eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazłem se motocyklRe: Znalazłem se motocykl
  • Data: 2023-08-17 15:01:46
    Temat: Re: Znalazłem se motocykl
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 17.08.2023 o 13:24, J.F pisze:

    > Wychodzi na to, ze wiedzieli.
    > I nawet dosc szybko sie dowiedzieli.
    >
    > No chyba, ze dzielnicowy tez tego busika kojarzy i wie, gdzie parkuje
    > :-)

    Może nie dzielnicowy, ale ktoś wiedział - jak podali przez radio to
    powiedział. Rzucenie w eter to minimum co powinni zrobić. Albo co równie
    prawdopodobne oni też fejsbuka czytają - bo policjant rzucił nazwę grupy
    - jakąś bielańską - ode mnie nie wiedzieli, bo jej nie znałem.

    > A gdyby sprawa rypła sie wczesniej, to motor stałby na widoku
    > wczesniej - czyli zadnego policjanta tam i 15-tej nie było.

    Jeśli się rypła to wcześniej - przecież post musiał wisieć zanim ktoś
    odpowiedział:P

    > Tam gdzie mieszka, gdzie podejrzewamy ze busik stoi i miejsce jest
    > jeszcze w rewirze.

    Technicznie jest kilka metrów za rewirem, ale widać je lepiej z rewiru -
    samego moto z ulicy z bemowa nie widać tylko z bielan - busika z obu
    dzielnic - to dopiero problem kompetencyjny;)

    >> Ale tego się od Shreka dowiedzieliśmy, jak zasugerowałem, że chyba tak
    >> było. Wcześniej się dziwił, że powiedział im, że to zaraz obok, a oni
    >> nie chcieli jechać natychmiast. Gdzie? Do Wyszkowa?
    >
    > Ale powiedział im, gdzie bus stoi. tuz obok.
    > A sierzant zresztą tez juz o tym wiedzial.

    Potwierdzam - z tym że nie stoi a pewnie stoi. Bo że stoi to wiedziałem
    jak sam pojechalem.

    > Nie wiem kiedy wrócił z biwaku, ale w niedzielny wieczór latwiej
    > zastać ludzi w domu, niz poniedzialkowy poranek :-)

    o 17.40 gdzieś w niedzielę na komendzie.

    > Policjantka przyjmująca by zleciła?

    Na 99% nie - ona mówiła że tylko przyjmuje zgłoszenie i przekazuje dalej
    - już prędzej dyżurny. Albo sierżant następnego dnia.

    > Czy sierzant, lub ktos inny, od rana zaczął?
    > Tak czy inaczej - do 15-tej ustalili, w zasadzie pochwalic.

    Gdyby tylko pojechali, to zgarnęli by szacun.

    > Nie, sierzant jest z V, o 15 ludzi by wysłal z V.
    > A potem Shrek sie dodzwonil do dyzurnego z V.

    Dokładnie. Z komendami sami sobie bigosu narobili, wystarczyło pojechać.
    A że koordynator z 112 wysłał właściwy miejscowo, to w sumie dość
    oczywiste. Jego obchodziło gdzie jest teraz a nie skąd zawinięty. Żadnej
    mojej winy w tym nie ma wbrew temu co twierdzi robert.

    > Najprosciej jednak by było, gdyby o 15-tej po prostu nikt tam nie
    > pojechał :-)

    Otóż to - patrole i tak jeżdzą - co za problem któryś wysłać zeby obok
    przejachać i rzucić okiem czy rzeczywiście busik stoi?

    > Samochod jakis trzeba, moze drugą osobe do pomocy, a ja nie wiem, czy
    > sierzant to taka szycha, ze moze sobie jezdzic gdzie chce, czy az
    > taka, ze za niego jezdżą :-)

    Do sprawdzenia czy stoi to raczej patrol, który i tak jest na mieście. A
    potem to rzeczywiście można grupę organizować. Chociaż ja wiem czy grupę
    - przyejchało dwóch wywiadowców i pozamiatało. Więc raczej te bajki o
    kamizelkach to przesada;)

