eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomalowanie włosów w gimnazjum › Re: malowanie włosów w gimnazjum
  • Data: 2004-12-27 08:33:08
    Temat: Re: malowanie włosów w gimnazjum
    Od: "Faust" <f...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    I znowu się spotykamy panie Romanie G. - widocznie jest pan specjalistą od
    dociskania śruby małolatom i tłumaczenia, że to zgodne z prawem
    Podobnie jak w sprawie rewizji rzeczy osobistych uczniów przez nauczyciela,
    tak też w sprawie malowania włosów nie ma pan racji, co do podstaw prawnych
    takiego działania - nie mówiąc już o tym że wygłasza pan poglądy pochodzące
    z ideologii totalitarnej

    > Statut szkoły określa prawa i obowiązki ucznia na podstawie ustawowych
    > delegacji.

    przepisy określające działanie szkoły publicznej ( USTAWA z dnia 7
    września 1991 r. o systemie oświaty) nie dają dyrekcji szkoły uprawnień do
    takiego działania
    Mamy tu raczej do czynienia z "prawem powielaczowym" - czyli bezprawnym
    rozszerzeniem treści przepisu, nie wynikającym z delegacji
    ustawowej.Niestety w Polsce mamy świetne tradycje w tworzeniu przepisów
    przez różnych lokalnych kacyków, nawet jeśli nie mają do tego uprawnień,
    bądź działają wbrew ustawie. Tylko dlaczego pan Roman G. znowu twierdzi,że
    to zgodne z prawem, skoro takie działanie już z samej definicji należy
    określić jako anarchię i nepotyzm urzędnika publicznego - jakim niewątpliwie
    jest dyrektor szkoły.
    Czyżby znowu prezentował pan pogląd, że można "naginać" prawo w imię dobra
    wyższego zwanego "wychowaniem".


    > > Dyrekcja gimnazjum zaś zdefiniowała pojęcie schludny. Pytanie - czy
    > > słusznie
    >
    > Nie ma przymusu posłania dziecka do konkretnej placówki, jeśli ma się inne
    > poczucie słuszności.

    Niestety w większości przypadków rodzice nie mają faktycznej możliwości
    dokonania takiego wyboru. Ponadto należy stwierdzić, że niby dlaczego
    rodzice mają przenosić dziecko do innej szkoły, jeżeli szkoła do której
    chodzi obecnie jest placówką publiczną. Raczej należy zapytać, jakim prawem
    dyrektor szkoły zawłaszczył mienie państwowe celem głoszenia swych całkiem
    prywatnych eksperymentów ideologiczno-wychowawczych? Czy szkoła publiczna to
    jego prywatne podwórko? Dlaczego nie założy szkoły prywatnej i tam urządza
    swoje eksperymenty?
    Dlaczego państwo z naszych podatków musi finansować indokrynację
    ideologiczną prowadzoną przez grupkę nawiedzonych wyznawców?
    Niestety indokrynacja polityczna i ideologiczna w naszych szkołach ma
    długoletnią tradycję, zaś wspierają ją pseudoprawnicze poglądy pana Romana
    G. W imię właśnie takiej ideologii moja matka w latach 50-tych nie zdała
    matury za pierwszym podejściem, ponieważ nauczycielka historii widziała ją w
    parku wieczorem siedzącą razem z chłopakiem, co było czynem wielce gorszącym
    i niezgodnym z socjalistyczną moralnością.
    Ja musiałem zmienić szkołę średnią, bo odmówiłem udziału w akademii ku czci
    Wielkiej Rewolucji Październikowej.
    Mimo, że podobno komunizm się skończył, to niestety nadal pracują tam
    "pedagodzy" wychowani w starej dobrej tradycji - tak jak dyrektor tej
    szkoły, który najchętniej ubrałby wszystkie dzieci w jednakowe mundury
    wzorem swego niedoścignionego wodza Mao Tse Donga - i wspierają ich
    pseudoprawnicy jak Roman G., którzy głoszą wyższość norm moralnych nad
    normami prawa, zaś indokrynację nazywają eufemistycznie "wychowaniem"


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1