eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazł się pieszy! › Re: Znalazł się pieszy!
  • Data: 2023-09-04 17:02:19
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 04.09.2023 o 08:32, PD pisze:
    >> Zakładając, że w miejsce naszego kierującego jedzie trzeźwy kierujący
    >> z dozwoloną tam prędkością 50 km/h, to kalkulator hamowania
    >> (https://skalkuluj.pl/kalkulator-dystansu-hamowania) dla mokrej
    >> nawierzchni pokazuje ponad 60 metrów. A przecież to nie o to chodzi,
    >> by wchodząc wymusić hamowanie awaryjne. Zakładam, że nie był w stanie
    >> ocenić, że ten samochód jedzie dwa razy szybciej. My również nie znamy
    >> dokładnie parametrów i stąd łapię pierwszy z rzędu kalkulator. niem
    >> mam dokładnych danych i mogę tylko oszacować.
    > Niech będzie ponad 60m hamowania na odległości od pieszego 70m. Jest na
    > styk. Puknie pieszego albo nie. Ale czy przywali w murek za schodami?

    Gdyby można pieszemu przypisać winę za przywalenie w murek, to pieszemu
    groziłaby odpowiedzialność za nieumyślne spowodowanie śmierci. Ale tego
    udowodnić raczej się nie da. Dlatego zarzut spowodowania wypadku z, a
    nie usiłowania zabójstwa.
    >
    >> Reasumując, to już dla trzeźwego kierującego jadącego z normalną
    >> prędkością pieszy wchodzić nie powinien wchodzić. Jeśli uznamy, że
    >> powinien był również zauważyć, że ten samochód jedzie szybciej, no to
    >> ten dystans się wydłuża. W wypadku, gdyby ocenił, że jedzie 100 km/h
    >> nie powinien wchodzić pod samochód na 200 metrów przed nim. Ja bym
    >> większy dystans zachował, bo trudno przed samochodem na milimetry
    >> przechodzić. Nie wiem, czy był w stanie z takiego dystansu pojazd
    >> dostrzec, ale nie ma to większego znaczenia, bo wygląda na to, że
    >> wszedł około 40 metrów przed nim, a z takiego dystansu mógł już z
    >> łatwością dostrzec pojazd.
    >
    > I tu powtórzę, nie powinien tam wchodzić nawet jak nic by nie jechało.
    > Ale co do Twoich 40m ... tym razem ja specjalnie dla Ciebie się
    > postarałem. https://zapodaj.net/plik-9Xc99x4Qqm
    > To takie jasne obok samochodu to przystanek, zobacz sobie na streetview.
    > Od przystanku do skrzyżowania jest 100m, a wygląda że samochód jest
    > jeszcze (niewiele bo niewiele) przed przystankiem w momencie gry pieszy
    > jest już na jezdni.

    Podkreślałem, że te moje obliczenia są zgrubne. 100 km/h, to ~28 m/s,
    więc w 3 sekundy przejeżdża 84 metry. Czyli się zgadza - mniej więcej.
    Może jechał 110 km/h, czyli ~31 m/s. Każde 10 km/h, to 10 metrów dalej.

    > Nie jechał 100, jechał dużo więcej.

    Nie podzielam Twojej opinii. Nie wiem, ile to dużo, ale powiedzmy mógł
    jechać 120 km/h. Taki był początkowy komunikat. Potem skorygowano na 100
    km/h.

    > Odnoszę się do tego filmiku https://www.youtube.com/watch?v=q6HDSG0zvsU
    > 1) pierwszy screen to początek 9 sekundy, każde przesunięcie w lewo
    > powoduje mi przeskok na 8 sekundę. https://zapodaj.net/plik-Lw70KZYKtO
    > Samochód jest dużo przed przystankiem.

    Zwróć uwagę, że na skrzyżowaniu pas linii zatrzymania idzie pod kątem
    ~4°. Wrysowałem to tu: https://zapodaj.net/plik-Uaxj8tzyM3. Zatem
    samochód jest dokładnie na wysokości wiaty przystankowej.

