eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofrankowicze › Re: frankowicze
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!.POSTED!n
    ot-for-mail
    From: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
    Newsgroups: pl.biznes.banki,pl.soc.prawo
    Subject: Re: frankowicze
    Date: Tue, 25 Dec 2018 15:17:17 +0100
    Organization: NASK - www.nask.pl
    Lines: 136
    Message-ID: <m...@p...waw.pl>
    References: <1o5cz9diavya0$.1ul06ljntupmn.dlg@40tude.net>
    <5c12a6e0$0$495$65785112@news.neostrada.pl>
    <5c12accf$0$477$65785112@news.neostrada.pl> <lcBQD.2$R23.0@fx11.ams1>
    <m...@p...waw.pl> <_dXQD.8909$Qf6.8292@fx12.ams1>
    <m...@p...waw.pl> <otbbd4khtcco$.1qxhjbdfsca3n.dlg@40tude.net>
    NNTP-Posting-Host: nat.piap.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=utf-8
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: pippin.nask.net.pl 1545747441 10924 195.187.100.13 (25 Dec 2018 14:17:21
    GMT)
    X-Complaints-To: abuse ATSIGN nask.pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 25 Dec 2018 14:17:21 +0000 (UTC)
    Cancel-Lock: sha1:RReZqfMvxwi9RQvLc2Avou3O3Tg=
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:639701 pl.soc.prawo:778007
    [ ukryj nagłówki ]

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    > W jej ocenie wyciąg z ksiąg banku stanowi jedynie dokument prywatny i
    > nie jest miarodajny do ustalenia wysokości zobowiązania wobec banku.

    A to jest moim zdaniem jak najbardziej prawda. Bank powinien w razie
    potrzeby udowodnić że kwota kredytu została wypłacona (nawet kończąc to
    oświadczeniem dewelopera itp. lub jego banku). Podobnie klientka powinna
    udowodnić, że np. spłaciła więcej niż twierdzi bank. W każdym razie nikt
    nie powinien ślepo wierzyć w księgi banku, jeśli klient się z nimi nie
    zgadza - dokładnie tak jak nikt ślepo nie wierzy w normalne księgi
    rachunkowe, jeśli kontrahent się z nimi nie zgadza. Stąd m.in.
    konieczność okresowego potwierdzania sald itd.

    > Zgodnie z §39 powyższego
    > Regulaminu kredyty w walutach wymienialnych uruchamiane są w złotych,
    > przy zastosowaniu kursu kupna, według kursów walut obowiązujących w
    > Banku w momencie wypłaty.

    Ja nie wiem co to w ogóle znaczy, że "kredyty są uruchamiane". Uruchomić
    można urządzenie, a kredytu można udzielić. Środki pochodzące z kredytu
    można także wypłacić, przelać na inne konto, wymienić na inną walutę
    itd. Ale uruchomić?

    > Odwołując się do zasad
    > interpretacji językowej, za kredyt walutowy uznać należy zatem kredyt,
    > który jest określony w walucie obcej, w tejże walucie obcej jest
    > wypłacony i w walucie obcej jest spłacony.

    Oczywiście. I dlatego kredyt walutowy z kwotą kredytu wypłacaną
    w złotych składa się z dwóch umów (i tak moim średnio skromnym zdaniem
    każdy normalny sąd powinien uznać) - ta druga umowa to umowa sprzedaży
    waluty. Może nawet z trzech - także z wypłaty/przelewu określonej kwoty
    (być może innej niż z drugiej umowy) na rzecz np. dewelopera.
    Przy czym powinien tu obowiązywać zakaz "sprzedaży wiązanej" (bank nie
    powinien mieć prawa uzależniać zawarcia pierwszej umowy od zawarcia
    pozostałych "bo tak") - natomiast powinien mieć prawo zabezpieczenia
    swoich interesów poprzez upewnienie się, że należne środki rzeczywiście
    prawidłowo trafiły do np. dewelopera.
    Z tym, że moim zdaniem ew. klauzule uznane później za abuzywne nie
    powinny skutkować nieważnością całej umowy, oraz sąd powinien decydować
    o tym, co należy zastosować w zamian.

    > Również w tej walucie (PLN) kredyt został uruchomiony.

    Jeżeli kredyt został uruchomiony w PLN, co moim zdaniem należy najbliżej
    interpretować jako udzielony w PLN, to nie ma tu żadnego kredytu
    walutowego, i niech bank ** ** **. W każdym razie w takim przypadku
    inicjatywa zmiany (dowodu itd) tego stanu rzeczy powinna należeć do
    banku.