    >>>>>> Jak dalej zauważyłeś, to stał na terenie sąsiedniej jednostki.
    >>>>> Ale sierzant prowadzący to sam pojechal, zlecił patrol ze swojej
    >>>>> jednostki, czy prosił sąsiednią, bo to ich rewir?
    >>>> Pytasz mnie, a mnie tam nie było. Co więcej ja pracuje w
    >>>> jednostce, w której połowę granicy mamy ze Słowakami.
    >>> 200m za granicą rejonu. Mozna pojechac, czy to 200m za daleko?
    >>
    >> Różnie bywa. Gdyby wiedzieli, ze te 200 metrów dalej stoi. Ale mógł 300,
    >> albo wczoraj go mogło tam nie być. Albo akurat na innej ulicy. Jeśli
    >> wiesz, gdzie stoi, to łatwo psioczyć, że nie chciało im się 200 metrów
    >> pojechać. Ale oni nie wiedzieli, które 200 metrów i czy akurat to 200
    >> metrów, czy 2 kilometry.

    Wiedzieli, z dokładnością do skrzyżowania - to nie węzeł autostradowy;)

    > Jakis adres mieli. 200m za granicą rewiru.

    Pięć metrów. Jak już pisałem - myślałem że granica przebiega po "dużej"
    generał maczka, ale przebiega historycznie po powązkowskiej. Jak
    dzielili to dużej nie było.

    > Trzymajmy sie faktów - to samo miasto.
    > Ciekaw jestem - w razie potrzeby dzwonic potem do "swojego"

    Ja jestem ciekaw jak sobie policje radzą w krajach gdzie nie ma
    obowiązku meldunkowego. Bo tu wychodzi że w sumie to przeszkadza. Każdy
    liczący się kryminalista mieszka gdzie indziej i policja mówi że co ona
    może, skoro nie ma go tam gdzie zameldowany;)

    > Jak scigaliscie kogos, to się nie dziwie, ale np "porwanie" Słowaka z
    > jego kraju, to się nieprzyjemnie moze zrobic :-)

    Pamiętasz kapliczkę?;)

    >> Sądzę, że do wywiadowców w kolejne 30 minut by grupa dojechała i
    >> po godzinie byłoby ogarnięte. Nasz kolega namieszał i dziwi się, że się
    >> w tej głupocie pogubili. Mieszać też trzeba umieć.
    >
    > Z uporem maniaka wyolbrzymiasz sytuacje.
    >
    > Zadzwonil Shrek na 112, polaczyli z Bemowem, powiedzial co i jak.
    > Zadzwonil do "swojego" dyzurnego z V, powiedzial, ze widzi motor.
    > Ekipa z Bemowa przyjechala, a dyzurny z V po 37 minutach dzwoni i sie
    > pyta gdzie Shrek jest, bo chce patrol wysłac.
    > Sie zdziwił, ze z policjantami, i na tym konfuzja sie skonczyła.
    > 37 minut ... moze akurat wszyscy byli zajeci.
    > Od 15-tej byli zajeci.

    Dokładnie tak było. Prawdę mówiąc to nawet mi do głowy nie przyszło że
    doszło do incydentu granicznego;)

    > Nie wiem - to sie patrol wysyła, czy jakis specjalnych?

    Z bemowa przyjechali co co akurat byli w terenie i nikt żadnej grupy
    szturmowej nie formował.

    > Bedzie. A 2-3 policjantow czeka.

    No właśnie. Ale po godzinie kuwrowania prze radio zaczęli się nudzić i
    poszli działać dalej skoro już tam byli to mu posesję przetrzepali.
    Wcześniej rozmawiali że bez nakazu nie wypada, ale w końcu albo im ktoś
    ten nakaz załatwił z komendy albo na blachę weszli. Gdyby technik
    przyjechał od razu to pewnie by się na techniku skończyło.

    >>> A dlugo bys tak stał? Bo przyjsc moze za 5 minut, a moze i za 2
    >>> tygodnie - wszak wakacje ..
    >>
    >> Podrzutka z alarmem i GPS-em, by zobaczyć, gdzie mają dziuplę?
    >
    > Dobry pomysl.

