W odpowiedzi na pismo z sobota 11 październik 2008 18:36
(autor pawelj
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <gcql5c$jk3$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

>> Tak. Przecie napisałem sam, że odrzuciłem 1000zł więcej za przejście do
>> szpitala. Bo dla mnie ważny jest klimat szkoły i czuję się tu dobrze.
>> Tylko
>> czy to dobrze, że nauczyciel to nie zawód, a hobby? Że moje zadłużenie
>> rośnie i żyję tylko dzięki bogatej rodzinie dotującej moje hobby?
> Ja nie mam tego luksusu że ktoś do mnie dołoży. Dlatego przestałem robić
> zarobkowo to co bardzo lubię i zacząłem to co daje mi kasę i jest przy
> okazji moim drugim hobby.

No więc sam widzisz :D Dlatego część nauczycieli marudzi na za niskie
pieniądze. Bo choć luksus mają spory, to właśnie pozostaje problem zawód
kontra luksusowe hobby.

>> Informatyk czy ikonociąg po zawodówce/szkole średniej?
> Jak go zwał tak go zwał. Przeważnie jednak informatyk gminny jest
> człowiekiem po studiach czasem nawet kierunkowych.

I g. umie. Bo jak coś umie poza ikonociąganiem, to zarobi na starcie 2500.

> Budżetówka ma to do siebie że przyciąga wrażeniem pewności pracy, małej
> odpowiedzialności.

No ale do czego dążysz? Że skoro gdzieśtam komuś jest gorzej, to nauczyciele
nie mają prawa do chcenia lepiej?

--
Tristan