eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawocisza nocna ?czy dzienna? › Re: cisza nocna ?czy dzienna?
  • Data: 2006-09-02 12:58:58
    Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
    Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Przemek R. napisał(a):

    > więc żadnych statystyk nawet być nie
    >> powinno.
    >
    > jednak bardzo ladnie by wykazaly to co chcesz mi udowodnic (a raczej
    > ze tak nie jest .. a .. tak bywa)

    Jedyne, co chciałabym ci udowodnić to to, że wsiadanie po pijaku do
    samochodu i groźby sąsiada odnośnie psa są tak samo obciążone ryzykiem
    zrealizowania. Tyle, że za jazdę po pijaku są określone konsekwencje, a
    za kłapanie dziobem bez pomyślunku nie ma ( dopóki nie powodują
    realnego poczucia zagrożenia)

    > nie, gdyby owy kierowca opowiadal ze zamierza rozjechac kogos czy
    > bylby nawalony tak ze nie bylby w tsanie ustac wtedy mozna by sie
    > doszukiwac analogii.

    On nie opowiada, on wprowadza w czyn.
    >
    > To mniejweicej taki prymitywizm jak zakladanie ze pijany kierowca jest
    > zawsze winien wypadkowi nawet gdy jedzie prawem dowzwolonapredkocia
    > czy nawet przekroczy ja o 20 km gdy nagle wskoczy mu pod kola mala
    > dziewczynka.
    I bardzo dobrze. Jakby był trzeźwy, to byłby wypadek, a skoro podjął
    ryzyko jazdy po pijaku, niech odpowie jak za usiłowanie zabójstwa.
    Skoro ja potrafię pić i nie prowadzić, albo prowadzić i nie pić, to
    każdy może. I nie zgodzę się na żadne usprawiedliwienia typu "to tylko
    jedno piwko było".

    > Zawsze sie znajdzie osoba twierdzaca ze mozna by bylo
    > tego uniknac gdyby kierowca byl trzezwy. A prawda jest taka ze nie
    > mozna by bylo.

    Skąd wiesz? Może jakby był trzeźwy przewidziałby, że jak jest dziecko na
    poboczu, to zaraz może być na drodze?

    >>>> Mają do tego prawo, chcesz, czy nie.
    >>> co to ma do rzeczy? To ma kogos uprawniac do 'usuwania' tych ktorzy
    >>> im sie nie podobaja?
    >>
    >> Nie. Ludzie mają prawo nie lubić psów, a prawa właścicieli nie stoją
    >> ponad prawami innych ludzi.
    >
    > no i co w zwiazku z tym? (co to ma do mojej wypowiedzi?)

    Nie przedkładaj prawa właścicieli psa do posiadania tegoż ponad prawa
    innych osób do nie naruszania ich spokoju przez psa i właściciela
    ( Niech, do cholery, ten pies nie szczeka, jak sąsiad śpi i niech nie
    podchodzi do niego się przywiitać, jeśli sąsiad tego nie chce)

    >> A co, nie chce Ci się poświęcić czasu i pieniędzy na szkolenie? To
    >> moze nie powinieneś mieć psa?
    >
    > jak chcesz psa wyszkolic zeby nie zjadl tego co znajdzie na sowjej
    > posesji skoro taka jego natura?

    Zapytaj policjantów, jak szkolą psy. Albo kup sobie podręcznik.
    Ostatecznie zainwestuj w miesiecznik "Mój Pies", oni tam oferują porady
    dla miłośników. Ja mam kota i sobie z nim radzę, albo ponoszę
    konsekwencje nie radzenia sobie. Ale sąsiadom w szkodę nie włazi.


    >> Taaa, stanem wyższej konieczności to tłumacz. A co ci realnie
    >> groziło?
    >
    > realnie grozilo mi ze X kolejnych osob na serio wezmie to co na moj
    > temat wypisuje Roczniak i zacznei dalej rozpowszehcnaic te brednie.
    > Lesiu z miejsca chwycil.

    Sugerujesz, że te X osób nie ma mózgu tylko watę i nie potrafią myśleć?
    Czy, że Roczniak jest jakąś wyrocznią?

    >> jak uniknąłes zagrozenia publikując prywatny list?
    >
    > tak ze koles sie uspokoil i pzrestal wypisywac te brednie.

    Do czasu;-), jak wynika z obserwacji.

    --
    Pozdrawiam
    Justyna

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1