    W sensie do moto? Zapewne stałby tam gdzie stał aż sam bym go znalazł:P

    > o 15-tej nie stał.
    > No ale jesli sierzant był taki cwany, to czemu dyzurny, jak sie z nim
    > skontaktował, nie odzwonił szybko do Shreka "prosze stamtąd isc -
    > obserwujemy miejsce z ukrycia" :-)

    Bo to konfabulacje roberta?;)

    > Ochroniarz moze jeszcze pasuje, ale zabierasz motocykl z czyjejs
    > posesji i dajesz pokwitowanie sołtysowi? Sąsiadowi? Przechodniowi?
    > O - ksiądz chyba będzie najlepszy :-)

    Jak odholowują za złe parkowanie to nikomu chyba pokwitowania nie dają.
    resztą jak zabierałem to też tylko policjantowi podpisałem że biorę.

    >> Boś się pogubił w tych jego wątkach. Poczytaj. Dowiadujemy się, że
    >> wbiegli do sąsiadów,
    >
    > Jak szukali osoby. Czyzby adres mieli?

    Ogródki to jeden adres.

    > No ale oni mu nie tlumaczyli co robią.

    Dokładnie - ale też bardzo się z tym nie kryją.

    > Nie wiem, co to dokładnie za miejsce,
    > "ktos brame otworzył" pasuje do jakis ogródków działkowych.
    > Z drugiej strony np w okolicach Powązkowskiej 27 widze jakies rudery,
    > dzialki bramy ... swietne miejsce na dziuplę :-)

    powązkowska 97 - działki.

    > No dobra, policja nie jest od dowozenia samochodow poszkodowanemu.
    > Najprosciej mu wydac i niech sie buja dalej sam :-)
    >
    > Shreku - co zrobiłeś?

    Przepchałem 3 km:P

    >> Mnie nie chciał podać adresu email, bo podobno dybię na niego. A taka
    >> Policja, którą obraża po kilka razy w jednym poście? Wiesz, jaki stres?
    >> Oni mogli specjalnie zrobić apkę, że go zabije na odległość.
    >
    > Policja, jak sam sugerujesz, jest na niego cięta.
    > Jak sie tylko zorientowali, ze to on, to zaraz przestało im sie
    > spieszyc :-)

    Nie jest. To konfabulacje roberta. Wystko na poziomie komunikacyjnym
    odbywało się normalnie i profesjonalnie - po prostu wszyscy z którymi
    rozmawiałem do czasu sierżanta nie mieli za zadania szukać moto:P

    >> Wiesz, ja
    >> go trochę rozumiem. Przy jego paranoi aż dziwne, ze podszedł do tych
    >> policjantów, bo mógł się okopać na skwerze i zamaskować.

    Podszedłem do nich po telefonie prawdopodobnie dyżurnego z bemowa że są
    i czekają na mnie. I to nie jest paranoja - stoisz i obserwujesz miejsce
    potencjalnej dziupli i podjeżdza dwóch karków w cywilnym samochodzie.
    Może policja a może w ryja za nadmierną ciekawość obskoczysz.

    > Hm, Shrek tez mi sie wydaje normalny.

    A tam normalny - oszołom zwykły;)

    > Wypadku nie widziałes, to co z ciebie za swiadek.
    > Ale czy koledzy nie bedą dzwonic w innych ważnych sprawach - np
    > spytać, kto z tobą jechał w samochodzie, poprosic o odebranie wraku z
    > parkingu itp.
    > Bo oni chcą z kierowcą pogadac, a telefon mają na zgłoszeniu :-)
    >
    > Lekarze ze szpitala itp ...

    Raczej nie - kilku(a może nasto) udzielałem pomocy i nikt nie dzwonił.
    Ale raczej nie w przypadku konkretnych dzwonów - a to ktoś zasłabł a to
    się na rowerze wyłożył, atak padaczki, pijaczek co to nie do końca
    wiadomo czy piaczek. W kilku przypadkach zabiała poszkodowanego karetka.
    A no i raz rzeczywiście niegroźnie potrącony pieszy, ale wtedy to 112
    nie było.