    > W omawianej sprawie wartość kredytu wyrażona
    > została we franku szwajcarskim, natomiast wypłata kredytu i ustalenie
    > wysokości raty odnosiło się do złotych polskich. W tej sytuacji
    > kredytobiorca nigdy nie spłaca nominalnej wartości kredytu, bowiem z
    > uwagi na różnice kursowe zawsze będzie to inna kwota

    Jest to, moim zdaniem, całkowicie nieistotne. W przypadku kredytów
    w walucie własnej kredytobiorca też praktycznie nigdy nie spłaca
    nominalnej wartości kredytu.

    > Fakt ten wynika z włączenia do umowy klauzuli
    > waloryzacyjnej, która powoduje, że wysokość zobowiązania wyrażonego w
    > walucie polskiej jest modyfikowana innym miernikiem wartości.

    To też jest dla mnie niejasne. Normalne kredyty walutowe nie mają żadnej
    "klauzuli waloryzacyjnej".

    > obarczeniu kredytobiorcy nieograniczonym
    > ryzykiem kursowym,

    To nie jest istotne. Wszystkie osoby posiadające jakiekolwiek należności
    i/lub roszczenia (niezależnie od waluty) są obarczone nieograniczonym
    ryzykiem kursowym.

    > a także możliwości naruszenia przepisów o odsetkach
    > maksymalnych

    Tu akurat wątpię by miało to znaczenie praktyczne, ale domyślam się, że
    to kwestia litery i ducha owych przepisów.

    > Warto także zauważyć, iż uruchomienie kredytu następowało w PLN według
    > kursu kupna, natomiast spłata kredytu ustalana jest w oparciu o kurs
    > sprzedaży. Już tylko takie zastrzeżenia zawarte w umowie stanowi
    > rodzaj ukrytej prowizji banku.

    A nawet odkrytej. Natomiast o nieznanej z góry i ustalanej tylko przez
    jedną stronę wysokości (w przypadku spłat), chyba że spłaty następują
    w walucie.

    > Kredytobiorca zaciągając i spłacając
    > kredyt nawet tego samego dnia i przy niezmienionym kursie waluty
    > zobowiązany byłby do spłaty wyższej kwoty aniżeli pożyczył.

    Bez znaczenia.

    > Należy przy tym pamiętać, iż umowa przewiduje
    > możliwość przedterminowej spłaty kredytu i w przypadku jej dokonanie
    > przed upływem 5 lat od dnia zawarcia umowy Bankowi przysługuje prawo
    > do pobrania 1% prowizji liczonej od kwoty przedterminowej spłaty.

    Bez znaczenia. Natomiast należałoby przyjrzeć się, czy takie ustalenie
    jest zgodne z "zasadami współżycia" :-)
    Bo niby z czego to wynika? Mogłoby to wynikać z dodatkowych kosztów
    banku, np. rzeczoznawcy - ale w typowym przypadku?
    Dla mnie to wygląda na chęć utrudnienia klientowi przeniesienia kredytu
    do innego banku. Jeśli bank ponosi koszty, to powinien je sobie
    potrącić z kredytu albo bezpośrednio od klienta, a nie kombinować.

    > Zgodzić się
    > zatem należy ze stanowiskiem pozwanej, iż złożone do akt dokumenty nie
    > udowadniają roszczenia zarówno co do zasady jak i wysokości. W oparciu
    > o przedłożone dokumenty Sąd nie jest bowiem stwierdzić czy pozwana
    > spłaciła swoje roszczenie, a jeśli nie to w jakiej wysokości
    > zadłużenie ją obciąża

    Z tym mogę się zgodzić (jeśli sprawa wygląda tak jak opisano). Moim
    zdaniem sąd powinien zwrócić pozew bez jego rozpatrywania, bo nie jest
    absolutnie kompletny. Być może bank powinien najpierw wezwać klientkę do
    wspólnego ustalenia stanu prawnego (np. do podpisania aneksu)?

    To oczywiście nie ma nic wspólnego z samą idea kredytów (w tym
    walutowych), problemy leżą w sprawach pozakredytowych.

    > Hm ... to co - bank zostal calkowicie na lodzie ?
    > Bo jak rozumiem - to nic mu sie nie nalezy :-)
    > Dopiero w kolejnym pozwie moglby cos wywalczyc ?
    >
    > Czyli apelowal, bo przeciez nie odpuscil.

    Moim zdaniem apelacja nie powinna tu być skuteczna.
    Najpierw powinno się ustalić obowiązującą strony treść umowy
    (w szczególności, należałoby pozbyć się treści niejasnych,
    niejednoznacznych i/lub abuzywnych).
    --
    Krzysztof Hałasa

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1