Przemyslaw Osmanski wrote:

>> PS: jak nie potrafisz wychować psów, to po cholerę je sobie kupiłaś?
>
> Tak samo mowisz do dzieci sasiadow? Jak sa za glosno to zakneblowac, a
> moze tak jak pokazywali kiedys w telewizji, w beczki i pozamykac???

Primo: dzieci sie nie kupuje.

Secundo: dzieci z reguły nie szczekają. Jeśli w twojej rodzinie dzieci
szczekają - cóż, już po twojej bezsensownej wypowiedzi o beczkach widać
wyraźne uszkodzenia twojego DNA.

Tertio: w przypadku dzieci z reguły (od której moze odbiega twoja
patologiczna rodzina) wystarcza zwyczajne "Dzieci, czy można prosić
troszeczkę ciszej"? Niemniej jednak w przypadku dzieci nawet ten
"drastyczny środek" musiałem zastosować może z 6 razy. Na przestrzeni
ostatnich kilkunastu lat. I w dodatku w większości przypadków dotyczyło
to pozbawionej odpowiedniego nadzoru (brak pełnoletnich opiekunów) grupy
około 20 dzieci w mniej-więcej 15-metrowym pomieszczeniu (tzw.
"harcówka" zlokalizowana w piwnicy bloku mieszkalnego).

> Pies jest po to zeby szczekał, szczegolnie na prywatnej posesji, w koncu

Jasne. A petardy są po to, żeby strzelać, silnik - żeby ryczeć, zepsute
mięso - żeby śmierdzieć pod oknami, a autoalarm - żeby wyć non-stop.

> to po czesci alarm.

Tylko zepsuty alarm się naprawia.

> Zapewne nie ujada non-stop (chyba ze owy sasiad go
> to tego sklania), bo nie ma takich psów, nawet nieułożone nie robia tego
> caly czas.

Och, oczywiście, że nie cały czas... Tylko za każdym razem, jak ktoś
przejdzie, przejedzie, spadnie listek, przebiegnie jeż, 200 metrów dalej
ktoś rozmawia, albo pieskowi się nudzi, albo akurat ma ochotę poszczekać...

> A jesli sadzisz inaczej, to psy widujesz chyba tylko w
> telewizji lub na obrazkach.

To można powiedzieć raczej o tobie.