W dniu 2011-01-30 04:42, mvoicem pisze:

>> Gdyby okazało się, że opłaty są mniejsze niż kwoty pobierane od mieszkańców,
>> to rozumiem, że powinny one być zwracane w czynszu.
>> Według mnie powinno to działać w dwie strony :)
>
> Z pewnością tak działa.

Nie do końca. Ani w spółdzielni, ani we wspólnocie.

Spółdzielnia rządzi się "całościowo". Pobiera czynsz wyliczony tak, jak
sobie uchwali, po czym gospodarzy jak zarząd potrafi i rozlicza się
przed członkami spółdzielni. Wspólnocie nie wolno "zarabiać" na mediach,
tzn np. za ogrzewanie i wodę musi pobierać dokładnie tyle (łącznie, na
wspólnotę) ile wydaje, ale w przypadku śmieci może np. doliczyć sobie za
sprzątaczkę, która podmiecie po "śmieciarzach" albo mieszkańcach, którym
nie udało się trafić do kubła.
Jeśli Wspólnocie zostaną np. nadwyżki na pozycji "śmieci" lub
"ogrzewanie", to uchwałą (czasami decyzją zarządu, jeśli była taka
możliwość uchwalona) może je przesunąć na remonty, eksploatację, albo
(najczęściej) bilans otwarcia kolejnego roku w tej samej pozycji.

Spółdzielnia (tj zarząd) może sobie zarządzić, że np. za windę płaci się
od mieszkańca, plus 1.5x od psa, albo od emeryta x0.7, a od dziecka w
wieku szkolnym x2, podobnie np. za śmieci - od niemowlęcia x3 ;) i
będzie to racjonalne. Szczegółowo nie wiem czym to musi być "podparte".
Może statuem spółdzielni.
We wspólnocie winda i sprzątaczka z mocy ustawy wchodzi w "koszty
zarządu nieruchomością wspólną" i MUSI być płacone wg udziałów, choć
często jest płacone od metra p.u. mieszkania i nikt się tego nie czepia.

Poza tym - czy jest sens bić o to pianę?

Koszty wywozu śmieci są rzędu 10zł/mies/osobę. Ja z powodu mniejszych
kwot zamykam konta bankowe jak wprowadzą opłaty i otwieram w innych bankach.



--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.