eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawojak sprzedawać papierosy? › Re: jak sprzedawać papierosy?
  • Data: 2007-08-31 06:23:53
    Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
    Od: "Artur" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Dnia Thu, 30 Aug 2007 19:22:54 +0200, Artur napisał(a):
    >
    > > Witam!
    > > czytałem już ten tekst. Nie wszystko wyjaśnia. Dotyczy gigantów
    > > handlowych, zajmujących dominującą pozycję rynkową (ponad 30 proc
    > > udziałów w rynku). Trzymajac się tego, drobny handlowiec może stosowac
    > > sprzedaż wiązaną w dowolny sposób (o ile ktoś zechce "związane" towary
    > > kupować). Czyli sprzedaż papierosy+zapałki nie byłaby łamaniem prawa ani
    > > jego naruszeniem. O ile u nas nie wymyślono jakiegoś kruczka.
    >
    > Wymyślono:
    >
    >
    > Z ustawy o podatku akcyzowym.
    >
    > "Art. 74.
    > 1. Obowiązek podatkowy, poza przypadkami określonymi w art. 4, powstaje
    > również, gdy podmioty dokonują sprzedaży wyrobów tytoniowych, z
    > wyłączeniem cygar i cygaretek:
    > (...)4) w połączeniu ze sprzedażą innych towarów lub usług, stosując cenę
    > wyższą od maksymalnej ceny detalicznej."
    >
    Witam!
    Dzięki, o to właśnie chodziło. Czyli nie dadzą pożyć i bramki pozamykane.
    Chyba żeby promocyjnie dodawać paczkę papierosów za 5 zł gratis do pudełka
    zapałek za 7 zł:)) Wtedy nie dokonujemy sprzedaży wyrobów tytoniowych. Ale
    pewnie dojdzie podatek od darowizny...
    Dziękuję wszystkim za pomoc w rozgryzieniu tematu. Nie miałem sam czasu i
    możliwości szperania po aktach prawnych. Ogólnie jednak dochodzę do wniosku,
    że ręczne sterowoanie cenami przez państwo to nie jest dobre rozwiązanie i
    odechciewa się trochę działać, bo zamiast normalnie handlować trzeba
    kombinować.

    Na koniec przytoczę pewną historię.
    W latach 70-tych w USA objawił się fenomen pewnego żołnierza rannego odłamkiem
    w mózg podczas wojny wietnamskiej. Rana po zagojeniu pozwalała żołnierzowi w
    miarę normalnie funkcjonować po przejściu do cywila. Odkrył on jednak u siebie
    zdolnośc słuchania radia bez pośrednictwa urządzeń elektronicznych. "Odbierał"
    najsilniejszy sygnał w danej okolicy. Naukowcy przypuszczali, że odłamek
    zagnieżdżony w mózgu działał jak antena, a sam mózg jak odbiornik. Badano tego
    zołnierza wielokrontnie. Zamykano go w hermetyczych pomieszczeniach, a on
    mówił, jaka piosenka leci w najbliższej rozgłośni, powtarzał słowo słowo za
    spikerem. Nie udało się sprawy rozgryźć do końca, gdyż odłamek po jakimś
    czasie zaczął wywoływać inne zaburzenia i zołnierz zmarł. Pomyślałem, że gdyby
    to przytrafiło się w Polsce, żołnierz nie miałby łatwego życia i musiałby
    płacić abonament radiowo-telewizyjny...
    Pozdrawiam
    Artur

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1