    >> komórce mam również na skróconych telefony do lokalnych. Bo t odziala
    >> tak, że przykładowo 997 łączyło z normalnym numerem dyzurnego - w locie.
    >
    > Nie rozumiem. To masz numery skrocone czy te prawdziwe?
    > Bo dzwonisz skrócony, a tu skarpa, i łaczą z sąsiednim powiatem.
    >
    > Mnie kiedys z Wrocławia połączyło do Katowic :-)

    112to często łączy cholera wie gdzie - dzwonisz mówisz że przy
    marszałkowskiej a operator ale w jakim miescie bo u nas w białystoku to
    nie ma;) Ma to jakiś sens jak linie w warszawie zajęte to lepiej do
    białegostoku niż "proszę czekac" - przyjmie i wypisze formularz - nie ma
    znaczenia gdzie siedzi poza czasami problemami jak określić miejsce
    zdarzenia w mieście o którym tylko słyszał z opowiadań.

    > No chyba, ze dobrze podejrzewasz - przyjechala, nic nie zobaczyła,
    > ale busiarza spłoszył i czym predzej motor wystawił na widok
    > publiczny.

    Pan z brzytwą porównuje prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z
    wyjątkowym przebiegłym przestępcą który jednak nagrał się z numerami i
    charakterystycznym busem na monitoringu z tym że policja jak to policja
    się nie spieszy i mówi że nie ma co mnożyć bytów ponad potrzebę;) Ockham
    to cwany gość był;)

    >> A jakby do Gdańska zadzwonił? W sumie w aplikacji jest dużo numerów.
    >> Czemu poprzestał na dwóch?
    >
    > Bo dwa miał

    O widzisz - pan z brzytwą ockhama;)

    >>> Ta "Moja komenda" pokazuje sąsiednie rewiry ?
    >> Możesz wpisać dowolny adres, albo zdać się na geolokację. Nie wiem, na
    >> ile odpowiada to na Twoje pytanie.
    >
    > Chialbym wiedziec jaki jest sąsiedni rewir. w kierunku, albo w miejcu
    > 500m dalej.

    Technicznie jak wzywałem to było z bielan, bo z tamtą widać moto z
    bemowa nie widać -ot incydent graniczny - dobrze że wojny nie wywołałem;)

    > Nie ma mnie tam, adresu tez nie znam ...

    Powązkowska 97.

    > Bo pilne przeszukania ... sam wiesz, jaką macie wykrywalność.
    > No ale jak widac - ekipy były zajete.

    Ale się znalazły. Czyli jednak były.

    > Nie wiem jak tymi mediami - ze Shrek szuka, to pewnie szeroko, ale
    > odpowiedzi - publiczne, czy na priv.

    NIe wiem. Ja fejsbuka nie mam:P Ale ogłoszenie z natury musiało być
    publiczne. W sumie skoro twierdził że odpisał że to nieporozumienie to
    też trochę dziwne, że się momentalnie zorientował... Sprawdzał fejsbuka
    czy się nie pojawi? Brzmi rozsądnie. Ale już celowe wystawianie moto na
    widok to raczej nie jego liga.

    > Jak sie szybko pójdzie na oględziny, to i ten dzien wczesniej mozna
    > obejrzeć :-P

    No własnie, tylko pojechać na miejsce trzeba a policja na tym etapie
    zajmowała się papierkami;) No nic - mają żuli to pewnie z nich wyciągną
    - żule to raczej nie są tytani intelektu i wiedzy prawniczej.

    > Może.
    > A moze widać, ze przez całą godzinę nie ruszali sie z ławeczki.

    W sumie nie patrzyłem gdzie potem poszli. Ale nawet zakładając że to
    takie cwane bestie to granice kadru poznali potem i to nie żule bo oni
    raczej fejsbuka nie monitorują.

    >> - a nie zdziwił
    >> bym się, jakby na jakiejś grupie opublikował filmik.
    >
    > Z busem? wskazany.
    > Choc moze wystarczyc jedna fotka.

    Fotka. Z tego co wiem.

    >> Podobno był jakiś warsztat.
    >
    > Jesli dobrze trafilem miejsce - to tam jakies rudery stoją,
    > maly warsztacik moze byc, ale z motorem to np niewygodnie.

    Taki stalowy garaż.

