> się innego sprawcy.
    >>>> Czemu akurat robiący zdjęcie samochodowi? Nie mógł zrobić zdjęcia
    >>>> parkującemu? Rozpytano w okolicy czy nie widziano parkowania czy nie
    >>>> chciało się?
    >>> Próbowali przesłuchać jedyną osobę, która z całą pewnością była na
    >>> miejscu zdarzenia.
    >> Ale w czasie zdarzenia czy jak tysiąc ludzi, którzy tamtędy
    >> przechodzili którym nie chciało się zrobić zdjęcia i wysłać?
    >>
    > I satelity przelatywały. I samochody jeździły, a może mają kamerki. Ty
    > mnie przekonaj, czemu nie zacząć od tego, co to wiemy, że tam był. Bo ze
    > była masa ludzi innych, to fakt. Ale czemu nie od niego? Czemu mamy
    > wzywać jakiegoś przechodnia, co to pewnie w ogóle nie zwrócił uwagi na
    > ten samochód stojący na zakazie. nie zwrócił, bo codziennie wiele takich
    > widzi.

    To, że w jakimś momencie samochód tam był jest oczywiste bo wynika z
    przesłanego zdjęcia. Cała reszta nie i wymaga podjęcia zupełnie innych
    kroków niż ciąganie fotografa.

    >>>>>
    >>>>> Wczoraj siedząc w kawiarni pod parasolkami obserwowałem kobietę,
    >>>>> która wjechała w sumie do tej kawiarni blokując wejście, przejście
    >>>>> i przejazd na parking za tą kawiarnią. Chwile siedziała w
    >>>>> samochodzie na silniku i się rozglądała, więc sądziłem, ze po
    >>>>> prostu na kogoś czeka. Miejsce idiotyczne, ale to inna sprawa.
    >>>>> Odwróciłem wzrok, a kobiety nie ma. Zostawiła tak samochód.
    >>>> I co, zrobiłeś zdjęcie i wysłałeś?
    >>> Nie. czemu miałbym to robić? Pilem kawę. Po prostu akurat zauważyłem,
    >>> bo kobieta prawie w stolik, przy którym siedziałem wjechała.
    >> No to chyba nie ma tematu.
    >>
    > Ogólnie jest. Różnego rodzaju wykroczeń codziennie się odwala masa.
    > Większości nikt nie zauważa. Ten zauważył i uznał to za tak istotne, że
    > wysłał zawiadomienie o wykroczeniu. Nie chciałbyś się dowiedzieć, czemu
    > akurat ten samochód wybrał?

    No to chyba powinni się zainteresować, ale przecież nie od Ciebie bo byś
    coś zaczął pieprzyć od rzeczy jak wyżej i wyżej.

    >
    >>> Na Twój brak wiary nie poradzę. Procedura jest, jaka jest. Świadka
    >>> się wzywa.
    >> Jak się chce zniechęcić ludzi do zgłaszania nieprawidłowości.
    >
    > Ależ on powinien być dumny. Jest świadkiem bardzo poważnego wykroczenia.
    > Wszyscy chcą poznać pobudki, jakimi się kierował. Jego zeznania mają
    > kluczowe znacznie. Przecie w samej Warszawie w tym samym monecie pewnie
    > stało dziesiątki nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów. Ale Straż Miejska
    > poważnie potraktowała jego zawiadomienie.
    >
    > Chyba, że jest, ja już psiałem, i facet uważa, że to nie było warte
    > zainteresowani. Tylko po cholerę zatem wysłał tę fotkę?

    Co za różnica? Jest samochód, zrobiono mu zdjęcie. Jakby nie zrobiono to
    by się można zastanawiać czemu nie zgłosił i też go ciągać. No ale to
    trzeba być pierdołą bo tak działać.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1