    > 2) screen z końcówki 9 sekundy, tuż przed przeskoczeniem na 10.
    > https://zapodaj.net/plik-wYWzh7QdGI Samochód jest mniej więcej na
    > wysokości 5 strzałki do skrętu w lewo na jezdni.
    >
    > https://www.google.pl/maps/dir/50.0563785,19.9266978
    /50.0559045,19.9269866/@50.0558652,19.9268266,164m/d
    ata=!3m1!1e3!4m2!4m1!3e0?entry=ttu
    >
    > To jest 57m. Zaokrąglijmy do 50 na korzyść kierującego to masz 180km/h

    Moim zdaniem pomyliłeś miejsca. Na moim rysunku linia "5°" dochodzi do
    oświetlonej neonem wiaty przystankowej. Wrysowałem to:
    https://zapodaj.net/plik-hLXo9gNtDI. Tu wychodzi 18 metrów, aa zatem w
    ogóle 60 km/h. Wydaje mi się, że sposób przez nas przyjęty jest niezbyt
    dokładny, ale miejsce, od którego Ty mierzysz moim zdaniem nie
    koresponduje z przystankiem.

    >> Teraz rolą sądu przy wsparciu biegłych będzie urzędowe ustalenie, czy
    >> kierujący bez udziału pieszego miał szansę to skrzyżowanie przejechać,
    >> czy nie.
    > I tu siedzi sedno sprawy. Rolą oskarżającego nie jest dowiedzenie czy
    > kierujący bez udziału pieszego miał szansę to skrzyżowanie przejechać.
    > Wyjaśnię, bo to może być trudne do ogarnięcia :P
    >
    > Masz wypadek. Ten konkretny wypadek. Znasz jego przebieg. Masz fakty
    > które się wydarzyły. Jeśli chcesz wykazać, że pieszy przyczynił do tego
    > konkretnego wypadku, musisz wykazać ciąg przyczynowo skutkowy z udziałem
    > pieszego na znanych faktach, które miały miejsce.

    Tak próbuję. Faktami bezspornymi jest to, że samochód był kilkadziesiąt
    metrów przed miejscem wejścia pieszego i jechał szybko.
    >
    > Nie możesz tego zrobić metodą co by było, gdyby jakiś fakt (wejście
    > pieszego) nie nastąpił, gdyż nie jesteś w stanie wykazać z całą
    > pewnością konsekwencji nie wystąpienia owego faktu. To jest tak jak na
    > meczu. Sędzia dyktuje w 10 minucie karnego dla Legii, którego Legia nie
    > wykorzystuje. Potem przeciwnik strzela gola i Legia ostatecznie
    > przegrywa. Ty proponujesz badanie, czy jeśli Legia strzeliła by tego
    > karnego, to czy miała by szansę na remis lub zwycięstwo. Otóż to badanie
    > jest bez sensu. Bo jeśli by Legia strzeliła karnego, to przeciwnik
    > wznawiał by grę z środka boiska nie od bramki i wszystkie fakty które
    > zaistniały potem w rzeczywistym świecie nie miały by miejsca. Być może
    > przeciwnik strzelił by bramkę, może dwie, albo Legia by strzeliła. Ale
    > na pewno przebieg meczu był by inny.

    Twoja analogia ma znaczenie dla tego, co się działo za pieszym. Prawda
    jest taka, że ten samochód przed pieszym leciał po prostu 100 km/h i
    kierowca niewiele mógł.

    > Tak. To jest ciąg przyczynowo skutkowy, co do którego należy wykazać, że
    > miał miejsce. Faktem jest że wszedł na jezdnię, czy w konsekwencji
    > wymusił pierszeństwo itd. należy wykazać a nie tylko sobie stwierdzić.

    Wymusił. Pytanie, czy gdyby nie wymusił, to czy samochód mógł przejechać
    nie uderzając w słup.

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1