    >> Też mozliwe. Ukradli Ci motocykl. A tu przychodzi gość, którego nie
    >> znasz i proponuje zakup papierów.
    >> Nie zdziwiłoby Cię to?
    >
    > Miejscowy lump. którego o złodziejstwo nie podejrzewam.

    Dajcie spokój...

    > Ciekawe, czy bym wpadl na to, ze szukaja papierów do mojego motorka
    > :-)

    To chyba oczywiste - gnie moto za chwile ktoś chce oc ciebie papiery od
    niego kupić.

    >> bym nie dzwonił drugi raz, ale to osobna sprawa. Mógł nie ogarnąć, że to
    >> dwie rózne jednostki, ale w takim razie, po co drugi raz dzwonił do tego
    >> samego?

    Choćby po to żeby podać numer sprawy o co 112 nie pytało.

    > Dlatego cos mi sie widzi, ze ogarniał.

    NIe ogarniałem. Nie przyszło mi do głowy że to może być inny rejon. Po
    to mówili żeby dzwonić, żebym dzwonił - sprostowałeś że nie na prewencje
    tylko do dyżurnego to zadzwoniłem do dyżurnego.

    > Alternatywnie ... 112 połaczyło go nie z wiadomo z kim, z "dyzurnym",

    Z nikim mnie nie łączyli - wypełnił formatkę i wysłał zapewne komendę
    wpisał mu z automatu system. Nie zdziwłbym się gdyby nawet operator
    wiedział że zgłaszałem na piatce to też by się nad tym nie zastanawiał
    tylko wysłał gdzie mu system mówi.

    > Czyli Shrek pewnie specjalnie zadzwonił do drugiego, i złośliwie czas
    > mierzył :-)

    Nie. Po prostu zadzwoniłem, żeby podać nr sprawy żeby byli w temacie.
    Czas mierzy telefon bo zapisuje godziny połaczeń.

    > Ale dziek temu ... krocej czekał. Bo skad wiadomo, ktory pierwszy
    > pryjedzie i iel im to zajmie ? :-)

    To w sumie dobry pomysł;)

    > A moze warto poleżec w zaroslach i sfilmować interwencje :-)

    Warto się upewnić że karki są z policji a nie ci co zajebali moto. I to
    zrobiłem.

    >> Uważam, ze
    >> powinien z nimi uzgodnić znak, sygnał. Dla pewności mają mieć CHIPa
    >> (gazetę) w lewym ręku i klęknąć mma prawe kolano :-)

    Po prostu po chwili zadzwonił dyżurny że oni już są a gdzie ja jestem i
    w 15 sekund byłem. Ot technika.
    > Rutynowo pewnie wprowadzili, ale specjalnych poszukiwan pewnie nikt
    > nie wszczynal, i nie mam to pretensji, bo to jak szukanie 6-tki z
    > Totka w stogu siana.

    Jak widać jednak nie.

    > Nie bylbym taki pewny, poza tym skoro to taki szczególny bus, ktory
    > kojarzy połowa policjantów z dwóch dzielnic, to moze niektorzy adres
    > znają. I sierzant zamiast do Wyszkowa, to zadzwonił do dzielnicowego
    > czy pogadał z patrolowcami.

    Sądzę że przez radio po prostu zapytali czy ktoś kojarzy byłego
    policyjnego busa na kwadrcie.

    > No dobra, moze wszystko poszło w miare sprawnie, zlecenie do Wyszkowa
    > przekazno niezwłocznie, zaczeli realizować rano, dowiedzieli sie
    > wszyskiego co trzeba, tylko o 15-tej zabrakło zasobów.
    > Willa, schody - musi brakować.

    Tak sądzę. Tylko mam żal, że sierżant powiedział żeby nie jechać i sami
    sprawdzą. Gdybym posłuchał to nie wiadomo jakby się skończyło.

    > No jak. Sam minister namaścil. "Kulson" nie może cie obrażić :-P

    ;)

    > Ale on sie mylił, czy ty sie myliłes?
    > i zaczyna sie wyliczanka, z czym sie myliłes.

    Wystarczy po latach przyznać że się mylił i po sprawie;)


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1